Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Wizerunek uznanego specjalisty wykorzystany do dezinformacji
Fałszywe twierdzenia na temat rzekomej szkodliwości promieniowania emitowanego przez stacje bazowe telefonii komórkowej.
fot. Facebook / Modyfikacje: Demagog
Wizerunek uznanego specjalisty wykorzystany do dezinformacji
Fałszywe twierdzenia na temat rzekomej szkodliwości promieniowania emitowanego przez stacje bazowe telefonii komórkowej.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- Na Facebooku opublikowano nagranie dotyczące rzekomej szkodliwości stacji bazowych telefonii komórkowej, emitujących promieniowanie elektromagnetyczne (treść z posta: „fale elektromagnetyczne […] kto nas nimi morduje”).
- W materiale wykorzystano wizerunek uznanego specjalisty z dziedziny radiologii i diagnostyki obrazowej – dr. Janusza Dębskiego (czas nagrania 3:21).
- Ekspert nie potwierdza tez na temat rzekomej szkodliwości stacji bazowych telefonii komórkowej. Mówi, że szkodliwe jest promieniowanie jonizujące, np. rentgenowskie (czas nagrania 4:20). Tymczasem telefonia komórkowa generuje promieniowanie niejonizujące. Nie wykazano (np. 1, 2, 3, 4), aby było ono szkodliwe dla zdrowia.
1 października 2023 roku na profilu Jerzy Weber Wiedza Naukowa opublikowano nagranie dotyczące rzekomego negatywnego wpływu stacji bazowych telefonii komórkowej, emitujących promieniowanie elektromagnetyczne (treść z posta: „fale elektromagnetyczne […] kto nas nimi morduje?”).
W materiale wykorzystano wizerunek uznanego specjalisty z dziedziny radiologii i diagnostyki obrazowej – dr. Janusza Dębskiego (czas nagrania 3:21). Ekspert nie potwierdza jednak twierdzeń na temat rzekomej szkodliwości promieniowania emitowanego przez stacje bazowe telefonii komórkowej (czas nagrania 3:21).
Film zyskał sporą popularność: udostępniono go ponad 190 razy, zareagowano na niego ponad 230 razy. Komentarze użytkowników Facebooka były emocjonalne [pisownia oryginalna]: „Draństwo! Wykańczają ludzi!”, „I to najczęściej budują akurat na szkołach kościołach przecież to jest nie do rzeczne !!!!;” czy „Ludobujstwo przyspieszone szok co sie z ludzmi robi”.
Widoczny na nagraniu miernik jest amatorski i nie nadaje się do tego typu odczytów
Materiał zaczyna się od wywiadu, w którym mieszkaniec bloku opowiada o tym, że za oknem widzi kościół, na którego wieży zamontowano stację telefonii komórkowej: „na dzwonnicę zamontowane są nadajniki operatorów komórkowych” (czas nagrania 0:58).
Według przytoczonej relacji obecność tej stacji ma wpływać na wzrost promieniowania elektromagnetycznego w okolicy: „wartość pola na skraju lasu jest zero i dwa dziesięć miliwoltów na metr. To tutaj [w mieszkaniu – przyp. Demagog] jest czasami od czterech do pięciu tysięcy tych samych jednostek, przy oknie [za którym znajduje się wieża kościoła ze stacją – przyp. Demagog]. Wyszedłem na drugą stronę, że tak powiem, mieszkania, no i tutaj już jest zupełnie inaczej. 100 miliwoltów na metr, 50 mili woltów na metr. Znowu w stronę okna. Patrzę, widzę, co? Anteny” (czas nagrania 1:10).
Jak już pisaliśmy w naszych poprzednich analizach (np. 1, 2, 3, 4), amatorskie mierniki promieniowania nie nadają się do wykonywania tego typu pomiarów. Przede wszystkim dlatego, że nie można na podstawie ich odczytów wskazać, co dokładnie jest źródłem promieniowania. Wyjaśniono to w materiale przygotowanym przez Instytut Łączności – Państwowy Instytut Badawczy (IŁ – PIB):
W powyższym materiale IŁ –PIB widać też, że odczyty miernika zmieniają się nawet wtedy, gdy znajdzie się on w pobliżu typowych urządzeń gospodarstwa domowego (tu: ekspres do kawy; czas nagrania 0:41).
Jednostki pokazane w nagraniu są nieadekwatne do pomiaru
Warto również zwrócić uwagę na wartości oraz jednostki, które są przytaczane w materiale (czas nagrania 1:10). Jak już wyjaśniał, cytowany przez nas w poprzednich analizach, ekspert Jakub Kwiecień, amatorskie mierniki bazują na „wyrażaniu wartości w jednostkach »podwielokrotnych«”. Według specjalisty jest to rodzaj manipulacji, który sprawia, że wartości liczbowe wydają się niewspółmiernie wysokie.
W rzeczywistości nawet najwyższe wartości podawane w wywiadzie (czas nagrania 1:10), udostępnionym na profilu Jerzy Weber Wiedza Naukowa, są bezpieczne. Wskazano tu bowiem maksymalny odczyt w wysokości 5 000 mV/m, czyli 5 V/m. Tymczasem dopuszczalny poziom pola elektromagnetycznego dla terenów przeznaczonych pod zabudowę mieszkaniową wynosi 61 V/m, czyli ponad 12 razy więcej.
Ekspert udziela głosu w nagraniu, ale nie potwierdza tez o szkodliwości stacji bazowych
W materiale zamieszczono również wywiad z dr. Januszem Dębskim, którego na belce podpisano: „dr Janusz Dębski, pomorski konsultant wojewódzki w dziedzinie radiologii i diagnostyki obrazowej” (czas nagrania 3:21).
Rzeczywiście, specjalista ten był wojewódzkim konsultantem we wskazanych dziedzinach, jednak obecnie już nie sprawuje tej funkcji. Stanowisko to piastuje dr Tomasz Gorycki.
Dr Janusz Dębski mówi w nagraniu: „Z falą radiową mamy do czynienia bardzo wiele lat i nie znaleziono dowodów, które doświadczyły niezbicie o tym, że fale radiowe na nas działają negatywnie. Co wcale nie oznacza, że może za 30 lat okazać się, że jednak one mają jakiś tam czynnik negatywny” (czas nagrania 3:21).
Zgadza się. Jak podaje biała księga Ministerstwa Cyfryzacji (np. s. 20), a także inne wiarygodne źródła (np. 1, 2, 3), obecny stan wiedzy nie wskazuje, by fale radiowe stanowiły zagrożenie dla zdrowia. Wiedza ta poparta jest wieloma badaniami. Na chwilę obecną jest zatem bardziej wiarygodna niż niepotwierdzone spekulacje na temat przyszłości.
Szkodliwe jest promieniowanie jonizujące, a tego stacje telefonii komórkowej nie emitują
Dalej w nagraniu dr Janusz Dębski mówi: „Do badań, które stanowią, no w jakimś sensie, zagrożenie, to są badania promieniowaniem rentgenowskim, które wywołuje określony efekt, będąc promieniowaniem jonizującym. Czyli takim, które […] mogą wywołać skutek negatywny” (czas nagrania 4:20).
Przytoczona wypowiedź eksperta odnosi się do – jak sam mówi (czas nagrania 4:20) – promieniowania jonizującego (s. 6). Jak słusznie specjalista zauważa, promieniowanie to może zwiększać ryzyko pewnych patologii, np. chorób nowotworowych. Jednak promieniowanie emitowane przez stacje bazowe telefonii komórkowej ma charakter niejonizujący, a zatem nie wywołuje (s. 16) takiego efektu. Słowa eksperta zawarte w nagraniu nie dotyczą zresztą promieniowania ze stacji, lecz badań diagnostycznych, np. prześwietlenia rentgenowskiego (czas nagrania 4:20).
Badania prowadzone na zwierzętach nie są rozstrzygające w kwestii zdrowia ludzkiego
W materiale pojawia się również wątek, który był już omawiany na łamach Demagoga: „szczury poddane pod działanie takiego pola elektromagnetycznego, nie rozmnażają się” (czas nagrania 3:52).
Jak podano w białej księdze (np. s. 57, 58, 63), wyniki dotyczące zwierząt nie są rozstrzygające w odniesieniu do człowieka. Jest tak m.in. dlatego, że wniosków uzyskanych na podstawie jednego gatunku nie można bezpośrednio przekładać na dane dotyczące drugiego gatunku (np. s. 57, 58, 63). Co więcej, w wielu badaniach na zwierzętach stosowano dawki i czasy napromieniowań niewspółmierne do codziennych realiów człowieka (s. 61).
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter