Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Jak prezentują się najnowsze dane dotyczące emisji CO2?
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Jak prezentują się najnowsze dane dotyczące emisji CO2?
No i niestety widzimy, że od czasu opublikowania tego raportu z 2018 roku (raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu – przyp. Demagog), który już wtedy był alarmujący i mówiący o tym, że musimy bardzo ciąć emisje, jeśli nie chcemy nasilenia się tych zjawisk klimatycznych, niestety te emisje tylko wzrosły.
- Raport IPCC z 2018 roku wskazywał, że chcąc ograniczyć wzrost temperatury 1,5°C sprzed epoki przemysłowej, należy zredukować emisje CO2 o 45 proc. do 2030 roku (względem roku 2010), a w 2050 roku do zera.
- Kontekst wypowiedzi sugeruje, że Małgorzata Tracz odnosi się do najbardziej aktualnych danych. Według statystyk IEA emisja CO2 w roku 2020 wyniosła 31,5 mld ton, co oznacza spadek o blisko 2 mld w stosunku do roku 2019. Natomiast dane Global Carbon Project mówią o spadku rzędu 2,4 mld ton. Należy jednak zaznaczyć, że rok 2020 trudno uznać za reprezentatywny ze względu na pandemię COVID-19, która wpłynęła m.in. na znaczące zmniejszenie globalnego ruchu lotniczego.
- Prognozy ekspertów IEA wskazują, że emisja CO2 w roku 2021 będzie o 1,2 proc. niższa niż w roku 2019.
- Światowy poziom emisji CO2 w latach 2018–2019 pozostawał na niemal identycznym poziomie. Według danych IEA spadł on z 33,5 mld do 33,4 mld ton. Z kolei według Global Carbon Project wzrósł on o 0,1 proc.
- Od 2018 nie odnotowano więc wzrostu poziomu emisji CO2. W związku z tym wypowiedź Małgorzaty Tracz uznajemy za fałszywą.
Kontekst wypowiedzi
Małgorzata Tracz 5 sierpnia była gościem „Wywiadu Politycznego” w Radiu TOK FM. Rozmowa z redaktorem Adamem Ozgą skupiła się na temacie zmian klimatycznych, co było związane ze zbliżającą się publikacją Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC) w tym zakresie. Przewodnicząca Zielonych stwierdziła, że jej przeczucia co do treści raportu są raczej negatywne – zmiany klimatyczne postępują, a działania rządów na świecie są niewystarczające. Przy okazji posłanka przytoczyła raport IPCC, który został wydany w roku 2018 i opisywał wpływ podniesienia temperatury o 1,5°C sprzed epoki przemysłowej. Zdaniem posłanki publikacja sprzed 3 lat była alarmująca i wskazywała już na cięcie emisji. Jak stwierdziła, nie udało się tego osiągnąć, gdyż emisje wzrosły.
Raport IPCC
Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (Intergovernmental Panel on Climate Change) to międzyrządowy panel doradczy zajmujący się problematyką zmian klimatu. Powstał w 1988 roku z inicjatywy Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) oraz Programu Środowiskowego Organizacji Narodów Zjednoczonych (UNEP). Organ ten nie prowadzi badań naukowych, lecz analizuje i syntetyzuje wszelkie dostępne badania klimatyczne oraz dostarcza je w formie raportów i ocen potencjalnych skutków zmian klimatycznych, proponując rozwiązania problemu. Dzięki kompleksowym raportom gromadzi dotychczasową wiedzę w przystępny sposób, przeznaczoną dla rządzących.
Publikacja IPCC z października 2018 roku, nad którą pracowało 91 autorów z 40 państw, tłumaczy, że działalność człowieka przyczyniła się do wzrostu temperatury na świecie o 1°C powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej. Obliczenia mówiły, że jeżeli zmiany będą postępować w takim tempie jak dotychczas, to wzrost temperatury o 1,5°C nastąpi między 2030 a 2052 rokiem.
Za przyczynę ocieplenia klimatu uznaje się działalność człowieka, a w szczególności emisje antropogeniczne, które jeśli będą dalej postępować, będą prowadzić do długoterminowych zmian klimatycznych. Redukcja ocieplania klimatu będzie wymagać od państw znaczących zmian gospodarczych w zakresie energetyki, transportu oraz przemysłu. Chcąc uzyskać ten cel, emisja dwutlenku węgla związana z działalnością człowieka powinna spaść do 2030 roku o 45 proc. (w stosunku do 2010 roku), a w 2050 roku – do zera.
Niedawno opublikowany raport z sierpnia br. jest kolejnym sygnałem ostrzegawczym. Najprawdopodobniej już w 2040 roku przekroczymy wzrost średniej temperatury o 1,5 ℃ w stosunku do epoki przedprzemysłowej, a niedopuszczenie do przekroczenia tej wartości jest celem Porozumień Paryskich z 2015 roku. Wzrost średniej temperatury będzie oznaczał większą częstotliwość ekstremalnych zjawisk pogodowych (takich jak susze, huragany, powodzie) oraz wspomniane już szybsze topnienie lodowców, a co za tym idzie wzrost wysokości powierzchni mórz i oceanów.
Emisja CO2 na świecie
Według oficjalnych danych, opublikowanych przez Międzynarodową Agencję Energii (IEA), w 2018 roku na świecie wyemitowano 33,5 mld ton CO2. W 2019 roku odnotowano bardzo zbliżoną, choć niewiele niższą wartość – 33,4 mld ton CO2. W wyniku wybuchu pandemii COVID-19 i związanego z tym spowolnienia gospodarczego i zawieszenia wymiany handlowej emisja CO2 spadła o rekordową wartość prawie 2 mld ton, do poziomu 31,5 mld ton. Ostatni raz tak niską wartość odnotowano w 2012 roku.
Prognozy ekspertów z IEA wskazują, że w 2021 roku nastąpi przyspieszenie odbudowy gospodarek państw po kryzysie pandemicznym, a co za tym idzie również nagły wzrost emisji CO2. Szacuje się wzrost o 4,8 proc. w stosunku do 2020 roku. Niemniej jednak prognoza zakłada, że łączna wielkość emisji CO2 na świecie będzie o 1,2 proc. niższa niż w szczycie z 2018–2019 roku. Należy jednak podkreślić, że pomimo spadku emisji CO2 w latach 2018–2020, od początku lat 90. XX wieku do roku 2018 emisje CO2 zwiększyły się o ponad 13 mld ton (ok. 63 proc.).
Nieco odmiennych danych dostarcza organizacja Global Carbon Project. Z jej obliczeń wynika, że emisja dwutlenku węgla w 2019 roku była wyższa niż rok wcześniej jedynie o 0,1 proc. Natomiast w roku 2020 emisje spadły znacząco o ok. 7 proc. (2,4 mld ton) – do 34 mld ton.
Badania ziemskiej atmosfery potwierdziły, że mimo redukcji emisji CO2 w roku 2020 (choć tymczasowej) gęstość cząsteczek dwutlenku węgla w atmosferze wzrosła o 2,6 ppm (liczba cząsteczek na milion innych cząsteczek w atmosferze) do poziomu 412,5 ppm. Na Ziemi ostatni raz, kiedy odnotowano zagęszczenie cząsteczek CO2 w atmosferze na takim poziomie, miało miejsce 3,6 mln lat temu, jednak wtedy warunki na planecie były zupełnie inne – poziom mórz był wyższy o 73 metry, a dzisiejsze tereny arktyczne porastał las. Rok 2020 nie jest wyjątkiem od reguły. Od zakończenia rewolucji przemysłowej (1840 rok) widać wyraźnie wzrost stężenia CO2 w atmosferze.
Wyjątkowe jest to, że w roku 2020 nie wystąpiło zjawisko El Nino (zjawisko to prowadzi do spadku produktywności biologicznej na lądach, z czego wynika ograniczenie pochłaniania CO2 przez ekosystemy lądowe), któremu zwykle towarzyszy wzrost temperatury, co świadczy o postępujących zmianach klimatu wywołanych przez człowieka.
Dane pokazują także, że wzrasta stężenie metanu, który ma silniejszy (28-krotnie) wpływ cieplarniany niż CO2, lecz jego emisja jest mniejsza w porównaniu z dwutlenkiem węgla. Według Narodowej Agencji Oceanicznej USA (NOAA) w 2020 roku średnie globalne stężenie metanu w atmosferze wzrosło o 14,7 ppb, co było rekordowym wynikiem od rozpoczęcia pomiarów. Natomiast zgodnie z szacunkami IEA emisja metanu przez branże związane z wydobyciem ropy i gazu w roku 2020 wyniosła ok. 70 mln ton, co oznacza spadek o 10 proc. względem poprzednich 12 miesięcy. Dane dotyczące zeszłorocznej emisji nie uwzględniają jednak rolnictwa, które jest głównym źródłem emisji przemysłowej.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter