Strona główna Fake News Woda mineralna zawiera grafen? Fake news!

Woda mineralna zawiera grafen? Fake news!

Woda mineralna zawiera grafen? Fake news!

Fot. Unsplash / Modyfikacje: Demagog

Woda mineralna zawiera grafen? Fake news!

„Eksperyment” nie dowodzi obecności tlenku grafenu w wodzie mineralnej.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • Na Facebooku opublikowano nagranie przedstawiające „eksperyment”, który ma rzekomo dowodzić obecności grafenu w wodzie mineralnej. Ma o tym świadczyć osad wytrącony w wyniku elektrolizy wody.
  • „Eksperyment” nie jest wiarygodny i nie może być traktowany poważnie z perspektywy nauki. 
  • Osad w wodzie poddanej elektrolizie dowodzi jedynie obecności w niej minerałów.

Od początku pandemii tlenek grafenu zyskał na popularności jako „bohater” dezinformujących treści. W świetle fałszywych informacji grafen znajduje się w szczepionkach przeciw COVID-19. Miał być także rzekomo przenoszony przez osoby zaszczepione na te, które nie zdecydowały się przyjąć szczepionki. Nieprawdziwe doniesienia na temat grafenu dotyczyły również technologii mobilnych, gdyż miał on „reagować na fale 5G”.

Ostatnio na Facebooku opublikowano nagranie, mające stanowić dowód na obecność tlenku grafenu w wodzie mineralnej San Pellegrino, której producentem jest Nestlé.

Zrzut ekranu z posta, w którym udostępniono nagranie z „eksperymentem”. Widoczne są dwa kieliszki zabarwionej wody. Wpis zdobył ponad 30 reakcji, wyświetlono go ponad 2,5 tys. razy.

Źródło: www.facebook.com

Nagranie lub zdjęcia przedstawiające „eksperyment” pojawiły się także na Twitterze (1, 2, 3) oraz w serwisach takich jak gloria.tvrumble.com. W jednym z nich wspomniano, że materiał pochodzi ze Szwajcarii.

Przebieg „eksperymentu”. Co tak właściwie widzimy na nagraniu?

Na filmie, nagranym w języku niemieckim, widoczny jest „eksperyment” porównujący inną wodę mineralną z tą marki San Pellegrino. Mężczyzna nalewa jedną i drugą ciecz do osobnych kieliszków, a następnie dokonuje amatorskiego pomiaru substancji znajdujących się w obu cieczach (czas nagrania 01:12). Według treści filmu pomiar ten ma pokazywać poziom szkodliwości substancji znajdujących się w wodzie. W rzeczywistości mężczyzna mierzy przewodność elektryczną wody, pozwalającą ocenić jej mineralizację i zasolenie – nie to, czy zawiera ona tlenek grafenu.

W dalszej części „eksperymentu” dokonano elektrolizy wody, czyli jej chemicznego rozdzielania przy użyciu prądu elektrycznego. W wyniku tego procesu woda San Pellegrino stała się bardziej mętna, przez co wydaje się bardziej zanieczyszczona (czas nagrania 03:52).

Następnie do obu kieliszków przystawiono magnes (czas nagrania 04:16). Osad w naczyniu z wodą San Pellegrino „podąża” za nim, co ma rzekomo dowodzić obecności tlenku grafenu w tej cieczy.

W wodzie mineralnej nie ma grafenu! Osad nie dowodzi szkodliwości wody dla zdrowia

W wodzie wodociągowej i mineralnej występują sole mineralne, dzięki którym przewodzi ona prąd. Ten fakt – jak czytamy na stronie Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Kędzierzynie-Koźlu – bywa wykorzystywany w nieuczciwych „eksperymentach”. Jak wyjaśnił prof. Jacek Nawrocki z Zakładu Technologii Uzdatniania Wody Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, co najmniej jedną z elektrod urządzenia wykorzystanego do przeprowadzenia tego typu „eksperymentów” wykonuje się z żelaza. Metalowy pręt zanurzony w wodzie zaczyna się rozpuszczać. W wyniku tego zachodzi reakcja chemiczna, która powoduje powstanie osadu.

Zmętnienie wody widoczne na nagraniu nie jest zatem wywołane obecnością tlenku grafenu czy zanieczyszczeniami cieczy, lecz wynika z reakcji chemicznej materiału, z którego wykonana jest elektroda, z solami mineralnymi zawartymi w wodzie. Powstanie osadu nie dowodzi szkodliwości wody dla zdrowia.

Osad „podąża” za magnesem, bo powstał w wyniku rozpuszczenia metalu, z którego wykonano przyrząd wykorzystany w nagraniu, a nie dlatego że woda zawiera grafen.

Z czego wynika różnica w kolorze osadu w obu cieczach? To nie efekt zawartości tlenku grafenu!

Podobnemu „eksperymentowi” przyglądał się serwis France Info, czyli francuskiego nadawcy publicznego. Prof. Florence Fourcade z Instytutu Nauk Chemicznych Uniwersytetu w Rennes, wyjaśniła, że o odmiennych kolorach osadów w wodzie decyduje materiał, z którego wykonano elektrody. Naukowczyni tłumaczyła, że jeśli pręt jest zrobiony z żelaza, utlenia się do zielonkawych jonów żelaza, które w kontakcie z tlenem tworzą jony żelazowe koloru pomarańczowego. Jeśli zaś elektroda jest wykonana z aluminium, utlenia się do koloru brązowego.

Wiele wskazuje na to, że urządzenie wykorzystane do przeprowadzenia „eksperymentu” w nagraniu miało elektrody wykonane z różnych materiałów. Możliwe jest również, że poza kamerą do jednego z kieliszków włożono pręt zrobiony z innego tworzywa.

Im więcej osadu tym lepiej. Świadczy on o obecności w wodzie potrzebnych minerałów

Do tego typu „eksperymentów”, jak ten widoczny w omawianym filmie, odniósł się także producent wody mineralnej Kinga Pienińska. Jak podkreślono na jego stronie, „im więcej osadu się wytrąci tym lepiej, bo to znaczy, że w wodzie jest więcej potrzebnych minerałów”.

Przyjmując, że „badanie” zostało przeprowadzone poprawnie i bez manipulacji, dowodzi ono, że woda marki San Pellegrino zawiera więcej minerałów niż produkt innej firmy. Świadczy o tym właśnie większa ilość osadu.

Przewodność elektryczna wody pozwala ocenić stopień mineralizacji i zasolenia wody, a nie obecność grafenu

Na kartce umieszczonej w tle filmu widoczny jest napis „substancje przewodzące” oraz „nieprzewodzące”, a także wyliczenia, które przedstawiają rzekomo wpływ poziomu substancji w wodzie na organizm człowieka. Wynik zmierzony w ramach „eksperymentu” wyniósł 750 µS/cm (mikrosimensów na centymetr) w odniesieniu do wody San Pellegrino (czas nagrania 01:36). Według informacji zamieszczonych w tle filmu ma to oznaczać zły wpływ na organizm człowieka.

Pomiar dokonany na nagraniu dotyczył przewodności elektrycznej wody, czyli wartości określającej zdolność wody do przewodzenia prądu. Poznanie wartości przewodności elektrycznej wody umożliwia ocenę jej mineralizacji oraz zasolenia. Nie mierzy natomiast poziomu szkodliwych substancji zawartych w wodzie.

Wartości przewodności wody wahają się w zależności od tego, ile jest w niej zawartych minerałów, soli czy też zanieczyszczeń. Dla wody demineralizowanej typowa wartość wynosi od 1 do 10 µS/cm, podczas gdy dla wody wodociągowej zdatnej do picia – od 200 do 1 000 µS/cm. Wynik dla wody marki San Pellegrino, podany w materiale przedstawiającym „eksperyment” (750 µS/cm), mieści się w tym zakresie.

Co ciekawe, pomiar dokonany w filmie dla drugiej wody wyniósł 1 508 µS/cm (czas nagrania 01:22), czyli znacznie więcej niż w przypadku San Pellegrino. Jednak osad, który wytrącił się w niej po przeprowadzeniu elektrolizy, jest mniej mętny (czas nagrania 03:52). Kolejne etapy „eksperymentu” przeczą więc sobie wzajemnie.

Co więcej, wyliczenia zamieszczone na kartce znajdującej się w tle filmu, nie są poparte badaniami. Nie wskazano także ich źródła.

„Eksperyment” przeprowadzony na filmie nie jest wiarygodny z punktu widzenia nauki

Widoczny na nagraniu „eksperyment” nie jest miarodajny, a jego wyniki nie mogą być traktowane jako dowód na obecność tlenku grafenu w wodzie. „Próba badawcza” wynosi wyłącznie dwie butelki wody, podczas gdy dla zachowania rzetelności powinna być znacznie większa, a badanie należałoby wielokrotnie powtórzyć.

Poprawnie przeprowadzony „eksperyment” powinien odbywać się w kontrolowanych warunkach, a przyrządy do niego użyte powinny zostać odpowiednio dobrane. Oglądając nagranie przedstawiające „eksperyment”, nie dowiadujemy się nic na temat urządzeń wykorzystanych do jego przeprowadzenia.

Co więcej, do przeprowadzenia badania potrzebne jest wiedza naukowa, a nierzadko również doświadczenie. Nie wiemy, kim jest mężczyzna dokonujący „eksperymentu” widocznego w materiale. Aby wyniki badania mogły zostać uznane za wiarygodne, konieczne jest również uzyskanie recenzji od niezależnego eksperta, o której w tym przypadku nie może być mowy.

Nie ma również pewności, czy autor nagrania nie wpływał na wyniki „eksperymentu”. W butelce z etykietą San Pellegrino mogła w rzeczywistości znajdować się inna ciecz. Tuż po przeprowadzeniu elektrolizy woda w obu kieliszkach ma podobne zabarwienie (czas nagrania 02:50). Chwilę później w filmie następuje cięcie (czas nagrania 03:51), po czym woda określona jako San Pellegrino ma odcień bardziej pomarańczowy i jest bardziej mętna.

Tlenek grafenu, a może inne substancje? Podobne „badanie” zdementowano już w przeszłości

W przeszłości w sieci pojawił się już podobny „eksperyment”. Również wykorzystano w nim elektrolizę w celu udowodnienia obecności jakiegoś składnika w wodzie, którego w rzeczywistości w niej nie ma.

Wówczas amatorskie „badanie” miało wykazać obecności pestycydów w wodzie mineralnej. Sprawą „eksperymentu” zajęła się redakcja France Info, która o jego przebieg i wyniki zapytała ekspertów. Naukowcy podkreślili, że „badanie” to dowiodło obecności w wodzie jedynie przewodzących soli mineralnych.

Woda bez szkodliwych substancji? Szkodliwy może być właśnie brak minerałów!

Jeśli poddamy elektrolizie wodę destylowaną lub osmotyczną, czyli oczyszczoną z ok. 95 proc. występujących w niej zanieczyszczeń, nie zaobserwujemy charakterystycznego osadu. Nie wynika to jednak z tego, że taka woda jest szczególnie bezpieczna i przez to wskazana do spożycia.

Proces destylacji usuwa z wody wszystkie zanieczyszczenia, ale prowadzi do pozbycia się także niemal stu procent minerałów rozpuszczonych w wodzie. Woda destylowana znajduje zastosowanie m.in. w czyszczeniu sprzętu medycznego oraz w samochodach, ponieważ nie powoduje korozji metalowych części auta. Nie jest ona jednak odpowiednia do spożycia, a dla niektórych osób może być nawet szkodliwa.

Również poddanie wody procesowi odwróconej osmozy powoduje usunięcie z niej składników mineralnych. Prof. Jacek Nawrocki podkreślił w tym kontekście, że:

„Woda pozbawiona minerałów będzie je wypłukiwać z organizmu. Zresztą wody mineralne zawierają właśnie najczęściej wodorowęglany i węglany wapnia i magnezu. Jednym ze składników wody jest magnez – w pożywieniu człowieka niewiele jest innych, zastępczych źródeł magnezu. Magnez jest konieczny dla prawidłowego działania układu krwionośnego – tam gdzie wody są miękkie, pozbawione magnezu zwykle występuje znacznie więcej zawałów serca. A więc pozbawianie człowieka tego cennego pierwiastka może nie być dla niego obojętne”.

Prof. Jacek Nawrockiartykule na stronie Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Kędzierzynie-Koźlu

Podsumowanie

„Eksperyment” przedstawiony w omawianym nagraniu nie dowodzi obecności tlenku grafenu w wodzie mineralnej. Tego typu materiały bazują na braku powszechnej wiedzy w tym zakresie i w nienaukowy sposób starają się udowodnić tezy, których prawdziwości mogłaby dowieść tylko nauka. 

Naciągacze wielokrotnie starali się przekonać ludzi do zakupu filtrów lub sprzętów „uzdatniających” wodę, które mają oczyszczać ją z rzekomo szkodliwych substancji. Mają temu służyć fałszywe „eksperymenty” oraz przekonywanie o niebezpieczeństwie dla zdrowia, wynikające z picia wody z kranu lub mineralnej, co jednak nie jest poparte żadnymi badaniami. O podobnych przypadkach przeczytasz w naszych analizach. Nierzetelne i niewiarygodne „badania” miały już dowodzić m.in. szkodliwości potraw podgrzewanych przy użyciu kuchenki mikrofalowej czy niebezpieczeństwa wynikającego rzekomo z noszenia maseczki.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram