Strona główna Fake News Przeszczep od żyjących pacjentów? Organy pobiera się po zgonie!

Przeszczep od żyjących pacjentów? Organy pobiera się po zgonie!

Pozbawione kontekstu twierdzenia o transplantologii we wpisie Justyny Sochy.

Przeszczep od żyjących pacjentów? Organy pobiera się po zgonie!

Fot. sasint / Pixabay / Modyfikacje: Demagog

Przeszczep od żyjących pacjentów? Organy pobiera się po zgonie!

Pozbawione kontekstu twierdzenia o transplantologii we wpisie Justyny Sochy.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • Na profilu Justyny Sochy pojawił się wpis, w którym deklarację odmowy pobrania narządów po śmierci nazywa ona „dokumentem ratującym życie”. W komentarzach była prezes Stowarzyszenia STOP NOP stwierdza, że transplantolodzy dokonują pobrania organów do przeszczepów od żywych pacjentów.
  • Polskie prawo zezwala na pobranie organów do przeszczepu u osób, u których stwierdzono śmierć mózgową lub nieodwracalne zatrzymanie krążenia. W procesie ustalania obydwu stanów uczestniczą specjaliści medyczni z różnych dziedzin.
  • Mimo że śmierć mózgu nie jest równoznaczna z obumarciem pozostałych organów, nie oznacza jednak, że pacjent żyje. Bez sztucznego podtrzymywania życia po śmierci mózgowej pozostałe narządy również umrą.

Ten dokument ratuje życie!” – to fragment wpisu Justyny Sochy, zawierający zdjęcie deklaracji o niepobieranie organów w razie stwierdzenia zgonu. Była działaczka stowarzyszenia STOP NOP napisała w swoim poście, że lekarze pobierają narządy od żyjących pacjentów.

Jej opinie pojawiały się także w komentarzach pod wpisem, gdzie napisała m.in., że narządów „od martwych się nie pobiera” (screen) oraz że „po śmierci się do niczego nie przyda. Pobierają od żywych” (screen). Na pytanie, czy gdyby od przeszczepu zależało zdrowie lub życie dzieci, odpisała: „jeśli będą potrzebowały nerki, płatu wątroby lub szpiku tak. Pozostałe organy to śmierć dawcy” (screen).

Wpis Justyny Sochy dotyczący przeszczepów. W poście znalazł się także zrzut ekranu zgłoszenia o wpisanie do Centralnego Rejestru Sprzeciwu, służącego do zbierania danych o osobach niewyrażających zgody na pobranie organów do przeszczepu po stwierdzeniu zgonu

Fot. Facebook.com

Wpis Justyny Sochy wywołał szeroką dyskusję, na którą odpowiedziały także osoby ze środowiska medycznego (1, 2). W komentarzach pod postem mieszają się opinie osób mających odmienne zdanie od działaczki oraz słowa wsparcia dla Justyny Sochy. „Justyna jestem w szoku , że Ty coś takiego propagujesz , wydawało mi się że walczysz o życie i zdrowie innych” – napisała jedna z komentujących. „Ja o tych organach dowiedziałam się kilka lat temu.Pisalam o tym to ludzie mnie tak zjechali że szkoda słów.Dobrze że wreszcie rozum ludziom wraca.Justynko jesteś wielka” – stwierdziła inna z użytkowniczek Facebooka.

Jak polskie prawo reguluje przeszczep organów?

W Polsce kwestie związane z transplantacją narządów zostały opisane w ustawie z 1 lipca 2005 roku o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów. To właśnie ona definiuje przeszczepienie jako: „proces mający na celu przywrócenie niektórych funkcji ciała ludzkiego przez przeniesienie komórki, tkanki lub narządu od dawcy do ciała biorcy”.

Komórki i tkanki do przeszczepu, zgodnie z tym, co napisano w art. 4 wspomnianej ustawy, mogą pochodzić „ze zwłok ludzkich po stwierdzeniu zgonu”. Jak opisuje art. 5, mogą one zostać pobrane, jeśli osoba zmarła nie wyraziła sprzeciwu za życia.

Zgodnie z art. 43a ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, stwierdzenie zgonu następuje przez przeprowadzenie postępowania zgodnego z aktualną wiedzą medyczną przez określonych specjalistów.

Czym jest śmierć mózgu?

Przed pobraniem organów do przeszczepu lekarze muszą stwierdzić śmierć dawcy. W tym celu przeprowadzane jest postępowanie, które ma ustalić, czy doszło do śmierci mózgu (trwałego nieodwracalnego ustania czynności mózgu) lub nieodwracalnego zatrzymania krążenia (art. 43 ust. 3).

Zgodnie z aktualnie obowiązującą w polskim prawie definicją, określoną w obwieszczeniu ministra zdrowia z 2019 roku, śmierć oznacza trwałą utratę przytomności oraz trwałą utratę wszystkich funkcji pnia mózgu.

„Może być spowodowana trwałym ustaniem krążenia lub krytycznym uszkodzeniem mózgu. W kontekście stwierdzania śmierci określenie »trwałe « oznacza utratę funkcji, która nie może powrócić spontanicznie i nie będzie przywrócona na drodze interwencji”.

Obwieszczenie Ministra Zdrowia z dnia 4 grudnia 2019 roku w sprawie sposobu i kryteriów stwierdzenia trwałego nieodwracalnego ustania czynności mózgu

Co się dzieje z organami po śmierci mózgu?

Śmierć mózgu nie oznacza śmierci pozostałych organów. Jak mówi neurolożka dr Diana Greene-Chandos dla portalu LiveScience, krótko po śmierci mózgowej serce pacjenta może jeszcze bić. Jednak bez wsparcia aparatury medycznej „bicie serca ustałoby bardzo szybko, zwykle w mniej niż godzinę”.

Wsparcie w postaci podłączenia do respiratora może utrzymać także przy życiu niektóre inne organy, takie jak nerki czy żołądek. Jednak – jak podkreśla Kenneth Goodman, dyrektor Programu Bioetyki na Uniwersytecie w Miami – nie oznacza to, że pacjent żyje. Stan śmierci mózgowej oznacza zgon, ale technologia pozwala na dalsze funkcjonowanie samego ciała – powiedział LiveScience Goodman.

Jak podkreśla dr Greene-Chandos, jeśli przesłanki do stwierdzenia śmierci mózgowej zostały spełnione, to podtrzymywane przy życiu jest jedynie ciało.

Jak określa się śmierć mózgu pacjenta? To wieloetapowy i komisyjny proces

Rozpoznanie śmierci mózgu, zgodnie z polskim prawodawstwem, podzielone jest na dwa etapy:

Etap I

Zgodnie z wytycznymi organizacyjnymi jest on przeprowadzany przez lekarza specjalistę w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii lub neonatologii (str. 5). W trakcie tego etapu badane są odruchy, m.in. kaszlowy i wymiotny oraz reakcja źrenic na światło. Ustala się również, czy uszkodzenie mózgu jest nieodwracalne, a także przeprowadza się obserwację wstępną.

Etap II

W tym etapie postępowania dołącza drugi lekarz, będący specjalistą w dziedzinie neurologii, neurologii dziecięcej lub neurochirurgii (str. 5). Pomaga on wykluczyć np. hipotermię czy zatrucie, które mogło doprowadzić do utraty przytomności. W trakcie tego etapu bada się m.in. reakcje na bodźce bólowe oraz ruch gałek ocznych. 

Każdy z punktów zawartych w obydwu etapach jest szczegółowo rozpisany w wytycznych technicznych. Określa się w nich np. czas wykonywania poszczególnych czynności. „Proces rozpoznania śmierci mózgowej jest wieloetapowy i komisyjny” – komentował dla „Menedżera Zdrowia” prof. Lech Cierpka, konsultant krajowy ds. transplantologii klinicznej.

Komisja zleca dokładniejsze badania, np. tomografię, angiografię tętnic mózgowych, przezczaszkowe USG dopplerowskie, by zobaczyć, czy istnieje jakiś przepływ mózgowy. Jeśli ma wątpliwości, przekłada decyzję o odłączeniu od respiratora o kolejne 12 lub 48 godzin, wtedy ponawiamy badania i odłączamy pacjenta”.

Komentarz prof. Lecha Cierpki dla „Menedżera Zdrowia”

Jak określa się nieodwracalne zatrzymanie krążenia?

Kryteria i sposoby stwierdzenia nieodwracalnego zatrzymania krążenia zostały opisane w obwieszczeniu ministra zdrowia w sierpniu 2010 roku. Zatrzymanie krążenia, zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, prowadzi w krótkim czasie do śmierci komórek mózgowych, a w efekcie do śmierci mózgu.

Nieodwracalne zatrzymanie krążenia rozpoznaje się poprzez określone kryteria, związane np. z zaprzestaniem bicia serca przez  określony czas. W procedurze wyróżniono także sytuacje szczególne dotyczące m.in. hipotermii.

W celu stwierdzenia zgonu na podstawie nieodwracalnego zatrzymania krążenia lekarz zobowiązany jest do oparcia się na opinii dwóch lekarzy z wybranych dziedzin:

  • anestezjologii i intensywnej terapii,
  • medycyny ratunkowej,
  • kardiologii,
  • kardiologii dziecięcej,
  • chorób wewnętrznych.

Trudna sytuacja polskiej transplantologii

Wpisy, takie jak te publikowane przez Justynę Sochę nie przyczyniają się do poprawy stanu polskiej transplantologii. Jak oceniła w maju 2022 roku Najwyższa Izba Kontroli (NIK), rośnie liczba osób oczekujących na przeszczep, jednak liczba dawców maleje

Jako przyczyny tego stanu rzeczy NIK wskazuje m.in. brak organów do przeszczepu, spowodowany spadającą liczbą donacji oraz potencjalnych dawców. W 2017 roku odnotowano największą liczbę osób oddających narządy – 720. Od tego czasu sukcesywnie ich ubywa: w 2020 roku było ich już tylko 529, a w pierwszym półroczu 2021 roku chęć oddania organów zgłosiło 239 osób.

NIK podkreśla także, że wpływ na stan polskiej transplantologii ma zaprzestanie prac nad nową ustawą dotyczącą przeszczepów, niedoszacowanie wyceny procedur, a także niewystarczające zaangażowanie środowiska medycznego.

Lekarze są zgodni – transplantologia ratuje życie 

Transplantacja jest metodą leczenie dla pacjentów, dla których nie ma innej alternatywy. Jak mówił prof. Lech Cierpka na konferencji z okazji 20-lecia powstania Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego do spraw Transplantacji „Poltransplant”:

„Kiedyś wszyscy ekscytowali się przeszczepieniem serca, trzustki, wątroby. Dziś to normalna metoda leczenia schyłkowej metody niewydolności różnych narządów. Nie ma innej metody leczenia jak wymiana tego narządu na pozyskany od dawcy zmarłego lub dawcy żywego – gdy narząd jest podwójny lub duży”. 

Prof. Lech Cierpka dla portalu Dziennik.pl

„Pacjenci po transplantacji mogą prowadzić normalne życie zawodowe, towarzyskie, rodzinne, uprawiać sport” – podkreśla z kolei prof. dr hab. n. med. Zbigniew Włodarczyk. Jak dodaje, w przypadku narządów takich jak serce czy płuca operacje przeszczepu ratują życie pacjentów.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać