Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Ile osób pracuje w przemyśle futrzarskim w Polsce?
Ile osób pracuje w przemyśle futrzarskim w Polsce?
Dzisiaj bardzo wiele, 50 tys. osób, zależy od tych ferm (hodujących zwierzęta futerkowe – przyp. Demagog).
Wypowiedź Rafała Trzaskowskiego uznajemy za nieweryfikowalną, ponieważ nie posiadamy wiarygodnych i jednoznacznych źródeł zawierających informacje na temat zatrudnienia w przemyśle hodowli zwierząt futerkowych. Dane zbliżone do tych, o których mówi kandydat na prezydenta, prezentuje raport Instytutu Przedsiębiorczości i Rozwoju. Zgodnie z nim polskie fermy zatrudniają jednak 13 tys. pracowników. Pozostałe 40 tys. osób jedynie pracuje firmach powiązanych z hodowlą zwierząt futerkowych, a zatem nie można jednoznacznie stwierdzić, że są od tej branży „zależne”.
Raport IPiR nie może również posłużyć nam do weryfikacji wypowiedzi Rafała Trzaskowskiego ze względu na brak zamieszczonej w nim metodologii i źródeł informacji. Zwrócono na to uwagę w publikacji Zachodniego Ośrodka Badań Społecznych i Ekonomicznych z 2018 roku zatytułowanej „Ocena sytuacji w branży hodowli zwierząt futerkowych i jej wpływu na polską gospodarkę”.
Dodatkowo raport IPiR pochodzi z 2017 roku, co oznacza, że zaprezentowane w nim wartości, nawet jeśli są prawdziwe, mogły się już zdezaktualizować.
Na zupełnie inną liczbę osób zatrudnionych w przemyśle hodowli zwierząt futerkowych wskazują dane pozyskane w 2018 roku przez Fundację Viva!, a upublicznione przez „Dziennik Gazetę Prawną”. Z danych, które organizacja miała pozyskać od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, wynika, że w 2016 roku w podklasie 01.49.Z „zatrudniono nie więcej niż… 933 osoby. W tym 699 w ramach umowy o pracę, a 160 na umowę – zlecenie. W roku 2017 (dane do października) zatrudnionych było 986 osób (w tym 770 na umowę o pracę i 76 na umowę-zlecenie)”.
Liczba 50 tys. pada w raporcie PwC (PricewaterhouseCoopers – globalna sieć przedsiębiorstw świadczących usługi księgowe, audytorskie i doradcze, działająca również w Polsce) zatytułowanym „Wpływ ekonomiczny branży hodowli zwierząt futerkowych na gospodarkę Polski” z 2014 roku. Dowiadujemy się z niego, że według szacunków Ministerstwa Rolnictwa liczba miejsc pracy utrzymywanych dzięki działalności hodowlanej wynosi nawet do właśnie 50 tys. Informacja ta jednak nie może posłużyć do weryfikacji wypowiedzi Rafała Trzaskowskiego, ponieważ hodowla zwierząt futerkowych jest tylko jedną z dziedzin działalności hodowlanej.
Jak widać, nie dysponujemy wiarygodnymi danymi, które wskazałyby na liczbę osób zatrudnionych oraz bezpośrednio zależnych od branży, jaką jest hodowla zwierząt futerkowych. Zaprezentowane wyżej dane nie tylko są od siebie rozbieżne, ale również nieaktualne. Jeśli chodzi o raport IPiR, nie dysponujemy również metodologią, za pomocą której powstały wyliczenia, co dodatkowo obniża wiarygodność publikacji. Z tych powodów wypowiedź Rafała Trzaskowskiego uznajemy za nieweryfikowalną.
Zakaz hodowli zwierząt futerkowych…
Ze względu na wątpliwości etyczne coraz więcej krajów wprowadza zakazy hodowli zwierząt na futra. Jako pierwsza w 2000 roku na taki krok zdecydowała się Wielka Brytania. Kolejno przepisy zakazujące hodowli futerkowej wprowadzono między innymi w Austrii (2005 rok), Holandii (2012 rok) czy Chorwacji (2018 rok). Częściowy zakaz (dotyczący hodowli lisów) obowiązuje od 2009 roku w Danii. Niektóre państwa zamiast na zakaz decydują się również na wprowadzenie bardziej restrykcyjnych przepisów. Przykładowo w Niemczech od 2017 roku hodowla zwierząt na futra dozwolona jest jedynie przy zachowaniu bardziej rygorystycznych norm, takich jak znacznie zwiększone rozmiary klatek i baseny dla norek. Wyższe wymogi mają spowodować nieopłacalność hodowli. W rezultacie w 2019 roku prawie wszystkie niemieckie fermy zostały zamknięte.
W Polsce pomimo protestów ze strony aktywistów jak dotąd nie wprowadzono żadnych ograniczeń dla przemysłu hodowli zwierząt futerkowych. Co ciekawe, w listopadzie 2017 roku za blokadą tego typu chowu wypowiedział się w spocie dla fundacji Viva! Jarosław Kaczyński, który wskazał, że Polska – podobnie jak inne kraje europejskie – powinna zabronić „tego typu praktyk”.
Dokładnie w tym samym czasie grupa posłów PiS złożyła w Sejmie projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz niektórych innych ustaw. Znalazł się w nim zapis, zgodnie z którym „zabrania się chowu i hodowli zwierząt, (…) z wyjątkiem królika (…) hodowanych w celu pozyskiwania z nich futer”. W styczniu 2019 roku autorzy zgłosili jednak autopoprawkę, w wyniku której wykreślone zostały przepisy dotyczące hodowli zwierząt futerkowych, a także uboju rytualnego, zwierząt w cyrkach oraz dotyczące zakazu trzymania psów na uwięzi. Do zmian w rozmowie z Polską Agencją Prasową odniósł się poseł PiS Krzysztof Czabański, który zapowiedział:
Minister rolnictwa został zobowiązany do podniesienia wymagań wobec ferm zwierząt hodowanych na futra – tu głównie chodzi o norki – i zobaczymy, czy podniesienie tych standardów przyniesie korzystne skutki. Jeżeli nie przyniesie, wówczas do sprawy norek będziemy wracać.
W styczniu tego roku podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu na rzecz Ochrony Zwierząt Hodowlanych zapowiedziano, że dążenie do zakazu hodowli zwierząt na futra będzie jednym z głównych działań podejmowanych w 2020 roku. Poza tym prace Zespołu mają się koncentrować na zakazie hodowli klatkowej oraz zakazie sprzedaży żywych karpi.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter