Obalamy teorie spiskowe, odkłamujemy mity i pokazujemy jakie są fakty w formie serii artykułów. Przedstawiamy jak inne podmioty walczą z dezinformacją oraz opisujemy współczesne zagrożenia.
Kroniki OSINT-u #15. Jak znaleźć króla kartelu przez recenzje w Google
Każdy może zostać detektywem lub szpiegiem. Chcesz wiedzieć jak? Odpowiedzią na to pytanie jest OSINT.
fot. Google Maps / recenzje użytkownika Christopher Vincent
Kroniki OSINT-u #15. Jak znaleźć króla kartelu przez recenzje w Google
Każdy może zostać detektywem lub szpiegiem. Chcesz wiedzieć jak? Odpowiedzią na to pytanie jest OSINT.
OSINT (open source intelligence) lub biały wywiad – polega na wyszukiwaniu informacji przy użyciu publicznie dostępnych i legalnych źródeł. W serii „Kroniki OSINT-u” przyglądamy się najciekawszym przypadkom internetowych śledztw, które były prowadzone przez internautów, dziennikarzy, służby lub inne osoby z użyciem otwartych źródeł. Dowiecie się o dochodzeniach, które poruszyły świat, lub o tych, które były szczególnie niebezpieczne. W dzisiejszym wydaniu (#15) przeczytacie o tym, jak znaleziono lokalizację króla kartelu dzięki opiniom zamieszczanym w sieci.
Właściciele hoteli, restauracji, sklepów stacjonarnych i internetowych – wszystkim tym grupom może zależeć na opiniach konsumentów. Pytanie tylko, czy powinniśmy tak chętnie i często zamieszczać recenzje w sieci? Zwykle nie zastanawiamy się nad naszym bezpieczeństwem w tym kontekście i zazwyczaj nie ma też powodów do obaw. Nieco inaczej jest w przypadku osób, które mają coś na sumieniu i ukrywają się przed organami ścigania – tak jak pewien irlandzki szef kartelu narkotykowego.
Poszukiwania szefa wielkiego kartelu narkotykowego
O efektach ubocznych zamieszczania opinii w sieci boleśnie przekonał się Christopher Kinahan. Ten Irlandczyk – postać o pseudonimie „The Dapper Don” – to kilkukrotny skazaniec oraz głośne nazwisko w narkotykowym środowisku kryminalnym. Uważa się, że jego organizacja przestępcza Kinahan Cartel jest odpowiedzialna za utworzenie wielkich międzykontynentalnych szlaków narkotykowych. Do „wachlarzu usług” tej organizacji dochodzi też pranie brudnych pieniędzy, handel bronią i morderstwa.
Ze względu na popełnione przestępstwa Departament Stanu USA wyznaczył nagrodę w wysokości 5 mln dolarów za udzielenie informacji, które doprowadzą do zatrzymania mężczyzny. Dodatkowa nagroda obejmuje też informacje na temat jego synów zaangażowanych w handel (w sumie 15 mln dolarów za ojca i dwóch synów) oraz inne szczegóły, które mogą pokrzyżować działalność ich organizacji.
The US Government is offering a collective $15 million bounty for information leading to the financial disruption or arrest of Kinahan and his two sons, Daniel and Christopher Jr. All three are reported to be based in Dubai. pic.twitter.com/lH702GMjz2
— Bellingcat (@bellingcat) March 31, 2024
Zamieszczanie opinii w Google może zdradzić wrażliwą lokalizację
Wiosną 2024 roku redakcje Bellingcat i “The Sunday Times” podzieliły się swoimi ustaleniami na temat lokalizacji, w których bywał Kinahan. Jak się okazało – ustalenie lokalizacji przestępcy oraz sieci jego kontaktów umożliwił przegląd opinii wystawianych w Google. To o tyle nietypowe, że Kinahan Cartel jest znane z inwestowania w szkolenie swoich gangsterów w środki kontrwywiadowcze, które utrudniają wykrycie ich wpływów.
Już od dłuższego czasu Christopher Kinahan przebywa w Dubaju, dzięki czemu nie musi obawiać się o nagłe aresztowanie rodem z filmowego hitu o służbach specjalnych. Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA) są uważane za dogodną przystań dla bogatych przestępców i osób objętych sankcjami. Na łamach InfoSecurity24 czytamy, że jeszcze do niedawna ten kraj nie miał podpisanych umów o ekstradycję z wieloma państwami, ale pomimo zacieśnienia współpracy wnioski o aresztowania i ekstradycje są traktowane powściągliwie.
Jak ustalono, „król narkotykowy” próbował zmienić swój wizerunek i zaczął używać pseudonimu, który zawierał jego drugie imię. Redakcja Bellingcat potwierdziła, że mężczyzna założył konto o nazwie Christopher Vincent w Google. Jego profil ze statusem lokalnego przewodnika wystawił ponad 100 ocen w różnych lokalizacjach – część z nich dotyczyła obiektów na terenie Dubaju i okolic. Niekiedy podróżował też do Zimbabwe, Egiptu, Hongkongu, RPA oraz do niektórych krajów europejskich.
Czego dowiedziano się na podstawie opinii króla narkotykowego?
Z opisu Bellingcat wynika, że mężczyzna nieświadomie pozostawił wiele szczegółów na temat miejsc swojego pobytu. W relacjach pisał na temat liczby dni spędzonych w poszczególnych lokalizacjach, a na niektórych fotografiach było widać odbicia jego twarzy w szybach czy w lustrze.
Last week, Bellingcat and the Sunday Times reported that Kinahan Sr. had left a detailed log of his movements by posting Google reviews for a variety of plush and swanky establishments. https://t.co/MdEci0bPii
— Bellingcat (@bellingcat) April 7, 2024
Kinahan wielokrotnie dołączał także zdjęcia osób, z którymi podróżował w sprawach „biznesowych”. Wśród nich były też osoby z półświatka, które angażują się w handel narkotykami. Zamieszczone recenzje dotyczyły restauracji, hoteli i obiektów konferencyjnych.
Handel narkotykami, zabójstwa i… surowe recenzje restauracji
W relacjach wspominano doświadczenia z pobytów na wydarzeniach networkingowych oraz wypadach turystycznych. Wiele z nich mogło być okazją do umacniania relacji z innymi przestępcami. W czasie swoich podróży poszukiwany przez organy ścigania recenzent nie stronił od pozytywnych opinii, ale bywał też bardzo krytyczny.
Od czasu wyznaczenia nagrody za informacje na temat kryminalisty nie pojawiały się już żadne nowe opinie ze wskazanego konta – jednakże to, co zostało zamieszczone w sieci, ujawniło wiele przydanych informacji, które mogą zostać wykorzystane w dalszych śledztwach. W dodatku obnażyło to, jak luksusowe życie wiedzie ukrywający się przestępca.
Ten tekst zamyka tegoroczny cykl artykułów „Kroniki OSINTU-u”. Jeżeli chcesz poznać więcej historii związanych z białym wywiadem, zapoznaj się z poprzednimi publikacjami. Do zobaczenia w przyszłości!
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter