Obalamy teorie spiskowe, odkłamujemy mity i pokazujemy jakie są fakty w formie serii artykułów. Przedstawiamy jak inne podmioty walczą z dezinformacją oraz opisujemy współczesne zagrożenia.
Z kamerą wśród spisków. Odcinek #26 – Przemyt dzieci w meblach
Jak ruch QAnon stworzył teorię o jednym z amerykańskich sklepów meblowych.
fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog
Z kamerą wśród spisków. Odcinek #26 – Przemyt dzieci w meblach
Jak ruch QAnon stworzył teorię o jednym z amerykańskich sklepów meblowych.
W serii „Z kamerą wśród spisków” kontynuujemy zagłębianie się w teorie spiskowe ukute przez zwolenników ruchu QAnon. Ostatnim razem sprawdzaliśmy, czy Hillary Clinton po pracy zmienia się w seryjną morderczynię. W tym odcinku przyjrzymy się pewnej amerykańskiej sieci sklepów, która zdaniem części internautów miała być odpowiedzialna za przerzut dzieci w sprzedawanych przez siebie meblach.
Promocja! Do każdej szafki dziecko gratis!
Historia zaczyna się w 2020 roku, czyli w czasie, kiedy QAnon jest na fali popularności po rozpropagowaniu teorii Pizzagate. W mediach społecznościowych zaczynają pojawiać się wpisy skoncentrowane na sieci Wayfair, amerykańskim sprzedawcy mebli i produktów do dekoracji wnętrz. Użytkownicy zwracają uwagę na podejrzanie wysoką cenę niektórych szaf, które kosztują po kilkanaście tysięcy dolarów. W spiskowym wątku na forum Reddit pojawia się wpis zaniepokojonej użytkowniczki, która rzuca tezę, że ponieważ meble mają żeńskie imiona i ich cena jest tak duża, to zapewne jest to przykrywka dla handlu ludźmi.
HUMAN TRAFFICK…CONTAINER….. . EXPOSED… BY SEA……. 😱🤮⚠️https://t.co/RtvrVJjafK
I think the TRAFFICK of child WAYFAIR are a link with this shit😱😱😱😱😱👹???????— Aurore (@Aurore52222674) July 11, 2020
Spirala strachu zaczyna się rozkręcać. Trend o nazwie Wayfairgate zdobywa coraz większą popularność, osiągając szczyt w lipcu 2020 roku, kiedy dobija do ponad 1,2 mln wzmianek w internecie. Internetowi „detektywi” z Reddita zaczynają łączyć żeńskie nazwy szafek z informacjami o zaginięciach małoletnich w różnych miejscach w USA. Co więcej, po wpisaniu do wyszukiwarki Yandex kodu SKU niektórych produktów wyskakują zdjęcia małych dziewczynek, rzekomo właśnie tych, które miały być sprzedawane razem z szafą.
Choć szczyt popularności teorii o tym, że razem z meblem można było kupić sobie żywą osobę, przypada na 2020 rok, to jeszcze 12 miesięcy później można było natrafić na wyznania osób przekonanych, że natrafiły na ślad spisku:
@nashdonnelly What are your thoughts?🧐 #greenscreenvideo #conspiracy #conspiracytherory #creepy #scary wayfair #SmartfoodClub #foryoupage
♬ Amityville Horror – Scary Halloween Sound Effects – Halloween Sound Effects
Gratis to uczciwa cena
Tym, co przykuło uwagę osób przerażonych wizją, że podczas ich wizyty w sklepie meblowym nagle z szafy wyskoczy dziecko, była podejrzanie wysoka cena produktów. Rzeczywiście, jak podało Lead Stories w swojej analizie, ceny szaf wahały się od 12,6 tys. do nawet 14,5 tys. dolarów. Na pierwszy rzut oka wydaje się to znacznie zawyżoną sumą, zwłaszcza że żaden z tych mebli nie jest pokryty złotem, podpisany przez znaną gwiazdę ani nie ma naklejki „Balenciaga”. Jak się jednak okazało, nie są to zwykłe szafy.
BBC skontaktowało się z Wayfair, aby dowiedzieć się, o co biega z tymi cenami. Wyszło na to, że nie są to zwykłe meble, lecz szafy o rozmiarach przemysłowych, sprzedawane na użytek przedsiębiorstw. Jak przekazała sieć sklepów, cena jest adekwatna do sposobu, w jaki produkt ma być użytkowany.
Nie jestem ekspertem od branży meblowej, dlatego trudno mi powiedzieć, czy kupowanie przemysłowej szafy w cenie Harleya-Davidsona to dużo czy mało. Wiem jednak, że niektóre produkty potrafią kosztować absurdalne pieniądze i nie jest to żaden dowód na istnienie spisku. Na przykład taka koszulka Prady – prosty, biały T-shirt z kieszonką. Ile byście za nią dali? 100 dolarów? 300 dolarów? Błąd, jej cena to 875 dolarów, czyli w przybliżeniu ok. 3500 złotych. To dopiero moim zdaniem jest spisek!
„Ruda małpo ja jeszcze żyję”
Inną potencjalnie podejrzaną sprawą są nazwy produktów, które redditowcy starali się w jakiś sposób połączyć z zaginionymi osobami o podobnych imionach. W swoim komunikacie Wayfair podało, że nazwy ich mebli tworzone są przez algorytm i nie mając nic wspólnego z handlem ludźmi.
Ta historia ma swoją bardziej przykrą i bardziej zabawną stronę. Modele szaf, o których mowa, nosiły nazwy:
- Neriah
- Yaritza
- Alyvia
- Samiyah
W 2013 roku doszło do zaginięcia dziewczynki Alyvii Navarro. W związku z podobieństwem do nazwy jednej z szafek zwolennicy teorii spiskowej uznali, że najprawdopodobniej stała się ona ofiarą sieci sklepów. Niestety, w rzeczywistości dziewczynkę znaleziono wkrótce po zaginięciu, kiedy okazało się, że utopiła się w stawie niedaleko domu swojej babci.
Zabawniejszy przykład związany jest z Samiyah Mumin. Krótko po tym, jak w sieci zaczęły krążyć informacje o jej zaginięciu, sama zainteresowana nagrała na Facebooku transmisję na żywo, w której wyjaśniła, że nic się jej nie stało i że może ludzie wreszcie daliby jej spokój.
Myślę, że tę sytuację można podsumować cudownym tweetem pewnego byłego polskiego działacza piłkarskiego:
Ruda małpo ja jeszcze żyje . pic.twitter.com/gXQr5LGSji
— Kazimierz Greń (@KazimierzGren) August 23, 2019
Nazywanie produktów w sklepach meblowych to w ogóle zabawna sprawa. Ciekawe, że nikt nie stworzył takiej teorii dla Ikei, która bądź co bądź też używa żeńskich imion na określenie materiałów i zasłon. Są też imiona męskie, używane do nazywania biurek i krzeseł. Demoniczne krzesła obite ludzką skórą? Halo, spiskowcy, darmowe pomysły dla was!
Co z tym Yandexem?
Jak z kolei wyjaśnić to, że po wpisaniu numerów produktów w wyszukiwarce Yandex pojawiały się zdjęcia dzieci? Jak sprawdził np. serwis Snopes sprawa nie była ściśle związana z meblami Wayfair. Każde wpisanie losowego ciągu cyfr i dodanie „src USA” powodowało wyświetlanie się fotografii nieletnich. BBC podało, że problem został rozwiązany i nie da się uzyskać już tego rodzaju wyników.
Wyszukiwarka skoncentrowana na rosyjskojęzycznym odbiorcy miała swego czasu problem z treściami pornograficznymi. David Z. Morris w swoim tekście dla serwisu Fortune opisał, że przez brak odpowiednich filtrów strona może być wykorzystywana przez pedofilów do wyszukiwania nielegalnych plików.
According to experts, that has turned Yandex into a sort of training ground for pedophiles who aren’t tech-savvy enough to navigate the dark web.
On Google or Bing, a search for terms associated with child exploitation returns warnings. On Yandex, it returns results.
4/10
— David Z. Morris, PhD (@davidzmorris) January 17, 2020
Werdykt: reklamacji nie przyjmujemy!
Różne dziwne rzeczy można zamawiać przez sklepy internetowe. Prawdopodobieństwo, że do zakupionej przez Was szafy ktoś dorzuci dziecko jest jednak dosyć niskie. Wayfairgate cierpi na tę samą przypadłość, co wszelkie teorie o Iluminatach zostawiających ślady swojej działalności. Po co ktoś miałby uprawiać tego typu proceder na stronie widocznej dla każdego?
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter