Wypowiedź Cezarego Tomczyka uznajemy za prawdziwą, ponieważ 12 października, czyli w dniu emisji programu „Tłit”, w Niemczech było o 272 mniej potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem niż w Polsce. Poseł Koalicji Obywatelskiej co prawda nie mógł tego wiedzieć, gdyż rozmowa miała miejsce jeszcze przed podaniem oficjalnych danych na temat nowych zachorowań w obu krajach. Prawdopodobnie jednak sugerował się informacjami z poprzedniego dnia, kiedy również Polska wyprzedziła swojego zachodniego sąsiada w statystyce nowych przypadków COVID-19.

Liczba przypadków w Polsce i w Niemczech 11 oraz 12 października

Dzień 11 października przyniósł w Polsce 4 178 nowych zakażeń koronawirusem. W porównaniu z kilkoma poprzednimi dniami, w których liczba chorych regularnie rosła, a w szczególności z 10 października, kiedy odnotowano 5 300 nowych przypadków, oznaczało to niewielkie wypłaszczenie krzywej. Mimo to 11 października statystyki Polski prezentowały się gorzej niż wynik Niemiec. 12 października o północy Instytut Roberta Kocha podał informację o 2 467 nowych zachorowaniach. Należy mieć jednak na uwadze, że w raporcie nie znalazły się dane z landów Meklemburgia-Pomorze Przednie oraz Dolna Saksonia, które nie dostarczyły informacji na temat liczby nowych zakażeń.

12 października o godz. 8:30 rano w programie „Tłit” na portalu Wirtualna Polska sytuację epidemiczną Polski komentował poseł KO Cezary Tomczyk. Prawdopodobnie sugerując się danymi z dnia poprzedniego, stwierdził, że „dzisiaj” w Niemczech jest mniej zakażeń niż w Polsce. Tym samym nieco mylnie dał do zrozumienia, że zna już najaktualniejsze dane. Tymczasem polskie Ministerstwo Zdrowia o liczbie nowych potwierdzonych przypadków zakażeń koronawirusem poinformowało dopiero o 10:30. Tego dnia odnotowano 4 394 nowych zachorowań.

Dane dotyczące Niemiec Instytut Roberta Kocha tradycyjnie opublikował dopiero o północy. Okazuje się, że dzień 12 października przyniósł tam 4 122 potwierdzone zachorowania – o 272 więcej niż w Polsce. Tym razem statystyka objęła już wszystkie landy, a zatem dysponujemy pełnymi danymi. Choć Cezary Tomczyk pospieszył się z tak stanowczym stwierdzeniem większej liczby zachorowań w Polsce niż w Niemczech pomimo braku pełnych danych, to jednak jego wypowiedź oceniamy jako prawdziwą, ponieważ odnajduje ona potwierdzenie w oficjalnych statystykach obu państw.

Polska i Niemcy – porównanie

Jak słusznie zauważył Cezary Tomczyk, populacja Niemiec jest nieco ponad dwukrotnie większa niż populacja Polski (Niemcy – 83 517 tys. mieszkańców, Polska – 38 353 tys. mieszkańców). Mimo tak dużej różnicy w rankingu państw z największą liczbą zakażeń koronawirusem na 100 tys. mieszkańców aktualnie oba kraje plasują się blisko siebie. Zgodnie z danymi portalu Statista w Niemczech wartość ta w połowie października wynosiła 388,9, a w przypadku Polski – 331,3. Z kolei według portalu Our World In Data, agregującego dane o liczbie pozytywnych wyników testów na koronawirusa na milion mieszkańców, w Niemczech było 3,93 takich przypadków, a w Polsce – 3,44.

Niemcy mają również zdecydowanie więcej stwierdzonych zachorowań, licząc od początku pandemii. Pierwszy przypadek zakażenia odnotowano tam już 27 stycznia. Zgodnie z danymi Instytutu Roberta Kocha do 13 października w Niemczech wykryto 329 453 przypadków zakażeń, z czego 9 634 zakończyło się zgonem. Wyzdrowiało z kolei 279 300 osób. Szczególnie dużo zachorowań w tym kraju przypadało na początek pandemii – niechlubny rekord pobity został 27 marca, kiedy to wśród Niemców odnotowano 6 294 nowe zakażenia. Dla porównania w Polsce 13 października było 135 278 zakażonych. Zmarło 3 101 osób, a wyzdrowiały 82 004. Pierwsze zachorowanie na COVID-19 na terenie kraju ogłoszono 4 marca, a zatem ponad miesiąc później, niż miało to miejsce w Niemczech.