Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Ile dziewczynek uczęszczało do szkół w Afganistanie?
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Ile dziewczynek uczęszczało do szkół w Afganistanie?
6 mln, bodajże, dziewcząt w szkołach, po raz pierwszy w historii tego kraju (Afganistanu – przyp. Demagog).
- Szacunki dotyczące liczby dziewczynek uczących się w Afganistanie są zróżnicowane. W 2013 roku Bank Światowy informował, że liczba ta wzrosła z 200 tys. w 2002 roku do 2,7 mln. Human Rights Watch w 2017 roku na podstawie danych rządowych oszacowała, że liczba uczennic oscyluje w granicach 3,6 mln, z kolei Amnesty International w 2021 roku informowało o 3,3 mln młodych Afganek uczęszczających do szkół. Najbardziej optymistyczne pod tym względem są dane rządowe, które jednak z powodów metodologicznych należy uznać za zawyżone. Nawet jednak te szacunki są znacząco mniejsze od przytoczonych przez Radosława Sikorskiego 6 mln. Z tego względu jego wypowiedź uznajemy za fałszywą.
- Pomimo znaczącego wzrostu liczby uczniów uczęszczających do szkół, problemem nadal pozostaje wysoki odsetek dzieci pozostających poza systemem edukacji. UNICEF w 2018 roku poinformował, że 3,7 mln dzieci w wieku 7-17 lat nie uczy się (niemal połowa), z czego aż 2,2 mln to dziewczynki. W niektórych prowincjach Afganistanu dziewczęta stanowił jedynie 15 proc. wszystkich uczniów.
- Problem wciąż stanowi również niewielka liczba nauczycieli, choć od początku XXI wieku sytuacja regularnie się polepsza. W 2016 roku około jedną trzecią kadry nauczycielskiej stanowiły kobiety.
- Raporty Human Rights Watch oraz UNICEF wskazują na liczne bariery utrudniające młodym Afgankom dostęp do edukacji. Są to między innymi: ubóstwo, konieczność podejmowania pracy zarobkowej przez dzieci, wydawanie dziewcząt za mąż w młodym wieku, kulturowe przekonanie o tym, że edukacja nie jest im potrzebna, a także trwające walki z Talibami i innymi ugrupowaniami fundamentalistycznymi.
Kontekst wypowiedzi
Radosław Sikorski, były minister spraw zagranicznych oraz obrony narodowej, a także korespondent wojenny w Afganistanie, był gościem Agaty Adamek w programie „Jeden na jeden”. Rozmowa została zdominowana przez ostatnie wydarzenia, które mają miejsce Afganistanie. Talibowie, rządzący państwem w latach 1996–2001, ponownie przejęli kontrolę niemal nad całym jego terytorium. Działania zmierzające do przejęcia poszczególnych prowincji były już podejmowane w maju, gdy kraj opuszczały siły wojskowe NATO oraz Stanów Zjednoczonych. 15 sierpnia zajęto Kabul wraz z pałacem prezydenckim. Sam prezydent Aszraf Ghani zrezygnował z urzędu i ewakuował się za granicę. W państwie zapanował totalny chaos – Talibowie ogłosili, że ich celem jest budowa Islamskiego Emiratu Afganistanu, a wielu ludzi w obawie przed potencjalnymi prześladowaniami postanowiło uciec z kraju, kierując się na lotnisko w stolicy. Poza tym proces ewakuacji zarządziły państwa zachodnie na czele z USA.
Według opinii Radosława Sikorskiego błyskawiczne przejęcie władzy przez Talibów jest porażką 20-letniej strategii Amerykanów. Obecny eurodeputowany zwrócił uwagę, że „prawdziwy” interes interwencji w Afganistanie miał charakter „ograniczony i negatywny”. Jej celem było niedopuszczenie do wykorzystywania terytorium tego kraju do przygotowywania kolejnych ataków terrorystycznych podobnych do tych, jakie przeprowadziła Al-Kaida 11 września 2001 roku. Redaktor Agata Adamek zauważyła, że interes przekształcił się później również w pozytywny, np. przekształcenie kraju oraz walkę o prawa kobiet. Radosław Sikorski przyznając jej rację, stwierdził, że Afganistan posiada przyzwoitą infrastrukturę drogową, a liczba dziewczynek uczęszczających do szkół sięga 6 mln.
Źródła wiedzy o edukacji w Afganistanie
Kompleksowej wiedzy na temat szkolnictwa w Afganistanie dostarcza m.in. raport amerykańskiej organizacji pozarządowej Human Rights Watch (HRW) zatytułowany „I Won’t Be A Doctor, and One Day You’ll Be Sick. Girls’ Access to Education in Afghanistan”. Publikacja opiera się na badaniach przeprowadzonych w maju 2016 roku w Afganistanie przez pracowników organizacji pozarządowej Human Rights Watch. Przeprowadzili oni łącznie 249 wywiadów indywidualnych i grupowych. Badacze rozmawiali m.in. ze 134 dziewczętami, które albo nigdy nie uczęszczały do szkoły, albo ich edukacja była bardzo ograniczona. Liczba chłopców znajdujących się w podobnej sytuacji, do których udało się dotrzeć fundacji Human Rights Watch, wyniosła 31. Rozmowy prowadzono także z rodzicami, przedstawicieli rządu, liderami lokalnych społeczności, darczyńcami, nauczycielami i ekspertami od edukacji. W tekście raportu imiona niektórych bohaterów zostały zmienione.
Informacje czerpaliśmy również z raportów UNICEF, UNESCO, Amnesty International, a także z danych Banku Światowego. Ten ostatni w 2013 opublikował miniraport zatytułowany „6 mln dzieci sprowadzonych z powrotem do szkół w Afganistanie” („Bringing 6 Million Children Back to School in Afghanistan”).
Sytuacja kobiet w Afganistanie
Szesnaście lat po dowodzonej przez Stany Zjednoczone interwencji, która odsunęła Talibów od władzy w Afganistanie, raport HRW szacował, że dwie trzecie spośród afgańskich dziewczynek nie uczęszczało do szkoły, a z uwagi na pogarszające się bezpieczeństwo w kraju, coraz mniej dziewczynek miało możliwość edukować się w szkołach. Odmawanie kobietom edukacji było jednym z wielu przejawów dyskryminacji wobec nich. Zanim jeszcze Talibowie przejęli władzę w kraju w 1996 roku, system edukacji w Afganistanie był już wyniszczony przez wojnę, która miała miejsce w latach 80. i 90. W 2017 roku aż 41 proc. wszystkich szkół w tym kraju nie miało swojego budynku.
Ile dziewcząt uczęszcza do szkół w Afganistanie?
Rzeczywista liczba afgańskich dziewcząt objętych państwowym systemem edukacji jest bardzo trudna do ustalenia. Dysponujemy danymi szacunkowymi organizacji pozarządowych i międzynarodowych, a także danymi rządowymi, które z przyczyn metodologicznych są zawyżone.
Jak wskazują dane Banku Światowego, liczba dziewczynek uczęszczających do szkół zwiększyła się z 200 tys. w 2002 roku do 2,7 mln w roku 2013. W przypadku chłopców mowa o jeszcze większym wzroście – z mniej niż miliona uczniów do ok. 4,4 mln.
Według danych rządu afgańskiego z 2015 roku, od czasu obalenia rządów Talibów liczba uczniów w afgańskich szkołach wzrosła z 1 mln do ok. 8 mln. Na początku XXI wieku uczniami byli w większości chłopcy, jednak w 2015 roku odsetek dziewcząt wynosił już 39 proc. Przekładałoby się to na ok. 3,1 mln uczennic.
Pomimo poprawy sytuacji w dalszym ciągu znaczący odsetek dzieci w wieku szkolnym nie był objęty systemem edukacji. W styczniu 2016 roku UNICEF szacował, że 40 proc. afgańskich dzieci nie uczęszczało do szkoły. Powołując się na dane rządowe z lat 2010-2011, UNICEF stwierdził również, że 66 proc. dziewcząt w Afganistanie w wieku 12-15 lat nie chodziło do szkoły, podczas gdy wśród chłopców w analogicznej grupie wiekowej odsetek ten szacowano na 40 proc.
W 2016 roku minister edukacji Afganistanu poinformował, że liczba uczniów w tym kraju wynosi 6 mln. Jednak, jak wskazuje HRW, urzędnicy wliczali w to najprawdopodobniej również uchodźców uczących się w Pakistanie i Iranie.
W 2017 roku ekspertom z Human Rights Watch, w rozmowie z przedstawicielem afgańskiego ministerstwa edukacji, udało się ustalić, że w całym kraju do szkół uczęszczało 9,3 mln uczniów, z czego 39 proc. stanowiły dziewczęta. Oznacza to, że liczba uczennic w 2017 roku powinna była wynieść ponad 3,6 mln. Jednocześnie w całym kraju poza systemem pozostawało 3,5 mln dzieci, które w ogóle nie uczęszczały do szkół. Wśród nich 85 proc. stanowiły dziewczęta (ponad 2,9 mln).
Według HRW dane afgańskiego rządu nie są jednak wiarygodne. Jak czytamy w raporcie, władze Afganistanu przestają uwzględniać uczniów w statystykach dopiero wtedy, kiedy od przerwania nauki minęły trzy lata, ponieważ, jak przytacza HRW, „mogą oni powrócić do szkół”.
Przeprowadzona w 2015 roku kontrola, która obejmowała 50 finansowanych przez USA szkół w siedmiu prowincjach silnie dotkniętych konfliktem wykazała, że ponad 10 proc. szkół nie funkcjonowało w ogóle, zaś w tych, które rzeczywiście działały, liczba obecnych uczniów była znacznie mniejsza, niż wskazywałyby na to dane Ministerstwa Edukacji – w 40 proc. takich przypadków zawyżona liczba dotyczyła dziewcząt.
Dysproporcje pomiędzy poziomem edukacji chłopców a poziomem kształcenia dziewczynek widoczne są chociażby w poziomie alfabetyzmu. HRW podaje, że jedynie 37 proc. młodych Afganek było piśmiennych, w stosunku do 66 proc. młodych Afgańczyków. Wśród dorosłych kobiet wskaźnik ten wynosił 19 proc. przy 49 proc. dla dorosłych mężczyzn. HRW prognozowało również, że wraz z pogarszającą się sytuacją bezpieczeństwa i zamykaniem kolejnych szkół, wskaźnik ten będzie się stopniowo pogarszał.
Danych dotyczących edukacji w Afganistanie dostarcza również raport UNICEF-u pochodzący z 2018 roku. Przytacza on dane afgańskiego ministerstwa edukacji, zgodnie z którymi w 2016 roku 4,5 mln dzieci nie chodziło do szkoły, z czego aż 3,5 mln nigdy nie miało takiej możliwości. Liczby te są wyższe niż te przytoczone także w raporcie UNICEF-u, a dotyczące warunków w życia w Afganistanie (the Afghanistan Living Conditions Survey (ALCS), z którego wynika, że liczba dzieci w wieku edukacji podstawowej, które nigdy nie były w szkole, wynosi 2,3 mln.
Jednocześnie UNICEF raportuje, że szacunki rządu afgańskiego w 2015 roku dotyczące łącznej liczby dzieci uczestniczących w systemie edukacji wahały się od 6 mln do nawet 11 mln.
Według UNICEF-u niemal połowa afgańskich dzieci w wieku szkolnym 7-17 lat (3,7 mln) nie uczęszczała do szkoły. 60 proc. z tego grona stanowiły dziewczynki (2,2 mln).
Natomiast Amnesty International w maju 2021 roku podało, że w Afganistanie obecnie uczy się 3,3 mln dziewczynek. Są to najnowsze szacunki, jakimi dysponujemy w tej kwestii.
Żadne dane, nawet najbardziej optymistyczne i zawyżone szacunki rządowe dotyczące liczby dziewczynek uczęszczających do szkół w Afganistanie, nie sięgają poziomu wskazanego przez Radosława Sikorskiego.
Liczba nauczycieli w Afganistanie
Analizując afgański system edukacji warto odnotować, że na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI wieku znacznie wzrosła liczba nauczycieli. Jak czytamy w raporcie rządowym, jeszcze w 2007 roku w Afganistanie zawód ten wykonywało ok. 110 tys. osób, natomiast w 2013 roku liczba ta wzrosła do 187 tys. osób, z czego 32 proc. stanowiły kobiety (niecałe 60 tys.).
UNICEF podkreśla jednak, że liczba nauczycieli była w dalszym ciągu niewystarczająca – według szacunków ministerstwa edukacji w 2015 roku stosunek uczeń/nauczyciel wynosił 45:1.
Braki były szczególnie widoczne w wiejskich szkołach w obszarze nauk matematycznych i przyrodniczych. Uwagę zwracał niedobór kobiet, szczególnie na wyższych stopniach edukacji. W latach 2015–2016 spośród 218 tys. nauczycieli kobiet było tylko 74 tys., co stanowi zaledwie 34 proc. Poza tym problemem jest poziom kadry nauczycielskiej – tylko 43 proc. nauczycieli spełniało podstawowe wymagania w 2015 roku.
Problemy z dostępem do edukacji w Afganistanie
Niestabilna sytuacja polityczna oraz liczne problemy instytucjonalne utrudniały młodym mieszkankom i mieszkańcom Afganistanu zdobycie edukacji oraz chodzenie do szkoły. Raport z badania i wywiadów przeprowadzonych przez Human Right Watch w 2017 roku wskazuje na konkretne bariery wewnątrz i na zewnątrz systemu szkolnego, przez które Afgankom trudniej było zdobyć wykształcenie. Wnioski wyciągnięte przez HRW pojawiają się również w opubliowanym w 2018 roku raporcie UNICEF-u. Poniżej postaramy się omówić największe problemy dotykające system oświaty w Afganistanie.
Uwarunkowania kulturowe i przyczyny ekonomiczne
Pierwszy istotny problem, na który zwracały uwagę HRW oraz UNICEF to uwarunkowania kulturowe w Afganistanie, które tworzyły społeczną barierę w dostępie do edukacji dla dziewcząt. Szczególnie szkodliwe były w tym przypadku poglądy patriarchalne, stereotypy oraz dyskryminacja na tle płci. Afgańskie rodziny kładą większy priorytet w zapewnieniu i sfinansowaniu edukacji synom, a w niektórych rejonach panuje wręcz przekonanie, że kobiety nie powinny chodzić do szkoły. Jednak nawet posiadanie wspierającej rodziny nie jest wystarczające, ponieważ dziewczyna, która chodzi do szkoły, wciąż mogła paść ofiarą stygmatyzacji oraz plotek mniej progresywnych sąsiadów i znajomych.
Autorzy raportu podkreślali, że sytuacja dziewcząt była o wiele gorsza w rejonach wiejskich, gdzie częściej można było spotkać się z przekonaniem, że dziewczęta powinny odebrać co najwyżej podstawową edukację i zakończyć ją tuż po wejściu w wiek nastoletni, lub nawet, że edukacja kobiet nie jest czymś ważnym i potrzebnym. Problemem był również rozpowszechniony w tym państwie analfabetyzm, przez który starsze pokolenia nie widziały sensu w tym, aby ich dzieci chodziły do szkoły, skoro sami wychowali się bez edukacji. Same władze Afganistanu, według wywiadów przeprowadzonych przez HRW, podkreślały, że trzy największe problemy w zapewnieniu kobietom dostępu do edukacji to: niedobór szkół dla dziewczyn, niechęć rodziców do wysyłania córek do szkoły oraz niedobór nauczycielek. Rodzice mają dużą kontrolę nad swoimi dziećmi i to oni często decydują, że ich dziecko na pewnym etapie „nie potrzebuje już więcej edukacji”.
Młode Afganki „znikają” z systemu edukacji, a ich brak jest coraz bardziej widoczny na wyższych jej etapach. Według statystyk z 2013 roku, przytoczonych przez raport HRW, dziewczynki stanowiły jedynie 41 proc. osób w klasach na poziomie podstawowej edukacji. Na trochę wyższym poziomie nauczania odsetek ten spadał do 36 proc., zaś w szkołach średnich stanowiły one już tylko 35 proc. osób w klasie. Problem był najbardziej dostrzegalny na uniwersytetach, gdyż tutaj jedynie co czwarta studiująca osoba była kobietą.
Raport Human Rights Watch zaznacza również, że barierą przy zdobyciu edukacji mogła być dla młodych Afganek panująca kultura, która widzi rolę kobiety w zajmowaniu się domem i rodziną. Co trzecia dziewczyna w tym państwie wyszła za mąż przed 18 rokiem życia (choć często są to śluby w jeszcze młodszym wieku), a małżeństwa te zwykle są aranżowane przez rodzinę lub zawierane pod przymusem. Ponadto Afganki już w bardzo młodym wieku zachodzą w ciążę i opiekują się dziećmi, więc tym bardziej trudno jest im znaleźć czas oraz możliwość zdobycia edukacji. Sytuacja jest jeszcze bardziej utrudniona w biednych rodzinach, w których młode dziewczyny muszą stanąć przed wyborem: albo edukacja, albo małżeństwo i stabilizacja.
Władze Afganistanu były świadome problemu. Raport HRW wspomina o przyjętym w 2017 roku planie mającym zakończyć problem przedwczesnych małżeństw i aranżowania ślubów dla niepełnoletnich dziewczyn, mimo że autorzy już wtedy wyrażali sceptycyzm co do szans powodzenia tego programu.
Kolejnym zewnętrznym problemem w dostępie do edukacji było ubóstwo. Statystyki Banku Światowego z 2017 roku wskazywały, że jedynie 48 proc. dzieci w biednych rodzinach uczęszczało do szkoły. Dla porównania w rodzinach o lepszym statusie majątkowym było to już 62 proc. Z wywiadów przeprowadzonych przez HRW wynika, że wielu Afgańczyków zwyczajnie nie stać nawet na podstawowe przybory szkolne. Ponadto bardzo często biedne rodziny wolały wysłać swoje dziecko do pracy niż do szkoły, ponieważ pozwalało im to na zarobienie dodatkowych pieniędzy i utrzymanie domu. Oznacza to, że sytuacja młodych Afganek była jeszcze trudniejsza – rodziny stając przed takim dylematem, woleli, aby to synowie chodzili do szkoły, a córki zajmowały się domem, pomagały zarobić pieniądze lub aby wyszły za mąż i opuściły dom.
Problem pracy dzieci również dotyka Afganistan. Według statystyk przytoczonych przez HRW prawdopodobnie co czwarte dziecko poniżej 14. roku życia zmuszone było pracować zarobkowo, zaś w grupie wiekowej od 5 do 11 lat było to aż 27 proc. Tymczasem raport UNICEF-u z 2018 roku donosi, że nawet 64 proc. dziewcząt w wieku od 6. do 14. roku życia, które zmuszone były podjąć pracę, nie chodziło do szkoły. W przypadku chłopców odsetek ten był mniejszy i wyniósł 42,9 proc. Ponadto dziewczęta często pracowały w niebezpiecznych zawodach, bez odpowiednich standardów bezpieczeństwa, czego efektem mogą być choroby i wypadki, a nawet śmierć. Zawody najczęściej wykonywane przez młode Afganki to tkanie dywanów, krawiectwo, handel czy też żebranie na ulicy. Warto zaznaczyć, że prawo w Afganistanie formalnie zakazuje pracy dzieci, jednak nie jest ono zbyt dokładnie przestrzegane i powszechnie omijane.
Wojna a edukacja
Ogromnym problemem, który ograniczał dostęp młodych Afganek do edukacji, był toczony konflikt zbrojny z Talibami i innymi ugrupowaniami fundamentalistycznymi działającymi w regionie, jak na przykład ISIS, które są przeciwne edukacji kobiet. Przejawem tego były umyślne ataki ich bojowników na szkoły i nauczycieli. Jak podaje raport HRW, w 2016 roku odnotowano 94 takich ataków, w których śmierć poniosły 24 osoby, a 67 zostało rannych.
Talibowie na kontrolowanych przez nich terenach zamykali placówki dla dziewcząt i zabraniali im podejmować naukę. Bardzo często również sami nauczyciele uciekali z niebezpiecznych terenów, pozostawiając puste budynki szkół.
Prowadzone walki często były powodem do porzucania edukacji. Dla wielu dzieci w miejscach ogarniętych konfliktem priorytetem stawało się przeżycie, a nie nauka. Dla rodzin, które decydowały się na ucieczkę z zagrożonych terenów do miejsc bardziej bezpiecznych, często wiązało się to z niedostępnością szkoły w nowym miejscu ich pobytu.
Jednakże raport HRW nie krytykował jedynie Talibów. Jak zauważają autorzy, władze Afganistanu wykorzystywały szkoły jako tymczasowe bazy wojskowe, szczególnie w pobliżu terenów kontrolowanych przez wroga. Często też szkoły znajdowały się w bezpośredniej bliskości budynków rządowych. Oznacza to, że afgańskie szkoły stawały się celami militarnymi i obiektami ataków ze strony Talibów również z powodów pozaideologicznych.
Bariery wewnątrz systemu szkolnego
Human Rights Watch wskazywało w swoim raporcie również na liczne niedogodności i problemy wewnątrz afgańskiego systemu oświatowego, które utrudniały dzieciom zdobywanie edukacji.
Szczególnie istotną bolączką była zbyt mała liczba szkół, z czym dodatkowo łączyła się duża odległość, którą musiałyby pokonywać każdego dnia dzieci, aby móc do niej chodzić. Warto jednak zaznaczyć, że sytuacja ta poprawiła się w XXI wieku – raport przytacza statystyki, według których w 2001 roku w całym państwie można było znaleźć jedynie 1 600 szkół, a 15 lat później funkcjonowało ich już 17 500.
Jednak jak zostało już wspomniane, szkoły te mogły być ponownie zamykane, zarówno z powodu niedoboru nauczycieli, działań zbrojnych lub zwyczajnego braku zainteresowania uczniów, zmuszonych do podjęcia pracy zarobkowej lub wyjścia za mąż.
System oświaty w Afganistanie dotykały także liczne trudności natury administracyjnej. Raport HRW zwracał uwagę między innymi na obecną w tym środowisku korupcję, brak zapewnienia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa, brak wsparcia lokalnych społeczności wobec szkół i chętnych uczniów, brak budynków szkolnych oraz kiepska infrastruktura, a także niedobór nauczycieli (szczególnie nauczycielek i kobiet pracujących w szkołach w innych zawodach) oraz brak wystarczającego finansowania.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter