Informujemy o najważniejszych wydarzeniach ze świata fact-checkingu.
Cisza wyborcza w internecie to fikcja? Policja nie wykryła sprawcy
Dzień po wyborach samorządowych zgłosiliśmy na policję cztery wpisy z serwisu X, które mogły naruszać ciszę wyborczą. Chcieliśmy sprawdzić, jak zgłaszanie takiego wpisu wygląda w praktyce i czy może ono przynieść jakieś skutki. Skutek na razie jest jeden – policja nie wykryła sprawcy.
fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog
Cisza wyborcza w internecie to fikcja? Policja nie wykryła sprawcy
Dzień po wyborach samorządowych zgłosiliśmy na policję cztery wpisy z serwisu X, które mogły naruszać ciszę wyborczą. Chcieliśmy sprawdzić, jak zgłaszanie takiego wpisu wygląda w praktyce i czy może ono przynieść jakieś skutki. Skutek na razie jest jeden – policja nie wykryła sprawcy.
Zgodnie z art. 107 Kodeksu wyborczego w dniu wyborów i 24 godziny przed tym dniem prowadzenie agitacji wyborczej jest zabronione. Za naruszenie tego przepisu grozi kara grzywny (art. 498). Grzywna, zgodnie z art. 24 Kodeksu wykroczeń, może wynosić od 20 zł do 5 000 zł.
Groźba tej kary nie dla wszystkich okazała się straszna. Dzień po ostatnich wyborach samorządowych, 8 kwietnia 2024 roku, zgłosiliśmy na policję cztery wpisy z serwisu X, które mogły naruszać ciszę wyborczą. Proces zgłaszania okazał się bardzo sprawny – opisaliśmy go w poprzednim artykule.
Jakie skutki przyniosło to zgłoszenie? Do tej pory żaden ze sprawców nie został wykryty i ukarany.
Sprawca nieznany? Policja nie skierowała wniosku o ukaranie
Po ponad dwóch miesiącach od zgłoszenia otrzymaliśmy zawiadomienie od jednego z krakowskich komisariatów. Jak czytamy „przeprowadzone czynności nie dostarczyły podstawy do skierowania wniosku o ukaranie”. Policja nie wykryła sprawcy wykroczenia.
Z opisu sprawy wynika, że chodzi o jeden z czterech zgłoszonych wpisów – ten pochodzący ze zweryfikowanego konta, zawierającego imię, nazwisko i zdjęcie autora. Właściciel konta napisał wprost: „Mam w d*pie ciszę wyborczą” – po czym zachęcił do głosowania na Janusza Korwin-Mikkego.
Co z pozostałymi zgłoszeniami? Obecnie nie wiemy. Ciekawi nas, czy przynajmniej w dwóch przypadkach policji uda się wykryć sprawców. Pierwszy z nich to wpis Tomasza Dedka, aktora grającego Jędrulę w serialu „Rodzina Zastępcza”. Autorem drugiego jest Tomasz Sommer, redaktor czasopisma „Najwyższy CZAS!”.
O podejrzeniu złamania ciszy wyborczej przez aktora Tomasza Dedka pisały media. On sam odniósł się do sprawy, twierdząc, że nie zrobił nic złego.
Cisza wyborcza w internecie to fikcyjne prawo?
Jak wyjaśniliśmy w poprzednim artykule, Państwowa Komisja Wyborcza wielokrotnie podkreślała, że cisza wyborcza obowiązuje także w internecie. Publikowanie nowych treści popierających lub krytykujących kandydatów jest zakazane w dniu głosowania i dzień przed głosowaniem.
Jednocześnie PKW jest świadoma zasad, którymi rządzą się media społecznościowe. W wydanym w marcu 2024 roku podsumowaniu realizacji przepisów Kodeksu wyborczego zaznaczała, że ze względu na postęp technologiczny „obecnie cisza wyborcza staje się fikcją”. Według Komisji należy więc rozważyć jej zniesienie (s. 24).
Praktyka pokazuje, że ciszę wyborczą w internecie nie tylko trudno jest zachować, lecz także egzekwować. Będziemy informować o dalszych postępach policji w sprawie zgłoszonych przez nas wpisów.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter