Strona główna Fake News Porwanie dziecka we Wrocławiu? Oszuści grają na emocjach!

Porwanie dziecka we Wrocławiu? Oszuści grają na emocjach!

Porwanie dziecka we Wrocławiu? Oszuści grają na emocjach!

Kolejny przypadek internetowego oszustwa w celu wyłudzania danych.

Fake news w pigułce

  • W sieci pojawiły się informacje o rzekomym porwaniu 5-letniej dziewczynki z Wrocławia. Sytuację miało przedstawiać nagranie, które – jak sugerował opis – można było obejrzeć po kliknięciu w link.
  • To internetowe oszustwo – pod wskazanym adresem internetowym nie można było znaleźć filmu. Znajdowała się tam natomiast strona, która imitowała Facebooka i służyła do wyłudzenia danych do logowania.
  • Obecnie strona wyłudzająca dane nie jest już dostępna. Niektórzy internauci mogą sądzić jednak, że sama historia o porwaniu jest prawdziwa, co nie jest zgodne z faktami.

Drastyczne wypadki i porwania – to treści, które budzą w nas bardzo silne emocje, z czego doskonale zdają sobie sprawę internetowi oszuści. Ostatnie dni to czas ich wzmożonej aktywności – tylko na przełomie maja i czerwca sprawdziliśmy już pięć takich przypadków. Niedawno jedno z takich porwań miało odnosić się do dziewczynki z Darłowa. Ostatni przypadek dotyczy rzekomego porwania 5-letniej dziewczynki z Wrocławia, co miało zostać uwiecznione na kamerach. 

Zrzut ekranu wpisu na Facebooku, w którym przekazywano fałszywe informacje na temat porwania 5-letniej dziewczynki we Wrocławiu.

Źródło: www.facebook.com

Niektórzy internauci ostrzegali, by nie klikać w link, ponieważ pod adresem kryła się strona imitująca Facebooka z możliwością zalogowania się do platformy. W ten sposób oszuści pozyskiwali adresy e-mail oraz hasła do platformy.

Zrzut ekranu komentarzy użytkownika, który ostrzegał przed rozpowszechnianiem fałszywej informacji.

Źródło: www.facebook.com

Porwanie we Wrocławiu? Nie, to następne internetowe oszustwo!

Informacje na temat porwań we Wrocławiu pojawiły się na facebookowych grupach, w których pojawiają się ogłoszenia sprzedażowe. Te gromadziły mieszkańców Wrocławia oraz okolic. W ten sposób oszuści mogą celować w emocje określonej grupy odbiorców, którzy będą sądzić, że sytuacja dotyczyła porwania dziecka z tego obszaru.

Pierwsze, na co zawsze należy zwrócić uwagę przed wejściem na stronę, to jej adres internetowy. Oszuści często posługują się mało znanymi adresami, a nierzadko i takimi, które cechują się nietypowym ciągiem wyrazów lub cyfr. W niektórych przypadkach mogą wydawać się też zbliżone do innych stron, choć będą różnić się szczegółami (dodatkowymi literami lub cyframi).

Zrzut ekranu wpisu na Facebooku, w którym przekazywano fałszywe informacje na temat porwania 5-letniej dziewczynki we Wrocławiu z zaznaczeniem podejrzanego adresu.

Źródło: www.facebook.com

Nagłówek sugerował, że internauci pod wskazanym linkiem mogą obejrzeć nagranie z porwania, co dodatkowo zachęcało do kliknięcia. Takie strony w bezpieczny sposób – bez narażania się na pobranie złośliwego oprogramowania – można podejrzeć przy użyciu narzędzi takich jak urlscan.io lub any.run. Obecnie strona została już usunięta.

To nie pierwszy raz, gdy oszuści wykorzystują tę historię. Wcześniej, na początku 2022 roku,tym samym zdjęciem ilustrowano również rzekome porwanie dziecka w Tomaszowie.

Oszuści są jak automaty – identyczna historia porwania ze Stuttgartu i Hamburga

Oszuści, którzy wyłudzają dane, mogą działać w bardzo zautomatyzowany sposób. W ten sposób mogą pozyskiwać większą ilość informacji w krótszym czasie. Dobrze obrazuje to również przypadek rzekomego porwania. Identyczne treści pojawiły się również w języku niemieckim i miały dotyczyć porwania w StuttgarcieHamburgu. Sytuację obrazowało identyczne zdjęcie jak w przypadku zdarzenia z Wrocławia. 

Zrzut ekranu wpisu na Facebooku, w którym informowano o rzekomym porwaniu 5-letniej dziewczynki w Stuttgarcie.

Źródło: www.facebook.com

Krytyczne podejście to podstawa!

Intuicja bywa zawodna, stąd też często warto dogłębniej przemyśleć sprawę. W tym przypadku warto spostrzec, że porwania dzieci to temat, który byłby nagłośniony w wielu dużych mediach w Polsce. Tak było m.in. w przypadku 3-letniej Amelii z Białegostoku w 2019 roku, kiedy uruchomiono tzw. Child Alert – system do masowego rozpowszechniania przez media informacji o zaginięciach dzieci (w wielu różnych jednocześnie).

Jeżeli wiadomości o podobnym charakterze faktycznie nas interesują, a informacja wydaje się podejrzana, to najlepiej jest sprawdzić, co na ten temat pisały inne znane nam strony internetowe, np. duży portal informacyjny lub renomowany portal regionalny (przy uwzględnieniu dokładnej weryfikacji adresu). W ten sposób możemy dowiedzieć się, czy informacja została zmyślona. 

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram