Strona główna Fake News Andrzej Piaseczny rozdaje pieniądze na Facebooku? Fake konto!

Andrzej Piaseczny rozdaje pieniądze na Facebooku? Fake konto!

Andrzej Piaseczny rozdaje pieniądze na Facebooku? Fake konto!

Fałszywy profil wykorzystuje tożsamość artysty do kradzieży danych.

Wykorzystywanie osób publicznych, w tym celebrytów do dezinformacji jest w mediach społecznościowych zjawiskiem powszechnym. Niecały rok temu do wyłudzania danych użytkowników złodzieje wykorzystali osobę Roberta Lewandowskiego. O sprawie pisaliśmy w jednej z naszych analiz. Tym razem ofiarą kradzieży tożsamości padł piosenkarz Andrzej Piaseczny.

7 lutego na Facebooku pojawił się profil o nazwie ??????? ?????????/????????? ??????. Wczoraj na stronie prowadzona była transmisja na żywo, podczas której padła informacja, że każda osoba, która odgadnie liczbę na obrazku, otrzyma 5000 zł.

 

Transmisja na żywo z fejkowego profilu Andrzeja Piasecznego. Na zdjęciu widać artystę oraz żółte kółko.

Źródło: www.facebook.com

 

9 lutego to samo konto udostępniło transmisję na żywo z innego fałszywego profilu Andrzeja Piasecznego, który powstał tego samego dnia.

 

Kolejna fałszywa transmisja na żywo.

Źródło: www.facebook.com

 

Jak widzimy na powyższych grafikach, użytkownicy chętnie podawali w komentarzach liczbę, która była widoczna w okręgu.

Jak było w rzeczywistości?

Facebook umożliwia nam łatwą weryfikację stron dzięki kilku elementom. Pierwszy z nich dotyczy transparentności strony. Korzystając z tej zakładki, możemy sprawdzić, kiedy profil został założony, czy modyfikowano jego nazwę oraz jakie reklamy były na nim publikowane. Sprawdzając obie fałszywe strony, możemy zauważyć, że zostały one założone w ciągu ostatnich dni – kolejno 7 i 9 lutego. Jest to pierwszy element, który powinien wywołać w nas wątpliwości co do autentyczności profili.

 

Zakładka transparentność strony na Facebookowym profilu.

Źródło: www.facebook.com

Zakładka transparentność strony na Facebookowym profilu

Źródło: www.facebook.com

 

Relacje wykorzystywane przez twórców fałszywego konta zostały pierwotnie opublikowane na oficjalnym profilu Andrzeja Piasecznego na Instagramie. Zapisy live’ów możemy znaleźć w IGTV – tutajtutaj. Dzięki temu wiemy, że żaden z krążących w ostatnich dniach po Facebooku filmów nie był nagrywany przez piosenkarza na żywo, w celu rzekomego rozdawania pieniędzy.

 

 

Dodatkowym aspektem, na który warto zwracać uwagę przy okazji weryfikacji profili w mediach społecznościowych, jest znacznik weryfikacji. Określa on autentyczność profilu. Jak czytamy w poradniku Facebooka: „Symbol oznaczenia potwierdzającego weryfikację na stronie lub w profilu oznacza potwierdzenie Facebooka, że jest to autentyczna strona lub profil osoby publicznej, marki lub firmy z branży mediów”. Warto również zwracać uwagę na liczbę polubień/obserwujących i datę założenia strony. Fałszywe profile często są stosunkowo nowe i nie mają wielu followersów.

 

Zweryfikowany profil Andrzeja Piasecznego na Facebooku.

Źródło: www.instagram.com

Komentarz artysty

Andrzej Piaseczny na swoich kanałach społecznościowych poinformował, że profile, które wykorzystują jego tożsamość do rzekomego rozdawania pieniędzy, są fałszywe. Filmy z komentarzem artysty możemy znaleźć na InstagramieFacebooku:

 

 

W komentarzach wielu użytkowników zwracało uwagę, że jest to oczywisty przekręt: „Pewnie bo kto by dał tyle pieniędzy za darmo”, „Nikt o zdrowych zmysłach nie da się na te fejki nabrać. Fakt, że jest ich ogromny wysyp ale jak trzeba być naiwnym żeby w nie wierzyć, no sorrki kto się da podpuścić sam sobie winien” czy „Dzięki miałam już takie dwa fałszywe konta z twoim zdjęciem ale odrzuciłam dobrze że o tym mówisz pozdrawiam”.

Istotną kwestią jest to, że komentarz piosenkarza został opublikowany 4 lutego, natomiast wyłudzające pieniądze profile powstały 79 lutego, a zatem są stosunkowo nowe. Działanie polegające na częstym usuwaniu i zakładaniu nowych kont, aby użytkownicy nie zorientowali się, że mają do czynienia z fałszywym profilem, jest bardzo popularną strategią.

Podsumowanie

Dezinformacja tego typu nie dotyczy wyłącznie osoby, której tożsamość jest wykorzystywana do wyłudzania danych. Narażeni są w szczególności użytkownicy, którzy następnie podają swoje informacje, np. numer kart bankowych z kodami zabezpieczeń. Często przestępcy bazują na niewiedzy i naiwności osób, które darzą daną osobę publiczną sympatią. O sprawie na swoim profilu Netomania napisał również Wojtek Kardys, który trafnie zauważył, że edukacja jest kluczem do ukrócenia takiego procederu. Krytyczne myślenie powinno być podstawą funkcjonowania w mediach społecznościowych, zwłaszcza w XXI wieku.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać