Strona główna Analizy Kryzys na granicy i wojna informacyjna. Jak dezinformuje Moskwa?

Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.

Kryzys na granicy i wojna informacyjna. Jak dezinformuje Moskwa?

Kryzys migracyjny na naszej wschodniej granicy jest wspierany przez rosyjską i białoruską ofensywę informacyjną w mediach społecznościowych oraz mediach powiązanych z Mińskiem i Moskwą – wynika z analizy portalu DebunkEU.org.

Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.

Kryzys na granicy i wojna informacyjna. Jak dezinformuje Moskwa?

Kryzys migracyjny na naszej wschodniej granicy jest wspierany przez rosyjską i białoruską ofensywę informacyjną w mediach społecznościowych oraz mediach powiązanych z Mińskiem i Moskwą – wynika z analizy portalu DebunkEU.org.

Jednym z celów polityki międzynarodowej reżimu Aleksandra Łukaszenki jest zemsta na Unii Europejskiej, w tym przede wszystkim na tych jej państwach członkowskich, które sąsiadują z Białorusią. Powód? Nieuznanie wyniku sfałszowanych wyborów prezydenckich.

Po ogłoszeniu zwycięstwa dotychczasowego prezydenta na ulicach białoruskich miast miały miejsce liczne i długotrwałe protesty. Manifestacje były brutalnie tłumione przez służby reżimu Białorusi.

Do dodatkowych celów Łukaszenki badacze z Fundacji Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa zaliczyli również:

  • zmuszenie Unii Europejskiej do mediacji z Białorusią, za pośrednictwem Federacji Rosyjskiej,
  • destabilizację wewnętrzną Polski oraz Litwy,
  • budowanie stałej obecności wojsk Federacji Rosyjskiej na Białorusi.

Media jako narzędzie destabilizacji

Próby destabilizowania, na przykładzie Polski, mogą obejmować podział społeczeństwa pod względem reakcji na działania i wypowiedzi władz. Te albo opowiadają się za przyjmowaniem imigrantów, albo wyrażają twarde stanowisko w sprawie jakichkolwiek prób nielegalnego przekroczenie granicy państwowej. 

Analitycy DebunkUE.org przeanalizowali prawie 2 800 wpisów na grupach w mediach społecznościowych dotyczących kwestii uchodźczych i migracyjnych. Jak wykazali, 872 artykuły były fałszywe lub ich celem było wprowadzenie w błąd.

Ponad 80 proc. treści miało powiązania z Moskwą lub Mińskiem.

Jednym z bardziej promowanych przekazów była historia opowiadana przez Łukaszenkę, jakoby Polska i Litwa miały prowadzić operacje w celu transportu imigrantów na terytorium Niemiec i Francji. Informacja ta znalazła się w 27 artykułach w ciągu jednego dnia.

Z kolei Litwa miała, zdaniem białoruskiego reżimu, relokować nielegalnych imigrantów na terenie innych krajów Unii Europejskiej. Celem tych działań miało być sprawienie wrażenia, że migranci sami uciekli z terenów przygranicznych.

Wykorzystywanie krzywdy migrantów

Pod koniec października prezydent Białorusi przekazał informację, że Polska przerzuciła czołgi Leopard w rejon polsko-białoruskiej granicy. Operacja ta miała się stać przyczynkiem do zbrojnego konfliktu na granicy białoruskiej, rozpoczętego na zlecenie Brukseli lub Waszyngtonu. 

Wszelkie ruchy wojska, policji bądź straży granicznej przy granicy były opisywane przez reżim jako działania ofensywne. Polska i Litwa w wielu wschodnich mediach prezentowane są jako państwa gwałcące prawa człowieka.

Analitycy podkreślają fakt cynicznego wykorzystywania przez Rosję i Białoruś ludzi będących w skrajnie niekorzystnych warunkach życiowych do gry politycznej z Unią Europejską oraz jej poszczególnymi państwami członkowskimi, głównie z Polską i Litwą. 

Pojawiły się m.in. wywiady z migrantami, którzy mieli zarzucać litewskim funkcjonariuszom stosowanie przemocy fizycznej oraz elektrowstrząsów, kradzieże pieniędzy i niszczenie ich telefonów.

Rosyjskie media przodują w dezinformowaniu

Nagrania na temat domniemanego okrutnego traktowania migrantów przez polskie i litewskie służby rozpowszechniają się nie tylko za pośrednictwem grup na Facebooku, ale także we wrogich serwisach informacyjnych, takich jak prokremlowski portal informacyjny gazeta.ru i rosyjska państwowa agencja informacyjna TASS.

Jeszcze na początku października dezinformujące wzmianki o sytuacji na granicy z Białorusią były publikowane głównie w języku arabskim (37,7 proc.). Jednak druga połowa października to już 86 proc. wzmianek w języku rosyjskim – zasięg treści rosyjskojęzycznych szacowany jest na blisko 450 mln potencjalnych odbiorców. 

Analiza wykazała, że RIA Novosti – część finansowanej przez państwo rosyjskiej grupy medialnej Rossija Siegodnia, kontrolującej m.in. sieć Sputnik – ponownie dotarła do największej liczby odbiorców.

 

Działanie w ramach projektu „Fakty w debacie publicznej” realizowanego z dotacji programu „Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy”, finansowanego z Funduszy EOG.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!