Strona główna Fake News Badanie z Brazylii dowodzi, że maszty są szkodliwe? Fałsz

Badanie z Brazylii dowodzi, że maszty są szkodliwe? Fałsz

fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog

Badanie z Brazylii dowodzi, że maszty są szkodliwe? Fałsz

Niezgodne z prawdą informacje na temat badania rzekomo dowodzącego niebezpieczeństwa masztów telekomunikacyjnych.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • Na Facebooku pojawił się post dotyczący rzekomej szkodliwości masztów telekomunikacyjnych. Ich niebezpieczeństwa ma dowodzić badanie przeprowadzone w Brazylii, z którego – według informacji zawartych we wpisie – wynika, że istnieje „bezpośrednie powiązanie pomiędzy zgonami w wyniku raka” a siecią komórkową.
  • Badanie, na które powołano się w poście, ma istotne ograniczenia, które nie pozwalają uznać jego wyników za wiążące. Badacze nie uwzględnili indywidualnych czynników ryzyka zachorowalności na nowotwory (np. styl życia, predyspozycje genetyczne). Nie przeprowadzili też testów statystycznych sprawdzających, czy stwierdzona przez nich zależność pomiędzy odległością od stacji bazowej a częstością zgonów z powodu nowotworów jest istotna statystycznie.
  • Obecnie dostępne dowody naukowe nie potwierdzają istnienia żadnych konsekwencji zdrowotnych wynikających z narażenia na pole elektromagnetyczne o niskim poziomie, czyli takie, jakie wytwarzają anteny telefonii komórkowych.

13 września 2023 roku profil Elektromagnetyczna Polska opublikował post o szkodliwości masztów telekomunikacyjnych. Czytamy w nim, że „badanie wykazało powiązanie między promieniowaniem z masztu telefonii komórkowej i ponad 7000 zgonów w wyniku raka”.

Mowa o pracy z Brazylii, która ma podobno dowodzić „bezpośrednie powiązanie pomiędzy zgonami w wyniku raka w Belo Horizonte (…) a siecią komórkową”.

Zrzut ekranu omawianego posta na Facebooku. Widoczny jest fragment artykułu o zgonach spowodowanych promieniowaniem z masztu telefonii komórkowej.

Źródło: www.facebook.com

Konto, z którego udostępniono omawiany post, jest powiązane z siecią profili i stron na Facebooku powielających fałszywe informacje na temat promieniowania elektromagnetycznego, którymi kieruje postać dr. inż. Jerzego Webera. Jest to – jak wynika ze śledztwa Demagoga – fikcyjny naukowiec, za którym kryją się osoby zarabiające na dezinformacji. Za powiązaniem konta Elektromagnetyczna Polska z innymi profilami  dr. inż. Jerzego Webera przemawia m.in. fakt, że jest ono wykorzystywane do sprzedaży publikacji, której wątpliwą jakość wykazaliśmy w tym artykule.

O jakim badaniu mowa i jakie były jego ograniczenia?

We wpisie czytamy o zgonach z powodu promieniowania elektromagnetycznego generowanego przez stacje nadawcze telefonii komórkowych. Ich szkodliwości ma dowodzić badanie przeprowadzone w Brazylii, na które powołano się w tekście na stronie faktydlazdrowia.pl (zrzut ekranu jego fragmentu znalazł się we wpisie). „Badanie wykazało bezpośrednie powiązanie pomiędzy zgonami w wyniku raka w Belo Horizonte (trzecie co do wielkości miasto w Brazylii) a siecią komórkową” – czytamy zarówno w artykule, jak i w poście.

Wyniki tego badania, autorstwa m.in. Adilzy Dode, zostały opublikowane w 2011 roku. Eksperci z Bundesamt für Strahlenschutz (BfS), czyli niemieckiego Urzędu ds. Ochrony przed Promieniowaniem, wskazują na jego ograniczenia. Podkreślają oni, że w badaniu nie uwzględniono indywidualnych czynników ryzyka zachorowalności na nowotwory, takich jak styl życia czy predyspozycje genetyczne. Co więcej, na stronie BfS czytamy:

„Odległość od domu danej osoby do anteny nie jest odpowiednim wskaźnikiem jej indywidualnego narażenia na pola (…). Nie przeprowadzono także testów statystycznych sprawdzających, czy stwierdzona zależność pomiędzy odległością od stacji bazowej a częstością zgonów z powodu chorób nowotworowych jest istotna statystycznie”.

W związku z tym eksperci doszli do wniosku, że „wartość informacyjna badania jest (…) bardzo słabanie nadaje się do wyjaśnienia związku przyczynowo-skutkowego” pomiędzy narażeniem na promieniowanie elektromagnetyczne generowane przez maszty telefonii komórkowych a zgonami z powodu nowotworów.

Badanie z Brazylii nie dowodzi powiązania masztów ze zgonami z powodu nowotworów

Na inne słabości tej pracy badawczej wskazała także recenzja Kennetha FosteraUniwersytetu PensylwaniiLorne’a TrottieraUniwersytetu McGilla. Podkreślono m.in., że:

„Pomimo faktu, że komórkowe stacje bazowe zaczęły pojawiać się w miastach w dużych ilościach na początku XXI wieku, autorzy wzięli pod uwagę dane dotyczące śmiertelności w latach 1996–2006. Z powodów, których nie opisano jasno, Dode i in. objęli badaniami mniej niż jedną trzecią wszystkich zgonów z powodu nowotworów zgłoszonych w tym okresie w mieście (7191 w porównaniu z 22 493). Być może jest to związane z brakiem stacji bazowych przez większą część okresu, który wzięli pod uwagę. W każdym razie pominięcie w analizie znacznej większości zgonów z powodu nowotworu bez rygorystycznego uzasadnienia jest oczywistym potencjalnym źródłem błędu”.

Wiarygodne źródła nie potwierdzają szkodliwości masztów dla zdrowia

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) dokonała przeglądu ok. 25 tys. badań naukowych na temat potencjalnie negatywnego wpływu promieniowania elektromagnetycznego na zdrowie człowieka i doszła do wniosku, że „​​obecne dowody nie potwierdzają istnienia żadnych konsekwencji zdrowotnych wynikających z narażenia na pole elektromagnetyczne o niskim poziomie”, czyli takie, jakie wytwarzają anteny telefonii komórkowych.

Kenneth FosterLorne Trottier podkreślają, że badanie z Brazylii „nie skłania do rewizji” wniosku postawionego przez WHO.

Im bliżej masztu, tym gorzej? To mit

Jak wskazują Kenneth FosterLorne Trottier, w omawianych badaniu skupiono się przede wszystkim na odległości osób do masztów telefonii komórkowej, przy założeniu, że bliskość anteny równa się większej szkodliwości z jej strony. W artykule na stronie faktydlazdrowia.pl czytamy, że „im bliżej nadajnika mieszkamy, tym większy jest kontakt z polem elektromagnetycznym”, co ma być „niebezpieczne dla zdrowia człowieka”. To nieprawda (s. 108).

Osoby, które znajdują się w pobliżu anteny, nie są bardziej narażone na skutki promieniowanie elektromagnetycznego. Biała księga Ministerstwa Cyfryzacji dostarcza informacji, że aby usługi telekomunikacyjne funkcjonowały poprawnie, niezbędne jest utrzymanie minimalnego poziomu mocy na całym obszarze objętym działaniem stacji. Z publikacji tej dowiadujemy się również, że „najczęściej anteny nadawcze zainstalowane są wysoko, a wiązka radiowa ukształtowana jest w taki sposób, że fale radiowe rozchodzą się w płaszczyźnie poziomej, przy czym w kierunku do dołu anteny sygnał jest bardzo mocno tłumiony”.

Z kolei w „Przewodniku po 5G” – stworzonym przez Ministerstwo Cyfryzacji, Instytut ŁącznościCollegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego – czytamy, że im dalej znajdujemy się od stacji, tym silniejszy sygnał musi wytwarzać nasz telefon, aby znaleźć się w jej zasięgu (s. 13). Im większa więc odległość od stacji, tym większa ekspozycja na promieniowanie elektromagnetyczne, o ile korzystamy z telefonu komórkowego.

Klasyfikacja IARC – co mówi ona o promieniowaniu elektromagnetycznym?

artykule, którego fragment znalazł się w poście, czytamy również, że „coraz więcej organizacji i wiele badań potwierdza wnioski brazylijskiego badania”. Dowodem tego ma być umiejscowienie promieniowania elektromagnetycznego w klasyfikacji Międzynarodowej Agencji Badań nad Nowotworami (IARC). Jest to jednak manipulacja.

IARC, czyli agencja WHO zajmująca się nowotworami, faktycznie umieściła promieniowanie elektromagnetyczne na liście czynników możliwie rakotwórczych dla człowieka. Nie oznacza to jednak, że naukowcy uznali je za jednoznacznie szkodliwe dla zdrowia. Jak czytamy w opisie kategorii, w której umieszczono promieniowanie elektromagnetyczne, „ta kategoria jest stosowana w przypadku czynników, dla których istnieją ograniczone dowody na rakotwórczość u ludzi i mniej niż wystarczające dowody na rakotwórczość u zwierząt doświadczalnych” (s. 23). 

W tej samej kategorii mieści się także ponad 300 innych czynników takich jak np. ekstrakt z liści aloesu.

The BioInitiative Report – niewiarygodny dokument krytykowany przez ekspertów

tekście na stronie faktydlazdrowia.pl znalazła się również informacja na temat „The BioInitiative Report”, który „wystosował jednoznaczne ostrzeżenie dotyczące szkodliwości dla zdrowia, jaką powoduje ekspozycja na pola elektromagnetyczne. W tym ekspozycja na działanie nadajników telefonii komórkowych”. O wiarygodności raportu ma świadczyć to, że został „napisany przez czołowych niezależnych międzynarodowych naukowców”. Wyjaśniamy, o co chodzi z tym dokumentem.

Pierwotna wersja „The BioInitiative Report” powstała w 2007 roku, a następnie była aktualizowana, m.in. w 2012 roku. Autorzy dokumentu faktycznie uznali promieniowanie elektromagnetyczne za szkodliwe dla zdrowia człowieka, jednak w świetle nauki trudno ich wnioski uznać za wiążące. Do treści raportu odniosło się wielu ekspertów, m.in.:

  • Rada Zdrowia Holandii, która uznała, że „raport nie stanowi obiektywnego i wyważonego odzwierciedlenia aktualnego stanu wiedzy naukowej i nie daje podstaw do rewizji dotychczasowych poglądów na temat zagrożeń związanych z narażeniem na pola elektromagnetyczne”.
  • Australijskie Centrum Badań nad Bioefektami Elektromagnetycznymi (ACRBR), które zgodziło się z ustaleniami Rady Zdrowia Holandii i zaznaczyło, że raport „przedstawia jedynie zestaw poglądów, które nie są zgodne z konsensusem naukowym”.
  • Eksperci pracujący dla Komisji Europejskiej, którzy doszli do wniosku, że w raport nie jest wyważony, a prezentowane wyniki „bardzo różnią się od wyników ostatnich krajowych i międzynarodowych przeglądów na ten temat”. Nie ma ponadto „wzmianki o tym, kto zainicjował ten przegląd lub kto sfinansował prace, ani o potencjalnym konflikcie interesów”.
  • Niemiecki Urząd ds. Ochrony Przed Promieniowaniem (BfS) wskazał z kolei na „wyraźne słabości naukowe” raportu. W szczególności „pomieszały się skutki zdrowotne pól o niskiej i wysokiej częstotliwości, co jest technicznie niedopuszczalne – stwierdzili eksperci z BfS.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać