Strona główna Fake News 20 lat po zamachach z 11 września. Obalamy 5 największych mitów o 9/11

20 lat po zamachach z 11 września. Obalamy 5 największych mitów o 9/11

20 lat po zamachach z 11 września. Obalamy 5 największych mitów o 9/11

Wielu Amerykanom trudno było uwierzyć w to, co 11 września zobaczyli w telewizji: stojące w płomieniach drapacze chmur i Pentagon. Wielu z nich nie mogło uwierzyć w to tak bardzo, że uznali, iż zamach to wyjaśnienie zbyt oczywiste… I trwają w tym przekonaniu do dzisiaj.

W Stanach Zjednoczonych sporo mówi się o serialu dokumentalnym w reżyserii Spike’a Lee: „Nowy Jork epicentra”. Miał być on hołdem dla miasta oraz jego mieszkańców, a premiera kolejnych odcinków nieprzypadkowo została zaplanowana w okolicach 20 rocznicy zamachów z 11 września 2001 roku. Reżyser wywołał jednak wiele kontrowersji słowami, które padły w rozmowie z magazynem „New York Times”.

Do nagrania jednego z odcinków, który opowiada m.in. o runięciu wież World Trade Center (WTC) i budynku World Trade Center 7 (WTC7), reżyser zaprosił grupę zwolenników teorii spiskowych z Architects & Engineers for 9/11 Truth (fragmenty z ich wystąpienia ostatecznie zostały usunięte). Zapytany, dlaczego chciał uwzględnić ich punkt widzenia, odpowiedział: „Ponieważ nadal nie… to znaczy, mam pytania. I mam nadzieję, że spuścizną tego dokumentu być może będzie przesłuchanie w Kongresie w sprawie 11 września”. Na pytanie, dlaczego nie wierzy w oficjalne raporty odpowiedział, przytaczając jedną z popularnych teorii spiskowych: „Temperatura potrzebna do stopienia stali nie została osiągnięta (w pożarze, który ogarnął budynki WTC – przyp. Demagog). (…) Ale ludzie sami zdecydują. Moje podejście polega na umieszczeniu informacji w filmie i umożliwieniu ludziom samodzielnego decydowania. Szanuję inteligencję publiczności”. 

Teorie spiskowe, które narosły wokół zamachów z 11 września, bywają absurdalne, ale części z nich nie można odmówić tego, że wzbudzają myśl, że „coś w tym jest”. Jak wiele teorii spiskowych potrafią być bardziej wiarygodne, łatwiejsze do zrozumienia i, przede wszystkim, opowiedziane o wiele lepiej niż oficjalne raporty.

Rzeczywistość alternatywna – co wydarzyło się 11 września naprawdę, a co rzekomo?

Zamachy z 11 września można zamknąć w statystykach i liczbach – zimnych i zdystansowanych (z taką formą opowieści spotykamy się prawdopodobnie najczęściej). Ataki przeprowadzono przy pomocy 4 uprowadzonych przez terrorystów samolotów. Pierwszy z nich o 8.46 wbił się w północną wieżę WTC. Drugi uderzył w wieżę południową niedługo później – o 9.03. Kolejny rozbił się o 9.37 w Waszyngtonie, atakując Pentagon, główną siedzibę Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych. Ostatni spadł na polach w Pensylwanii o 10.03 – prawdopodobnie jego celem również był Kapitol lub Biały Dom, ale w wyniku oporu pasażerów nigdy tam nie doleciał. W zamachach zginęło przynajmniej 2 977 ofiar (do tych statystyk nie wlicza się 19 porywaczy).

Liczby nie mówią jednak o konsekwencjach, ani nie wyjaśniają, dlaczego 11 września miał ogromny wpływ nie tylko na amerykańską politykę, ale i kulturę. Nie wyjaśniają również, dlaczego do takiego ataku doszło. Według oficjalnych raportów zamachu dokonali terroryści Al-Kaidy – organizacji, która w duchu radykalnego sunnickiego islamu, postanowiła wypełniać obowiązek dżihadu (z arabskiego: „zmaganie się”, „wysiłek”, a nie tzw. „święta wojna”) z naciskiem na dżihad „mały”. Podczas kiedy dżihad „duży” skupia się na walce wewnętrznej – z samym sobą, o tyle „mały” rozumie się jako walkę z użyciem broni, przeciwko tym, którzy szerzą zło – co w pojmowaniu Al-Ka’idy robiły Stany Zjednoczone.

Nie każdemu jednak takie wyjaśnienia wystarczyły. Badania przeprowadzone w 2016 roku przez Chapman University w Kalifornii wykazały, że ponad połowa Amerykanów uważa, że ​​rząd ukrywa informacje o atakach z 11 września. W 2019 roku inne badania wykazały, że 11 proc. respondentów uważa, że akcje zorganizował rząd Stanów Zjednoczonych, natomiast 12 proc. wierzyło w taki scenariusz częściowo. Inne teorie mówią, że za zamachem stoi Rosja lub Izrael. Na tym podatnym gruncie wyrosło i dalej rozprzestrzenia się wiele teorii spiskowych.

Grafika pokazująca, ile procent respondentów badania wierzy w to, że rząd Stanów Zjednoczonych ukrywa prawdziwe informacje o atakach z 11 września (54,3 proc.), zabójstwa prezydenta Johna F. Kennedy’ego (49,6 proc.), obcych (42,6 proc.), akcie urodzenia byłego prezydenta Baracka Obamy (30,2 proc.) czy lądowania na Księżycu (24,2 proc).

Źródło: blogs.chapman.edu

Mit nr 1. W południową wieżę nie uderzył samolot United Airlines 175

Według popularnych teorii spiskowych wieże WTC nie mogły zawalić się wyłącznie w wyniku uderzenia samolotów pasażerskich. Dla niektórych bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest np. to, że zanim maszyna rozbiła się, nastąpił równoczesny atak rakietowy, który „pomógł” w dewastacji wieżowca. Zwolennicy tej teorii twierdzą m.in., że konstrukcja skrzydeł Boeinga nie pozwala na dokonanie takich zniszczeń. Wskazują również na relacje na żywo z uderzenia w drugą wieżę oraz na to, że każda z nich jest rzekomo nakręcona z takiej perspektywy, która nie pozwala na określenie, czy faktycznie w wieżę uderzył samolot.

Filmy, które wyraźnie pokazują uderzenie drugiego samolotu, istnieją i są dostępne do obejrzenia w sieci. Zostały one nakręcone przez świadków zdarzenia. Jeden z nich można obejrzeć w serwisie YouTube:

Jednak zwolennicy teorii spiskowych nie uznają ich autentyczności. Twierdzą, że filmy zostały spreparowane w celach propagandowych. Stwierdzają również, że filmy pokazujące samolot są fałszywe, natomiast prawdziwa jest eksplozja – wywołana atakiem rakietowym (niektóre wersje tej teorii mówią, że miały być one wystrzeliwane z budynku Woolworth położonego ok. 500 metrów od WTC). Jak zatem zwolennicy tej teorii spiskowej tłumaczą fakt, że przecież tysiące świadków zgłosiłoby służbom, że widziały rakiety, a nie samoloty? Jako że zamachy z 11 września miały być, według nich, zorganizowane przez rząd Stanów Zjednoczonych (aby usprawiedliwić atak na Afganistan), to każde zgłoszenie takiej informacji byłoby uciszone.

Wątpliwości podsyca również przekonanie, że wieże WTC zostały tak zaprojektowane, aby wytrzymały uderzenie Boeinga 707, które spowodowałoby tylko miejscowe uszkodzenia. Tymczasem autorzy raportu Narodowego Instytutu Standardów i Technologii (NIST) nie byli w stanie dotrzeć do żadnej dokumentacji, która zweryfikowałaby to twierdzenie. Podkreślają też, że samoloty typu Boeing 767, które uderzyły w wieże, są o 20 proc. większe niż Boeing 707.

Dowodem na to, że w wieże uderzyły samoloty są również szczątki wraków. W 2013 roku odnaleziono kawałek skrzydła, a w muzeum upamiętniającym zamachy można obejrzeć fragment kadłuba. Porwanie samolotów potwierdzają również rozmowy pomiędzy pilotami,  wieżą kontrolną a wojskiem, które zostały opublikowane w 2011 roku. Pełną transkrypcję można przeczytać na stronie Rutgers University Law Review. Nagrania udostępnił m.in. „The New York Times”: w jednym z nich („We Have Some Planes”) można usłyszeć głos jednego z porywaczy, Mohameda Atty (był na pokładzie American 11, który uderzył w północną wieżę) oraz potwierdzenie uderzenia drugiego samolotu w wieżę południową („Another One Just Hit”).

Oprócz szczątków wraku dowodem na to, że to właśnie United 175 uderzył w północną wieżę, są także zidentyfikowane za pośrednictwem DNA szczątki ofiar – pasażerów feralnego lotu.

Mit nr 2. Wieże World Trade Center nie zawaliły się samoistnie, ale zostały wyburzone

Teorie, że to rząd Stanów Zjednoczonych stoi za zamachami z 11 września sugerują również, że wieże WTC oraz WTC7 nie zawaliły się w wyniku szkód dokonanych przez samoloty czy pożary (twórcy filmu  „11 września: niewygodne fakty” mówią wręcz, że byłyby to „trzy budynki, które jako pierwsze w historii zawaliły się z powodu pożaru”). Według tych teorii budynki zawaliły się tak szybko i w taki sposób, jakby ktoś wcześniej porozmieszczał w nich ładunki wybuchowe – tak, jak robi się to przy kontrolowanych wyburzeniach. Miałoby to wyjaśnić, dlaczego np. „rdzeń wieży podczas upadku wyparował”

Inna teoria mówi, że bliźniacze wieże zostały wysadzone przy użyciu ładunków nuklearnych, które miały być tam zamontowane rzekomo już w trakcie budowy. Według tego założenia całe wyposażenie biurowców miało wyparować, a beton „zamienić się w pył” (podobna teoria dotyczy budynku Pentagonu, który miał być rzekomo trafiony rosyjską rakietą Granit uzbrojoną w głowicę nuklearną o mocy 0,5 megatony). Obie powyższe teorie były inspiracją do powstania wielu filmów, analiz oraz organizacji próbujących je udowodnić.

Oficjalne źródła wykazują, że bliźniacze wieże WTC zawaliły się wskutek pożaru oraz uszkodzeń dokonanych przez samoloty. Raport Narodowego Instytutu Standardów i Technologii (NIST), który został opublikowany w 2008 roku, za bezpośrednią przyczynę upadku wież WTC podał przecięcie szybów gospodarczych w rdzeniu wieży północnej przez części samolotu. W tej sposób otworzyła się droga dla paliwa z silników odrzutowych oraz dla pożaru. Na argument, że pożar nie mógł stopić stali, odpowiedziano, że faktem jest, iż stal topi się w temperaturze ok. 1 500oC, natomiast paliwo do silników odrzutowych płonie w temperaturze od 425o do 815oC. Eksperci jednak zgodzili się, że stalowe ramy wież nie musiały się stopić, aby spowodować zawalenie się budynków. Wystarczyło, że straciły część wytrzymałości konstrukcyjnej, co wymaga niższej temperatury (ok. 600oC, aby stal straciła 50 proc. swojej wytrzymałości). Podkreślają też, że paliło się nie tylko paliwo, ale też wyposażenie budynku, dlatego szacuje się, że temperatura mogła dochodzić nawet do 1 000oC.

Wyjaśniono również, dlaczego budynki zawaliły się tak szybko: według ekspertów można tu zaobserwować zjawisko reakcji łańcuchowej, w której ciężar wszystkich poziomów powyżej zawalonej strefy spadł na piętro, które – niezdolne do wchłonięcia ogromnej energii – uległo zawaleniu, przenosząc siły na niższe kondygnacje. Zapoczątkowanie tego procesu nie musi wynikać z eksplozji. Zapadanie się kolejnych pięter wyrzucało powietrze na zewnątrz razem z kłębami pyłu i betonu, co mylnie interpretuje się w teoriach spiskowych jako dowód na eksplozję.

Mechanizm zawalenia się wież WTC jest wytłumaczony w przystępny sposób przez architekta Radosława Gajdę w jednym z odcinków jego wideobloga „Architecture is a good idea”.

Mit nr 3. World Trade Center 7 również został wysadzony w powietrze

Szczególnie wiele kontrowersji wzbudza zawalenie się znacznie niższego od wież WTC budynku WTC7. Oficjalną przyczyną był pożar, który przeniósł się z południowej wieży. Zwolennicy teorii spiskowej utrzymują jednak, że prawdziwą przyczyną było wysadzenie budynku. Twórcy filmu dokumentalnego „11 września: niewygodne fakty” twierdzą, że zaplanować je miał amerykański rząd, aby pogrzebać pod nim „dokumenty dotyczące licznych dochodzeń prowadzonych na Wall Street” (czas nagrania 31:00). 

W 2017 roku świat obiegła informacja o byłym agencie CIA, Malcomie Howardzie, który u schyłku swojego życia miał przyznać się do wzięcia udziału w „kontrolowanej rozbiórce” WTC7, zorganizowanej przez władze. Sprawą zajął się serwis fact-checkingowy Snopes, który ustalił, że historia ta pochodzi ze strony z fake newsami, YourNewsWire (dzisiaj strona już nie działa, a domena jest wystawiona na sprzedaż). Nie znaleziono też żadnych dokumentów, które poświadczałyby istnienie emerytowanego agenta CIA o imieniu Malcolm. Snopes podkreślił też, że artykuł jest podobny do innej historii zamieszczonej na YourNewsWire: o emerytowanym agencie MI5, który na łożu śmierci przyznał się do zamordowania księżnej Diany.

Jako przyczynę zawalenia się budynku WTC 7 oficjalny raport NIST jednoznacznie wskazał pożar oraz rozszerzalność cieplną kluczowych elementów konstrukcyjnych w budynku (podkreśla też, że taka wada konstrukcyjna może dotyczyć innych wieżowców). Pożar wybuchł na co najmniej 10 piętrach południowej i zachodniej ściany z powodu spadających płonących fragmentów wieży WTC. Dodatkowo szczątki walących się wieżowców uszkodziły linie wodociągowe, które doprowadzały wodę do systemów antypożarowych w WTC 7 na dolnych piętrach.

Nieopanowany pożar spowodował termiczne rozszerzanie się stalowych belek stropowych i dźwigarów, a w efekcie – awarię kluczowego słupa konstrukcyjnego oraz zawalenie 13. piętra i kolejnych w tzw. „postępującym upadku”. Przyjrzano się również teorii, która mówi o wykorzystaniu ładunków wybuchowych i stwierdzono, że najmniejszy ładunek zdolny do zainicjowania awarii kolumny spowodowałby wybuch na poziomie od 130 do 140 dB w odległości co najmniej 800 m. Takiego odgłosu nie zarejestrowano na nagraniach.

Mit nr 4. W Pentagon nie uderzył samolot obsługujący lot American Airlines 77

Zamach na Pentagon również zainspirował wiele teorii spiskowych. Część z nich mówiła o tym, że to nie samolot pasażerski wleciał w ścianę budynku. Przedstawia je m.in. film opublikowany przez Wirtualną Polskę, w którym zaproszeni goście twierdzą, że zniszczenia są wynikiem użycia broni: ładunku przyczepionego do samolotu bezzałogowego albo pocisku rakietowego. Poświadczać tę teorię ma też to, że rzekomo nie znaleziono szczątków samolotu poza jednym silnikiem turboodrzutowym (czas nagrania 4:45) z innego modelu (czas nagrania 6:30). Inne teorie twierdzą, że dziura w ścianie budynku jest za mała, aby można było uznać, że wbił się w nią samolot pasażerski.

Tymczasem eksperci twierdzą, że w powstałej dziurze nie ma nic niezwykłego i trudno wymagać, aby samolot wbił się w żelbetową ścianę, zostawiając w niej swój wyraźny zarys „jak w kreskówce” – jak powiedział Mete Sozen, profesor inżynierii budowlanej na Purdue University. Dodał, że część samolotu w wyniku takiego uderzenia zmieniła swój stan skupienia na bliższy płynnemu, jedno skrzydło zaryło w ziemię, a drugie zostało odcięte. Symulacje odtwarzające to, jak przebiegał zamach na Pentagon, pokazują, że samolot przed uderzeniem w ścianę ściął swoimi skrzydłami latarnie, co potwierdzają zdjęcia z miejsca zdarzenia.

Nie jest też prawdą, że na miejscu nie odnaleziono szczątków samolotu. Potwierdzają to zdjęcia dokumentujące miejsce zamachu. Dodatkowo udało się również znaleźć obie czarne skrzynki. Chociaż skrzynka CVR rejestrująca nagranie głosowe została na tyle zniszczona, że nie udało się odzyskać zapisanych na niej danych, skrzynka rejestrująca parametry lotu przetrwała uderzenie i śledczy byli w stanie ją odczytać. 

Dowodem na porwanie lotu American Airlines 77 i uderzenie samolotu w Pentagon są również nagrania rozmów pomiędzy pilotami i kontrolerami lotów, którzy byli świadkami ostatnich chwil jego lotu, a także momentu zamachu. Uderzenie widzieli naoczni świadkowie ze swoich aut, jak np. dziennikarka Mary Ann Owens, której zdjęcia na chwilę po katastrofie są jedynymi ukazującymi pożar Pentagonu już po zamachu, a jeszcze przed zawaleniem się dachu budynku.

Mit nr 5. Lot United 93 nie rozbił się w Pensylwanii

Chyba z największym rozmachem tworzono teorie spiskowe dotyczące lotu 93, czwartego samolotu, który nie doleciał do swojego celu (którym według oficjalnych doniesień miał być Biały Dom lub Kapitol). W porwanym przez terrorystów samolocie pasażerowie, świadomi tego, że inne uprowadzone tego dnia samoloty uderzyły w wieże WTC, postanowili wszcząć bunt na pokładzie, by nie dopuścić, żeby również ich samolot stał się narzędziem ataku terrorystycznego. W rezultacie podjętej walki z terrorystami i prób siłowego wdarcia się do kokpitu przez pasażerów i pozostałą przy życiu załogę samolotu, zamachowcy nie byli w stanie dolecieć do zamierzonego celu ataku, a samolot rozbił się na polach w Pensylwanii.

Niektórzy teoretycy spiskowi twierdzą, że samolot został zestrzelony, inni, że wcale tam nie poleciał, czego dowodzić mają doniesienia medialne o tym, że na miejscu nie było widać ani szczątków maszyny ani ciał. Taką narrację przekazuje film „11 września: niewygodne fakty”, który przedstawia teorię, że na lotnisku w Cleveland Hopkins w dniu zamachów wylądowały dwa tajemnicze samoloty. Jednym z nich miał być lot 93. Podstawą do wiarygodności tej tezy ma być to, że o godzinie 10.00 rano (czyli w czasie, kiedy w doszło do katastrofy lotu 93 w Pensylwanii) lotnisko to zostało ewakuowane, a plotki sugerowały, że powodem jest wylądowanie na nim porwanego samolotu. Miał on wylądować ok. 10.45, a ok. 200 pasażerów zostało rzekomo przetransportowanych do centrum badawczego NASA w bliżej nieznanym celu.

Według raportu NIST lot 93 rozbił się w Shanksville w Pensylwanii po tym, jak pasażerowie samolotu stawili opór porywaczom. W raporcie uwzględniono rozmowy telefoniczne przeprowadzone przez pasażerów z ich bliskimi oraz nagrania zarejestrowane w kokpicie, dzięki którym wiemy, jak przebiegała dramatyczna i bohaterska walka pasażerów z terrorystami. Upubliczniono również zdjęcia zrobione przez agentów FBI na miejscu katastrofy, na których widać fragmenty wraku, m.in. część silnika, kadłuba oraz czarne skrzynki.

Podsumowanie

Minęło 20 lat od zamachów terrorystycznych, które zaskoczyły cały świat. Przez ten czas teorie spiskowe na ich temat są wciąż popularne, wielu ludzi nadal nie przekonują ani eksperci, ani oficjalne raporty. W znacznej części dlatego, że teorie spiskowe opierają się na prostych narracjach, negatywnych emocjach i atmosferze tajemniczości. Po części również dlatego, że opublikowane po jakimś czasie (nierzadko po latach) opinie ekspertów oraz raporty potwierdzają wyjątkowość niektórych zdarzeń. Dla przykładu eksperci z NIST przyznają, że przypadek WTC7 „to pierwszy raz, kiedy wysoki budynek zawalił się głównie z powodu pożaru” – potwierdzają w ten sposób to, co mogliśmy usłyszeć w dokumencie „11 września: niewygodne fakty”. Amerykanie nadal zadają pytania o zamachy, powstają nowe teorie spiskowe na ich temat i tak już pewnie zostanie, czego najlepszym przykładem jest opowieść – ta oficjalna i te alternatywne – o zabójstwie prezydenta Keneddy’ego.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram