Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Zakaz eksportu ziemniaków do UE? Kołodziejczak się myli
Zakaz eksportu ziemniaków do UE? Kołodziejczak się myli
Polska jest jedynym krajem, który nie może eksportować do krajów Unii Europejskiej, nie może wywozić ziemniaków. […] Nie możemy. Musimy spełnić odpowiednie procedury, bo mamy rzekomo chorobę, która nazywa się bakteriozą ziemniaków, która występuje w całej Unii Europejskiej i przyjechała do Polski też z zagranicy.
- W 2004 roku wraz z wejściem do Unii Europejskiej przyjęliśmy zobowiązanie wdrożenia środków fitosanitarnych i zasad kwarantanny obowiązujących już wówczas w innych państwach UE i mających na celu walkę z bakterią Clavibacter sepedonicus.
- Na Polskę nie nałożono kompletnego zakazu eksportu ziemniaków do innych państw członkowskich. Przyjęliśmy zobowiązanie zastosowania środków fitosanitarnych. Kontroli podlegały zarówno ziemniaki przeznaczone na eksport, jak i inne bulwy pochodzące z danego gospodarstwa. Po kontroli wystawiano zaświadczenie, a środek transportu był plombowany na czas wysyłki.
- Problem bakteriozy w polskim rolnictwie zaczął maleć. Z biegiem czasu Komisja Europejska zgodziła się, by kontroli podlegała tylko eksportowana partia. Polska od 2004 roku eksportuje ziemniaki do państw członkowskich UE.
- Na tej podstawie oceniamy wypowiedź jako fałszywą.
Michał Kołodziejczak powtarza fałsz o ziemniakach
Michał Kołodziejczak na antenie Radia Zet krytycznie wypowiadał się na temat inicjatywy Europejski Zielony Ład. Jest to plan, dzięki któremu Unia Europejska chce osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 roku.
Przy tej okazji polityk przekonywał, że polscy rolnicy są źle traktowani przez Unię. Stwierdził, że Polska jest jedynym krajem, który z powodu bakteriozy nie ma prawa eksportować ziemniaków wewnątrz UE. Powtórzył to tego dnia również z mównicy sejmowej (s. 7).
Już przedtem weryfikowaliśmy słowa Michała Kołodziejczaka na temat rzekomego zakazu eksportu ziemniaków. Od tego czasu polityk został mianowany sekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi i powtarza nieprawdziwą informację, więc powracamy z weryfikacją. Z poprzednią analizą zapoznasz się pod tym linkiem.
Czym jest bakterioza?
Bakterioza, o której mówi polityk, to ściślej mówiąc choroba bakteriozy pierścieniowej. Odpowiada za nią bakteria kwarantannowa Clavibacter sepedonicus, której głównym żywicielem jest ziemniak.
Zakażenie objawia się więdnięciem listków oraz porażeniem bulwy, które początkowo może być bezobjawowe, ale z czasem prowadzi do przebarwień, martwicy wnętrza oraz nadbudowywania się kremowego śluzu bakteryjnego w formie charakterystycznego pierścienia wewnątrz bulwy. Ostatecznie ziemniak zamiera, psuje się i gnije na polu lub w przechowalni.
Bakterioza prowadzi do dużych strat w hodowli ziemniaka. Najczęściej choroba przenosi się wraz z krojonymi bulwami ziemniaków, a także z glebą i śluzem na workach, środkach transportu czy maszynach rolniczych. Niektóre owady (np. stonka ziemniaczana) również mogą przenosić bakterię.
Zakażenia Clavibacter sepedonicus nie da się zwalczyć, w związku z czym najlepszym i skutecznym rozwiązaniem jest zapobieganie rozprzestrzenianiu się bakterii.
Kwarantanna również w innych państwach UE
Bakteria Clavibacter sepedonicus znajduje się na liście EPPO A2 tworzonej przez Europejską i Śródziemnomorską Organizację Ochrony Roślin. Oznacza to, że należy ona do agrofagów (patogeny, szkodniki i chwasty obniżające plony roślin uprawnych), której zatrzymanie wymaga kwarantanny.
Unia Europejska podjęła walkę z tą bakterią, a w dyrektywie Rady 93/85/EWG z dnia 4 października 1993 roku określono szczegółowe zasady zwalczania tej bakterii i zapobiegania jej rozprzestrzenianiu. Natomiast w dyrektywie z 2000 roku nadano omawianej bakterii status organizmu kwarantannowego, który podlega obowiązkowi zwalczania przez państwa członkowskie UE.
Obecnie przepisy w tym zakresie zastąpiło rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE w sprawie środków ochronnych przeciwko agrofagom roślin z 2016 roku. Pełna i aktualna lista jest zawarta w rozporządzeniu wykonawczym z 2019 roku. Tym samym wszystkie państwa UE są zobowiązane do walki z bakteriozą.
Polska zgodziła się na zobowiązania przy wejściu do UE
W uzasadnieniu do przyjętego w 2022 roku rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi czytamy, że w 2004 roku, czyli w roku akcesji Polski do Unii Europejskiej, co czwarta bulwa była porażona bakteriozą (24 proc.). Potwierdza to też odpowiedź na interpelację poselską z 2012 roku.
Wraz z wejściem do Unii przyjęliśmy zobowiązanie przyjęcia środków fitosanitarnych i zasad kwarantanny obowiązujących już wówczas w innych państwach UE. Przed akcesją Polska nie miała możliwości wysyłania ziemniaków na rynek unijny.
Do czego zobowiązała się Polska?
Wstępne środki do tego celu określono w zarządzeniu Głównego Inspektora Ochrony Roślin i Nasiennictwa w 2003 roku, a na mocy rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 27 kwietnia 2004 r. wprowadzono regulację, według której bulwy ziemniaka mogły być uznawane za sadzeniaki tylko w przypadku uzyskania przez nie negatywnego wyniku testu na obecność omawianej bakterii.
W kolejnym rozporządzeniu określono, że wykrycie Clavibacter sepedonicus w gospodarstwie powodowało, że wszystkie partie ziemniaków z tego miejsca traktowano jako potencjalnie porażone. Tym samym nie mogły być one przeznaczone do sadzenia.
Wprowadzone przepisy umożliwiały szybkie wykrywanie ognisk bakteriozy i podejmowanie działań przez wojewódzkie inspektoraty sanitarne. Nie jesteśmy jedynym państwem, na które Komisja nałożyła takie wymagania. Z podobną sytuacją mierzyła się Litwa.
Ścisłe kontrole ziemniaków na eksport
Jak widać powyżej, na Polskę nie nałożono kompletnego zakazu eksportu ziemniaków do innych państw członkowskich. Mieliśmy prawo wysyłać ziemniaki, ale w związku z ryzykiem wystąpienia bakteriozy obowiązywały nas konkretne wymogi.
Przepisy sprecyzowano w rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 6 kwietnia 2007 r., które obowiązywało do 2021 roku. Ziemniaki przeznaczone na eksport podlegały obligatoryjnym kontrolom. Z każdej partii 25 ton wysyłanych ziemniaków pobierano próbkę badawczą w postaci 400 bulw. Dodatkowo badaniom podlegały pozostałe ziemniaki pochodzące z danego gospodarstwa.
Po spełnieniu powyższych warunków i pozytywnym przejściu testów, dana partia ziemniaków otrzymywała (s. 37) zaświadczenie wydawane przez Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa (PIORiN). Następnie przesyłka musiała zostać zaplombowana przez inspektorów, a informacje o transporcie przekazywano do służb fitosanitarnych państwa odbierającego.
Z biegiem czasu regulacje zostały poluzowane
Regulacje oraz aktywność PIORiN okazały się skuteczne. Problem bakteriozy w polskim rolnictwie zaczął maleć. Z odpowiedzi na interpelację poselską w tej sprawie wynika, że już w 2011 roku odsetek porażonych ziemniaków spadł do 12,35 proc., czyli niemal o połowę w porównaniu ze stanem z 2004 roku. Nie był to koniec drogi, bo średnia unijna wynosiła 1,25 proc.
W rozporządzeniu z 2017 roku odstąpiono od obowiązku plombowania środka transportu, którym wysyłane są ziemniaki. Natomiast trzy lata później określono, że gospodarstwa wykorzystujące wyłącznie sadzonki kontrolowane pod kątem omawianej bakterii są zwolnione z konieczności badania ziemniaków na obecność Clavibacter sepedonicus. Wówczas kontroli podlegały tylko partie przeznaczone na wysyłkę.
Kolejne rozporządzenie pozwalało na zweryfikowanie swojego gospodarstwa jako miejsca produkcji wolnego od bakterii. Miało to być ułatwienie dla rolników starających się o zaświadczenie wydawane przez PIORiN.
Polska poradziła sobie z bakteriozą
Z ogłoszenia PIORiN wynika, że w 2021 roku odsetek zakażonych bulw spadł w Polsce do poziomu 3,9 proc., a w przypadku sadzeniaków: do 0,1–0,2 proc. Był to kolejny argument za poluzowaniem restrykcji dotyczących eksportu polskich ziemniaków.
Rok później inspekcja poinformowała, że Komisja Europejska oraz pozostałe państwa członkowskie pozytywnie oceniły polskie działania w zakresie zwalczania bakterii kwarantannowej. W połowie 2022 roku weszły w życie przepisy rozporządzenia wykonawczego ustanawiającego środki w celu zwalczania i zapobiegania rozprzestrzenianiu się Clavibacter sepedonicus.
Od 15 lipca 2022 roku badaniu pod kątem bakterii poddawana jest tylko eksportowana partia, a w miejsce zaświadczenia potwierdzającego, że ziemniaki są wolne od omawianej bakterii, zostały wprowadzone paszporty roślin. Taki paszport musi być dołączony do każdego transportu.
Kontrolą i wydawaniem dokumentacji zajmuje się PIORiN. Z komunikatu inspekcji wynika, że w ciągu pierwszego roku obowiązywania nowych przepisów (od lipca 2022 roku do czerwca 2023 roku) przemieszczono z Polski do innych państw UE 12 tys. ton ziemniaków „towarowych”, dla których wystawiono łącznie 64,5 tys. paszportów roślin.
Polska cały czas eksportowała ziemniaki do państw UE
Obecnie Polska eksportuje ziemniaki na podstawie paszportów roślin. Przedtem odbywało się to na drodze zaświadczeń wydawanych przez inspekcję sanitarną po kontroli bulw (1, 2).
Statystyki dotyczące eksportu ziemniaków z Polski znajdziemy w bazie danych Handlu Zagranicznego SWAiD. Zebrane dane prezentujemy na poniższym wykresie.
Już w 2004 roku z naszego kraju do państw UE eksportowano 19,9 tys. ton ziemniaków. W kolejnych latach eksport był mniejszy, na co wpływ mogły mieć nowe regulacje opisane powyżej. Z zauważalnym wzrostem mamy do czynienia od 2012 roku.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter