Strona główna Analizy INFOSKAN #1 – ekspercki newsletter o fact-checkingu.

INFOSKAN #1 – ekspercki newsletter o fact-checkingu.

INFOSKAN #1 – ekspercki newsletter o fact-checkingu.

W ostatnim czasie, w sieci zaczęło się pojawiać wiele inicjatyw, materiałów i artykułów edukacyjnych, które dotyczą problemu fake newsów i dezinformacji. Każdego dnia śledzimy je w ramach naszej działalności, oraz staramy się być na bieżąco z newsami ze świata fact-checkingu.

Doszliśmy do wniosku, że powinniśmy się z nimi dzielić również z Tobą. Tak właśnie powstał INFOSKAN – newsletter, który dostarczy Ci wiedzę na temat inicjatyw fact-checkingowych, sposobów walki z fake newsami oraz najnowszych trendów technologicznych. Nad pierwszym wydaniem pracowaliśmy przez ostatni miesiąc, staraliśmy się wyselekcjonować najistotniejsze i najciekawsze newsy oraz rozwiązania, które mogą Cię zainspirować i pomóc Ci dotrzeć w szybszy i łatwiejszy sposób do rzetelnych informacji. Na początek chcemy wysyłać do Ciebie wiadomości raz w miesiącu, w każdy przedostatni czwartek miesiąca o godz. 8:00. Będą to najważniejsze, specjalnie wyselekcjonowane informacje wraz z linkami do źródeł.

Mamy nadzieję, że forma, jaką przyjmie INFOSKAN, będzie dla Ciebie ciekawa i wartościowa. Jeśli tak się stanie, będziemy ją rozwijali, a w kolejnych wydaniach będziemy informowali Cię również o tym, jak wygląda praca w naszej organizacji, gdzie można będzie nas spotkać i nad jakimi projektami obecnie pracujemy (a jest ich coraz więcej!). Koniecznie daj nam znać, co o tym myślisz, odpowiadając na tego maila lub pisząc do nas za pośrednictwem mediów społecznościowych!

Nie przedłużając, w Twoje ręce oddajemy pierwszy numer naszego nowego newslettera. Życzymy miłej lektury!

Małgorzata, Dominik, Monika i Marcel z zespołu Demagoga

Nowe wydanie podręcznika na temat debunkingu

W ostatnich tygodniach miała miejsce premiera odświeżonej wersji publikacji pt. „Debunking Handbook 2020” – krótkiego przewodnika po świecie dezinformacji. Podręcznik to owoc wspólnych wysiłków 22 autorytetów z dziedziny dezinformacji, którzy zostali zaproszeni do pracy nad broszurą w związku z wybitnym dorobkiem naukowym. Wśród autorów znaleźli się tacy eksperci, jak: Stephan Lewandowsky (Uniwersytet Brystolski oraz Uniwersytet Zachodniej Australii), Dawid Rand (Massachusetts Institute of Technology), Sander van der Linden (Uniwersytet w Cambridge) i Thomas J. Wood (Uniwersytet Stanowy w Ohio).

Pierwsza wersja podręcznika ukazała się w 2011 roku. W przypadku tak trudnych do uchwycenia zjawisk, jak dezinformacja, 10 lat to szmat czasu, dlatego też pora na aktualizację. Publikacja, jak podkreślają autorzy, jest próbą osiągnięcia konsensu w świecie nauki na temat dezinformacji oraz sposobów jej zwalczania.

W ten sposób powstał dziewiętnastostronicowy przewodnik dotyczący reagowania na dezinformację, w którym wyszczególniono cztery punkty. Po pierwsze, dezinformacja może wyrządzać szkody zarówno jednostce, jak i całemu społeczeństwu. Po drugie, weryfikacja informacji może zmniejszyć wiarę ludzi w nieprawdziwe informacje, przy czym należy pamiętać, że dezinformacja ma na nas wpływ nawet po tym, jak poznamy prawdę oraz ją zaakceptujemy. Po trzecie, należy zapobiegać nagromadzeniu się dezinformacji, jednak by to osiągnąć, trzeba edukować społeczeństwo o tym, jak działa manipulowanie faktami.

Na koniec, jeśli zapobieganie dezinformacji jest niemożliwe, należy ją jak najczęściej podważać. Na końcu podręcznika znajdziemy rozbudowaną bibliografię, która może posłużyć jako źródło bardziej szczegółowej wiedzy na temat zjawiska dezinformacji. Już niedługo przewodnik zostanie przetłumaczony na język polski, udostępnimy go także na naszej stronie.

Transparentność jako klucz do walki z dezinformacją w mediach społecznościowych

Od 2016 roku Facebook współpracuje z kilkudziesięcioma organizacjami weryfikującymi fakty, zrzeszonymi w IFCN (International Fact-Checking Network, Międzynarodowa Sieć Fact-Checkingowa). Dzięki tej współpracy na całym świecie udaje się ograniczyć rozpowszechnianie „fałszywych” postów o blisko 80 proc. Organizacje zrzeszone w IFCN są zobowiązane do przestrzegania pięciu zasad:

  1. Zasada bezstronności i sprawiedliwości – sprawdzanie wszystkich faktów w taki sam sposób oraz niezajmowanie przy tej okazji stanowisk politycznych.
  2. Zasada przejrzystości źródeł – udostępnianie wykorzystywanych w analizie źródeł tak, aby każdy zainteresowany mógł samodzielnie je sprawdzić.
  3. Zasada przejrzystości finansowania i struktury organizacyjnej – sposób funkcjonowania danej instytucji oraz jej status prawny jest jawny i przejrzysty. Finansowanie nie ma wpływu na oceny.
  4. Zasada transparentności metodologii – kierowanie się jasno określonymi kryteriami.
  5. Polityka otwartych i uczciwych korekt – w razie pomyłki uczciwe aktualizowanie publikowanych analiz.

14 października rzecznik prasowy Facebooka poinformował, że firma rozpocznie walkę z fake newsami oraz dezinformacją innymi metodami niż współpraca z organizacjami fact-checkingowymi. Stwierdzenie to wywołało wątpliwości społeczności IFCN, która zaczęła zadawać wiele celnych pytań: Jak będzie wyglądała nowa metodologia? Jaka zostanie przyjęta definicja treści szkodliwych? Jakie źródła będą wykorzystywane przy weryfikacji? Oraz chyba najważniejsze pytanie: czy pracownicy Facebooka będą naprawdę bezstronni i obiektywni?

W kontekście pytań stawianych przez fact-checkerów największym mediom społecznościowym pojawiają się również wątpliwości co do działań podejmowanych przez Twittera. Oczy świata fact-checkingu skierowały się w ostatnim czasie na ten portal, po tym jak zablokowano na nim możliwość udostępniania linku do publikacji na stronie internetowej dziennika „New York Post”. Artykuł opisywał sprawę syna kandydata na prezydenta USA z ramienia Partii Demokratycznej, Joe Bidena. Jak donosiła redakcja dziennika, Hunter Biden miał być zaangażowany w serię transakcji z rosyjskimi oligarchami. Każdemu, kto próbował udostępnić materiał na ten temat, ukazywał się komunikat: „Your Tweet couldn’t be sent because this link has been identified by Twitter or our partners as being potentially harmful” („Twój tweet nie mógł zostać wysłany, ponieważ ten link został zidentyfikowany przez Twittera lub naszych partnerów jako potencjalnie szkodliwy”).

Sprawą blokowanych linków zainteresował się również Aric Toler – pracownik strony internetowej Bellingcat – który poprzez krótki eksperyment sprawdził, jakie domeny są blokowane przez Twittera. Wykorzystał w tym celu trzy przykłady: historię Huntera Bidena, linki prowadzące do strony DDOSecrets (strona publikująca duże ilości wewnętrznych dokumentów policyjnych i innych służb w m.in. Stanach Zjednoczonych) oraz do strony organizacji NAEBC (jej twórcami są osoby związane z rosyjską „fabryką” trolli z Sankt Petersburga). Jak się okazało, w każdym z tych przypadków przy okazji publikacji treści próbowano używać „skracaczy” (shorteners) linków, stron do archiwizacji itp. Poniżej prezentujemy wyniki eksperymentu. Warto zwrócić uwagę, że w niektórych przypadkach Twitter jedynie ostrzegał o tym, że dany link może być niebezpieczny.

www.bellingcat.com

www.bellingcat.com

Do całej sytuacji odniosła się Angie Holan, redaktor naczelna portalu PolitiFact (amerykańska organizacja fact-checkingowa prowadzona przez Poynter Institute): „Kim są ci partnerzy, o których mówią (Twitter)? Czy Twitter nawiązał współpracę z osobami weryfikującymi fakty, nikomu o tym nie mówiąc? To byłaby dla mnie nowość”.

jednym z artykułów opublikowanych przez The Poynter Institute Cristina Tardáguila (zastępczyni dyrektora IFCN) zwróciła uwagę, że przejrzystość procesu weryfikacji informacji jest kluczowa. Bez spełnienia tego warunku działania podejmowane przez Facebooka, Twittera i innych to krok w stronę cenzury.

W Polsce to właśnie Demagog, będący jedynym rodzimym członkiem IFCN, współpracuje z Facebookiem w ramach programu niezależnej kontroli faktów. Treści na polskojęzycznym Facebooku weryfikuje również AFP.

Najnowszy Raport NATO o trollach

W sierpniu pojawiła się nowa publikacja NATO odnosząca się do działań dezinformacyjnych prowadzonych przeciwko państwom Sojuszu Północnoatlantyckiego, szczególnie w kontekście relokacji amerykańskich żołnierzy z Niemiec do Polski oraz reelekcji prezydenta Andrzeja Dudy. Ostatnimi czasy to właśnie na tych wydarzeniach w największym stopniu skupiły się rosyjskie farmy trolli oraz boty aktywne na portalach społecznościowych. Autorzy publikacji odwołują się głównie do VK, Facebooka oraz Twittera (zarówno anglo-, jak i rosyjskojęzycznego). W raporcie poruszono kwestię zbyt wolnego usuwania z Twittera tzw. fake kont, które wcześniej zostały oznaczone jako konta zautomatyzowane. Zaobserwowano również wzmożoną działalność trolli w języku angielskim, co pokazuje, że podejmowane działania ukierunkowane są również na państwa wchodzące w struktury NATO, a nie jedynie na kraje znajdujące się w rosyjskiej „strefie wpływów”. Opracowanie skupia się głównie na działaniach wobec krajów bałtyckich (Litwa, Łotwa i Estonia) oraz Polski. W przypadku Łotwy oraz Estonii wiele akcji przeprowadzano na portalu VK. Tak duże zagęszczenie treści publikowanych przez trolle pokazuje, że nie każda dyskusja w mediach społecznościowych warta jest naszej uwagi, w niektórych przypadkach tylko zwiększamy zasięg szkodliwym materiałom.

Po debacie prezydenckiej w USA usunięto 130 kont na Twitterze

Dzięki współpracy Twittera z FBI z serwisu udało się usunąć blisko 130 kont, które skupiały się na zakłócaniu dyskusji internetowej wokół debaty prezydenckiej Trump vs. Biden. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Federalne Biuro Śledcze profile pochodziły z Iranu. Twitter poinformował jednak, że konta te nie zdążyły zebrać jeszcze zbyt dużego audytorium pozwalającego w większym stopniu wpływać na debatę publiczną. Dodatkowo upublicznione zostały przykładowe posty opublikowane ze zlikwidowanych profili.

Wcześniej usunięto ponad 300 kont na Facebooku oraz Twitterze, również w związku z sianiem przedwyborczej dezinformacji. Z danych przekazanych przez serwisy wynika, że skasowane konta mogły służyć do publikowania wykradzionych dokumentów. Głównymi tematami dezinformacji na portalach społecznościowych są aktualnie koronawirus, wybory prezydenckie w USA oraz teorie spiskowe QAnon.

Czy radni Kraśnika podjęli dobrą decyzję na podstawie błędnych danych?

W marcu tego roku Stowarzyszenie Polska Wolna od 5G rozpoczęło akcję wysyłania petycji „Stop zagrożeniu życia i zdrowia” do wszystkich gmin w Polsce. Nad tematem pochyliła się redakcja Konkret24, która w jednej ze swoich analiz obaliła pięć podstawowych błędów pochodzących z dokumentu. Mowa m.in. o „większej śmiertelności niż w czasie II Wojny Światowej” czy „promieniowaniu elektromagnetycznym, które ma odpowiadać za zwiększoną liczbę zachorowań na nowotwory oraz bezpłodność”.

Zgodnie z postawioną przez Polskę Wolną od 5G tezą brak jest badań negujących szkodliwość technologii 5G. Nic bardziej mylnego. W artykule Konkret24 przytoczono badania przeprowadzone przez brytyjskiego „regulatora” internetu – Ofcom – z którego wynika, że najwyższym poziomem promieniowania może poszczycić się nadajnik z Birmigham. Jego wyniki to 0,04 proc. dopuszczalnej normy bezpiecznej dla człowieka. Natomiast średnia dla innych 22 nadajników to jedynie 0,0006 proc. Polskie Ministerstwo Cyfryzacji (nieistniejące od 7 października) stwierdza ponadto, że 5G działa na tych samych falach radiowych co 3G, 4G, Wi-Fi, a także Bluetooth.

Głosowanie nad przyjęciem uchwały „Anty-5G” przez kraśnicką Radę Miasta odbyło się we wtorek 23 września. W związku z tym przez cały kraj przetoczyła się fala prześmiewczych komentarzy oraz memów dotyczących decyzji radnych. Głos zabrało nawet Ministerstwo Cyfryzacji, które stwierdziło, że informacje zawarte w petycji to w większości fake newsy. Przyjętą uchwałę ostatecznie po pewnym czasie odrzucono. W ponownym głosowaniu wzięło udział 19 radnych, 13 było „za”, 5 „przeciw”, a jeden wstrzymał się od głosu.

Zmarnowane miliardy na walkę z dezinformacją w social mediach

Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez niemiecki think-thank Marshal Fund Digital od 2016 roku liczba aktywności pod postami publikowanymi na Facebooku przez strony słynące z dezinformacji wzrosła trzykrotnie. Poziom zaangażowania na profilach publikujących nieprawdziwe treści jest większy od tego, który możemy zaobserwować na profilach „zaufanych”, np. agencji prasowych Reuters lub Associated Press.

www.gmfus.org

www.gmfus.org

Dzięki współpracy trzech podmiotów: wspomnianego wcześniej Marshal Fund Digital, NewsGuard (start-up, który zajmuje się klasyfikacją serwisów informacyjnych na podstawie przestrzegania przez nie dziewięciu zasad uczciwego dziennikarstwa) oraz firmy NewsWhip (zajmującej się komercyjną analizą treści w internecie na potrzeby agencji PR oraz marketingu internetowego) sklasyfikowano serwisy według dwóch kategorii.

  1. Pierwsza z nich to „producenci fałszywych treści”, a zatem strony, na których wielokrotnie publikowane są fake newsy.
  2. Na drugą kategorię składają się „manipulatorzy”, czyli serwisy regularnie dezinformujące swoich odbiorców.

Na wyniki badań wpływ miała również pandemia oraz lockdown wprowadzony w wielu krajach. Konieczność pozostania w domu przyczyniła się do wzmożonej aktywności obywateli w internecie, a co za tym idzie – również w mediach społecznościowych. Facebook zarzucił jednak badaczom, że analiza polubień, udostępnień i komentarzy jest myląca, ponieważ nie obejmuje wszystkich danych, np. zasięgu postów.

Fact-checking na żywo (!) podczas debaty prezydenckiej w USA

Amerykańska organizacja fact-checkingowa PolitiFact podczas debaty prezydenckiej Trump vs. Biden prowadziła weryfikację wypowiedzi kandydatów na żywo na swojej stronie internetowej oraz na Twitterze. Cały zapis pierwszej debaty prezydenckiej w USA możecie zobaczyć tutaj.

Obserwatorzy debaty zwrócili uwagę na zachowanie obecnego prezydenta USA Donalda Trumpa, który ciągle przerywał wypowiedzi zarówno swojego kontrkandydata, jak i prowadzącego debatę Chrisa Wallace’a. W swoich analizach PolitiFact wiele uwagi poświęcił oczywiście walce z pandemią koronawirusa oraz kwestii nierówności społecznych w USA. Ciekawostką jest wypowiedź prezydenta Trumpa o „milionach dolarów”, które, jak sam twierdzi, miał zapłacić w podatkach federalnych. Sprawa ma związek z publikacją „The New York Times”, z której wynika, że w 2016 oraz 2017 roku Trump zapłacić „zaledwie” po 750$ dolarów podatku federalnego.

Usuwanie filmów oraz działania podjęte przez YouTube w okresie pandemii

YouTube opublikował właśnie dane na temat respektowania polityki społeczności za okres drugiego kwartału 2020 roku. Jak czytamy w raporcie, portal postawił na zwiększenie automatyzacji w procesie weryfikacji materiałów video, nawet kosztem usunięcia tych treści, które jednoznacznie nie naruszały polityki serwisu. W oficjalnym komunikacie YouTube tłumaczy, że podjął takie kroki, ponieważ odpowiedzialność jest dla niego nadrzędną wartością. Wspomniana wcześniej automatyzacja wynika głównie z pandemii koronawirusa i zniesienia obowiązku przebywania przez pracowników portalu w biurach.

Działania te przełożyły się na dwukrotny wzrost liczby usuniętych filmów w porównaniu do poprzedniego kwartału. Zwiększyła się również liczba odwołań autorów do serwisu, dzięki czemu suma przywróconych filmów wzrosła względem pierwszego kwartału z 25 do 50 proc.

Ostatni kwartał działalności YouTube’a w liczbach prezentował się następująco:

  • Ponad 11 milionów usuniętych filmów.
  • Niecałe 2 miliony usuniętych kanałów.
  • Ponad 2 miliardy usuniętych komentarzy!
  • 99,2 proc. usuniętych komentarzy na podstawie automatycznego oznaczenia.

Trzy kraje z największym odsetkiem usuniętych filmów: Stany Zjednoczone, Indie i Brazylia.

YouTube zastrzega sobie również prawo do podejmowania działań w związku z publikacją filmów, których autorzy namawiają widzów do niepodejmowania leczenia lub twierdzą, że szkodliwe substancje mają właściwości lecznicze. Ograniczono lub całkowicie zaprzestano ponadto monetyzacji filmów, w których dopatrzono się dezinformacji medycznej. Oto kilka przykładów: rząd lub rządy stworzyły wirusa jako broń biologiczną; korporacje stworzyły wirusa; choroba COVID-19 jest rozprzestrzeniana za pomocą technologii 5G; COVID-19 atakuje określone grupy etniczne; pandemia to oszustwo, przykrywka lub celowy atak.

Zwrócono również uwagę na wyzwania oraz żarty z koronawirusa, takie jak np. wyzwanie polegające na lizaniu desek sedesowych czy ubieranie się w kombinezon ochronny i badanie innych. By pomóc twórcom dostosować się do standardów społeczności, powstał film z odpowiedziami na najczęściej pojawiające się pytania.

Jak w obliczu teorii spiskowych związanych z koronawirusem wypada polskie społeczeństwo?

W raporcie autorstwa Franciszka Czecha oraz Pawła Ścigaja „Popularność teorii spiskowych w Polsce w czasie pandemii COVID-19” zaprezentowano wyniki sondażu sprawdzającego stopnień internalizacji schematu spiskowego pojawiającego się wokół pandemii koronawirusa wśród Polaków.

Niepokojącą tendencją, na jaką zwrócili uwagę badacze, jest wzrost skłonności do wiary w teorie spiskowe w latach 2014-2020. Wytłumaczenia tego zjawiska autorzy upatrują w nieprzewidzianych problemach oraz lęku i poczuciu zagrożenia u jednostek. Elementy te prowadzą do wzrostu popularności teorii spiskowych. Wiara w nie nierzadko koreluje z antystemowymi poglądami politycznymi. Dużą rolę odgrywa tutaj również wykształcenie: najwyższy odsetek osób z silną skłonnością do akceptacji narracji spiskowych to osoby z wykształceniem gimnazjalnym, zasadniczym zawodowym i niższym.

http://www.ism.uj.edu.pl

http://www.ism.uj.edu.pl

Jako wskaźniki stopnia internalizacji spiskowego schematu narracyjnego posłużyły następujące stwierdzenia:

  1. Politycy, podejmując decyzje, zazwyczaj wypełniają zadania wpływowych grup interesów, zamiast kierować się dobrem zwykłych ludzi.
  2. Pozornie przypadkowe wydarzenia, takie jak kryzysy gospodarcze, zostały tak naprawdę dużo wcześniej starannie zaplanowane.
  3. Kluczowe informacje na temat najważniejszych wydarzeń są celowo ukrywane przed obywatelami.
  4. Większość korporacji regularnie łamie prawo, przekupuje urzędników i fałszuje dokumenty, aby zwiększyć swoje dochody.
  5. Większość wojen wybucha tylko dlatego, że globalne korporacje mają w tym interes.
  6. Najważniejsze decyzje polityczne w Polsce są akceptowane przez agentów obcych służb wywiadowczych.
  7. Istnieje jedno tajne stowarzyszenie, które kontroluje wszystko, co dzieje się na świecie.
www.ism.uj.edu.pl

www.ism.uj.edu.pl

Przydatne narzędzia

Thoracle

Thoracle

Jak szybko sprawdzić screenshoty z twittera?

Zrzuty ekranu mniej lub bardziej podejrzanych tweetów coraz szybciej roznoszą się po internecie. Naprzeciw tej tendencji wyszli twórcy bezpłatnego narzędzia Thoracle, które umożliwia weryfikację tweetu pod kątem tego, czy faktycznie został on opublikowany na Twitterze.

Dodatkowo Thoracle podpowie nam, czy tweet został opublikowany przez bota, czy też prawdziwego użytkownika. Na stronie poświęconej narzędziu znajdziemy również listę najczęściej sprawdzanych w danym momencie tweetów. Thoracle dostępne jest w trzech wersjach: jako strona internetowa, aplikacja na Androida oraz rozszerzenie dla przeglądarki Chrome. Twórcami projektu jest grupa pięciu studentów informatyki na Bilkent University w Ankarze.

Google Maps

Google Maps

Nowa warstwa inofrmacji w mapach Google

Mapy Google umożliwiają sprawdzenie najnowszych informacji związanych z COVID-19. Niedawno w warstwach mapy pojawiła się możliwość kolorystycznego odwzorowania liczby zachorowań na danym obszarze. Zostały również wprowadzone zmiany dotyczące informacji o firmach – w ramach serwisu jesteśmy obecnie w stanie odszukać atrybuty dotyczące usług dostępnych on-line.

Dzięki tym rozwiązaniom możemy na bieżąco monitorować liczbę nowych zakażeń na interesującym nas obszarze oraz sprawdzić, jakie kroki podjęły firmy z naszego regionu w obliczu zagrożenia koronawirusem, np.: czy wydłużono godziny otwarcia sklepów, wprowadzono możliwość dowozu jedzenia itp.

Co warto przeczytać i obejrzeć?

Dylemat społeczny

Dylemat Społeczny

Dylemat Społeczny

Szerokim echem w social mediach odbił się fabularyzowany dokument Netflixa ukazujący ciemną stronę portali społecznościowych. Głównym celem produkcji jest ukazanie zagrożeń wynikających z nadmiernego zanurzania się w cyfrowe życie. Reżyserem filmu jest Jeff Orlowski – twórca innych dokumentów dostępnych na Netfliksie, jak choćby „Ścigając arktyczny lód” oraz „Ścigając koralowce”. Jednym z głównych zagadnień przedstawionych w „Dylemacie społecznym” jest krytyka modelu biznesowego gigantów technologicznych.

Przed kamerą możemy zobaczyć szereg osobistości związanych z branżą technologiczną: Jeff Seibert (Twitter), Tim Kendall (były dyrektor Facebooka), a także Roger McNamee (jako jeden z pierwszych zainwestował w Facebooka).

Dokument jest trafną wizualizacją (choć za sprawą fabularnych wstawek przez niektórych ocenianą jako zbyt dosłowna) wpływu mediów społecznościowych na nasze codzienne życie. Film ukazuje, jakie zagrożenia mogą na nas czyhać podczas przeglądania swojej tablicy. Śmiało możemy polecić go przede wszystkim tym, którzy na co dzień nie zajmują się tematami związanymi z komunikacją w internecie, mediami społecznościowymi i technologią.

Mindf*ck. Cambridge Analytica, czyli jak popsuć demokrację

Mindf*ck. Cambridge Analytica, czyli jak popsuć demokrację

Mindf*ck. Cambridge Analytica, czyli jak popsuć demokrację

„Kradną Twoje dane. Włamują Ci się do mózgu. Rządzą światem”. Większość z was z pewnością widziała film „Hakowanie świata”. Pojawia się w nim młody chłopak o różowych włosach. To Christopher Wylie, były pracownik firmy Cambridge Analytica i whistleblower jednej z większych afer politycznych w historii, związanej z wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych oraz kampanią poparcia wobec wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Dokładnie 17 marca 2018 roku „New York Times” oraz „The Guardian” opublikowały artykuły opisujące, jak dane milionów Amerykanów zostały wykorzystane przez Cambridge Analytikę do wywarcia wpływu na przebieg wyborów w USA. Wszystko za sprawa informacji, które przekazał Wylie.

30 września 2020 roku premierę miała książka jego autorstwa zatytułowana „Mindfuck. Cambrdige Analityca, czyli jak popsuć demokrację”, która w Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa Insignis. Publikacja skupia się na działaniach podejmowanych przez firmę, która wraz z Stevem Bannonem – szefem kampanii wyborczej Donalda Trumpa oraz późniejszym pracownikiem Białego Domu – doprowadziła do spolaryzowania amerykańskiego społeczeństwa oraz wygranej kandydata Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich w 2016 roku. W swojej książce demaskator tej słynnej afery stara się przedstawić, jak od ideowca o lewicowych poglądach dotarł do momentu, w którym pomógł wygrać wybory populistycznemu miliarderowi. Opowieść zyskuje dzięki temu na wiarygodności, a sam bohater skutecznie zaskarbia sobie sympatię czytelnika. Lektura zmusza do myślenia na dwóch płaszczyznach: po pierwsze, każe zadać pytanie, co wiedzą o nas dostawcy najpopularniejszych usług i jak mogą to wykorzystać oraz po drugie, prowokuje do zastanowienia się nad tym, czy podejmowane przez nas decyzje oparte na informacjach „uszytych” bezpośrednio pod nas są tak naprawdę naszym decyzjami?

Tutaj możecie znaleźć darmowy fragment książki.

Całą treść newslettera możesz pobrać w formacie PDF. Następny INFOSKAN pojawi się na Twojej skrzynce już za równy miesiąc. Jeżeli jeszcze się nie zapisałeś wypełnij formularz.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!