Informujemy o najważniejszych wydarzeniach ze świata fact-checkingu.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Atak na Kapitol to dowód na to, jak niebezpieczna może być dezinformacja
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Atak na Kapitol to dowód na to, jak niebezpieczna może być dezinformacja
Baybars Örsek, dyrektor Międzynarodowej Sieci Fact-Checkingowej, dostrzegł wyraźny związek między wydarzeniami w Waszyngtonie a szerzeniem się dezinformacji. W tweecie opublikowanym 6 stycznia około godziny 17:00 napisał: „To nie pierwszy raz na świecie, kiedy ludzie utrudniają realizację demokratycznego procesu przekazywania władzy, ale być może pierwszy, kiedy działanie to napędzane jest teoriami spiskowymi na taką skalę”.
Jake Angeli stał z nagą klatką piersiową, ubrany w swoją charakterystyczną bawolą czapkę i trzymał amerykańską flagę w grupie innych mężczyzn, którzy w środę po południu wtargnęli do budynku Kapitolu Stanów Zjednoczonych. Obecność dobrze znanego „ewangelisty” QAnon w takim momencie została uznana przez niektórych weryfikatorów faktów i badaczy za kulminację wpływu dezinformacji na amerykańską politykę.
Angeli działał głównie w stanie Arizona. W 2019 roku widziano go przed budynkiem Kapitolu stanowego, gdzie wykrzykiwał hasła typowe dla różnych teorii spiskowych. Według gazety „The Arizona Republic” miał przy sobie tablicę z napisem „Q mnie przysłał” i powtarzał, że:
„Q był agentem rządowym, który chciał »odebrać kraj« pedofilom i globalistom”.
W maju udzielił wywiadu dla AZCentral w Phoenix, w którym wyraził wsparcie dla sposobu, w jaki prezydent Donald Trump zarządza sytuacją związaną z pandemią.
„Rozwiązanie (Trumpa – przyp. Demagog) polegające na organizowaniu pewnego rodzaju briefingu prasowego każdego dnia, aby móc uspokoić Amerykanów, jest dobrą rzeczą, ponieważ myślę, że ludzie martwią się bardziej, niż powinni” – powiedział Angeli. „Jeśli spojrzymy na liczby i prognozy forsowane przez media i porównamy je z faktycznymi wynikami, zobaczymy, że było dużo histerii, która była całkowicie niepotrzebna i została wywołana przez główne serwisy dziennikarskie”.
Miesiąc temu Angeli uruchomił internetową kampanię crowdfundingową, aby móc uczestniczyć w większej liczbie protrumpowych wydarzeń. Jego celem było zebranie 800 dolarów „na opłacenie wynajmu samochodu, benzyny, zakwaterowania i innych wydatków związanych z podróżą do Waszyngtonu i z powrotem do Arizony na MAGA Million March 12 grudnia 2020 roku”.
Angeliemu udało się jednak otrzymać tylko jedną darowiznę w wysokości 50 dolarów, nie ma też żadnych dowodów na to, że rozpoczął nową kampanię w celu zdobycia funduszy na dzisiejsze wydarzenie na Kapitolu. Jakoś jednak zdołał tam dotrzeć – i tym samym pokazał, że osoby szerzące dezinformacje mogą zapędzić się bardzo daleko.
„Widzimy kompletny rozpad rzeczywistości”
– powiedział Christopher Guess, główny technolog w Duke Reporters Lab, zapytany, czy włamanie do Kapitolu miało jakiekolwiek powiązania z szerzącą się dezinformacją. „Są ludzie, którzy argumentują za wizją świata, gdzie Joe Biden nie jest prezydentem”.
Amerykańscy fact-checkerzy zweryfikowali dziesiątki fałszywych postów dotyczących tego, co Trump nazywa fałszywymi wyborami. Na przykład PolitiFact opublikował 18 listopada artykuł podsumowujący niektóre z nich.
„Od dnia wyborów PolitiFact zweryfikował ponad 80 wprowadzających w błąd lub całkowicie fałszywych wypowiedzi opisujących oszustwa w wyborach w 2020 roku” – napisał reporter Daniel Funke.
Wiele z tych fałszywych twierdzeń było powielanych w mediach społecznościowych i publikowanych ponownie przez Trumpa. O 16:17 prezydent wrzucił na Twittera wideo, na w którym starał się uspokoić zamieszki mające miejsce na Kapitolu, nadal twierdząc, że wybory zostały sfałszowane i że wygrał je znaczącą większością głosów. W wielu stanach fact-checkerzy i urzędnicy wyborczy obalili oba te twierdzenia.
Kilka minut później nagranie zostało oznaczone przez Twittera jako „wymagające weryfikacji” i nie mogło być polubione ani przesłane dalej „ze względu na ryzyko przemocy”, którą może promować. Jednak to już mogło nie wystarczyć.
Maarten Schenk, współzałożyciel amerykańskiej organizacji fact-checkingowej Lead Stories, wskazał na bezpośredni związek między wcześniejszym przemówieniem Trumpa w parku Ellipse na południe od Białego Domu a protestami na Kapitolu.
„To było po prostu jak długa lista żartów wyborczych, które czytał, i nikt z tłumu nawet nie mrugnął okiem” – powiedział. Jako przykłady negatywnie zweryfikowanych twierdzeń autorstwa Trumpa Schenk przytoczył informacje o pękniętej rurze wodociągowej w lokalu wyborczym czy o walizkach z kartami do głosowania w hrabstwie Fulton w stanie Georgia.
„Albo ci ludzie nie wierzyli w weryfikację faktów, albo nigdy o niej nie słyszeli”
– powiedział.
Baybars Örsek, dyrektor Międzynarodowej Sieci Fact-Checkingowej, dostrzegł wyraźny związek między wydarzeniami w Waszyngtonie a szerzeniem dezinformacji. W tweecie opublikowanym 6 stycznia około godziny 17:00 napisał: „To nie pierwszy raz na świecie, kiedy ludzie utrudniają realizację demokratycznego procesu przekazywania władzy, ale być może pierwszy, kiedy działanie to napędzane jest teoriami spiskowymi na taką skalę”.
Örsek powiedział, że czas na refleksję.
„Wszyscy będziemy musieli się nad tym zastanowić i wyciągnąć z tego wnioski, w przeciwnym razie będzie za późno”.
Guess powiedział, że środowy atak na Kapitol jest ceną za ignorowanie szkodliwej dezinformacji. Odwołał się do artykułu „Washington Post” z listopada 2020 roku, w którym zacytowano anonimowego członka GOP pytającego: „Co jest złego w udawaniu, że ma racje?” w odniesieniu do obalonych teorii spiskowych prezydenta.
„Szkoda została już wyrządzona” – powiedział Guess. „Fact-checkerzy pracują tak ciężko, jak tylko mogą, ale jest to walka niemożliwa do wygrania, gdy teorie spiskowe są wzmacniane przez prezydenta Stanów Zjednoczonych, który wywiera bardzo duży wpływ kulturalny”.
Autorami tekstu są Cristina Tardáguila i Harrison Mantas. Artykuł oryginalnie pojawił się na www.poynter.org pt. „A man wearing a buffalo cap proves how far mis/disinformation can go and how dangerous it can be”.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter