Strona główna Fake News Protest pod NIL w sprawie boreliozy: naukowy kontekst sprawy

Protest pod NIL w sprawie boreliozy: naukowy kontekst sprawy

Czy metoda ILADS to prawidłowy sposób leczenia boreliozy? Wyjaśniamy to w analizie.

Protest pod NIL w sprawie boreliozy: naukowy kontekst sprawy

fot. Facebook / Modyfikacje: Demagog

Protest pod NIL w sprawie boreliozy: naukowy kontekst sprawy

Czy metoda ILADS to prawidłowy sposób leczenia boreliozy? Wyjaśniamy to w analizie.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

9 sierpnia 2023 roku na profilu Warto Rozmawiać podano informację, że dwa dni wcześniej pod siedzibą Naczelnej Izby Lekarskiej (NIL) odbył się protest. Dotyczył on stanowiska NIL, opublikowanego 26 lipca 2023 roku, w sprawie tzw. metody ILADS, czyli metody diagnozowania i „leczenia” boreliozy nieuznawanej przez ekspertów m.in. z NIL, Polskiego Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych – PTELCZ oraz Infectious Diseases Society of America – IDSA).

Borelioza to choroba wywoływana przez bakterie przenoszone na człowieka za pośrednictwem kleszczy. Więcej na temat samej choroby, jej przyczyn, diagnostyki i terapii pisaliśmy w analizie opublikowanej 11 sierpnia 2023 roku. W tekście tym znajdziesz również omówienie stanowiska NIL i „terapii” metodą ILADS.

Zrzut ekranu z profilu Warto Rozmawiać, odsyłający do reportażu „Karani lekarze, ignorowani pacjenci. Chorzy na boreliozę protestują pod NIL”. Liczba reakcji: 418, liczba komentarzy: 48, liczba udostępnień: 116.Źródło: Facebook

Na post na profilu Warto Rozmawiać zareagowano niemal 420 razy, skomentowano go prawie 50 razy, udostępniono ponad 100 razy. Odsyła on do reportażu na stronie afirmacja.info, gdzie opublikowano tekst oraz nagranie. Wpis wzbudził znaczne emocje, użytkownicy Facebooka komentowali go np. tak: „to, co się wyprawia w naszym kraju jest jakiś totalitaryzmem prosto z Korei. Nikt nie słucha ludzi, którym takie leczenie pomaga, a lekarze od błędnych diagnoz nie ponoszą ŻADNEJ odpowiedzialności za swoje złe decyzje! To jest jakaś paranoja! […]”. Inni dodawali: „Jest to sytuacja nie do zaakceptowania przez prawidłowe rozeznanie, przez zwykły rozsądek. Jest to tak absurdalne, że myślę, że to jakaś zmowa nieuków łasych na pieniądze […].”

Aktualna wiedza medyczna o leczeniu boreliozy nie „jest archaiczna”

nagraniu padają słowa, że: „wasza [medyków, Naczelnej Izby Lekarskiej – przyp. Demagog] aktualna wiedza medyczna jest archaiczna. Trzydzieści lat temu leczono boreliozę w ten sposób, w który wy leczycie dziś tak samo. Pacjenci po waszym leczeniu są nadal chorzy” (czas nagrania 4:50).

Aktualna wiedza medyczna na temat boreliozy nie jest archaiczna. Medycyna oparta na dowodach korzysta z aktualnych, nowoczesnych rekomendacji, które są aktualizowane (np. ostatnie pochodzą z 2021 roku). Dotyczy to nie tylko leczenia boreliozy, ale też jej diagnostyki. Jak podaje prof. dr hab. med. Joanna Zajkowska, zastępczyni ordynatora Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji (KCZiN), działającej w ramach Uniwersytetu Medycznego (UM) w Białymstoku: 

„Moim zdaniem ponad 30-letnie doświadczenie w rozpoznawaniu boreliozy w Europie, stałe udoskonalanie testów diagnostycznych, wymiana informacji, dużo łatwiejszy w ostatnich latach dostęp do internetowych baz medycznych, gdzie publikowane są najnowsze badania, zwiększyły wiedzę o właściwym rozpoznawaniu boreliozy. […] Natomiast łatwy obecnie dostęp do diagnostyki spowodował, że chorobę rozpoznaje się zbyt prosto i często u osób, u których dolegliwości mają zupełnie inne przyczyny”.

Boreliozę należy leczyć na podstawie naukowo potwierdzonych rekomendacji

Leczenie boreliozy powinno być oparte na rekomendacjach medycznych tworzonych przez organizacje praktykujące medycynę bazującą na wysokiej jakości dowodach naukowych. Tymczasem, jak podaje w artykule napisanym dla Izby Lekarskiej Paweł Waleski, lekarz i dziennikarz:

„Borelioza nie jest chorobą nową, (…) ale to właśnie ona doprowadziła do wypączkowania gabinetów zajmujących się wyłącznie jej diagnostyką, jakby chodziło o szczególnie tajemnicze schorzenie, wymagające od lekarzy dodatkowych, specjalistycznych kompetencji. (…)

Na forach internetowych nie brakuje historii, które w zamyśle ich autorów mają przynieść nadzieję poszukującym wytłumaczenia własnych dolegliwości. I jak po nitce do kłębka można trafić do miejsc, które oferują kuracje w oparciu o zalecenia grupy znanej na świecie pod skrótem ILADS (…). Mimo poważnej nazwy, organizacja skupia ludzi, którzy nie akceptują wytycznych Amerykańskiego Towarzystwa Chorób Zakaźnych, respektowanych również w Polsce”.

Borelioza wymaga skrupulatnej diagnostyki różnicowej, dlatego potrzeba wielu badań

materiale słyszymy również: „Ci ludzie mają komunikowane [przez lekarzy – przyp. Demagog] inne jednostki chorobowe. Ci ludzie są odsyłani do psychiatrów z podejrzeniem diagnoz nerwicy lękowej, nerwicy uogólnionej. Tym ludziom są wmawiane takie jednostki jak hipochondryzm, różne choroby autoimmunologiczne, tym ludziom są diagnozowane stwardnienia rozsiane” (czas nagrania 5:00).

„Tym ludziom” niekoniecznie „są wmawiane” wymienione w nagraniu jednostki chorobowe. Niewykluczone, że oni chorują na coś innego niż borelioza, a zbyt pochopne rozpoznawanie u nich tej właśnie choroby oddala ich od prawidłowej diagnozy. Jak zwraca uwagę prof. dr hab. med. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji (KCZiN), borelioza nie powinna być diagnozowana zbyt pochopnie; wymaga przeprowadzenia skrupulatnej diagnostyki różnicowej. To znaczy: należy przeanalizować inne możliwe przyczyny objawów występujących u pacjenta. Specjalistka przestrzega:

„Zbyt łatwo postawiona diagnoza boreliozy, czasem na podstawie jednego wątpliwego wyniku lub oparta na przekonaniu pacjenta, jest odrzucana przez lekarza bazującego na rekomendacjach dotyczących prawidłowej diagnostyki i leczenia. Rozczarowany pacjent z dolegliwościami decyduje się na leczenie tzw. metodą ILADS. […]

Długie terapie antybiotykowe rujnują florę bakteryjną, która ma działanie ochronne, i generują powstawanie szczepów antybiotykoopornych. W wielu przypadkach, przy braku diagnostyki różnicowej i skupieniu się tylko na boreliozie, takie podejście nie pozwala na właściwą diagnozę np. choroby nowotworowej, demielinizacyjnej, depresji, zapalenia wsierdzia i wielu innych”.

„Normy” ILADS są odrzucane przez ekspertów chorób zakaźnych

Dalej w materiale padają słowa: „Dlaczego przy stosowaniu leczenia, które państwo, wy, go nie respektujecie, według norm amerykańskich ILADS, te leczenie im pomaga i ci ludzie zdrowieją. Czy to nie są dowody na skuteczność tego leczenia?” (czas nagrania 5:24).

Rekomendacje dotyczące leczenia przygotowywane są po uwzględnieniu setek badań, przypadków i doniesień naukowych. Dopiero takie dane mogą zostać uznane za dowód skuteczności jakiejś metody.

Jak zwraca uwagę prof. dr hab. med. Joanna Zajkowska, zastępczyni ordynatora Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji (KCZiN):

Każde odkrycie naukowe dotyczące leczenia powinno być publikowane i poddane weryfikacji naukowej w środowisku medycznym. Powinno być również porównane z metodami stosowanymi dotychczas, wystandaryzowanymi badaniami porównawczymi, bo wówczas możliwość takich terapii byłaby uwzględniana w rekomendacjach, choćby tylko w wybranych przypadkach. W odniesieniu do ILADS brak jest jednoznacznych dowodów. Liczne publikacje dowodzą wręcz, że wydłużanie terapii nie przynosi poprawy”.

Normy amerykańskie i europejskie są zbieżne, ale nie muszą być wprost kopiowane

Co istotne, powoływanie się na metody leczenia stosowane w USA (jak tłumaczono: „według norm amerykańskich ILADS, te leczenie im pomaga” – czas nagrania 5:24) niekoniecznie musi się przekładać na polskie realia. Prof. dr hab. med. Joanna Zajkowska zwraca uwagę, że choć ogólne wytyczne dotyczące skutecznego leczenia boreliozy w USA i w Europie są ze sobą spójne, to jednak należy się wystrzegać dosłownego kopiowania danych pochodzących z Ameryki na grunt europejski:

„Na naszym kontynencie występuje inny rezerwuar zwierzęcy, inny gatunek kleszcza oraz więcej wariantów bakterii wywołującej boreliozę i inne nieco spektrum objawów klinicznych, zatem nie ma uzasadnienia dosłowne kopiowanie wytycznych z Ameryki Północnej do Europy. Chociaż wytyczne IDSA (Infectious Diseases Society of America – przyp. Demagog) i europejskie są zbieżne.

Ze strony przedstawicieli ILADS ilość wiarygodnych źródeł jest ograniczona i bazują one na wąskiej grupie lekarzy działającej w USA”.

Pogorszenie stanu zdrowia psychicznego towarzyszy nie tylko boreliozie

W dalszej części nagrania słyszymy: „Badania w Stanach Zjednoczonych, panie prezesie [Naczelnej Izby Lekarskiej – przyp. Demagog], pokazały, że u osób chorych, z problemem chorób odkleszczowych, jest bardzo duży odsetek samobójstw, jest bardzo dużo prób odebrania sobie życia z racji tego, że ci ludzie cierpią, są odrzucani, nikt ich nie słucha, nikt im nie może pomóc” (czas nagrania 5:36).

Przyczyny pogorszenia stanu zdrowia psychicznego oraz samopoczucia mogą być w przebiegu chorób infekcyjnych bardzo różnorodne. Jak zwraca uwagę prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, wirusolożka i immunolożka z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej (UMCS):

„Związek pomiędzy chorobami infekcyjnymi [w tym boreliozą – przyp. Demagog] a chorobami psychicznymi (np. depresją, lękiem) bezsprzecznie istnieje. Potrzeba jednak więcej badań, aby ustalić konkretne podłoże, które mogłoby stanowić cel terapii.

Istnieje także powiązanie w drugą stronę – wpływ nastroju i chorób psychicznych na skłonność do infekcji, chorób nieinfekcyjnych oraz uwidaczniania się objawów chorobowych bez konkretnej identyfikacji ich przyczyny”.

Powyższe twierdzenie potwierdzają również badania naukowe. Ustalono np., że ok. 43 proc. pacjentów ze zdiagnozowaną i potwierdzoną boreliozą wykazywało myśli samobójcze. Należy jednak zauważyć, że borelioza nie jest jedyną chorobą, która pogarsza stan zdrowia psychicznego pacjentów. Na przykład atopowe zapalenie skóry wiąże się ze zwiększeniem ryzyka myśli samobójczych o 44 proc.

„Przewlekła borelioza” może być różnie definiowana

materiale padają również słowa: „Chcieliśmy się zapytać, dlaczego eksperci pana prezesa [Naczelnej Izby Lekarskiej – przyp. Demagog], tak bardzo często wskazywani profesorowie, w swoich wypowiedziach na temat diagnostyki i leczenia chorób odkleszczowych się wykluczają. Jeden stwierdza, że borelioza jest chorobą przewlekłą, a ten sam, te same środowisko stwierdza już, że nie jest” (czas nagrania 8:23).

Nad stworzeniem stanowiska (opisywanego przez nas szerzej w jednej z poprzednich analiz) Naczelnej Izby Lekarskiej (NIL) dotyczącego postępowania medycznego z boreliozą pracowało wielu ekspertów reprezentujących ten podmiot. Specjaliści ci nie wykluczają nawzajem swoich stanowisk; uważają natomiast, że to „terapia” ILADS (czyli stosowana przez grupę interesu lobbującą m.in. za długotrwałą antybiotykoterapią u pacjentów z boreliozą) stoi w sprzeczności z prawidłowymi rekomendacjami.

Jak podaje „Gazeta Lekarska”:

„Tak zwana terapia ILADS stoi w sprzeczności z wytycznymi polskich, europejskich i amerykańskich towarzystw lekarzy zakaźników oraz epidemiologów – mówi dr hab. Magda Wiśniewska, przewodnicząca Rady Ekspertów NIL. […]

Zdaniem prezesa NRL Łukasza Jankowskiego, stanowisko ekspertów związanych z samorządem lekarskim nie pozostawia żadnych wątpliwości. – Mówimy tutaj o trzydziestu osobach z tytułami naukowymi profesora, doktora habilitowanego z różnych dziedzin”.

Borelioza „przewlekła” jest różnie definiowana

Jeśli zaś chodzi o informacje na temat przewlekłego przebiegu boreliozy, to warto zwrócić uwagę na to, że termin „choroba przewlekła” bywa różnie definiowany, i z tego mogą częściowo wynikać pewne rozbieżności. Przykładowo: Center for Disease Control and Prevention (CDC) w swojej definicji chorób przewlekłych w ogóle nie skupia się na schorzeniach infekcyjnych, zakaźnych, a jedynie na takich jednostkach jak: cukrzyca, nowotwory czy choroba Alzheimera. Zgodnie z ich definicją choroba przewlekła trwa przynajmniej rok.

Z kolei Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podaje po prostu, że choroba przewlekła to taka, która charakteryzuje się długim czasem trwania; organizacja nie precyzuje jak długim.

Podobne, raczej uogólnione, kryteria przywoływane w literaturze polskiej. Wynika to z tego, że termin „przewlekła” odnoszony jest często w medycynie do przebiegu choroby, a nie – do konkretnego zakresu jej trwania. Na przykład tzw. schorzenia ostre cechują się szybkim początkiem, krótkim okresem trwania i dużym nasileniem objawów. Chorobę przewlekłą definiuje się więc poprzez kontrast: jest to schorzenie, które ma powolny początek, dłuższy czas trwania i mniej nasilone objawy.

Dlatego też część specjalistów może określić przebieg boreliozy jako przewlekły. Nie oznacza to jednak, że uznają oni, że leczenie antybiotykami (tak, jak to robią praktycy ILADS) tego schorzenia również powinno być przewlekłe (czyli trwające tygodniami, a nawet miesiącami).

Zespół pozapalny po przebytej boreliozie

W odniesieniu do rzekomego „przewlekłego” przebiegu boreliozy należy też rozróżnić dwie kwestie. Czym innym jest postulowana przez środowisko ILADS rzekoma „przewlekła borelioza”, którą rzekomo należy leczyć długotrwałą antybiotykoterapią, a czym innym przewlekły pozapalny stan po przechorowaniu boreliozy. Oba te pojęcia zawierają w swoim opisie słowo „przewlekły”, ale oznaczają co innego.

Uznana przez naukę i oparta na dowodach medycznych „przewlekła borelioza” to zespół pozapalny, czyli grupa symptomów subiektywnie odczuwanych przez pacjenta, takich jak: poczucie zmęczenia czy spadek energii. Dotyczy ok. 510 proc. pacjentów, którzy zostali zdiagnozowani i poddani terapii boreliozy. Objawów tych nie leczy się antybiotykami. Przeciwnie, badania naukowe pokazują, że przedłużanie antybiotykoterapii u tych pacjentów skutkuje tylko pogorszeniem ich stanu zdrowia, np. wywołanym działaniami niepożądanymi spowodowanymi długotrwałym przyjmowaniem tych leków.

Natomiast ILADS uznaje „chroniczną boreliozę” za aktywną jednostkę chorobową wymagającą długotrwałego leczenia pacjenta. Takie podejście do tego schorzenia nie jest zgodne z aktualnym stanem wiedzy medycznej.

Po przebyciu chorób infekcyjnych u części osób dochodzi do pogorszenia stanu zdrowia pomimo usunięcia czynnika infekcyjnego. Symptomy te wymagają już jednak zupełnie innego podejścia i leczenia niż w pierwszym etapie choroby. Na przykład, objawy depresyjne po przebytej chorobie zapalnej mogą wymagać konsultacji psychiatrycznej lub psychologicznej.

Diagnostyka według ILADS jest odrzucana przez ekspertów chorób zakaźnych

materiale padają również słowa: „Chcieliśmy się dopytać o właściwą diagnostykę. Dlaczego jest w tym kraju tak, jak jest. U wielu osób nawet przy dodatnich testach ta choroba jest wykluczana” (czas nagrania 8:42).

Jak opisywaliśmy szczegółowo w poprzedniej analizie, poświęconej omówieniu stanowiska Naczelnej Izby Lekarskiej, dodatnie testy w kierunku przeciwciał przeciwko bakterii wywołującej boreliozę nie są wystarczającą przesłanką do podjęcia leczenia antybiotykami. Mogą jedynie świadczyć o tym, że dana osoba miała kiedyś kontakt z tymi patogenami, ale niekoniecznie, że jest teraz chora i wymaga leczenia.

Co więcej, jak zauważa prof. dr hab. med. Joanna Zajkowska: opierając się jedynie na wynikach testów, boreliozę rozpoznaje się zbyt pochopnie „i często u osób, u których dolegliwości mają zupełnie inne przyczyny”. Temat podsumowuje Naczelna Izba Lekarska na swoim oficjalnym koncie w medium społecznościowym X:

„Pacjencie, jeżeli ktoś proponuje ci dziś metodę, tzw. metodę „ILADS” w leczeniu boreliozy, sięgnij proszę do stanowiska NIL, do stanowiska ekspertów i poinformuj Naczelną Izbę Lekarską. W każdym z takich przypadków będziemy sprawdzać, czy nie doszło do deliktu zawodowego. Rolą izby lekarskiej jest dbanie o to, żeby w środowisku i wśród pacjentów funkcjonowało przekonanie, że jeżeli pacjent idzie do lekarza, który jest lekarzem i tytułuje się specjalistą, to ma prawo oczekiwać aktualnej wiedzy medycznej”.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać