Strona główna Analizy Najbardziej depresyjny fake roku: Blue Monday

Najbardziej depresyjny fake roku: Blue Monday

Osoba ubrana w czarną bluzę z kapturem i niebieskie jeansy siedzi na podłodze przy ścianie. W rękach trzyma czerwony kartonik z namalowaną smutną buźką

fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog

Najbardziej depresyjny fake roku: Blue Monday

15 stycznia – to tego dnia wypada Blue Monday w 2024 roku.

Pewnie słyszałeś_aś o „najbardziej depresyjnym dniu w roku”. Nosi nazwę Blue Monday i wypada w trzeci poniedziałek stycznia.

W sieci można znaleźć szereg porad, jak przetrwać ten dzień. Media podpowiadają, by w związku z Blue Monday „zafundować sobie pyszne jedzenie”, „znaleźć chwilę na serial”, zrobić „aromatyczną kąpiel”, a nawet „zmienić aranżację mieszkania”. W internecie znajdziemy też wskazówki, by w związku z tym dniem poprawić sobie nastrój zakupami„poszaleć na wyprzedażach”.

W przypadku depresji takie działania nie wystarczą. Potrzebne jest leczenie.

Depresja to choroba – Blue Monday to mit

Blue Monday to dzień, który w założeniu ma być najbardziej depresyjny w całym roku. Teoria ta ma swoje źródło w równaniu, za pomocą którego rzekomo obliczono najsmutniejszy dzień, biorąc pod uwagę takie elementy jak: „pogoda”, „dług”, „wynagrodzenie”, „czas od Bożego Narodzenia”, „czas od niespełnienia naszych noworocznych postanowień”, „niski poziom motywacji” i „poczucie potrzeby podjęcia działania”.

Zacznijmy od wyjaśnienia: depresja to nie „gorszy dzień”. Depresja to poważna choroba. Nie zapada się w nią na jeden poniedziałek, po czym we wtorek magicznie zdrowieje.

Depresja (w przeciwieństwie do gorszego samopoczucia przydarzającego się np. w jeden dzień) jest stanem znacznie bardziej złożonym niż poniedziałkowa chandra. Wpływa na niego wiele czynników – innych niż te wymienione w przedstawionym powyżej wzorze. Powodem depresji może być m.in. brak równowagi neuroprzekaźników, uwarunkowania genetyczne, trudne doświadczenia życiowe czy też choroby przewlekłe.

Najbardziej depresyjny dzień w roku nie istnieje, tak samo jak wzór na niego

Jak zauważa neurolog dr Dean Burnett na łamach „The Guardian”, „niezwykle mało prawdopodobne (tzn. niemożliwe) jest istnienie wiarygodnego zestawu czynników zewnętrznych powodujących depresję w całej populacji każdego roku o tej samej porze”. Jak informuje z kolei brytyjska organizacja Mental Health Foundation:

„Nie ma sensu próbować określić, który dzień w roku jest najbardziej depresyjny, ponieważ dla każdego z nas byłby on inny. Tak różny, jak odmienny jest przypadek każdej osoby. Ważne jest również, aby rozróżnić tymczasowe poczucie przygnębienia, z którym wszyscy od czasu do czasu się spotykamy, od depresji i problemów ze zdrowiem psychicznym, które mogą utrudniać nam codzienne życie”.

Dlaczego akurat ta data? Źródłem Blue Monday nie jest nauka, a biznes

Nazwę Blue Monday oraz wzór na określenie jego daty wymyślił w 2005 roku psycholog Cliff Arnall. Stworzył on równanie na rzekomo najbardziej depresyjny dzień w roku w odpowiedzi na propozycję ze strony agencji PR pracującej dla biura podróży Sky Travel. Kilka lat później wyjaśnił na łamach „The Telegraph”, że został poproszony o wskazanie najlepszego jego zdaniem dnia na zarezerwowanie wyjazdu podczas letnich wakacji.

W związku z działalnością Arnalla Uniwersytet w Cardiff zaznaczył, że był on pracownikiem tej uczelni w niepełnym wymiarze godzin i już na niej nie pracuje. Zresztą sam Arnall przyznał, że teoria dotycząca Blue Monday ma niewiele wspólnego z nauką. Podkreślił również, że jego założeniem nie było uczynienie tego dnia przygnębiającym, a zainspirowanie ludzi do działania i podejmowania decyzji także w styczniu, w tym – zachęcenie do planowania wakacji.

Jak widać, motywacje stojące za tworzeniem terminu Blue Monday były dalekie od podejścia naukowego.

Co o Blue Monday mówi nauka? Że to nonsens

Wielu naukowców dementowało prawdziwość wzoru na najbardziej depresyjny dzień w roku. Ze statystyk zdrowotnych także nie wynika, by Blue Monday wyróżniał się wyższymi wskaźnikami zachorowalności lub śmiertelności. Dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) również nie wskazują, że to styczeń jest miesiącem, w którym umiera najwięcej osób. Co więcej, jak podkreśla prof. Craig Jackson, psycholog z Birmingham City University:

„Pojęcie Blue Monday może niebezpiecznie wprowadzać w błąd osoby zmagające się z problemami psychicznymi i myślami samobójczymi. Odczucia i doświadczenia nie są zależne od tego, jaki jest dzień miesiąca. [Pojęcie „Blue Monday” – przyp. Demagog] osłabia także ogólne współczucie i zmniejsza zrozumienie tego typu schorzeń przez laików. Blue Monday sugeruje, że zmagania psychologiczne i psychiatryczne są równoznaczne z »poczuciem lekkiego przygnębienia«”, są przelotne i łatwo się z nich »otrząsnąć«”.

Na stronie Mind, organizacji zajmującej się zdrowiem psychicznym, czytamy z kolei, że „nie ma wiarygodnych dowodów sugerujących, że jeden dzień może zwiększyć ryzyko wystąpienia depresji”. „Są oczywiście pewne aspekty, które o tej porze roku mogą wprawiać ludzi w przygnębienie, np. poświąteczne trudności finansowe, złamane postanowienia noworoczne, zła pogoda i krótki dzień, jednak depresja nie jest wydarzeniem jednodniowym” – podkreśla organizacja.

Sezonowość i jednodniowość depresji?

Psycholożka dr Joan Harvey określa teorię dotyczącą Blue Monday jako „kompletnie bezsensowną”, szczególnie w odniesieniu do twierdzeń, że to zła pogoda jest jednym z głównych powodów, dla których Blue Monday jest tak bardzo „blue” (w języku angielskim wyraz ten oznacza nie tylko kolor niebieski, ale też „przygnębiony, smutny”).

Ekspertka zwraca przy tym uwagę, że istnieje ryzyko sezonowego zaburzenia afektywnego (SAD). W tym kontekście Mental Helath Foundation zauważa:

„Pomimo tego, że Blue Monday nie jest prawdziwy, mogą występować sezonowe wahania w naszym zdrowiu psychicznym. Niektóre osoby mogą cierpieć na sezonowe zaburzenie afektywne z objawami depresji, które pojawiają się i znikają sezonowo (i zwykle są bardziej intensywne w miesiącach, w których jest mniej światła dziennego). […]

Rzeczy, o których wiadomo, że są dobre dla naszego zdrowia psychicznego, takie jak ćwiczenia i spędzanie czasu na zewnątrz, są trudniejsze do zrobienia, gdy dni są krótkie, a noce długie”.

Sezonowe zaburzenie afektywne (SAD) to rodzaj depresji. Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne klasyfikuje je jako ciężkie zaburzenie depresyjne o sezonowych wzorcach. Powoduje je m.in.: zmiana zegara biologicznego, brak równowagi chemicznej w mózgu czy niedobór witaminy D. Nie ma tu mowy o depresji występującej w jeden konkretny dzień.

Komercjalizacja depresji, czyli kup sweterek, a przestaniesz być smutny_a

Dr Philip Clarke, psycholog z Uniwersytetu w Derby, przyznał w komentarzu dla BBC, że „zaczął wypowiadać się przeciw Blue Monday, kiedy zobaczył, że firmy próbują wykorzystać go jako pretekst do sprzedaży”.

Faktycznie – co roku można natknąć się na kampanie marketingowe odnoszące się do rzekomo najbardziej depresyjnego dnia w roku. Humor poprawić ma zakup e-booków lub ubrań w obniżonej cenie, a w „odczarowaniu Blue Monday” ma pomóc promocja na kosmetyki. Niezawodnym sposobem na polepszenie nastroju mają być też słodkości. „Skorzystaj z rabatów i popraw sobie nastrój” – głosił napis w ramach jednej z reklam. Również w tym roku można znaleźć oferty takie jak np. obniżka ceny o 40 proc. z kodem „BLUE”.

Fakt, że teoria dotycząca Blue Monday nie ma naukowych podstaw, nie zraża firm do reklamowania się w ten sposób. To kolejna okazja do sprzedaży produktów i polecenia usług.

Stephen Buckley z organizacji Mind podkreśla w tym kontekście, że „kampanie związane z Blue Monday często bagatelizują chorobę, która może być poważna, wyniszczająca i potencjalnie zagrażająca życiu”, czyli depresję. Jak zauważa Buckleykomentarzu dla „The Independent”, za sprawą kampanii marketingowych odnoszących się do Blue Monday ryzykujemy „umniejszaniem doświadczeń” osób chorujących na depresję.

Zamiast podsumowania – wzór na najbardziej radosny dzień w roku… chyba że to poniedziałek

Twórca teorii dotyczącej Blue Monday Cliff Arnall wymyślił też inne równania, np. wzór na idealny dzień, aby zmienić resztę swojego życia. W związku z tym, że mają one tyle wspólnego z prawdą i nauką, co teorie opisane w naszej serii „Z kamerą wśród spisków”, postanowiłam wymyślić własne równanie.

Najbardziej radosnym dniem w roku jest 20 czerwca. Wskazuje na to wzór matematyczny uwzględniający długość dnia (to najdłuższy dzień w roku), temperaturę (w ubiegłym roku wynosiła w Polsce nawet do 32 stopni, a Onet określił ten dzień jako „najgorętszy dzień od początku roku”), dni do następnego święta (3 dni później przypada Dzień Ojca) oraz bliskość wakacji (rok szkolny kończy się właśnie w tych okolicach).

Wzór jest niezawodny – chyba że 20 czerwca wypada w poniedziałek. Wtedy całe to równanie można wyrzucić do kosza. Podobnie jak to wskazujące Blue Monday.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!