Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Ataki nożownika w kilku miastach w Polsce? Fałsz!
Fałszywe informacje w postach, które są próbą oszustwa.
Fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog
Ataki nożownika w kilku miastach w Polsce? Fałsz!
Fałszywe informacje w postach, które są próbą oszustwa.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- Na Facebooku opublikowano posty (1, 2, 3) o tym, że doszło do napadu na sklep, w trakcie którego poważnie zraniono ekspedientkę nożem. Kobieta miała trafić do szpitala w ciężkim stanie, a całość zdarzenia rzekomo zarejestrowała kamera. Do wpisów dołączono zdjęcie domniemanego sprawcy.
- Posty są próbą internetowego oszustwa i mają na celu wyłudzenie danych osobowych użytkowników. Zdjęcie zamieszczone we wpisach nie ma nic wspólnego ze sprawą napadu, a widoczny na nim mężczyzna został zatrzymany w 2019 roku.
- Brak jest jakichkolwiek wiarygodnych informacji, że doniesienia o przestępstwie są zgodne z prawdą.
W sieci wciąż roi się od oszustów, którzy chcą wyłudzić dane osobowe internautów, a nierzadko nakłonić ich do zainstalowania złośliwego oprogramowania czy też narazić ich na utratę pieniędzy. Sensacyjne doniesienia, które nie znajdują potwierdzenia w faktach, są jednym ze sposobów na przyciągnięcie uwagi użytkowników sieci.
Ostatnio na Facebooku pojawiły się posty (1, 2, 3) z informacją, że doszło do napadu na sklep i „poważnego zranienia nożem ekspedientki”. Kobieta miała trafić do szpitala w ciężkim stanie. Z treści wpisów wynika, że całość zdarzenia została zarejestrowana przez kamerę monitoringu, a policja ma podobno prosić o kontakt „osoby posiadające jakiekolwiek informacje” na ten temat.
Do takiego przestępstwa miało dojść w różnych miejscowościach – m.in. w Suwałkach, Wrocławiu i Kwidzynie.
Do takiej samej sytuacji doszło w kilku miastach?
Posty (1, 2, 3) zamieszczono na różnych facebookowych grupach zrzeszających internautów mieszkających w różnych miejscowościach.
Wszystkie wpisy mają identyczną treść, mimo że dotyczą wydarzeń, które rzekomo zdarzyły się w różnych miejscach. Posty zostały też opublikowane tego samego dnia (19 września 2022 roku). W związku z tym można stwierdzić, że opublikowano je automatycznie, metodą „kopiuj-wklej”.
Oszuści wykorzystują różne strony internetowe
Oszuści zachęcają we wpisach, by odwiedzić wskazaną w nich stronę. Z tytułu „artykułu”, który ma na nas czekać po kliknięciu w link, wynika, że powinno ukazać się wideo przedstawiające moment zdarzenia. Informacja o napadzie odnosiła się do różnych miejscowości na mapie Polski. Z tego powodu linki, do których kliknięcia jesteśmy w postach zachęcani, prowadzą do odmiennych stron internetowych.
Wykorzystując narzędzie do archiwizacji stron internetowych, sprawdziliśmy w bezpieczny sposób, co kryje się na wskazanych przez oszustów witrynach (link zarchiwizowany). Po wejściu w link – czego nie warto robić – wyświetla się strona podszywająca się pod Facebooka.
W zależności od tego, jakiej miejscowości dotyczy informacja o napadzie na sklep, ukazuje się plansza podobna do facebookowa posta, opublikowanego rzekomo przez profil o nazwie Polska Policja. To nie jest oficjalne konto Polskiej Policji na prawdziwym Facebooku. Na autentycznym facebookowym profilu Polskiej Policji próżno szukać doniesień o rzekomym napadzie na sklep.
Jak można zauważyć „wpisy”, dotyczące różnych miejsc w Polsce, wyglądają niemal identycznie. Ponadto uzyskały one taką samą liczbę polubień i komentarzy, mimo że podobno miały wydarzyć się w różnych lokalizacjach. Wskazuje to na to, że oszuści przygotowali różne wersje fałszywej informacji w dość pobieżny sposób.
Wygląd stron oszustów przypomina prawdziwego Facebooka. Tego samego nie można powiedzieć o ich adresach. Adresy stron na Facebooku rozpoczynają się od: www.facebook.com, podczas gdy adresy witryn oszustów zaczynają się od np.: plkqweq.pl czy bnmklda.pl. Zawsze warto dokładnie przyjrzeć się linkowi, który klikamy! Chwila nieuwagi, a skutki mogą być katastrofalne.
Fałszywe komentarze mają uwiarygodnić wiadomość o napadzie
Pod „postami” na stronie udającej Facebooka zamieszczono komentarze, które rzekomo pozostawili tam użytkownicy portalu w celu zwiększenia wiarygodności przekazywanej informacji o napadzie na sklep.
Pojawiły się pełne oburzenia reakcje na rzekome nagranie ze zdarzenia, jak również komentarze nawiązujące do wpuszczania uchodźców z Ukrainy do Polski, sugerujące, że sprawcą przestępstwa był obywatel Ukrainy. Nie są one jednak autentyczne!
Różne witryny (1, 2) – dotyczące różnych miejscowości – przedstawiają identyczne komentarze zamieszczone rzekomo przez tych samych internautów. W rzeczywistości nie są to autentyczne wypowiedzi, lecz wygenerowane automatycznie na potrzeby oszustwa.
Chcąc obejrzeć nagranie ze zdarzenia, przekazujemy swoje dane oszustom
Na stronie oszustów widnieje informacja, że w celu obejrzenia wideo z miejsca zdarzenia, należy potwierdzić swój wiek. Według zamieszczonego komunikatu ma to wynikać z „drastycznej treści nagrania”. Używając wirtualnej przeglądarki, sprawdziliśmy, co stanie się, gdy spróbujemy postępować zgodnie z instrukcją naciągaczy.
Po kliknięciu przycisku „zaloguj się”, ukazuje się obszar do zalogowania – łudząco podobny do tego, jaki jest na prawdziwym Facebooku. Podanie w tym miejscu swoich danych oznacza przekazanie ich oszustom.
W ten sposób oszuści wyłudzają numery telefonów, adresy e-mail i hasła do kont internautów, gdzie dostępnych może być więcej ich danych.
Taki sam mechanizm oszustwa stosowali naciągacze już w przeszłości, kiedy niezgodnie z prawdą informowali o zaginięciu małej Julki. Wówczas również zachęcano internautów do podania swoich danych do logowania na Facebooku poprzez stronę, która wyglądem przypominała ten portal.
Mężczyzna widoczny na zdjęciu był poszukiwany w związku z zupełnie inną sprawą
Dzięki wstecznemu wyszukiwaniu obrazem udało nam się ustalić, że zamieszczona w postach fotografia pochodzi sprzed kilku lat.
Widoczny na niej mężczyzna to Łukasz W., mieszkaniec Nowego Sącza, poszukiwany wówczas w związku ze sprawą morderstwa, do którego doszło w Siedlcach. W styczniu 2019 roku mężczyzna został zatrzymany przez holenderską policję, a w marcu 2020 roku usłyszał wyrok 15 lat pozbawienia wolności.
Zdjęcie jest dostępne w sieci w artykułach na temat poszukiwań Łukasza W. (1, 2, 3).
W podanych miastach nie doszło do ataku nożownika na ekspedientkę
Najnowsze doniesienia medialne dotyczące ataku nożownika w sklepie w Suwałkach pochodzą z grudnia 2020 roku. Z informacji podanych przez „Kuriera Suwalskiego” wynika, że 67-letnia wówczas kobieta trafiła do szpitala z powodu dźgnięcia nożem w sklepie w centrum miasta.
Przekazy medialne prowadzą także do wiadomości, że do podobnej sytuacji doszło we Wrocławiu w lutym 2022 roku. Napad na sklep miał wprawdzie tam miejsce, ale sprawca przestępstwa jedynie groził nożem ekspedientom i ich nie zaatakował.
W sieci nie ma żadnych informacji na temat zbrodni, przypominającej tę opisaną w postach, również w innych miejscowościach. O przestępstwach poinformowano jedynie za pośrednictwem wpisów na Facebooku. Wszystko wskazuje na to, że sytuacja została całkowicie zmyślona na potrzeby oszustwa.
Przedstawione w analizie metody działania internetowych naciągaczy to tylko niektóre ze sposobów ich działania. Więcej na temat tego, jak nie dać się nabrać w internecie, dowiesz się z naszej infografiki.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter