Prezydent skierował do TK przepisy o przestępstwach z nienawiści

Fot. Pexels / Wikimedia Commons / Domena Publiczna / Modyfikacje: Demagog
Prezydent skierował do TK przepisy o przestępstwach z nienawiści
17 kwietnia 2025 roku prezydent skierował do Trybunału Konstytucyjnego ustawę zmieniającą przepisy o przestępstwach z nienawiści. Sejm uchwalił ją na początku marca i od tego czasu czekała ona na podpis Andrzeja Dudy.
Obecnie w Kodeksie karnym za jedną z okoliczności obciążających przestępcę uznaje się popełnienie przestępstwa motywowanego nienawiścią z powodu przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej lub wyznaniowej ofiary albo z powodu jej bezwyznaniowości (art. 53 par. 2a pkt 6).
Stosowanie tak motywowanej przemocy lub groźby bezprawnej jest karalne (art. 119). Dodatkowo nie można publicznie nawoływać do nienawiści oraz znieważać i naruszać nietykalności cielesnej ze względu na takie różnice w przynależności (te przepisy nie obejmują przynależności politycznej: art. 256–257).
Na czym miała polegać zmiana w przepisach?
Rząd w listopadzie 2024 roku zaproponował rozszerzenie wyżej opisanego katalogu motywów obciążających sprawcę – o nienawiść na tle niepełnosprawności, wieku, płci lub orientacji seksualnej.
W ten sposób, jak czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy, rząd chciał zapewnić „pełniejszą realizację konstytucyjnego zakazu dyskryminacji ze względu na jakąkolwiek przyczynę” (s. 3). Zgodnie z Konstytucją RP nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny (art. 32 ust. 2).
Dodatkowo rząd chciał w ten sposób zrealizować międzynarodowe zalecenia w zakresie standardu ochrony przed przestępstwami z nienawiści (s. 3). W uzasadnieniu wskazano (s. 5) zalecenia Komitetu Praw Człowieka (instytucja ONZ) dla Polski z 2016 roku. Komitet wyraził wtedy zaniepokojenie faktem, że Kodeks karny nie uwzględnia niepełnosprawności, wieku, orientacji seksualnej i tożsamości płciowej jako przyczyn przestępstw z nienawiści (pkt 15–16).
Jak prezydent uzasadnił swoją decyzję?
Przeciw zmianom w Kodeksie karnym głosowały kluby PiS i Konfederacji oraz koło Wolni Republikanie. Wątpliwości wobec uchwalonych przepisów ma też prezydent.
We wniosku (s. 1) prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego wskazano m.in., że zmiana przepisów może naruszać konstytucyjną zasadę wolności wyrażania poglądów (art. 54 ust. 1 Konstytucji). Zgodnie z Konstytucją RP takie ograniczenie musi być uzasadnione np. ochroną bezpieczeństwa, porządku publicznego bądź wolności i praw innych osób (art. 31 ust. 3).
Andrzej Duda krytykuje wpisanie do Kodeksu karnego przestępstw motywowanych nienawiścią spowodowaną wiekiem ofiary, ponieważ jego zdaniem z projektu ustawy nie wynika, jaka dokładnie grupa wiekowa ma być chroniona (s. 12). Prezydent stwierdził także, że niemożliwe jest precyzyjne określenie znaczenia sformułowania „orientacja seksualna”, ponieważ jest ona subiektywna. Subiektywne może być także pojęcie płci, szczególnie w przypadku osób przechodzących tranzycję (s. 13–14).
We wniosku do TK możemy również przeczytać, że według „krytyków karalności mowy nienawiści” takie przepisy mogą posłużyć do eliminacji z debaty publicznej „całej gamy niepopularnych i nieprawomyślnych poglądów”. Znowelizowane prawo może ponadto tworzyć „swoisty rodzaj cenzury prewencyjnej” (s. 39).
Jak decyzję prezydenta komentują kandydaci na prezydenta?
Decyzję prezydenta skomentowała m.in. Magdalena Biejat. Zadeklarowała, że po wygranych wyborach natychmiast by wycofała wniosek do TK i podpisała ustawę. W działaniu Andrzeja Dudy kandydatka Lewicy widzi element „polityki nienawiści wobec mniejszości” i „utrzymywanie się przy politycznym życiu” przy pomocy hejtu.
Podobną opinię wyraził Adrian Zandberg, kandydat lewicowej partii Razem, który stwierdził, że decyzja prezydenta jest „bez sensu”. O argumencie niezgodności przepisów z Konstytucją napisał, że jest on „naciągany jak skóra na bębnie”.
Wniosek do TK poparł za to Sławomir Mentzen. Ustawę rozszerzającą przepisy o przestępstwach z nienawiści nazwał „ustawą o cenzurze”. Zadeklarował, że jako prezydent zawetuje każdą ustawę „próbującą ograniczyć wolność słowa”.
Co dalej z ustawą?
Jeśli Trybunał Konstytucyjny uzna, że przepisy są zgodne z Konstytucją, prezydent nie będzie miał prawa odmówić podpisania ustawy (art. 122 ust. 3). Jeśli jednak TK uzna je za niezgodną z ustawą zasadniczą, wtedy prezydent będzie musiał odmówić podpisu. Zwrócić ją Sejmowi mógłby tylko wtedy, gdyby TK uznał, że niezgodność jest tylko częściowa (art. 122 ust. 4).
Warto jednak uwzględnić fakt, że zgodnie ze stanowiskiem Ministerstwa Sprawiedliwości, wyrażonym jeszcze w styczniu 2025 roku, ze względu na nierozwiązany spór o skład TK uwzględnianie rozstrzygnięć trybunału mogłoby „doprowadzić do utrwalenia stanu kryzysu praworządności”. To dlatego od ponad roku w Dzienniku Ustaw nie publikuje się wyroków TK.
W ocenie prezydenta obecnie „jesteśmy świadkami niebywałego, bezpardonowego ataku na Trybunał Konstytucyjny”. Jeśli według TK ustawa będzie niezgodna z Konstytucją, Andrzej Duda zapewne uzna więc to za dostateczne uzasadnienie, by jej nie podpisywać. Nawet jeśli rząd nie opublikuje tego wyroku, bez podpisu prezydenta ustawa nie wejdzie w życie (art. 88 ust. 1 i art. 122 ust. 2 Konstytucji).
Przekaż nam 1,5% podatku!
Masz prawo do prawdy. Pomóż nam ją chronić!
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter