Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Miłosz nie zatruł się marihuaną
Informacja o Miłoszu, na którego w bardzo szkodliwy sposób zadziałała marihuana jest fałszywa. Jego historia to internetowa copypasta.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Miłosz nie zatruł się marihuaną
Informacja o Miłoszu, na którego w bardzo szkodliwy sposób zadziałała marihuana jest fałszywa. Jego historia to internetowa copypasta.
W ostatnich dniach na profilu Przyjaciele Jezusa pojawił się post dotyczący marihuany oraz jej szkodliwego wpływu na zdrowie. Post po publikacji artykułu został usunięty.
Poniżej prezentujemy jego pełną treść:
„Tylko jeden buch”
Miłosz ma 19 lat. Marihuany pierwszy raz spróbował w liceum. Miał wtedy zaledwie 17 lat.
-Pamiętam tych dilerów, którzy z dziką żądzą w oczach dawali nam skręty. Czekali na nas pod szkołą i wciskali do ręki po 2,3 skręty. Skusiłem się w końcu-przyznaje Miłosz.
-Nie miałem pojęcia co będzie się po tym ze mną dziać. Wziąłem jednego macha i przeniosłem się do innego świata. W tym świecie nie było Pana Boga, a na ludzi polowały żądne krwi wilkołaki. Musiałem przed nimi uciekać, a one ciągle rozrywały moje ciało. Gdy się ocknąłem leżałem w szpitalu. Okazało się że przez rok byłem w śpiączce spowodowanej marihuaną.
– Jest to naturalne działanie toksycznej substancji THC zawartej w masie marihuanowej – mówi profesor Jan Głąbek z instytutu ds.substancji toksycznych.
– Jedno zaciągnięcie się dymem powstałym w skutek spalania masy marihuanowej potrafi uśmiercić nawet do 30000 szarych komórek-ostrzega profesor.
Uzyskał on jak do tej pory 4,8 tys. reakcji, 5,4 tys. komentarzy oraz ponad 800 udostępnień. Część użytkowników zdawała się uwierzyć w jego treść:
Boże Broń nasze dzieci ?
Ciekawe ilu obrońców tego krzaka było uzależnione od tego i innych narkotyków. Kto z komentujących osób palił i brał inne używki?
Cieszmy się że chłopak z tego wyszedł i niech to będzie przestroga dla wszystkich…
Co ciekawe, podobny post zamieszczony został już wcześniej przez facebookowy profil Antykonopie, 8 października 2018 roku.
Post ten uzyskał 27 tys. reakcji, 33 tys. komentarzy oraz 3,1 tys udostępnień. Patrząc na komentarze pod postem dostrzegamy, że część użytkowników Facebooka uwierzyła w tę opowieść. Poniżej prezentujemy niektóre z nich:
jeden buch wystarcza na taka tragedie!
szkoda chłopaka
Pewnie psikane dopami czysta nie szkodzi
To chyba coś innego niż marycha było w tym skręcie
Znaleźli się też jednak użytkownicy, którzy nie uwierzyli w tą historię. Poniżej prezentujemy kilka komentarzy:
To cała populacja Holandii już dawno by nie istniała
Co za bzdury!! Masakra
Większej bajki nie słyszałem, polecam dzieciom na dobranoc czytać
Hahahah takich głupot jeszcze nigdy nie słyszałem
Historia o Miłoszu, na którego w szkodliwy sposób zadziałała Marihuana jest nieprawdziwa. Pojawiła się na Facebooku kilka lat temu i od tego czasu regularnie powraca poprzez użytkowników, którzy ją udostępniają. Żaden z autorów postów zawierających tą historię nie podaje źródła, z którego zaczerpnął informacje. Należy także zauważyć, że osoba na którą powołuje się autor tekstu tj. prof. Jan Głąbek, nie istnieje. Nie ma też takiej instytucji jak Instytut ds. substancji toksycznych.
Pierwotnie, historia z Miłoszem została opublikowana najprawdopodobniej na łamach pewnego bloga 4 kwietnia 2010 roku. Prześmiewczy artykuł zatytułowany „Marihuana – biała śmierć” nie ogranicza się tylko do historii naszego licealisty:
Wywar z marihuany jest najsilniejszą substancją toksyczną na świecie. Podczas wojny z sowietami w Afganistanie,Talibowie użyli słoików z wywarem tamtejszej odmiany marihuany zwanej hashish do zatrucia armii wroga. Słoik taki rzucony na pojazd opancerzony sprawiał,że pancerz topił się a wszyscy ludzie dokoła ginęli w strasznej agonii. (…) Codziennie na świecie z powodu przedawkowania marihuany umiera około 500 000 000 ludzi. Lobby marihuanowe krzyczy jednak że są to dane zakłamane,gdyż nikt od „jarania” jeszcze nie umarł.Nie wspominają oczywiście o przyjmowaniu dożylnym.Równocześnie podają oni argument że alkohol również niesie za sobą tysiące ofiar. Ostatnie badania wskazują jednak że nie zanotowano ani jednego przypadku utraty zdrowia bądź życia w wyniku spożywania alkoholu (nawet w dużych ilościach).
Marihuana oraz jej wpływ na zdrowie
Marihuana to substancja psychoaktywna uzyskiwana z liści konopi indyjskich (Cannabis sativa L.). Przetwory konopi są produktami pochodzenia naturalnego, a swoje działanie psychoaktywne zawdzięczają zawartości THC (tetrahydrokannabinolu). Przetwory konopi stanowią najbardziej rozpowszechnione substancje psychoaktywne na świecie. Marihuana najczęściej jest palona w postaci ręcznie zwijanych papierosów tzw. jointów. Często miesza się ją z tytoniem, używa do przygotowania naparu oraz dodaje do jedzenia.
Używanie marihuany może mieć szeroki zakres skutków zdrowotnych dla ciała i mózgu. Jest ona substancją uzależniającą. Centers for Disease Control and Prevention szacuje, że ok. 1 na 10 osób, która kiedykolwiek spróbuje Marihuany, uzależni się od niej. Wśród oznak, które mogą świadczyć, że dana osoba jest uzależniona od marihuany wymienia się:
- nieudane próby rzucenia palenia marihuany;
- rezygnację z ważnych zajęć z przyjaciółmi i rodziną na rzecz używania marihuany;
- używanie marihuany, nawet jeśli wiadomo, że powoduje problemy z wykonywaniem codziennych zadań w domu, szkole lub pracy.
Osoby uzależnione od marihuany są bardziej narażone na inne negatywne konsekwencje używania narkotyków, takie jak problemy z uwagą, pamięcią i nauką. Warto zauważyć, że ilość THC w marihuanie wzrosła w ciągu ostatnich kilku dekad. Im wyższa zawartość THC, tym silniejszy wpływ na mózg.
Wpływ marihuany na organizm zależy od wielu czynników i jest inny dla każdej osoby. Zależy to m.in. od ilości THC w marihuanie, tego jak często jest używana, wieku pierwszego użycia oraz tego, czy dana osoba używa jednocześnie inne substancje. Nie ma jednak wątpliwości, że używanie marihuany wpływa bezpośrednio na mózg – w szczególności na części mózgu odpowiedzialne za pamięć, uczenie się, uwagę, podejmowanie decyzji, koordynację, emocje i czas reakcji. Marihuana wpływa w szczególności na rozwój mózgu, dlatego na szkodliwe działanie marihuany szczególnie podatne są młode osoby. Marihuana ma także szkodliwy wpływ na rozwój mózgu u dziecka, którego matka paliła marihuanę w czasie ciąży. Badania pokazują, że używanie marihuany przez matki w czasie ciąży może być powiązane z problemami z uwagą, pamięcią, umiejętnościami rozwiązywania problemów i problemami z zachowaniem ich dzieci.
Czy marihuana leczy raka?
Według Centers for Disease Control and Prevention, pomimo że marihuana i kannabinoidy były badane pod kątem zarządzania skutkami ubocznymi raka i terapii przeciwnowotworowych, dotychczasowe badania nie wykazały, że kannabinoidy pomagają kontrolować lub leczyć nowotwory. Co więcej, podobnie jak wiele innych leków, marihuana może powodować działania niepożądane i powikłania. Opieranie się wyłącznie na marihuanie w leczeniu lub radzeniu sobie z efektami ubocznymi przy jednoczesnym unikaniu lub opóźnianiu konwencjonalnej opieki medycznej w przypadku raka może mieć poważne konsekwencje zdrowotne.
Co prawda, niektóre badania wykazują, że marihuana w pewien sposób może wpływać na objawy nowotworów. Badania substancji chemicznych występujących w roślinie marihuany mogą być pomocne w leczeniu nudności i wymiotów po chemioterapii raka. Badania wykazały też, że marihuana może być pomocna w leczeniu bólu neuropatycznego (bólu spowodowanego uszkodzeniem nerwów). Aktualnie nie ma jednak wystarczających dowodów, aby zalecić pacjentom wdychanie lub spożywanie marihuany w leczeniu objawów związanych z rakiem lub skutków ubocznych terapii przeciwnowotworowej.
Wpływ marihuany na serce
Palenie marihuany przyspiesza bicie serca oraz może prowadzić do zwiększonego ryzyka udaru i chorób serca. Większość badań naukowych łączących marihuanę z atakami serca i udarami opiera się na doniesieniach osób, które ją paliły. Palenie marihuany poza dostarczaniem do organizmu THC oraz kannabinoidów dostarcza także osobom ją spożywającym oraz tym, które przebywają w otoczeniu, wiele innych szkodliwych substancji, które negatywnie wpływają na płuca oraz układ sercowo-naczyniowy. Z tego względu trudno jest oddzielić wpływ związków zawartych w marihuanie na układ sercowo-naczyniowy od zagrożeń związanych z substancjami drażniącymi i innymi substancjami chemicznymi zawartymi w dymie.
Wpływ marihuany na płuca
Wpływ marihuany na zdrowie płuc zależy od jej spożycia. W wielu przypadkach marihuana palona jest w postaci ręcznie zwijanych papierosów lub w opróżnionych cygarach, które zostały częściowo lub całkowicie napełnione marihuaną. Palenie marihuany w dowolnej formie może uszkadzać tkanki płucne i powodować blizny i uszkodzenie małych naczyń krwionośnych. Dym z marihuany zawiera wiele takich samych toksyn oraz substancji drażniących i rakotwórczych co dym tytoniowy. Palenie marihuany może również prowadzić do większego ryzyka zapalenia oskrzeli, kaszlu i produkcji flegmy.
Medyczna marihuana w Polsce
1 listopada 2017 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Miała ona zagwarantować lekarzowi możliwość legalnego i kontrolowanego stosowania niezarejestrowanych produktów z konopi u pacjentów, których nie dotyczy konwencjonalna farmakoterapię – o ile wiedza medyczna daje możliwość poprawy tym sposobem zdrowia lub jakości życia. Zalegalizowano surowce w postaci ziela, żywicy i wyciągów z konopi innych niż włókniste, mające służyć przygotowaniu w aptece leków, których cena będzie znacznie niższa niż tych z importu docelowego. Pacjenci mogliby zatem mieć dostęp do tych produktów na polskim rynku w lokalnej aptece. Nie musieliby wnioskować tylko i wyłącznie o ich sprowadzanie z zagranicy poprzez import docelowy. W 2018 roku Rzecznik Praw Obywatelskich raportował, że medyczna marihuana faktycznie jest niedostępna dla chorych. Argumentował wówczas, że tylko jeden taki lek jest dopuszczony do sprzedaży w Polsce, a niemożliwa jest refundacja pięciu innych, sprowadzanych przez pacjentów w drodze importu docelowego.
Taka sytuacja miała być spowodowane restrykcyjnymi zapisami rozporządzenia Ministra Zdrowia z 5 grudnia 2017 r., które to, zdaniem RPO, uniemożliwiały dopuszczenie do obrotu nowych środków.
Polscy pacjenci wymagający stosowania w terapii produktów zawierających pochodne konopi indyjskich mają zapewniony dostęp do produktu leczniczego Sativex (delta-9-tetrahydrokannabinol + kannabidiol), dopuszczonego do obrotu na polskim rynku od 2012 r. Lek ten jest wyciągiem ze starannie wyselekcjonowanych odmian konopi. Zgodnie z Charakterystyką Produktu Leczniczego Sativex jest aerozolem do stosowania w jamie ustnej we wskazaniu łagodzenia objawów spastyczności o przebiegu umiarkowanym do ciężkiego u pacjentów ze stwardnieniem rozsianym (ang. multiple sclerosis – MS), u których brak wystarczającej odpowiedzi na inne produkty lecznicze łagodzące spastyczność. W odpowiedzi na interpelację poselską w sprawie dostępności w Polsce medycznej marihuany, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia Maciej Miłkowski argumentował, że w oparciu o art. 4 ustawy Prawo farmaceutyczne do Polski mogą być sprowadzane z zagranicy inne produkty lecznicze zawierające kannabinoidy, które nie posiadają pozwolenia na dopuszczenie do obrotu w Polsce, jeżeli ich zastosowanie jest niezbędne dla ratowania życia lub zdrowia pacjenta, pod warunkiem że dany produkt leczniczy jest dopuszczony do obrotu w kraju, z którego jest sprowadzany i posiada aktualne pozwolenie dopuszczenia do obrotu.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter