Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Antydepresanty nie leczą depresji? Eksperci: leki ratują życie
Beata Pawlikowska wyciąga wnioski z publikacji krytykowanej przez ekspertów i towarzystwa psychiatryczne.
Źródło: Facebook / Modyfikacje: Demagog
Antydepresanty nie leczą depresji? Eksperci: leki ratują życie
Beata Pawlikowska wyciąga wnioski z publikacji krytykowanej przez ekspertów i towarzystwa psychiatryczne.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- Beata Pawlikowska na swoim facebookowym profilu opublikowała wideo pt. „Depresja. Najnowsze badania naukowe”. Autorka nagrania, Beata Pawlikowska, mówi w nim, że leki przeciwdepresyjne nie leczą depresji (czas nagrania 34:23). Z twierdzeniem tym nie zgadza się m.in. Polskie Towarzystwo Psychiatryczne czy Royal College of Psychiatrists.
- W swoim nagraniu Pawlikowska powołuje się na publikację naukową, która została skrytykowana przez ekspertów psychiatrii oraz towarzystwa medyczne i psychiatryczne.
- Jeśli masz wątpliwości co do metod leczenia dolegliwości psychicznych, zgłoś się do lekarza psychiatry.
- Jeśli doświadczasz kryzysu psychicznego, skorzystaj z pomocy Centrum Wsparcia. To darmowa sieć ekspertów, do których możesz zadzwonić, napisać e-mail lub napisać wiadomość na czacie. Numer telefonu: 800 70 2222. Działa przez całą dobę, 7 dni w tygodniu.
- Dziś rano (18.01.2023) Pawlikowska usunęła post i przeprosiła za niego, ale – ze względu na ogromne zasięgi nagrania – czujemy się w obowiązku omówić treści, które się w nim znalazły.
Na swoim facebookowym profilu Beata Pawlikowska opublikowała nagranie pt. „Depresja. Najnowsze badania naukowe”. W momencie pisania tej analizy wideo doczekało się ponad 1,2 tys. reakcji, ponad 950 komentarzy i ok. 22 tys. wyświetleń.
Wideo było dostępne tylko przez jeden dzień, ponieważ następnego dnia po pierwotnej publikacji autorka materiału usunęła nagranie i napisała na swoim profilu: „gdybym wiedziała, że mój film wywoła tak gwałtowną reakcję, nigdy bym go nie opublikowała. Żałuję, że to zrobiłam. Sądziłam, że informacje o nowych badaniach naukowych mogą być ciekawe lub pomocne”. Wpis zakończyła stwierdzeniem: „przepraszam osoby, które poczuły się urażone”.
Czego dotyczyła sprawa i jakie treści zamieściła Pawlikowska w swoim nagraniu? W tej analizie znajdziesz zwięzłe omówienie tematu i weryfikację treści zamieszczonych w filmie dziennikarki.
W nagraniu występuje dziennikarka i podróżniczka Beata Pawlikowska, która odnosi się do wielu kwestii związanych z leczeniem depresji i stosowaniem leków.
Centralną tezę wypowiedzi Pawlikowskiej można zawrzeć w trzech punktach:
- leki przeciwdepresyjne nie leczą depresji (od razu zaznaczmy: to fałsz),
- działanie leków przeciwdepresyjnych polega jedynie na tymczasowym zwiększeniu stężenia serotoniny w przestrzeniach międzysynaptycznych (to również jest fałsz),
- serotonina nie ma wpływu na rozwój depresji (to zbyt daleko idący wniosek; dlaczego – wyjaśniamy w dalszej częściej analizy).
Powyższe twierdzenia dziennikarka opiera przede wszystkim na publikacji (czas nagrania 0:20), która mniej więcej pół roku temu ukazała się na łamach czasopisma „Molecular Psychiatry”.
Na jaką publikację powołuje się Pawlikowska?
Publikacja, na którą powołuje się autorka nagrania, ukazała się ona na łamach prestiżowego czasopisma i ma charakter przeglądu systematycznego (systematic review), czyli taki rodzaj publikacji, który zazwyczaj jest bardzo wysoko ceniony. Dlaczego? Ponieważ nie opisuje pojedynczych badań klinicznych, lecz zbiera szereg doniesień naukowych i – na podstawie uzyskanych w ich toku wniosków – przedstawia własne konkluzje.
Czego dotyczyło przytoczone badanie?
Autorzy publikacji przeanalizowali 17 publikacji dotyczących pacjentów z depresją. Szukali w nich informacji na temat jednej, konkretnej substancji – serotoniny.
Serotonina jest jednym z neuroprzekaźników, czyli związków, które decydują o tym, jak funkcjonuje mózg. Oczywiście na działanie tego organu wpływają nie tylko czynniki biochemiczne. To, czego doświadcza dana osoba (np. emocjonalnie, środowiskowo), ma ogromny wpływ na pracę mózgu, ale to m.in. neuroprzekaźniki umożliwiają mózgowi prawidłowe reagowanie na bodźce.
Do jakich wniosków doszli autorzy publikacji?
Autorzy pracy opublikowanej w „Molecular Psychiatry” postanowili sprawdzić, jak kształtuje się poziom serotoniny u osób z depresją i u osób zdrowych. Doszli do wniosku, że pomiędzy jedną i drugą grupą nie występują istotne różnice.
Jakie konkluzje z tego wyprowadzili? Że serotonina nie ma wpływu na rozwój depresji, a zatem stosowanie leków z grupy SSRI (hamujących wtórny wychwyt serotoniny, a w konsekwencji zwiększających jej dostępność w mózgu) jest bez sensu.
Dlaczego oba te wnioski są zbyt daleko posunięte i czemu środowisko eksperckie krytycznie zareagowało na publikację?
Skuteczność leków przeciwdepresyjnych
Omawiana praca została opublikowana przez zespół brytyjskich uczonych, dlatego to właśnie eksperci z tego kraju zareagowali na analizę jako pierwsi. Artykuł naukowy opublikowano 20 lipca 2022 roku i tego samego dnia do sprawy odniósł się Royal College of Psychiatrists:
„Leki przeciwdepresyjne są skuteczne […] w leczeniu depresji. […] Przyjmowanie leków czy rozmowa z terapeutą odgrywają ważną rolę w pomaganiu wielu osobom z depresją i mogą znacznie poprawić ich życie.
Leki przeciwdepresyjne różnią się skutecznością u różnych osób, a przyczyny tego są złożone, dlatego ważne jest, aby opieka nad pacjentem była oparta na potrzebach każdej osoby i regularnie weryfikowana. […]
Nie zalecamy nikomu zaprzestania przyjmowania leków przeciwdepresyjnych na podstawie tego przeglądu i zachęcamy każdego, kto ma obawy dotyczące swojego leku, do skontaktowania się z lekarzem”.
Royal College of Psychiatrists w komentarzu dla Science Media Centre
Czy leki przeciwdepresyjne są skuteczne? Tak – potwierdzają to również polscy eksperci
Do sprawy odniosło się również Polskie Towarzystwo Psychiatryczne, które 22 lipca 2022 roku opublikowało własne stanowisko w tej kwestii:
„Miliony pacjentów w Polsce i na świecie korzystają z działania leków określanych wspólnym mianem przeciwdepresyjnych, a wpływ na funkcje psychiczne tej grupy leków był badanych w wielu różnych wymiarach i opisywany w licznych publikacjach naukowych. […]
Badania udowadniają, że leki przeciwdepresyjne działają, jednak nie w prostym mechanizmie powodowania efektu »więcej serotoniny« w mózgu”.
Głos w sprawie zabrał również prof. Piotr Gałecki, który jest krajowym konsultantem w dziedzinie psychiatrii. Jak informuje Polskie Towarzystwo Psychiatryczne na swoim profilu na Facebooku, prof. Gałecki 24 lipca 2022 roku udzielił wywiadu radiu TOK FM, w którym powiedział m.in., że:
- „aby zachorować na depresję, musi zaistnieć wiele patomechanizmów, bo to choroba ogólnoustrojowa
- autorka metaanalizy Joanna Moncrieff (wraz ze współpracownikami) udowodniła, że hipoteza serotoninowa jest nieprawdziwa. Nic nowego. Depresja jest chorobą heterogenną (czyli wywołaną wieloma czynnikami – przyp. Demagog)
- […] pacjenci pytają o to, czy mają sobie zbadać poziom serotoniny, ale to bez sensu, bo poziom serotoniny nie daje informacji, czy ktoś choruje na depresję, czy też nie […]
- serotonina odpowiada za regulację nastroju, ale to nie oznacza, że jak jest jej za mało gdzieś w mózgu to jest depresja
- […] zespół, który przygotował tę metaanalizę (publikację, która ukazała się w „Molecular Psychiatry” – przyp. Demagog), jest nieodpowiedzialny. Bo są badania pokazujące, że antydepresanty są wyjątkowo skuteczne […]
Jak lekarz przepisał Wam takie leki, to ich nie odstawiajcie. Depresja to choroba śmiertelna„.
Mechanizm depresji
Nie tylko wnioski wyciągnięte przez autorów analizy opublikowanej w „Molecular Psychiatry”, ale też sama metodyka tej pracy była krytykowana przez ekspertów. Stanowisko w sprawie zabrał m.in. szwedzki Karolinska Institutet, odpowiedzialny m.in. za przyznawanie Nagród Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny.
Przedstawiciel organizacji, prof. Johan Lundberg, zwrócił uwagę na to, że autorzy badania nie rozróżniali pacjentów, u których depresja ma charakter chroniczny od tych, którzy doświadczyli jedynie epizodu depresyjnego, jak też potraktowali jak jedną grupę osoby, u których występują objawy depresji i które nadal przyjmują leki, ale dokuczliwe objawy już u nich ustąpiły.
„Kluczowe jest oddzielne analizowanie danych z badań, w których uwzględniani są ci sami pacjenci w stanie choroby i w fazie remisji, aby mieć optymalne warunki do zweryfikowania hipotezy” – skomentował prof. Lundberg dla „New Scientist”.
Serotonina – od dawna wiemy, że nie ona jedna wpływa na depresję
Wiedza o tym, że sam spadek stężenia serotoniny w mózgu nie jest odpowiedzialny za rozwój depresji, jest ekspertom znana mniej więcej od 35 lat. Jak podaje Polskie Towarzystwo Psychiatryczne:
„Opisane w artykule Moncrieff i wsp. […] dane »obalają « pierwszą teorię »sprzed ponad 35 lat«, co do której naukowy i lekarze wiedzą od dekad, że była ona tylko pewnym etapem w rozwoju wiedzy na temat zaburzeń psychicznych.
Nie oznacza to, że leki przeciwdepresyjne nie działają, czego doświadcza na co dzień miliony osób na świecie. Oznacza że działają w bardziej złożonych mechanizmach, które częściowo już poznaliśmy i nadal poznajemy”.
Stara wiedza w nowej publikacji
Powyższy stan rzeczy potwierdzają również eksperci reprezentujący inne dyscypliny, np. neurobiologię. Prof. Gitte Moos Knudsen, kierowniczka Katedry Neurologii i Jednostki Badawczej Neurobiologii w Szpitalu Uniwersyteckim w Kopenhadze, skomentowała:
„Autorzy (pracy opublikowanej w „Molecular Psychiatry” – przyp. Demagog) uzasadniają potrzebę takiego przeglądu, mówiąc, że powszechnym nieporozumieniem jest przekonanie, że przyczyną depresji jest niski poziom serotoniny w mózgu.
Głównym nieporozumieniem jest jednak przekonanie, że depresja jest pojedynczą chorobą z jednym deficytem biochemicznym. Obecnie w dużej mierze przyjmuje się, że depresja jest zaburzeniem heterogennym z potencjalnie wieloma przyczynami”.
Prof. Gitte Moos Knudsen, kierowniczka Katedry Neurologii i Jednostki Badawczej Neurobiologii w Szpitalu Uniwersyteckim w Kopenhadze, w komentarzu dla Science Media Centre
Publikacyjne wyważanie otwartych drzwi
Sprawę publikacji zamyka dr Michael Bloomfield, kierownik grupy badawczej Translational Psychiatry Research Group na University College London, który podkreśla, że:
„Depresja ma wiele różnych objawów i chyba nie spotkałem żadnego poważnego naukowca ani psychiatry, który uważałby, że wszystkie przyczyny depresji są spowodowane prostym brakiem równowagi chemicznej serotoniny.
To, co pozostaje możliwe, to to, że u niektórych osób z pewnymi rodzajami depresji zmiany w układzie serotoninowym mogą przyczyniać się do ich objawów.
Problem z tym przeglądem (opublikowanym w „Molecular Psychiatry” – przyp. Demagog) polega na tym, że nie jest on w stanie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ potraktował depresję tak, jakby była jednym zaburzeniem, co z biologicznego punktu widzenia nie ma żadnego sensu”.
Dr Michael Bloomfield, kierownik grupy badawczej Translational Psychiatry Research Group, University College London, w komentarzu dla Science Media Centre
Tłumacząc powyższe wypowiedzi na język potoczny, można powiedzieć, że praca, która ukazała się na łamach „Molecular Psychiatry”, to naukowe wyważanie otwartych drzwi, w dodatku z nieprawidłowymi wnioskami.
Dlaczego leki są skuteczne? Bo działają na wielu poziomach
Eksperci zwracają zatem uwagę, że serotonina nie jest jedynym elementem kaskady reakcji doprowadzających do depresji i specjaliści zorientowani we współczesnej wiedzy są tego świadomi od dawna. Dlaczego zatem leki przeciwdepresyjne są skuteczne w leczeniu tej choroby?
Po pierwsze, nie wszystkie leki stosowane w depresji oddziałują na serotoninę. Niektóre z nich działają na inne neuroprzekaźniki, np. na noradrenalinę.
Po drugie, nawet leki z grupy SSRI, które modulują procesy serotoninowe, działają na wielu poziomach i mogą wtórnie wpływać na przekaźnictwo dopaminy lub noradrenaliny. Jak to się dzieje?
Dr Sławomir Murawiec, redaktor naczelny naukowego czasopisma „Psychiatria Spersonalizowana”, w rozmowie opublikowanej na łamach Projektu Pulsar tłumaczy:
„Nie byłoby łatwo wytłumaczyć osobie, która koniecznie chciała poznać mechanizm działania leków przeciwdepresyjnych […], że serotoninę wychwytują receptory nazywane 5HT i jest ich 14 podtypów. […] Istotny jest też jej transporter, na który wpływają leki SSRI i przy okazji niektóre z receptorów, mimo że hamują przekaźnictwo serotoniny, odblokowują przekaźnictwo noradrenaliny oraz dopaminy w korze przedczołowej. Bo odblokowanie daje hamowanie hamowania”.
Dr Sławomir Murawiec, redaktor naczelny naukowego czasopisma „Psychiatria Spersonalizowana”, w komentarzu dla Projekt Pulsar
Mechanizm działania leków przeciwdepresyjnych jest złożony… i całe szczęście
Powyższy proces można porównać do systemu sygnalizacji na ruchliwym skrzyżowaniu. Czasami pojazdy ruszają dlatego, że włącza się zielone światło (aktywacja). W innym przypadku pojazdy jadą, ale wcale nie dlatego, że je aktywowano, lecz dlatego, że zahamowano ruch przeciwległy, włączając na nim czerwone światło (hamowanie, inhibicja).
To właśnie dlatego oddziaływanie na jedne neuroprzekaźniki może skutkować całą kaskadą korzystnych reakcji innych neuroprzekaźników.
To nie wszystko. Jak podaje Polskie Towarzystwo Psychiatryczne, mechanizm działania leków przeciwdepresyjnych nie polega tylko na modulowaniu stężeń neuroprzekaźników w mózgu:
„Współcześnie wiemy że podanie leków należących do grupy przeciwdepresyjnych (przykładowo):
- ma korzystny wpływ na neuroplastyczność mózgu (odbudowa połączeń sieci neuronów w mózgu)
- zmienia automatyczny sposób przetwarzania informacji o znaczeniu emocjonalnym. W depresji ten automatyczny sposób opiera się na „czarnowidztwie”, leki przywracają bardziej zrównoważony sposób przetwarzania informacji po pozytywnym i negatywnym znaczeniu
- redukuje wymiar złości, rozdrażnienia, agresji
- zmienia tolerancję stresu, zastosowanie niektórych z nich jest związane z pojawieniem się dystansu emocjonalnego do problemów i bodźców ze środowiska
- ich zastosowanie prowadzi do możliwości zmian zachowania na bardziej adaptacyjne”.
„Tylko fakty” czy brak odpowiedzialności?
Beata Pawlikowska w swoim nagraniu powiedziała: „nie zalecam niczego. Nie mówię, żeby przestać brać leki. Powiem tylko, jaka jest najnowsza wiedza dotycząca tego, jakie są efekty długotrwałego stosowania leków przeciwdepresyjnych” (czas nagrania 2:35).
Jak wykazaliśmy w tej analizie, przytoczeni eksperci nie zgadzają się ani z tym, że wiedza ta jest najnowsza, ani z wnioskami przytoczonymi w publikacji, na którą powołuje się Pawlikowska. Wyrażają również szereg wątpliwości dotyczących metodyki tej pracy.
Polskie Towarzystwo Psychiatryczne zwraca ponadto uwagę:
„Odpowiedzialność powinna leżeć u podstaw przekazywania informacji w mediach na tematy dotyczących zaburzeń psychicznych i ich leczenia. Warto mieć świadomość, że informacje w przestrzeni społecznej mogą mieć niekiedy negatywne skutki dla zdrowia i życia wielu osób.
Depresja jest poważnym stanem, a jej skuteczne leczenie jest obecnie możliwe dzięki rozwojowi metod farmakoterapii (lekom) i psychoterapii, często stosowanych w połączeniu”.
Depresja to choroba śmiertelna, a pacjenci wymagają pomocy
Do powyższych komentarzy prof. Piotr Gałecki dodaje (czas nagrania 0:22):
„Obecnie depresja uznawana jest za chorobę ogólnoustrojową. Jest wiele mechanizmów, które doprowadzają do pojawienia się epizodu depresyjnego. […] Depresja serotoninowa od wielu lat uznawana jest za historyczną.
W mojej opinii podawanie niepełnych, cząstkowych informacji na temat sposobów leczenia, skuteczności leków przeciwdepresyjnych czy teorii tłumaczących pojawienie się zaburzeń depresyjnych może być szkodliwe dla wielu pacjentów ”.
Prof. Piotr Gałecki w nagraniu na Facebooku
Polskie Towarzystwo Psychiatryczne podsumowuje:
„Warto, upowszechniając artykuły na temat depresji pamiętać, że jest to stan związany z olbrzymim cierpieniem samych osób doświadczających tego problemu jak i ich bliskich. I że depresja, w związku z ryzykiem samobójczym, może zagrażać życiu”.
Przeżywasz kryzys psychiczny? Bezpłatna pomoc jest dostępna przez całą dobę!
Jeśli dostrzegasz u siebie objawy depresji lub masz wątpliwości co do metod leczenia dolegliwości psychicznych, zgłoś się do lekarza psychiatry.
Jeśli doświadczasz kryzysu psychicznego, pamiętaj, że w każdej chwili możesz skorzystać z pomocy Centrum Wsparcia, prowadzonego m.in. przez psychologów z Fundacji ITAKA. To darmowa sieć ekspertów, do których możesz zadzwonić, napisać e-mail lub napisać wiadomość na czacie.
Skąd wiadomo, że doświadczasz kryzysu psychicznego? Kiedy dostrzegasz u siebie następujące objawy:
- czujesz się stale przygnębiony,
- nie dajesz sobie rady z codziennością,
- przeżywasz kryzys emocjonalny,
- znajdujesz się w sytuacji „bez wyjścia”,
- nie radzisz sobie ze stresem,
- nie chce Ci się żyć,
- jesteś ofiarą przemocy,
- zamartwiasz się o swój stan zdrowia,
- myślisz, że „jest coś z Tobą nie tak”,
- nie możesz pogodzić się ze stratą bliskiej osoby.
Telefon dla osób w kryzysie psychicznym: 800 70 2222.
Jest bezpłatny, działa przez całą dobę, 7 dni w tygodniu.
Możesz też skorzystać z bezpłatnego telefonu zaufania prowadzonego przez Instytut Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, który działa codziennie od godz. 14:00 do 22:00. Numer telefonu to: 116 123.
Na stronie Centrum Wsparcia znajdziesz również spis wszystkich placówek zajmujących się pomocą osobom w kryzysie psychicznym. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę nazwę miejscowości i kliknąć „szukaj”. W odpowiedzi uzyskasz listę adresów, numery telefonów do placówek oraz szczegółowe informacje na temat zakresu ich działalności.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter