Komorowski przewidział Smoleńsk? Wraca zmanipulowany film

fot. Pexels / X.com / Ministerstwo Obrony Narodowej / Wikimedia Commons / Modyfikacje: Demagog
Komorowski przewidział Smoleńsk? Wraca zmanipulowany film
10 kwietnia 2025 roku to 15. rocznica katastrofy smoleńskiej. Do dziś to wydarzenie budzi pytania i kontrowersje. Wokół tragedii narosło również wiele teorii spiskowych. W tym kontekście sieć ponownie obiegło nagranie dawnego wywiadu z Bronisławem Komorowskim (np. 1, 2, 3).
Słyszymy w nim słowa Komorowskiego: „prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni”. Dla niektórych nagranie dowodzi na to, że polityk wiedział o katastrofie prezydenckiego samolotu, zanim do niej doszło.
Zawsze 10 kwietnia przypomina mi się ten wywiad. pic.twitter.com/Op9vrPD0mG
— Jowita #Nawrocki2025 (@Jowita_W_) April 10, 2025
Takie przekonanie może wzmacniać prezentowany w wiralowych materiałach fragment nagrania w którym Komorowski dostaje pytanie, czy „czuł się przez moment jak Nostradamus”. Możemy usłyszeć, jak ówczesny marszałek Sejmu odpowiada, że „nie pretenduje do roli wieszcza”.
To zmanipulowany film
Wywiad pochodzi z 29 kwietnia 2009 roku, a więc został nagrany niemal rok przed katastrofą smoleńską. Rzeczywiście wypowiedź ówczesnego marszałka Sejmu brzmi tak, jakby polityk przewidział mające nadejść wydarzenia.
Nagranie zostało jednak zmanipulowane przez sugestywny montaż. W oryginalnym wywiadzie komentarz o pretendowaniu do roli wieszcza pada już na samym początku wywiadu [czas nagrania: 00:02], a nie po słowach o prezydencie.
Co więcej, słowa Komorowskiego „prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni” zostały wyrwane z kontekstu. O czym tak naprawdę mówił ówczesny marszałek?
„Prezydent będzie gdzieś leciał”, czyli o czym mówił Komorowski
Bronisław Komorowski nawiązywał do trwającego wtedy sporu o nominacje ambasadorskie pomiędzy prezydentem Kaczyńskim a ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim (przykłady artykułów z tego okresu: 1, 2, 3, 4, 5).
Choć ambasadorzy służbowo podlegają ministrowi spraw zagranicznych, to zgodnie z prawem prezydent mianuje ich na to stanowisko. Zdaniem prezydenta Kaczyńskiego minister Sikorski przedstawił mu do podpisu wnioski, których przedtem z nim nie konsultował. Skutkiem tego był fakt, że podobnie jak dzisiaj, w wybranych placówkach dyplomatycznych misją dyplomatyczną kierowali charge d’affaires ad interim, a nie ambasadorzy.
W tym konkretnie wywiadzie Bronisław Komorowski nawiązywał do spornej nominacji dla Anny Fotygi na ambasadora przy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Dodał, że „iluś poważnych kandydatów na ambasadorów staje się zakładnikiem politycznym ze względu na panią Fotygę”.
Ówczesny marszałek Sejmu przywołał wtedy przypadek Andrzeja Krawczyka, który trafił do placówki w Bratysławie najpierw jako charge d’affaires. Według Komorowskiego, po tym, gdy prezydent Lech Kaczyński poleciał do stolicy Słowacji, Krawczyk „pod presją sytuacji” został ambasadorem.
Uważajmy na wypowiedzi wyrwane z kontekstu
To do takiej dyplomatycznej podróży lotniczej nawiązywał Komorowski, gdy mówił, że „prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni”. Nie chodziło o możliwą katastrofę prezydenckiego samolotu, lecz zgodę na nominację ambasadorską, którą prezydent mógłby wyrazić, wybierając się gdzieś na oficjalne spotkanie.
Film, który pojawił się w mediach społecznościowych, wprowadza odbiorców w błąd. Przed podaniem dalej wypowiedzi osoby publicznej warto zawsze sprawdzić, skąd ona pochodzi i jaki był jej pierwotny kontekst.
Temat nie dla wszystkich jest zamknięty
Dyskusje na temat Smoleńska wracają regularnie w polskiej debacie publicznej, zwłaszcza w okolicach kwietniowej rocznicy.
Oficjalny raport Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (tzw. komisji Millera) wskazuje, że do katastrofy doszło w wyniku wypadku, a nie zamachu. Nie wszystkich to przekonało, a sondaż GUS z 2011 roku, że tylko co trzeci Polak i Polka uznali raport za zadowalający.
Zdaniem osób, które nie ufają oficjalnym wyjaśnieniom, w śledztwie pozostało wiele niedomkniętych wątków i uzasadnionych wątpliwości, zwłaszcza wobec polityki Federacji Rosyjskiej, ale też działań ówczesnego rządu. Więcej na ten temat przeczytasz w naszym artykule, w którym przyjrzeliśmy się książce Jessikki Aro dotyczącej teorii o wybuchu na pokładzie TU-154m.
Omawiane przez nas nagranie już przedtem pojawiało się w sieci i wpisywało się w narrację, zgodnie z którą rząd PO-PSL zaniedbał śledztwo smoleńskie lub nawet pomógł Rosji w zatuszowaniu zamachu.
Przekaż nam 1,5% podatku!
Wesprzyj nas, przekazując 1,5% podatku na kontrolę polityków. Wpisz w PIT: KRS 0000615583
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter