Strona główna Fake News Co stało się w warszawskiej policji? Żart, który stał się fake newsem

Co stało się w warszawskiej policji? Żart, który stał się fake newsem

Policja zdementowała fałszywe informacje pojawiające się w mediach.

Co stało się w warszawskiej policji? Żart, który stał się fake newsem

fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog

Co stało się w warszawskiej policji? Żart, który stał się fake newsem

Policja zdementowała fałszywe informacje pojawiające się w mediach.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • Na TikToku, Facebooku oraz w serwisie X krążą doniesienia, jakoby 28 funkcjonariuszy warszawskiej policji było podejrzanych o ojcostwo dziecka policyjnej praktykantki. Do jednostki miało wpłynąć pismo z prośbą o ujawnienie danych policjantów w celu pobrania od nich materiału do badań.
  • Komenda Stołeczna Policji (KSP) zaprzeczyła informacjom pojawiającym się w mediach społecznościowych. Do KSP nie wpłynęło żadne pismo w tej sprawie.
  • Dariusz Loranty, który jako pierwszy podał informację o rzekomych wydarzeniach w policji, najprawdopodobniej dał się nabrać na żart przesyłany za pomocą wewnętrznych komunikatorów.

W mediach społecznościowych pojawiły się informacje o skandalu obyczajowym w Policji (1, 2, 3). „Seksafera w warszawskiej policji: 28 funkcjonariuszy podejrzewanych o ojcostwo dziecka policyjnej praktykantki” – słyszymy na nagraniu zamieszczonym na TikToku [czas nagrania 0:01].

Zrzut ekranu z nagrania na TikToku. Na nagraniu widać mężczyznę, która odczytuję nagłówek artykułu. Wideo uzyskało 24,9 tys. polubień, 1167 komentarzy oraz 7888 udostępnienia.

Źródło: www.tiktok.com

Wpis w podobnym tonie pojawił się także na Facebooku. W obu przypadkach jako źródło informacji wskazywano artykuł, który zamieścił portal i.pl. 

Zrzut ekranu z posta na Facebooku. Na zdjęciu widać radiowóz policyjny oraz wycięty nagłówek artykułu. Wpis zyskał 603 polubienia, 142 komentarze oraz 78 udostępnień.

Źródło: www.facebook.com

Zarówno na TikToku, jak i na Facebooku treści cieszyły się sporą popularnością. Na TikToku film wyświetlono ponad 560 tys. razy. Wideo zostało polubione przez blisko 25 tys. użytkowników. Z kolei na Facebooku na wpis zareagowało 600 internautów, a udostępniło go prawie 80 osób. 

Żart źródłem dezinformacji

Źródłem doniesień o rzekomych wydarzeniach w warszawskiej policji jest Dariusz Loranty – były policyjny negocjator. We wpisie opublikowanym w serwisie X – na który powołał się portal i.pl – mężczyzna donosił o wpłynięciu pisma, w którym domagano się ujawnienia danych policjantów. 

Komenda Stołeczna Policji zdementowała informację przekazaną przez Dariusza Lorantego. W komunikacie opublikowanym na portalu X poinformowano, że do wskazanej jednostki nie wpłynęło pismo z żądaniem ujawnienia danych funkcjonariuszy celem ustalenia ojcostwa. Co więcej, policja nie otrzymała żadnego zawiadomienia związanego z omawianą sytuacją.

Loranty najprawdopodobniej dał się nabrać na żart, który krążył na wewnętrznych komunikatorach. Dziennikarz Robert Zieliński w rozmowie z portalem Konkret24 podkreśla, że to żartobliwa anegdota, która co kilka lat powraca w szeregach policji.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać