Omawiamy ważne fakty dla debaty publicznej, a także przedstawiamy istotne raporty i badania.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
EU DisinfoLab – co wiemy o dezinformacji w Europie?
Działania platform społecznościowych mające na celu zredukowanie rozprzestrzenianie się nieprawdziwych informacji są niewystarczające. Zdaniem EU DisinfoLab, organizacji monitorującej w Internecie aktywność o charakterze dezinformacyjnym, niezbędne jest obarczenie większą odpowiedzialnością gigantów mediów społecznościowych. W tej sprawie EU DisinfoLab złożyło list otwarty do decydentów Unii Europejskiej, w którym proponuje zmiany do przedłożonego przez instytucje unijne Aktu o usługach cyfrowych (Digital Service Act).
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
EU DisinfoLab – co wiemy o dezinformacji w Europie?
Działania platform społecznościowych mające na celu zredukowanie rozprzestrzenianie się nieprawdziwych informacji są niewystarczające. Zdaniem EU DisinfoLab, organizacji monitorującej w Internecie aktywność o charakterze dezinformacyjnym, niezbędne jest obarczenie większą odpowiedzialnością gigantów mediów społecznościowych. W tej sprawie EU DisinfoLab złożyło list otwarty do decydentów Unii Europejskiej, w którym proponuje zmiany do przedłożonego przez instytucje unijne Aktu o usługach cyfrowych (Digital Service Act).
Kluczowe wnioski
EU DisinfoLab doszło do następujących konkluzji:
- Z poziomu społeczeństwa obywatelskiego wciąż bardzo trudno jest dowiedzieć się o działalności platform, które koncentrują się na przeciwdziałaniu aktywności aktorów dezinformacyjnych.
- Media społecznościowe reagują niespójnie oraz wybiórczo na zgłaszanie pojawiających się w ich przestrzeni treści dezinformacyjnych. Najczęściej nie podejmują żadnych działań w stosunku do grup, które rozprzestrzeniają treści dezinformacyjne i polaryzujące.
- Widoczna jest dysproporcja w polityce mediów społecznościowych w zależności od regionu i języka. W przypadku dezinformacji mającej źródło na terenie Rosji odnotowano osobne reakcje: niektóre anglojęzyczne źródła dezinformacji zostały zawieszone, z kolei wobec francuskojęzycznych nie podjęto żadnych działań.
- Naruszenia regulaminów platform społecznościowych pozostają bez ich reakcji. Nieefektywność dotyczy również naruszania polityki dotyczącej nieuczciwej aktywności (Coordinated Inauthenthic Behaviour), np. w postaci zakładania fałszywych kont czy podawania nieprawdziwych danych.
Działalność platform jest niewystarczająca
Przez ostatnie dwa lata EU DisinfoLab pracowało nad 9 śledztwami OSINT-owymi (Open Source Intelligence, tzw. biały wywiad) w celu prześwietlenia taktyki i strategii podejmowanych przez różnego rodzaju aktorów rozpowszechniających dezinformację w Internecie.
Zdaniem EU DisinfoLab kluczowym czynnikiem w procesie zwalczania dezinformacji jest pozbawianie ścieżek rozprzestrzeniania, dzięki którym możliwe staje się jej udostępnianie. W związku z tym największe platformy wprowadziły politykę mającą w zamyśle zwalczanie przejawów wspomnianej już nieautentycznej aktywności (Coordinated Inauthenthic Behaviour).
W śledztwach przeprowadzonych przez EU DisinfoLab wykryto następujące zachowania nieautentycznej aktywności:
- ukrywanie przez podmioty ich lokalizacji i prawdziwej tożsamości,
- sztuczne wzmacnianie zewnętrznych adresów URL przez spam,
- używanie danych (imion, nazwisk) oraz zdjęć osób, które nie istnieją lub, co gorsza, podszywanie się pod istniejące osoby,
- starania mające na celu wpływanie na zwyczajne konwersacje poprzez korzystanie z wielu kont,
- wykorzystywanie celowo wprowadzających w błąd informacji o profilu.
W raporcie, na poszczególnych przykładach przeanalizowanych za pomocą białego wywiadu, EU DisInfoLab przedstawia, w jaki sposób rozprzestrzeniała się dezinformacja. My postanowiliśmy szczegółowo omówić dwa z nich.
Rosyjska dezinformacja
EU DisInfoLab ustaliło, że portal InfoRos jest powiązany z rosyjskim wywiadem wojskowy (GRU), a do rozprzestrzeniania informacji oraz narracji polaryzujących w europejskim i amerykańskim ekosystemie informacyjnym używał domen internetowych: francuskojęzycznej (ObservateurContinental.fr) i anglojęzycznej (oneworld.press).
Do najczęściej używanych przez nich platform należały Facebook oraz Twitter. Do czerwca 2020 roku nie zarejestrowano żadnych działań ze strony platform społecznościowych. Sytuacja zmieniła się po doniesieniach New York Times’a oraz Associated Press, że rząd USA zaklasyfikował portal InfoRos za część rosyjskiej siatki rozpowszechniającej dezinformację wokół pandemii COVID-19. Wówczas zablokowano anglojęzyczne strony OneWorldu (oraz powiązane z nią domeny), nie pozwalając na dzielenie się ich linkami, jednocześnie pozostawiając francuskojęzyczne źródła powiązane z ObservateurContinental i nie podejmując wobec nich działań.
Jeszcze w październiku 2020 można było znaleźć Facebooku post ObservateurContinental linkujący do artykułu, w którym donoszono, że rząd francuski może próbować wykorzystać pandemię do działań depopulacyjnych i zabicia części ludności francuskiej, a w szczególności osób starszych. Tego typu doniesienia były częścią spekulacji powiązanych z lekiem Rivotril i zostały zweryfikowane jako fałszywe m.in. przez AFP.
Polskie prawicowe media a francuska dezinformacja
W styczniu 2020 roku światło dzienne ujrzało śledztwo EU Disinfo Lab dotyczące tego, w jakim stopniu portal France Libre 24 (FL24) udostępnia nieprawdziwe informacje. Co ciekawe, autorzy badania zauważyli, że portal powstał w Polsce w lipcu 2019 roku i jest powiązany z prawicowymi media w naszym kraju: portalem Najwyższy Czas! oraz stroną Wolnosc24.pl (ten sam adres IP).
France Libre 24 skupia się przede wszystkim na tematach pojawiających się w głównym nurcie medialnym we Francji, które mogą wywołać silne emocje i są polaryzujące (np. religia lub imigranci). Publikowane wiadomości są jednak często manipulowane oraz modyfikowane, tak aby wpisać się w poglądy osób o skrajnych poglądach. Portal AFP weryfikował kilkukrotnie antyimigranckie treści zamieszczane na portalu France Libre 24.
Statystyki pokazują, że France Libre 24 udało w stosunkowo szybkim czasie pozyskać dużą bazę czytelników: w październiku 2019 roku ich stronę odwiedzono 380 tys. razy, a w listopadzie i grudniu było to odpowiednio 150 i 140 tys.
Warto także zwrócić uwagę, że osoby odpowiedzialne za publikacje na portalu France Libre 24 nie są znane. EU DisinfoLab ustaliło, że szefem publikacji może być Anne Van Gelder, jednak pomimo dużych starań nie ustalono, czy taka osoba istnieje. Ponadto wiele wskazuje na to, że zdjęcie profilowe konta Anne Van Gelder na Facebooku zostało stworzone przy pomocy sztucznej inteligencji.
Zgodnie z polityką Facebooka fikcyjne konta i osoby, które wprowadzają w błąd, co do tego, kim są i co robią, nie są przez serwis akceptowane. Niemniej jednak, co najmniej do czerwca 2021, Facebook nie podjął żadnych działań wobec wspomnianego konta. Mimo że popularność oraz liczba followersów France Libre 24 wciąż rosła (również na Facebooku), platforma nie zdecydowała się na podjęcie działań. Na dzień 22 września 2021 roku konto strony jest wciąż aktywne na Facebooku.
Dezinformacja ma się dobrze
Śledztwa EU DisinfoLab objęły również następujące media:
- Terra Pura – małe hiszpańskojęzyczne medium ma ekstremalnie bliskie relacje z Epoch Times. Oba podmioty rozpowszechniają teorie spiskowe związane z pandemią COVID-19 oraz wyborami w USA. Informacje udostępniano za pomocą reklam na Facebooku, jednak platforma nie podjęła żadnych działań.
- FanDeTV – sieć rozpowszechniająca dezinformację, powiązana z osobą, która posiada motywację finansową oraz ideologiczną. Działalność sieci koncentruje się w obrębie kilku zautomatyzowanych i skoordynowanych kont na Twitterze.
- L’infonationale – francuskojęzyczne media prowadzone z terenów Ukrainy. Do ich aktywności należy: podszywanie się na Facebooku pod polityków, wykorzystywanie fanpage’y znanych z udostępniania fałszywych informacji oraz spamowanie fałszywymi informacjami na niektórych francuskojęzycznych grupach na Facebooku. W tym przypadku Facebook zareagował połowicznie, zawieszając profile podszywające się pod polityków.
Po OSINT-owych śledztwach i jeszcze przed napisaniem raportu DisInfoLab kontaktował się z Facebookiem i Twitterem, by uzyskać komentarz w tej sprawie. Twitter skomentował jedynie przypadek FanDeTv, natomiast Facebook pozostawił naszą wiadomość bez odpowiedzi.
Jakie działania należy podjąć?
Powyższe przykłady w sposób dobitny świadczą o bezczynności mediów społecznościowych oraz braku odpowiedzialności, odpowiedniego nadzoru czy nawet celowego zaniedbania. Częściowo problem ten i jemu pokrewne mogą zostać ograniczone przez Akt o usługach cyfrowych (rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE w sprawie jednolitego rynku usług cyfrowych). Zdaniem EU DisinfoLab po wniesieniu odpowiednich poprawek przez Komisję Europejską badacze zajmujący się dezinformacją zyskaliby odpowiednie normy określające ramy regulacyjne.
Proponowane przez EU DisinfoLab zmiany obejmują:
- wprowadzenie systemu rozpatrywania skarg dla akredytowanych researcherów; upoważnione osoby mogłyby informować platformy o naruszeniu ich zasad oraz polityki,
- implementacje pozasądowych organów rozstrzygania sporów, które mogą być uaktywnione przez społeczeństwo obywatelskie; przede wszystkim chodzi o możliwość podejmowania działań w stosunku do platform, które nie podjęły kroków w przypadku, gdy zostały one poinformowane o naruszeniu zasad,
- większa transparentność w zakresie wprowadzonych zmian w regulaminach platform.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter