Informujemy o najważniejszych wydarzeniach ze świata fact-checkingu.
Jakie problemy wywołują sinice i czy są groźne dla zdrowia?
Czy zakwity sinic mogą być niebezpieczne dla zdrowia? Jakie są konsekwencje zdrowotne kąpieli w ich toksynach? Sprawdzamy, jakie są medyczne przesłanki okresowego zamykania kąpielisk podczas zakwitów cyjanobakterii.
Fot. Shutterstock / Modyfikacje: Demagog
Jakie problemy wywołują sinice i czy są groźne dla zdrowia?
Czy zakwity sinic mogą być niebezpieczne dla zdrowia? Jakie są konsekwencje zdrowotne kąpieli w ich toksynach? Sprawdzamy, jakie są medyczne przesłanki okresowego zamykania kąpielisk podczas zakwitów cyjanobakterii.
Każdego roku czytamy głośne nagłówki dotyczące sinic, informujące o „koszmarze” (1, 2, 3) lub „fatalnych wieściach” dla turystów spędzających urlop nad wodą (1, 2, 3), zwłaszcza nad Morzem Bałtyckim. Czy sinice rzeczywiście potrafią „zniszczyć” całe wakacje i odebrać szansę na orzeźwiającą kąpiel? Co się stanie, jeśli pomimo zakazów ktoś wykąpie się w wodzie z zakwitem?
Sprawdźmy fakty.
W poprzednim artykule na ten temat wyjaśniliśmy, czym są sinice oraz na czym polega ich zakwit. Wskazaliśmy również, jaka jest rola tych mikroorganizmów w przyrodzie. Skupiliśmy się przede wszystkim na tym, że cyjanobakterie (inna nazwa tej grupy organizmów), mimo pewnej uciążliwości dla człowieka, stanowią ważny składnik środowiska (1, 2, 3, 4). Aby zapoznać się z tym omówieniem, przeczytaj pierwszą część tego krótkiego cyklu.
W tej części skupimy się na „złej” stronie sinic, czyli na zagrożeniach związanych z ich oddziaływaniem.
Sinice popsują nadmorski urlop?
Zacznijmy od tego, że masowy zakwit sinic w kąpieliskach, szczególnie nadmorskich, zwykle nie trwa długo. Deszcz, silne wiatry lub okresowe niższe temperatury hamują wzrost bakterii, co powoduje zanik zakwitu, często w ciągu kilku dni (1, 2, 3, s. 5).
Jak podaje ekspertka biologii morza dr Justyna Kobos z Wydziału Oceanografii i Geografii Uniwersytetu Gdańskiego (WOIG UG):
„Zakwity sinic w strefie brzegowej [Bałtyku – przyp. Demagog] nie pojawiają się w sezonie na całym wybrzeżu i jak już, to tylko na kilka dni. […] Planując wyjazd nad morze, nie należy obawiać się, że cały urlop popsują nam sinice, gdyż prawdopodobieństwo trafienia na zakwit jest mniejsze, niż nam się wydaje”.
Sinice kontra polscy urlopowicze: garść statystyk
Jak wygląda sytuacja sinic w skali Polski? Sprawdziliśmy cykliczne raporty o stanie sanitarnym kraju publikowane przez Główny Inspektorat Sanitarny (GIS). W tych dokumentach sanepid podsumowuje m.in. jakość wód w oficjalnych kąpieliskach otwieranych w czasie każdego sezonu.
W publikacjach z ostatnich lat czytamy, że z powodu zakwitów sinic zamyka się tymczasowo kilkadziesiąt z kilkuset akwenów dostępnych w sezonie. Decyzje te są tymczasowe i nie obrazują stanu całego okresu kąpielowego (1, 2, 3, 4, 5).
Ze statystyk prowadzonych przez GIS wynika więc, że w skali całego kraju rocznie średnio mniej niż 25 proc. oficjalnych miejsc do kąpieli jest objętych tymczasowym zakazem rekreacji z powodu zakwitu sinic.
Zakwity sinic stanowią zagrożenie dla zdrowia
Jak widać, zakwity sinic nie są zbyt częste i rzadko obejmują całe kąpieliska na długi czas. Może więc ostrzeżenia dotyczące ich groźnego wpływu na zdrowie (1, 2, 3) są przesadzone?
Niestety, jak się okazuje, ostrzeżenia te są uzasadnione. Sinice mogą wytwarzać szkodliwe związki – tzw. cyjanotoksyny. To m.in. dzięki nim sinice są w stanie „przytłoczyć” inne wodne organizmy i masowo zakwitnąć.
To właśnie wytwarzanie dużych ilości toksyn podczas zakwitów stanowi potencjalne niebezpieczeństwo dla naszego zdrowia i jest powodem zamykania kąpielisk.
Co wiadomo na temat wpływu toksyn sinicowych na zdrowie człowieka?
Jakie są dokładne skutki kontaktu z toksynami sinicowymi? Według obecnego stanu wiedzy trudno jest udzielić (s. 63) jednoznacznych odpowiedzi (s. 297–298). Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO):
„Związki przyczynowo-skutkowe między toksynami [sinic – przyp. Demagog] a objawami [występującymi u ludzi narażonych na te toksyny – przyp. Demagog] są trudne do ustalenia na podstawie opisów przypadków i danych epidemiologicznych, ponieważ ekspozycja jest zwykle słabo scharakteryzowana, a obecność zagrożenia mogła nie zostać rozpoznana. Jest to częściowo spowodowane brakiem świadomości na temat cyjanotoksyn oraz opóźnieniem między narażeniem [na toksyny – przyp. Demagog] a objawami”.
Jaka jest więc moc dowodowa dotychczasowych doniesień na temat wpływu toksyn na zdrowie? Obecnie – umiarkowana.
Dotychczas publikowano na ten temat przede wszystkim anegdotyczne (dotyczące jednostkowych zdarzeń) raporty, studia przypadków czy badania epidemiologiczne (s. 335–343). Brakuje natomiast obszernych metaanaliz, które na wysokim poziomie merytorycznym podsumowałyby wpływ toksyn sinicowych na zdrowie człowieka.
Mimo to przyjrzyjmy się, jakie są potencjalne konsekwencje zdrowotne kontaktu z toksynami sinic.
Toksyny produkowane przez sinice – jak wpływają na zdrowie?
Jak zauważa dr Justyna Kobos:
W przewodniku WHO możemy przeczytać, że rekreacyjny kontakt z kwitnącą wodą może narazić nas na działanie cyjanotoksyn znacznie częściej niż ich ewentualne spożycie z wodą pitną (s. 333–335), która w Polsce jest dostępna i bezpieczna. Dodatkowo, każda kąpiel wiąże się ryzykiem przypadkowego napicia się wody ze zbiornika, z którego korzystamy (1, 2, 3).
Jak zadbać o bezpieczeństwo w czasie zakwitu sinic?
Jak wykazaliśmy, efekty zdrowotne po kontakcie z toksynami sinic nie są pewne, a materiał dowodowy na ten temat potrzebuje więcej badań.
Jednak na podstawie obecnych doniesień, wiemy, że cyjanotoksyny mają potencjał, by negatywnie oddziaływać na różne narządy i układy ciała. Mogą wywoływać m.in. objawy dotyczące skóry, mięśni, układu pokarmowego lub nerwowego (1, 2, 3, s. 7-10). W niektórych sytuacjach u osób narażonych na toksyny może dojść nawet do niewydolności oddechowej czy do uszkodzenia wątroby (1, 2, 3, 4, 5, 6).
Istotne jest jednak to, że dopóki będziemy przestrzegać zaleceń miejscowego sanepidu i wstrzymamy się z kąpielą w zamkniętym akwenie – będziemy bezpieczni. W trakcie zakwitów sinic warto też przemyśleć długie plażowanie. Cyjanotoksyny mają zdolność do unoszenia się w powietrzu otaczającym wodę (1, 2, 3), przez co mogą wywoływać reakcje podobne do alergicznych.
Czy każda sinica jest toksyczna?
Jak widać, potencjalne skutki zdrowotne kąpieli w toksynach sinicowych mogą być bardzo poważne. Warto jednak zauważyć, że tylko niektóre cyjanobakterie tworzą zakwity i wydzielają toksyny.
W polskiej części Morza Bałtyckiego zdolność do tworzenia zakwitów i produkowania toksyn (s. 63–64) mają maksymalnie 3 gatunki sinic (1, 2, 3).
Największym producentem zakwitów i toksyn jest gatunek Nodularia spumigena. Wytwarza on tzw. nodularynę (s. 117), czyli toksynę oddziałującą przede wszystkim na układ pokarmowy (1, 2, 3). Jak wskazuje dr Agata Błaszczyk, specjalistka z Wydziału Oceanografii i Geografii Uniwersytetu Gdańskiego (WOIG UG):
„[Nodularyna – przyp. Demagog] działa niszcząco na wątrobę – kontakt z nią może doprowadzić do zaburzeń gastrycznych – biegunki i wymiotów. Notowane były zgony zwierząt w przypadku wypicia wody objętej zakwitem sinic”.
Gdzie sprawdzić stan kąpieliska i potwierdzić bezpieczeństwo kąpieli?
Cyjanotoksyny mogą się pojawić nie tylko w morzu, lecz także podczas zakwitów w wodach śródlądowych (np. w jeziorach, stawach, rzekach). W Polsce potwierdzono występowanie przynajmniej kilku potencjalnie toksycznych rodzajów sinic. Cyjanobakterie z tych grup zdolne są do wytwarzania (s. 49–58) różnych szkodliwych związków (s. 178), w tym takich, które uszkadzają wątrobę lub układ nerwowy (1, 2, 3, 4).
Przed wypoczynkiem nad wybranym kąpieliskiem możemy z łatwością sprawdzić w Serwisie Kąpieliskowym, prowadzonym przez GIS, aktualny stan wody.
To system informacyjny, w którym znajdziemy wykaz wszystkich oficjalnych kąpielisk na terenie kraju. W sezonie 2024 roku jest ich ponad 700 i dla każdego z akwenów na bieżąco sprawdzimy m.in. jakość wody, infrastrukturę kąpieliska czy panujące na nim warunki.
Jednocześnie pamiętajmy, że kontroli, w tym wzrostu sinic, podlegają wyłącznie kąpieliska oficjalne, czyli te wyznaczone przez radę gminy. W miejscach dzikich nikt nie dokonuje ocen jakości wody, a przydatności mikrobiologicznej wody do kąpieli, a więc także obecności zakwitów, nie można oceniać „gołym okiem”.
Najbezpieczniejsi będziemy więc wtedy, kiedy skorzystamy z oficjalnego kąpieliska, którego stan sprawdzimy najpierw na oficjalnej mapie lub w zestawieniu GIS.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter