Strona główna Analizy Demagog rujnuje faktoidy: kolejność picia drinków a kac

Demagog rujnuje faktoidy: kolejność picia drinków a kac

Rząd kieliszków i butelek z napojami

Fot. Pixabay / Dariusz Sankowski

Demagog rujnuje faktoidy: kolejność picia drinków a kac

Jaka kolejność picia napojów alkoholowych zmniejsza ryzyko kaca: od najsłabszego do najmocniejszego czy odwrotnie? Żadna ilość alkoholu nie jest zdrowa. Badania dowodzą, że decydujący wpływ na intensywność kaca ma przede wszystkim dawka, a nie kolejność spożycia. Jednak wśród naukowców pojawiają się głosy, że na ostatnim etapie imprezy lepiej postawić na słabe, a nie mocne drinki.

Ten tekst jest częścią serii poświęconej faktoidom, czyli anegdotkom, które lubimy przekazywać, zwłaszcza w charakterze „naukowych” ciekawostek. Raz powielone, stają się prawie nieśmiertelne. Dlaczego? Ponieważ mają fantastyczny potencjał społeczny: miło jest rzucić w towarzystwie jakąś mądrą, intrygującą tezą.

Faktoidy nie zawsze są całkiem fałszywe, czasami są po prostu uproszczone, przesadne, „podkręcone” przez kolejne przekazy i emocje, jakie towarzyszą ich transmisji.

Dziś poświęcimy uwagę faktoidowi dotyczącemu „lepszej” kolejności picia napojów alkoholowych. Czy rozsądniej jest spożywać najpierw trunki słabsze, a potem mocniejsze, czy na odwrót?

Zanim jednak przejdziemy do tematu, zaznaczmy jasno: nie ma czegoś takiego jak bezpieczna ilość alkoholu. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podaje: „alkohol jest substancją toksyczną, psychoaktywną i uzależniającą […], powoduje co najmniej siedem rodzajów nowotworów”. Więcej na temat mitu dotyczącego zdrowych ilości alkoholu przeczytasz w jednej z naszych poprzednich analiz. Znajdziesz tu również omówienie aktualnego stanu wiedzy naukowej na temat nawet małych dawek etanolu. 

Najprostsza zasada: mniej alkoholu to mniejszy kac

Można się spotkać ze stwierdzeniem, że pijąc napoje od najsłabszych (np. typowe piwo) do najmocniejszych (np. wino, wódka) zmniejszymy ryzyko i/lub intensywność negatywnych skutków zatrucia etanolem, czyli tzw. kaca. Czy tak rzeczywiście jest?

Badania przeprowadzone w 2008 roku wykazały, że najważniejszym czynnikiem decydującym o intensywności kaca jest sumaryczna ilość spożytego alkoholu. Inne analizowane przez uczonych aspekty (np. rodzaj pitego napoju) nie wpływały istotnie na samopoczucie pijących.

W tym miejscu warto jednak zaznaczyć, że mechanizm rozwoju kaca nie jest w pełni wyjaśniony. Uczeni podają, że złe samopoczucie po wypiciu alkoholu wynika m.in. z:

Jednak nadal brakuje rozstrzygającej teorii, która wyjaśniałaby, dlaczego ok. jedna czwarta – a według niektórych badań nawet jedna trzecia – osób zdaje się nie doświadczać tych przykrych konsekwencji. Przyczyna leży prawdopodobnie we wspólnym działaniu czynników genetycznych, środowiskowych (np. dieta, częstotliwość spożywania alkoholu) i fizjologicznych (chociażby masa ciała).

Nawet osoby niepredysponowane do kaca mogą odczuwać jego skutki, gdy przekroczą pewną dawkę alkoholu

Z tego wynika, że dla większości populacji sprawdza się zasada: im więcej wypijesz, tym gorsze będzie twoje samopoczucie. Nie dotyczy to jednak wszystkich. Badania przeprowadzone w 2012 roku wykazały, że ta sama ilość spożytego alkoholu może doprowadzać do bardzo różnej intensywności przykrych doznań. Czyli część osób doświadczy kaca, a część nie – mimo że wypiją tyle samo.

Z drugiej strony analiza przeprowadzona w 2010 roku wskazuje, że nawet osoby, które są mniej predysponowane do kaca, zwiększają ryzyko jego wystąpienia, jeśli przekroczą pewną dawkę spożytego etanolu. Autorzy tego badania zwrócili uwagę na jeszcze jedną kwestię.

Taka sama ilość alkoholu może u tej samej osoby wywołać inne skutki, jeżeli pije ona kolejny dzień. Wnioski te wyciągnięto, badając grupę młodych dorosłych podczas wakacji. W pierwszych dniach wolnego tygodnia objawy kaca były u nich wyrażone słabiej niż w ostatnich, nawet gdy spożycie alkoholu danego dnia było takie samo.

Najważniejsze jest sumaryczne spożycie alkoholu, ale kolejność picia może mieć pewne znaczenie

Wróćmy jednak do kolejności picia napojów alkoholowych. W 2019 roku uczeni z University of Cambridge przeprowadzili badania, które miały rozstrzygnąć tę wątpliwość. Sprawdzili, czy objawy kaca są mniej dotkliwe, gdy pije się najpierw słabszy napój alkoholowy, czy wtedy, gdy zaczyna się imprezę od mocniejszego trunku.

Okazało się, że kolejność spożycia nie miała istotnego wpływu na intensywność kaca. Decydowała sumaryczna ilość przyjętego etanolu.

Do tego wątku warto jednak dodać jeszcze jeden głos. Psycholog i specjalista od uzależnień Stephen Bright z Edith Cowan University (ECU) potwierdza, że decydujący wpływ na samopoczucie po spożyciu alkoholu ma jego sumaryczna podaż. Ale, zdaniem specjalisty, kolejność spożywania napojów również może mieć znaczenie. Pośrednio wpływa ona na to, jak dotkliwe będą konsekwencje zatrucia etanolem. Ekspert wskazuje, że alkohol osłabia działanie kory przedczołowej – ośrodka odpowiedzialnego m.in. za podejmowanie decyzji. W związku z tym im większe upojenie, tym gorsze decyzje osoba podejmuje. To przekłada się również na dalsze spożycie alkoholu.

badań przeprowadzonych w 2012 roku wynika, że wraz ze wzrostem stężenia etanolu we krwi spada zdolność prawidłowego oszacowania własnego upojenia. Oznacza to, że osoby, które są tylko pod nieznacznym wpływem alkoholu, wyżej oceniają jego zawartość we krwi. Natomiast ci, którzy mają za sobą wiele drinków, deklarują wysoką trzeźwość.

Pozostawienie na koniec wieczoru najsłabszych trunków może być rozsądną taktyką

Mniej adekwatna ocena własnego stanu i większa dysfunkcja kory przedczołowej sprawiają, że, będąc w stanie większego upojenia, mniej rozważnie podchodzimy do dalszego picia alkoholu, podaje Stephen Bright.

Jakie są zatem konsekwencje picia trunków w kolejności od najsłabszych do najmocniejszych? Takie, że pod koniec imprezy (gdy nasza ocena sytuacji jest już mocno zaburzona) nierozważnie sięgniemy po większe ilości alkoholuargumentuje ekspert. Jeśli bez rozwagi zaczniemy pić słabsze drinki (np. piwo), to wyrządzimy sobie nieco mniejszą szkodę, niż wtedy, gdy napojem pitym bez umiaru będzie np. czysta wódka.

Powyższe stanowisko przemawia za tym, że rozsądniejszy sposób picia alkoholu to: od napojów najmocniejszych do najsłabszych. Należy jednak pamiętać, że jest to tylko jedna wypowiedź specjalisty, a nie np. konkluzja z zakrojonych na szeroką skalę badań.

Werdykt na temat faktoidu: trzy wnioski

Wnioski na temat tego faktoidu są zatem trzy. Po pierwsze, żadna ilość alkoholu nie jest zdrowa. Po drugie, na intensywność kaca wpływa przede wszystkim wielkość spożycia, a nie kolejność pitych drinków. Zatem najprostszy sposób uniknięcia przykrych konsekwencji to po prostu redukcja przyjmowanej dawki alkoholu. I wreszcie po trzecie, ostatnią część imprezy lepiej zarezerwować na słabsze trunki niż na te mocniejsze.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!