Strona główna Fake News Nie, piwem nie da się sprawdzić skuteczności testów na COVID-19

Nie, piwem nie da się sprawdzić skuteczności testów na COVID-19

Nie, piwem nie da się sprawdzić skuteczności testów na COVID-19

Test musi być wykonany zgodnie z instrukcją, a piwo nie jest odpowiednim materiałem diagnostycznym.

Fake news w pigułce

  • Użytkownik portalu społecznościowego podzielił się filmem, w którym wykorzystuje piwo do sprawdzenia skuteczności testu na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 Healgen Coronavirus Antigen Rapid Test.
  • Zgodnie z instrukcją producenta wymaz do testu powinno się pobrać z nosa pacjenta. Kolejnym krokiem jest włożenie pobranego materiału do pojemnika z roztworem buforowym i zamieszanie. Tak przygotowany roztwór umieszcza się w obszarze testowym. Wynik powinien pojawić się po 15 minutach. 
  • Prezentowane nagranie trwa niecałe 3 minuty, a wynik testu jest dostępny już po około 1 minucie od zaaplikowania próbki na test. Osoba przeprowadzająca test nie przygotowała roztworu, który umieszcza się na teście, lecz bezpośrednio przy pomocy wymazówki umieściła próbkę na teście. W dodatku wymazówka została użyta dwukrotnie podczas testowania. 
  • Test został wykonany niezgodnie z procedurami, co oznacza, że wynik nie jest wiarygodny.

Pojawiające się co jakiś czas filmiki, których autorzy próbują udowodnić, że skuteczność testów na obecność koronawirusa jest nikła, mają na celu szerzenie wątpliwości na temat poprawności diagnostyki COVID-19. Wiele osób chce w ten sposób pokazać, że choroba wywoływana przez wirusa SARS-CoV-2 została zmyślona. 

W analizowanym nagraniu przeprowadzający test zdecydował się na wykorzystanie konkretnej marki piwa, by udowodnić, że test na COVID-19 jest nieskuteczny. Wynikami przeprowadzonej próby użytkownik podzielił się 6 marca. Nie był to pierwszy raz, kiedy test firmy Healgen został skonfrontowany z nietypowymi próbkami. W listopadzie 2020 roku sprawdzaliśmy, czy test przeprowadzony na napoju owocowym daje wyniki pozytywny. Odpowiedź znajduje się w tekście „Nagranie z sokiem udowadnia nieskuteczność testów? Fake news!”.

Filmem podzieliły się również strony Niewygodna prawda, XYZ oraz użytkownik YouTube. Jednemu z postów towarzyszył opis: „Szwagier w Anglii Zrobił test na piwie. Zobaczymy kiedy usuną filmik. A dzisiaj obiecał że zrobi drugi z piwem Warka”.

Analizowany film na Facebooku. W kadrze widzimy piwo i rękę osoby.

Źródło: www.facebook.com

Zainteresowanie próbą testu na „Żubrze” okazało się spore. Reakcje pod postami były bardzo różne. Wielu komentujących skupiało się głównie na wykorzystanym piwie (wszystkie komentarze z pisownią oryginalną): „Pozytywne piverko”, Żubr dobry na wszyatko”. 

Dla innych pozytywny wynik testu stanowił dowód, że epidemia nie jest faktem, a wirus jest podawany w jedzeniu i piciu: „No i z kad tego covida mamy od innych osób dostajemy ?!!!!czy mamy podawany w jedzeniu i piciu ??!!!!”, „Oczywiscie nie chodzi o jakośc testów tylko to pokazuje ścieme istnienia koronawirusa”.

Pojawiło się też wielu użytkowników wskazujących na błędy w wykonaniu testu: „Uszkodziłeś test co widać na wyniku, cały jest na czerwono i tyle. Przeczytaj instrukcję, a jak nie pomoże polecam jakiś test na głowę…” i „Chyba ktoś nie umie czytać instrukcji”. 

Czy test wykonany na piwie może dać wynik pozytywny?

Nie. Jest to niemożliwe z uwagi na błędnie przeprowadzoną procedurę. filmie widzimy, jak osoba (w kadrze są tylko dłonie) otwiera piwo marki Żubr, następnie wyciąga wymazówkę z opakowania i macza ją energicznie w cieczy. W 38. sekundzie filmu testujący dotyka bezpośrednio wymazówką miejsca umieszczania próbki na teście, po czym powtarza procedurę. Wkłada wymazówkę do piwa i namacza test. Już w 58. sekundzie test zaczyna reagować na umieszczoną ciecz. Pod koniec bardzo wyraźnie widać czerwoną kreskę przy znaczniku T i mniej wyraźnie przy znaczniku C.

Nagrywający pokazuje potem do kamery wyjaśnienia dla oznaczeń na teście. Na koniec pojawia się jeszcze opakowanie testu, aby oglądający zobaczyli, jaka firma go wyprodukowała. Prezentowane nagranie trwa 2 min 56 s, a wynik testu pojawia się po około 1 minucie od zaaplikowania próbki na test. Samo to powinno już wzbudzić nasze wątpliwości co do poprawnego przebiegu całej procedury.

Test może być wiarygodny tylko, jeśli poprawnie wykonamy wszystkie zalecane kroki. Gdy po raz pierwszy sprawdzaliśmy nagranie z testem na COVID-19 wykonanym na napoju owocowym, sytuację skomentowało wielu ekspertów. W wywiadzie dla Wirtualnej Polski wiceprezes Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych Matylda Kłudkowska jasno stwierdziła:

„Badania laboratoryjne to nie tylko nakropienie czegoś w coś i odczytania, czy są dwie kreski, czy jedna. Za wykonywaniem badań laboratoryjnych powinna stać jeszcze wiedza merytoryczna, której tutaj w tym przypadku ewidentnie zabrakło. U laików zostało wrażenie (…), że te testy są w zasadzie, delikatnie mówiąc, niefajne. Ubolewam, naprawdę”.

Matylda Kłudkowska

Sytuację skomentował również wirusolog dr hab. Tomasz Dzieciątkowski w rozmowie z portalem NaTemat:

„Wideo to należy traktować wyłącznie w kategorii komedii. pH śliny i wydzieliny błon śluzowych waha się w granicach ok. 6,8-7,4 i do wartości takiego pH optymalizowane są wszystkie bufory elucyjne do testów antygenowych. To jest na takiej zasadzie, jakby ktoś włożyłby czerwoną kapustę do kwasu i zdziwiłby się, że nastąpi zmiana zabarwienia”.

dr. hab. Tomasz Dzieciątkowski

Procedura medyczna przeprowadzania testów diagnostycznych 

Chcąc ocenić wiarygodność próby z analizowanego filmu, trzeba skonfrontować go z zaleceniami i instrukcją przygotowaną przez firmę Healgen Coronavirus Antigen Rapid Test, która opracowała test. Przede wszystkim materiał genetyczny powinno się pobrać z nosa pacjenta przy pomocy wymazówki. Tę następnie należy umieścić w pojemniku z roztworem buforowym i zamieszać. W ten sposób uzyskujemy właściwą próbkę do testowania. Cztery krople tak przygotowanej próbki umieszcza się w obszarze testowym. Wynik powinien pojawić się po 15, ale nie później niż po 20 minutach. Jeśli na teście nie pokaże się wyraźna linia w obszarze kontrolnym, test należy uznać za nieważny.

Procedura testowania COVID-19 testem firmy Healgen.

Źródło: www.analis.showpad.com

W opisie testu możemy przeczytać dokładne zalecenia dotyczącego tego, w jakiej temperaturze wykonywać test, i co robić w sytuacji, gdy próbka musi być transportowana. To nie jedyne testy stworzone przez Healgen. Na rynku dostępne są również testy na COVID-19 wykonywane z krwi – COVID-19 IgG/IgM Rapid Test Cassette. Umożliwiają one uzyskanie wyniku w krótszym czasie, bo od 2 do 10 minut.

Procedura wykonywania testów na przeciwciała.

Źródło: www.ecomedpolska.pl

Czułość testów wymazowych kształtuje się na poziomie 86,7 proc. Ich swoistość wynosi natomiast 100 proc. Są ponadto dokładne w 96,3 proc. Testy z krwi są czułe w 100 proc., ich swoistość wynosi 97,5 proc. Co oznaczają te pojęcia? Czułość to stosunek liczby wyników prawdziwie pozytywnych do sumy liczby wyników prawdziwie pozytywnych i fałszywie negatywnych. Swoistość natomiast oznacza stosunek liczby wyników prawdziwie negatywnych do sumy liczby wyników prawdziwie negatywnych i fałszywie pozytywnych.

Podsumowanie

Opublikowany film, w którym jakiś człowiek sprawdza rzetelność testu na COVID-19 przy pomocy piwa, nie może być uznany za wiarygodny. Przeprowadzona procedura nie ma nic wspólnego z instrukcją dołączoną do testu firmy Healgen. Wymazówka jest wykorzystywana wielokrotnie, nie zostaje ponadto wykonany specjalny roztwór, który powinien być umieszczony na teście. Warto pamiętać, że test powinien podać wynik po 15 minutach, a nie po około 1 minucie. Pomimo niskiej jakości nagrania widać, że na teście pojawiła się wyraźna kreska w obszarze T, natomiast trudno powiedzieć, czy kreska widnieje w obszarze C. Wynik ten, jeśli odnieść go do instrukcji odczytywania wskazań testu, jest najbliższy wynikowi nieprawidłowemu.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram