Strona główna Analizy Rosja i rewizja granic na Bałtyku: co mówi prawo międzynarodowe?

Rosja i rewizja granic na Bałtyku: co mówi prawo międzynarodowe?

We wtorek 21 maja 2024 roku rosyjskie ministerstwo obrony opublikowało jednostronną propozycję zmiany granic na Morzu Bałtyckim, co wywołało niemałe zamieszanie. Już następnego dnia, bez żadnego słowa wyjaśnienia, propozycja zniknęła ze strony internetowej. Czy taka zmiana byłaby możliwa z punktu widzenia prawa międzynarodowego?

Rosja i rewizja granic na Bałtyku: co mówi prawo międzynarodowe?

fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog

Rosja i rewizja granic na Bałtyku: co mówi prawo międzynarodowe?

We wtorek 21 maja 2024 roku rosyjskie ministerstwo obrony opublikowało jednostronną propozycję zmiany granic na Morzu Bałtyckim, co wywołało niemałe zamieszanie. Już następnego dnia, bez żadnego słowa wyjaśnienia, propozycja zniknęła ze strony internetowej. Czy taka zmiana byłaby możliwa z punktu widzenia prawa międzynarodowego?

Proponowane przez Rosję zmiany granic na Morzu Bałtyckim miały obejmować wschodnią część Zatoki Fińskiej oraz rejony w pobliżu Bałtyjska i Zielonogradska koło Królewca, co zmieniłoby granice morskie z Litwą i Finlandią. Zgodnie z uzasadnieniem rosyjskiego ministerstwa w pomiarze granic z 1985 roku wykorzystano przestarzałe mapy, które nie odpowiadają aktualnym pomiarom kartograficznym.

Finlandia, Niemcy, Szwecja, Litwa i Estonia szybko zareagowały na propozycję. W opinii litewskiego ministra spraw zagranicznych Gabrieliusa Landsbergisa pomysł rewizji granic był próbą siania zamieszania i prowokacji państw członkowskich NATO.

Finlandia podeszła do sytuacji nieco ostrożniej. Jukka Kopra, szef parlamentarnej komisji obrony narodowej, ocenił, że „nie ma jeszcze powodów, by oskarżać [Rosję – przyp. Demagog] o atak hybrydowy” i wskazał, że w sprawie może chodzić o zwykłe zainicjowanie dyskusji na temat kształtu granic między stronami, co odbywało się już w przeszłości.

Co na temat zmiany granic morskich mówi prawo międzynarodowe?

Konwencja Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) o prawie morza (UNCLOS) określa, że każde państwo ma prawo ustalić szerokość morza terytorialnego do 12 mil morskich (ok. 22 km) w głąb wód od lądu lub wód wewnętrznych (art. 3) z wyłącznymi strefami ekonomicznymi do 200 mil morskich, czyli ok. 370 km (art. 57).

Jednak prawo morza nie zawsze pozwala na proste rozwiązania. Sytuacja może być mniej lub bardziej skomplikowana w zależności od kształtu wybrzeża. W przypadku Morza Bałtyckiego dochodzi do skrzyżowania wielu granic morskich ze względu na bliskość przeciwległych lądów, wysp, półwyspów oraz zatok.

Morze Bałtyckie – widok satelitarny z aplikacji Google Maps.

Fot. Google Maps

Podjęcie tematu zmiany granic na morzu nie zawsze musi być źródłem niepokoju. Przykładowo Polska aż do 2018 roku miała sporną morską granicę z Danią. Niemniej w aktualnej sytuacji, w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę, obawy poszczególnych państw są zrozumiałe. Z tego powodu rozmowa na arenie międzynarodowej może wyglądać zupełnie inaczej niż w warunkach pokojowych.

Czy Rosja może jednostronnie zmienić granice na Morzu Bałtyckim?

Prawo morza określa, że „w przypadku, gdy wybrzeża dwóch państw są naprzeciwko siebie lub sąsiadują, żadna z nich nie ma prawa, bez porozumienia, rozszerzać swojego morza terytorialnego poza linię środkową, której każdy punkt jest równo odległy od najbliższych punktów na liniach podstawowych [w uproszczeniu od brzegu lub od granicy wód wewnętrznych – przyp. Demagog] tych państw” (art. 15).

Podobnie sprawa ma się w przypadku wyłącznych stref ekonomicznych, gdzie wymagane jest osiągnięcie porozumienia i zaniechanie działań, które uniemożliwiałyby lub utrudniałyby jego osiągnięcie (art. 74).

Istniejące przepisy nakładają obowiązek pokojowego rozwiązywania sporów, które dotyczą granic na morzach. Jeżeli Federacja Rosyjska chciałaby zmienić granicę na Morzu Bałtyckim, to zgodnie z prawem morza powinna ustalić granicę za porozumieniem wszystkich stron. Dlatego – w celu znalezienia najlepszego możliwego rozwiązania – Rosja byłaby zobowiązana do tego, by:

  • zainicjować negocjacje z zainteresowanymi stronami,
  • unikać działań jednostronnych, które utrudniają rozmowy.

Jak wiemy z relacji medialnych, do tej pory nie zainicjowano negocjacji oraz bez uprzedniej wiedzy pozostałych państw opublikowano propozycje zmian, co może wzbudzać niepokój poszczególnych krajów. Co więcej, Rosja do tej pory nie wyjaśniła celu swoich działań, a to może dodatkowo wzmacniać spekulacje co do jej intencji.

Jakie legalne działania mogą podjąć inne kraje w razie sporu?

Nie wiadomo, jak rozwinie się sytuacja na Morzu Bałtyckim – biorąc pod uwagę to, że propozycja zmian została usunięta z rosyjskich stron. W razie sporu państwa nadbałtyckie mogą podjąć aktywne kroki, by bronić swoich interesów na gruncie prawnym. 

W przypadku eskalacji konfliktu Litwa i Finlandia, poza standardowymi działaniami, teoretycznie mogłyby przekazać sprawę do Międzynarodowego Trybunału Prawa Morza (ITLOS). To niezależny sąd, który rozstrzyga wszelkie spory dotyczące interpretacji i stosowania międzynarodowej konwencji. 

Czy pomysł naprawdę wynikał z chęci zmiany granic na morzu?

Trudno powiedzieć, czy propozycja zmian była zainspirowana realną chęcią zmiany granic i rozpoczęcia rozmów w tym kierunku. Być może przedstawiono je jedynie po to, by sprowokować Finlandię, Litwę oraz inne kraje i sprawdzić, jakie będą ich reakcje. 

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow skomentował krótko, że propozycja „nie miała charakteru politycznego”. Niemniej w jednej ze swoich ostatnich wypowiedzi na ten temat ocenił: „sami widzicie, jak narasta napięcie, jaki jest poziom konfrontacji, zwłaszcza w regionie bałtyckim. Wymaga to od naszych resortów podjęcia odpowiednich kroków w celu zapewnienia bezpieczeństwa”.

Wygląda to tak, jakby próbowano przerzucić odpowiedzialność za napięcie w Europie z Rosji na kraje NATO. Z tego powodu warto obserwować sytuację i to, jak Rosja będzie ją przedstawiać w kolejnych dniach.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!