Strona główna Analizy Co wiemy o dezinformacji na temat osób LGBTI+ w UE? Raport INGE

Co wiemy o dezinformacji na temat osób LGBTI+ w UE? Raport INGE

fot. Sharon McCutcheon / Pexels / Modyfikacje: Demagog

Co wiemy o dezinformacji na temat osób LGBTI+ w UE? Raport INGE

Na początku lipca 2021 roku Dyrekcja Generalna ds. Polityki Zewnętrznej Parlamentu Europejskiego wydała raport o kampaniach dezinformacyjnych wymierzonych w mniejszości LGBTI+. Dokument powstał na zlecenie Komisji Specjalnej ds. Obcych Ingerencji we Wszystkie Procesy Demokratyczne w Unii Europejskiej, w tym Dezinformacji (INGE). Czego się z niego dowiadujemy?

Według dokumentu istnieją jednoznaczne dowody na regularne próby destabilizacji europejskiej debaty publicznej poprzez zewnętrzne (czyli pochodzące spoza granic EU) kampanie dezinformacyjne. Spośród 11 państw obserwowanych przez służby specjalne największą aktywność w tej kwestii przejawiają władze Federacji Rosyjskiej i organizacje prokremlowskie, ale obserwuje się także działalność organizacji niepaństwowych. Co ciekawe, same narracje dezinformacyjne są najczęściej kierowane przy „współpracy” jednostek lokalnych oraz z zagranicy, nierzadko są też opłacane przez tych ostatnich. To właśnie w celu tropienia i kontroli tego typu działalności w czerwcu 2020 roku powołano do życia Specjalną Komisję INGE.

Źródła dezinformacji na temat społeczności LGBTI+

Jak zauważają autorzy raportu, mimo że ofensywa dezinformacyjna jest skierowana na ogół do państw europejskich, to konkretne jej przejawy są skrupulatnie przygotowane i dostosowywane do „lokalnych lęków”. Jest to szczególnie zauważalne w państwach członkowskich UE regionu Europy Środkowej i Wschodniej, gdzie wciąż istnieje negatywna konotacja Zachodu i prowadzonej przez niego „kolonizacji” – przeciwstawianej historycznie ukształtowanym, tradycyjnym wartościom państw Europy Środkowej i Wschodniej.

Ten sposób przedstawiania rzeczywistości jest szczególnie obecny i promowany przez organizacje i media prokremlowskie. W całej różnorodności zewnętrznych strategii dezinformacyjnych prawa społeczności LGBTI+ są jednymi z głównych celów ataków. Jednakże, według danych z przeglądów ILGA-Europe, międzynarodowej organizacji zrzeszającej społeczności LGBTI+, coraz częściej odnotowywane są incydenty mowy nienawiści wobec tych społeczności w debacie publicznej i nierzadko aktywną jej stroną pozostają władze publiczne państw członkowskich. Taka sytuacja ma miejsce m.in. w Bułgarii, Polsce, na Cyprze, w Finlandii, Grecji, Portugalii czy Hiszpanii. W raporcie powołano się m.in. na przykład polskich „stref wolnych od LGBT”.

Dane i wnioski zawarte w treści raportu są oparte na przeglądzie literatury naukowej, również tzw. szarej, czyli publikacji niedostępnych w tradycyjnej dystrybucji bibliograficznej czy księgarskiej.

Na podstawie badanej literatury autorzy raportu wyodrębnili sześć dominujących narracji wobec społeczności LGBTI+:

  • LGBTI+ jako nowa forma kolonizacji liberalnego Zachodu,
  • LGBTI+ jako zagrożenie bezpieczeństwa dzieci i młodzieży,
  • negatywna odmienność,
  • ideologia gender,
  • obrona praw „naturalnej” rodziny,
  • przywracanie „naturalnego” porządku boskiego (perspektywa religijna).

Jak już wspomnieliśmy, narracje te są szczególnie obecne w państwach Europy Środkowej i Wschodniej, gdzie debata publiczna jest systematycznie „karmiona” pamięcią o różnych formach „kolonizacji” ze strony Zachodu, a nierzadko jest także obecna w formie polityki historycznej. Autorzy zawartych w raporcie publikacji zwracają także uwagę, że dezinformacja jest nową taktyką geopolityczną ze strony Rosji, prowadzącą do dychotomii w Europie i mającą na celu wzmocnienie polaryzacji społeczeństw europejskich. Przykładem szczególnie wzmożonej aktywności Rosji jest zaangażowanie w dezinformację wśród ludności rosyjskojęzycznej państw bałtyckich (Litwy, Łotwy i Estonii).

Przegląd literatury wskazuje także, że społeczności LGBTI+ bywają identyfikowane jako niebezpieczeństwo dla dzieci, ponieważ „drapieżne zachowanie” przedstawicieli tej społeczności może prowadzić do seksualnych perwersji wśród młodzieży, a wprowadzenie do europejskich szkół edukacji seksualnej, która w poszczególnych mediach (zwłaszcza rosyjskich) jest przedstawiana jako „nauka masturbacji”, miałoby być przejawem akceptacji dewiacji wśród dzieci i młodzieży.

W raporcie przedstawiono także przykład „histerii”, rozpowszechnionej głównie wśród społeczności romskiej w Bułgarii, jako reakcji na ratyfikację przez Radę Europy Konwencji Stambulskiej w 2011 roku, o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, jak również wprowadzenia krajowej „Strategii UE na rzecz praw dziecka”, skupiającej się na wspieraniu rodzicielstwa. Wówczas w bułgarskich mediach powstała narracja, jakoby dzieci miały być odtąd poddawane demoralizacji, a nawet być odbierane rodzicom i sprzedawane do krajów skandynawskich – także parom homoseksualnym. W rezultacie wiele rodzin zabierało swoje dzieci ze szkół. Ogólnie rzecz ujmując – jak w 2020 roku stwierdziła Dragoeva, na którą powołano się w raporcie – Skandynawia jest bardzo wygodnym wrogiem dla kremlowskiej polityki, leżącej u źródeł większości tych konfabulacji.

Kolejnym przykładem prokremlowskiej propagandy, rozpowszechnianej głównie w rosyjskich mediach społecznościowych, ale „przemyconej” także do państw UE, jest wideoklip przedstawiający parę gejowską, odbierającą chłopca z domu dziecka, podczas gdy głos w tle pyta: „Czy to jest Rosja, którą wybrałeś? Zdecyduj o przyszłości tego kraju. Zagłosuj za poprawkami do konstytucji”.

Podobny wydźwięk ma historia, jakoby pary homoseksualne mogły dokonać zakupu dzieci na targach w Brukseli. Ten materiał również został opublikowany po raz pierwszy w rosyjskich mediach – według bazy danych EUvsDisinfo (projektu Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych, którego celem jest monitorowanie kampanii dezinformacyjnych Rosji). W raporcie autorzy wskazują także na warstwę językową kampanii dezinformacyjnych. Negatywną odmienność (ang. negative othering) potęgują obraźliwe epitety, szyderstwa odnoszące się do osób homoseksualnych, np. faggot (angielski), pédé (francuski), maricón (hiszpański), Tunte (niemiecki); czy slogany: „Adam and Eve, not Adam and Steve” (tłum. Adam i Ewa, nie Adam i Steve). Tego typu „etykietowanie” społeczności LGBTI+, opierające się zwykle na cechach zewnętrznych lub stereotypach, coraz częściej staje się nośnikiem lub nawet katalizatorem mowy nienawiści. Jak podkreślono w dokumencie, warstwa lingwistyczna niesie realne konsekwencje. Przykładem mogą być państwa bałkańskie, gdzie kult męskości wciąż odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu tamtejszych społeczeństw.

Dyskurs publiczny wielu państw członkowskich – m.in. Austrii, Belgii, Chorwacji, Francji, Niemiec, Irlandii, Włoch, Polski, Słowenii oraz Hiszpanii – okazał się również niezwykle chłonny względem tzw. ideologii gender. Silnie negatywny wydźwięk połączenia określeń „ideologia” i terminu „gender”, zapożyczonego ze studiów feministycznych, działa jak „symboliczny klej” dla środowisk konserwatywnych – twierdzą autorzy raportu. Przeciwnicy „ideologii gender” uważają, że ich działania służą walce przeciwko równości kobiet, edukacji seksualnej czy praw społeczności LGBTI+.

W centrum dyskursu przeciwników osób nieheteronormatywnych pozostają jednak argumenty dotyczące rzekomego zagrożenia dla ludzkiej prokreacji czy naturalnego porządku religijnego (boskiego). Negowanie różnic płciowych i ich wzajemnej komplementarności ma wywoływać zagrożenie dla tradycyjnej, nukleranej, „naturalnej” rodziny, składającej się z małżeństwa kobiety i mężczyzny i ich dzieci. To oni, według tej argumentacji, są jedynymi stronami praw człowieka. Co ciekawe, raport Forum Parlamentu Europejskiego wskazuje na trend zmiany przekazu z „antyodmienności” na „protradycyjność”, w ramach której postuluje się ochronę praw rodziców (a także prawa dzieci) przed tym, co uważa się za szkodliwą propagandę „gender”. Koncepcja ta wywodzi się z pojęcia heteroaktywizmu, który podejmuje co prawda próby umocnienia dominującej roli heteronormatywności czy utrzymania binarności płci, ale stara się unikać skrajnych określeń homofobicznych czy anty-LGBT.

W powyższym kontekście także religia zajmuje istotną pozycję. Zwłaszcza Kościół katolicki podważa narrację, jakoby decyzyjność o własnej płciowości mogła być indywidualnym wyborem, a niekiedy nawet propaguje możliwości „korekcji antyboskich zachowań” poprzez tzw. terapię konwersyjną (reparatywną), która została już uznana (m.in. przez Polskie Towarzystwo Seksuologiczne) za niezgodną ze współczesną wiedzą na temat seksualności człowieka praktykę próbującą „korygować niechciane skłonności homoseksualne czy brak akceptacji płci”. Jednak zauważa się, że przedstawiciele Kościoła katolickiego (zwłaszcza lokalni) nierzadko sięgają do negatywnych określeń wobec społeczności LGBTI+.

Co szczególnie interesujące, to Watykan odegrał główną rolę w kampanii opozycyjnej wobec „ideologii gender” (wprowadzając tym samym to określenie do debaty publicznej), w reakcji na uzgodnienia Konferencji Organizacji Narodów Zjednoczonych w Kairze w 1994 roku ws. Ludności i Rozwoju oraz Konferencji w Pekinie, rok później dotyczące spraw kobiet. Wówczas Watykan uznał ów „ideologię” za zagrożenie dla „antropologicznej podstawy rodziny”, a także wyraził obawy, że jej następstwem będzie uznanie prawa aborcyjnego, podważenie tradycyjnej roli macierzyństwa w społeczeństwie czy wreszcie legitymizacji homoseksualizmu.

Działania UE

Przedstawiona w raporcie literatura wskazuje na brak systematycznych danych, ukierunkowanych na dezinformację wynikającą z ingerencji spoza UE. Prowadzone są jednak statystyki przedstawiające jej bezpośredni wpływ i na prawa człowieka.

Agencja Praw Podstawowych Unii Europejskiej (FRA) w ostatnim czasie przeprowadziła sondaże wśród społeczności LGBTI+, w których zapytano respondentów, czy doświadczyli „napastliwych komentarzy lub gróźb w internecie, np. na Facebooku lub Twitterze”. Okazuje się, że w 2019 roku 29 proc. respondentów pochodzących z państw członkowskich UE było przynajmniej raz celem tego typu wiadomości. Najczęściej tego rodzaju incydentów doświadczyli mieszkańcy Malty (50 proc.), Węgrzech (44 proc.) oraz Austrii (41 proc.), natomiast najrzadziej mieszkańcy Danii (21 proc.), Holandii (22 proc.) oraz Wielkiej Brytanii (24 proc.). Co ciekawe, 10 proc. respondentów doznało tego typu sytuacji w ostatnich 12 miesiącach. W raporcie zwraca się uwagę, że to media społecznościowe są obecnie głównym nośnikiem mowy nienawiści wobec społeczności LGBTI+.

Brak także systematycznych przeglądów dotyczących reakcji czy działań UE, przeciwdziałających dezinformacji skierowanej przeciwko LGBTI+. Niemniej wnioski płynące z raportu doprowadziły do różnego rodzaju przedsięwzięć, w tym legislacyjnych czy systematyzujących obserwację przestrzeni publicznej, względem nadużyć wobec społeczności LGBTI+ w obszarze europejskim.

Zachęcamy do zapoznania się z naszymi innymi publikacjami zawierającymi fakty na temat nieheteronormatywności, m.in. analizami wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego, Zbigniewa ZiobryDominika Tarczyńskiego, a także analizą fake newsa, dowodzącego związków między orientacją homoseksualną a pedofilią.

Artykuł powstał w ramach projektu „Fakty w debacie publicznej”, realizowanego z dotacji programu „Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy”, finansowanego z Funduszy EOG.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!