Strona główna Analizy Wadliwe szczepionki na COVID-19. Co o nich wiemy?

Wadliwe szczepionki na COVID-19. Co o nich wiemy?

fiolki ze szczepionką przeciw covid-19

fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog

Wadliwe szczepionki na COVID-19. Co o nich wiemy?

Pod koniec września Najwyższa Izba Kontroli na konferencji prasowej przedstawiła ustalenia kontroli Narodowego Programu Szczepień oraz Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Raport ten wielokrotnie był wykorzystywany przez Konfederację w kampanii wyborczej. Przykładem tego jest chociażby wypowiedź jednego z jej przedstawicieli – Michała Wawra – podczas debaty „Super Expressu”. Co w sprawie szczepionek mówi NIK i czy aby na pewno mówi całą prawdę, dowiesz się z tej analizy.

Rząd zakontraktował za dużo szczepionek

ustaleń NIK wynika, że od maja 2021 roku rząd kontraktował kolejne dawki szczepionek, podczas gdy ich stan liczbowy na koniec kwietnia wynosił ok. 109 mln sztuk.

Najwyższa Izba Kontroli podkreśliła przy tym, że już ta liczba znacznie przewyższała ówczesne zapotrzebowanie. Przy założeniu, że każdy dorosły mieszkaniec Polski (ok. 31 mln) zaszczepiony będzie 3 dawkami, to wymagana liczba szczepionek wynosiła 93 mln sztuk. 

Dodatkowo NIK wspomniała, że w tym samym czasie (31 maja 2021 roku) minister zdrowia wystąpił do Komisarza UE ds. Zdrowia z apelem o przemyślaną politykę zakupu szczepionek ze względu na „sytuację pandemiczną, która zmierza ku stabilizacji”.

GIF nie wywiązał się z obowiązku nadzoru

Jeszcze w 2019 roku PiS obiecywał poprawę kontroli nad lekami, którą miał osiągnąć poprzez zwiększenie kompetencji Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego (GIF). Naszą analizę na ten temat przeczytasz tutaj.

Tymczasem NIK w trakcie kontroli ustaliła, że GIF nie prowadził ewidencji szczepionek. W efekcie nie miał nadzoru nad ich bezpieczeństwem. Kontrola wykazała, że na 17 hurtowni farmaceutycznych, które dystrybuowały szczepionki przeciw COVID-19, tylko 1 została w sposób doraźny skontrolowana dwukrotnie.

Dodatkowo w trakcie kontroli NIK wyszło na jaw, że niektóre informacje pracownicy GIF mieli czerpać z doniesień medialnych.

Wadliwe szczepionki nie zostały wycofane

Jak podaje NIK, do Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego przez cały okres programu wpłynęło łącznie 8 zgłoszeń o istnieniu lub podejrzeniu wystąpienia wad w szczepionkach. Dwa z nich według NIK miały istotne znaczenie.

W kwietniu 2021 roku informację o wadach szczepionek przekazała Europejska Agencja Leków. GIF miał zignorować ten alert. Rok później poinformowano GIF, że szczepionki te zostały wycofane z obiegu.

W kwietniu 2022 zgłoszenie złożyła także hiszpańska agencja ds. leków i produktów sanitarnych. Występowało tu podejrzenie o wadę I klasy, które zobowiązywało do natychmiastowego wycofania produktu z obiegu.

Jak podaje NIK, w obu przypadkach GIF nie tylko nie wycofał produktów z obiegu, lecz także nie wiedział, gdzie mogą się one znajdować. Efektem tych działań było podanie 117 600 szt. wadliwych szczepionek.

Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 również otrzymał negatywną ocenę

Warto dodać, że kontroli poddane zostało także działanie Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Z ustaleń NIK wynika, że 190 mld zł zostało wydanych w sposób „nieefektywny i chaotyczny”.

Odnośnie do tematu kontraktowania szczepionek NIK oceniła, że spośród wydanych 13,9 mld zł ok. 8,4 mld zł zostało wydatkowane w sposób nieprawidłowy.

Według stanu na koniec 2022 roku 13,1 mln szczepionek o łącznej wartości prawie 1 mld zł uległo przeterminowaniu, co doprowadziło do ich utylizacji

GIF odpowiada na zarzuty NIK

Tego samego dnia Główny Inspektorat Farmaceutyczny wystosował odpowiedź, w której zawarł wyjaśnienia do wątpliwości Najwyższej Izby Kontroli. Najważniejsze wnioski, jakie możemy wyciągnąć ze stanowiska GIF, to:

  • Europejska Agencja Leków (EMA) była odpowiedzialna za nadzór nad bezpieczeństwem szczepionek,
  • informacja przesłana przez EMA w 2021 roku nie dotyczyła podejrzenia wady jakościowej produktu,
  • czym innym jest podejrzenie co do ewentualnej niezgodności z wymaganiami Dobrej Praktyki Wytwarzania, a czym innym – podejrzenie wady jakościowej produktu leczniczego,
  • w 2021 roku EMA nie rekomendowała agencjom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo lekowe wstrzymania podawania produktu pacjentom.

Wadliwe szczepionki nie trafiły do Unii Europejskiej

Napisaliśmy w tej sprawie do EMA z prośbą o komentarz. Z otrzymanej odpowiedzi dowiadujemy się, że wadliwa partia szczepionek powstała w Maryland w Stanach Zjednoczonych.

czerwcu 2021 EMA wypuściła rekomendację, aby nie korzystać ze szczepionek, które były wyprodukowane mniej więcej w tym samym czasie. Co więcej, EMA podkreśliła, że wadliwa partia nie była przeznaczona na rynek europejski.

EMA kontrolowała szczepionki

W październiku 2021 roku zaczęto przeprowadzać kontrole procesu produkcji szczepionek. W ich wyniku zostały wykazane nieprawidłowości. Nie były one jednak związane z  bezpieczeństwem szczepionek, lecz z Dobrą Praktyką Produkcyjną (GMP).

W związku z tym w kwietniu 2022 roku EMA nakazała wycofanie szczepionek z tej partii produkcji. Podkreślmy jeszcze raz, nie było to jednak związane z wadliwymi preparatami, lecz z nieprzestrzeganiem przez producenta unijnych standardów.

Podane szczepionki były bezpieczne

EMA podkreśliła, że według posiadanych przez nią informacji szczepionki użyte w Europie były bezpieczne. Europejska Agencja Leków zapewnia, że osoby zaszczepione szczepionką Janssen (Johnson & Johnson) nie mają powodów do obaw.

W tej sprawie oświadczenie wydał także producent preparatu – firma Johnson & Johnson – w kwietniu 2022 roku, kiedy szczepionka z serii XD955 została wycofana z rynku. Firma podkreśliła również, że powodem nie jest zagrożenie bezpieczeństwa szczepionki, lecz kwestie związane z Dobrymi Praktykami Produkcyjnymi.

W Hiszpanii również szybko zareagowano

Warto również dodać, że w Hiszpanii wycofano z obiegu szczepionki Moderny ze względu na znalezienie w jednej szczepionce ciała obcego. Hiszpańska Agencja ds. Leków i Produktów Sanitarnych (AEMPS) wycofała z obiegu potencjalnie wadliwe szczepionki i nie zostały one podane ludziom.

Według śledztwa wada I klasy powstała prawdopodobnie ze względu na błąd ludzki. Szczepionki z tej serii trafiły do Polski, Norwegii i Szwecji. Jednocześnie GIF poinformował, że w Polsce szczepionki z tej serii nie zostały rozdysponowane. W momencie otrzymania ostrzeżenia Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych (RARS) zabezpieczyła wadliwą partię w 100 proc. i oddała do producenta.

Również Moderna deklaruje, że nie otrzymała żadnych informacji zwrotnych w sprawie powikłań po szczepionkach.

Szczepienia jako element walki politycznej?

Powstaje więc pytanie, czy raport NIK nie miał posłużyć jako narzędzie w walce politycznej. Nie bez echa (1, 2, 3) przeszła lipcowa konferencja prasowa, na której prezes NIK Marian Banaś wystąpił wraz z liderem Konfederacji Sławomirem Mentzenem.

Dodatkowe kontrowersje w tej sprawie wzbudza fakt, że syn Mariana Banasia – Jakub – startuje z list Konfederacji w wyborach do Sejmu. Otrzymał on 2. miejsce w Warszawie tuż po liderze partii – Sławomirze Mentzenie.

W świetle informacji przedstawionych przez GIF i EMA można stwierdzić, że NIK nie przedstawił całej prawdy o wadliwych szczepionkach. Wbrew temu, co podaje Izba, wykryte nieprawidłowości nie miały wpływu na bezpieczeństwo preparatów.

Nie przesądzamy, że Izba tak przedstawiła swoje ustalenia, żeby wesprzeć w ten sposób antyszczepionkowy elektorat Konfederacji, jednakże uznajemy tę niezgodność między ustaleniami NIK a stanowiskiem GIF i EMA za niepokojące zjawisko i na to pragniemy zwrócić uwagę.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!