Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Cebula to „magnes na bakterie”? Nie ma ona takich właściwości
Fałszywe twierdzenia na temat „leczenia” cebulą.
Fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog
Cebula to „magnes na bakterie”? Nie ma ona takich właściwości
Fałszywe twierdzenia na temat „leczenia” cebulą.
FAKE NEWS W PIGUŁCE:
- Na profilu Gdzie twój skarb, tam serce twoje opublikowano post na temat cebuli. Napisano w nim m.in., że warzywo porozkładane w różnych miejscach pomieszczenia chroni przed grypą, leczy zapalenie płuc i działa jak „magnes na bakterie”. Jednocześnie przypisano cebuli właściwości trujące i wskazano, że raz pocięta nie powinna być zostawiana na później i spożywana.
- Twierdzenie, że cebula zostawiona w pomieszczeniu wyłapuje patogeny z powietrza to dość stary mit, obalany wielokrotnie m.in. przez takie organizacje factcheckingowe i media jak: Snopes, AFP, USA Today: Fact Check czy „Wall Street Journal”.
- Cebula ani nie działa jak „magnes na bakterie”, ani nie jest też elementem profilaktyki grypy. Nieprawdą jest też teza, że cebuli – gdy już się ją przekroi – nie wolno przechowywać i potem spożywać. Badania dowiodły, że jej przydatność do spożycia po przekrojeniu jest dość długa i wynosi ok. 10-14 dni, jeśli jest przechowywana w lodówce.
13 maja 2023 roku na facebookowym profilu Gdzie twój skarb, tam serce twoje opublikowano post na temat cebuli. Warzywu przypisano różnorodne właściwości: a to, że działa jak „magnes na bakterie”, a to, że jej pozostałości są trujące i nie wolno ich jeść.
Post udostępniono ponad 260 razy i zareagowano na niego ponad 230 razy. Większość czytelników potraktowała poważnie treści zamieszczone w poście. „Trzeba zastosować,godne uwagi” – napisała jedna z komentujących, „Ciekawe rzeczy” – skomentowała inna.
Wiara w to, że cebula oczyści powietrze z zarazków to stary mit
W poście o cebuli napisano: „W 1919 roku, kiedy epidemia grypy zabiła 40 milionów ludzi na świecie, w USA był lekarz, który odwiedzał farmerów, aby im pomagać. Wielu z nich niestety zaraziło się chorobą i umarło. Ale gdy ten lekarz zaszedł do domu jednego z nich i ku jego zaskoczenia cała rodzina była zdrowa. Okazało się, że jego żona umieściła nieobraną cebulę w różnych pokojach w domu. Lekarz nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał i poprosił o obejrzenie jednej z cebul, pod mikroskopem. W rezultacie odkrył, że wirusy grypy są przyklejone do cebuli, i to uratowało tę rodzinę”.
Twierdzenia na temat cebuli porozkładanej po pomieszczeniu i niwelującej wirusy grypy mają dość długą historię. W 2009 roku organizacja factcheckingowa Snopes weryfikowała historię, która miała niemal identyczne brzmienie jak treść powyższego posta. Już wtedy obalono te tezy, podając, że tego typu wierzenia sięgają przynajmniej XIX w. „Chociaż to ludowe wierzenie jest rzeczywiście stare, nie ma powodu, aby w nie wierzyć. Żadne badania naukowe go nie potwierdzają” – podaje Snopes.
Cebule porozkładane w pomieszczeniu nie uchronią przed grypą
Do podobnych wniosków doszły również inne organizacje i media, takie jak AFP, USA Today: Fact Check, „Wall Street Journal”. W tym ostatnim źródle napisano:
„Jest wysoce nieprawdopodobne, aby cebula mogła przyciągać wirusy grypy, tak jak pułapka na muchy przyciąga owady. Wirusy potrzebują żywego gospodarza do replikacji […]. Podobnie jak w przypadku większości domowych środków zaradczych, przeprowadzono niewiele badań naukowych na ludziach – i żadne nie dotyczyło surowej cebuli umieszczonej w pokoju”.
„Wall Street Journal” w artykule weryfikującym twierdzenia na temat cebuli
Również organizacje zajmujące się zdrowiem publicznym nie wskazują, by cebule porozkładane w pomieszczeniu zapobiegały zachorowaniu na grypę. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podaje, że do działań profilaktycznych zmniejszających ryzyko zachorowania na tę chorobę należą:
- szczepienia ochronne,
- higiena rąk,
- unikanie dotykania dłońmi nosa, oczu i ust,
- unikanie towarzystwa osób chorych,
- pozostanie w domu w sytuacji stwierdzenia u siebie objawów choroby.
Podobne zalecenia wymienia Centers for Disease Control and Prevention (CDC) i dodaje, że w profilaktyce zachorowania istotna jest również dbałość o ogólny, zdrowy tryb życia. W rekomendacjach nie ma ani słowa o tym, że czynnikiem profilaktycznym przeciwko grypie mogłaby być cebula porozkładana w pomieszczeniu.
Cebula może prowadzić do dolegliwości trawiennych, ale nie dlatego, że „wchłania bakterie”
Dalej we wpisie napisano, że cebula jest szkodliwa dla żołądka, zwłaszcza gdy się ją przekroi: „czasami mamy problemy żołądkowe, i nie wiemy, czemu je przypisać. Może winna jest cebula, ponieważ wchłania ona bakterie. […] Pozostałości cebuli mogą być trujące”. Powyższe deklaracje zostały uzupełnione informacjami: „cebula to świetny magnes na bakterie, w szczególności surowa cebula. Nigdy nie należy przechowywać części cebuli, chyba że jest przechowywana w torbie zip-lock i znajduje się w lodówce”.
Na ogół cebula jest zdrowym (s. 152) składnikiem diety, ale u niektórych osób może wywoływać dolegliwości trawienne (np. wzdęcia). Nie wynika to jednak z tego, że warzywo to „wchłania bakterie”. Ewentualne objawy ze strony przewodu pokarmowego, jakie mogą nastąpić po spożyciu tego warzywa, wynikają z jego naturalnego składu, a nie z dodatkowej obecności drobnoustrojów. Cebula zawiera fruktany, czyli polimery fruktozy (czyli wiele cząsteczek tego cukru, połączonych ze sobą we wspólny łańcuch). Związki te u niektórych osób wywołują wzdęcia. Cebula może też zwiększać poczucie dyskomfortu u pacjentów z chorobą refluksową i zgagą.
Cebula nie działa też jak „magnes na bakterie”. Jak podaje dr Joe Schwarcz, dyrektor Office for Science and Society na University of McGill, którego biuro zajmuje się popularyzacją nauki i weryfikowaniem treści pseudonaukowych:
„Mówienie, że cebula jest »magnesem na bakterie « nie ma sensu. Żadna żywność nie przyciąga bakterii, chociaż oczywiście na niektórych pokarmach drobnoustroje namnażają się łatwiej. Każda żywność może prowadzić do problemów zdrowotnych, jeśli obchodzimy się z nią w nieodpowiedni sposób”.
Dr Joe Schwarcz, dyrektor Office for Science and Society, w komentarzu na stronie
Czy nie wolno przechowywać i jeść cebuli, jeśli już się ją przekroiło? To nieprawda
Czy – jak podano w poście – cebula jest jednym z tych pokarmów, na których drobnoustrojom łatwo się namnażać? Zdecydowanie nie. Z badań opublikowanych w 2018 roku wynika, że związki lotne zawarte w cebuli spowalniają tempo wzrostu drobnoustrojów znajdujących się na powierzchni warzywa. Czyli cebula nie tylko nie przyciąga bakterii „jak magnes”, lecz także – kiedy te już się na niej znajdą – hamuje ich wzrost:
„Wyniki te wskazują, że lotne związki zawarte w cebuli mają działanie przeciwdrobnoustrojowe i zmniejszają tempo wzrostu mikroorganizmów […] Okres przydatności do spożycia pokrojonej cebuli wynosi zwykle od 10 do 14 dni, jeśli tylko jest ona przechowywana w lodówce”.
„Fresh‐cut onion: A review on processing, health benefits, and shelf‐life”, publikacja w „Comprehensive Reviews in Food Science and Food Safety”
Cebula ma pewne właściwości przeciwbakteryjne, ale to nie znaczy, że wyleczy infekcję
Informacje na temat przechowywania i właściwości cebuli wskazane w przytoczonym badaniu potwierdza również dr Joe Schwarcz z University of McGill:
„Cebula nie jest szczególnie podatna na skażenie bakteryjne. Wręcz przeciwnie. Cebula zawiera różnorodne związki siarki, które mają działanie przeciwbakteryjne […].
Ponadto krojenie cebuli wzmaga uwalnianie enzymów inicjujących reakcję chemiczną, w wyniku której powstaje kwas propenosulfenowy, który z kolei rozkłada się, dając kwas siarkowy. To on wywołuje łzawienie i podrażnienie oczu. On też hamuje wzrost bakterii”.
Dr Joe Schwarcz, dyrektor Office for Science and Society, w komentarzu na stronie
Z badań wynika, że cebula (a w każdym razie niektóre jej odmiany) wykazuje pewne właściwości przeciwbakteryjne, ale miejscowe, czyli stwierdzone w badaniach in vitro (czyli w warunkach hodowlanych, np. na szalce Petriego). Oznacza to, że związki zawarte w tym warzywie ograniczają wzrost lub zabijają niektóre mikroorganizmy, które znajdują się na jego powierzchni lub mające kontakt z jego sokiem.
Nie znaczy to jednak, że takiego samego efektu należy się spodziewać po jej spożyciu, ponieważ danych z badań in vitro nie można od razu przekładać bezpośrednio na leczenie. Na przykład: roztwór alkoholu również zabija wiele drobnoustrojów przy bezpośrednim kontakcie, a jednak nie stosuje się go w leczeniu infekcji bakteryjnych u ludzi.
Psy faktycznie nie powinny spożywać cebuli, ale nie dlatego, że ich żołądek jej nie „metabolizuje”
Pod koniec posta pojawiła się również uwaga na temat wpływu cebuli na zdrowie psów: „UWAGA: psy nigdy nie powinny jeść cebuli. Ich żołądek nie może jej metabolizować”. Cebula rzeczywiście nie jest odpowiednim pokarmem dla psa, jednak nie wynika to z niemożności „metabolizowania” tego warzywa w żołądku.
Żołądek nie „metabolizuje” jedzenia, lecz miesza je z kwasem solnym i enzymami, czyli wstępnie je trawi. Metabolizowanie składników pokarmu (czyli przeprowadzanie reakcji, które przekształcają jedne związki chemiczne w inne o odmiennych funkcjach) następuje np. w wątrobie.
Jak podaje American Kennel Club, cebula jest nieodpowiednia dla psa, ale z innych powodów:
„Cebula zawiera toksyczną dla psa substancję: dwusiarczek N-propylu. Związek ten powoduje rozpad czerwonych krwinek, co prowadzi u psów do anemii. Substancja ta powoduje oksydacyjne uszkodzenia erytrocytów […]. Zmniejsza to zdolność czerwonych krwinek do przenoszenia tlenu, a także sprawia, że organizm psa traktuje własne komórki krwi jak zagrożenie. W efekcie czerwone krwinki ulegają niszczeniu w procesie określanym jako hemoliza, a to prowadzi do niedokrwistości hemolitycznej”.
American Kennel Club w komentarzu na stronie
Podsumowanie: zdrowe składniki diety to nie to samo co skuteczne leki
Cebula to warzywo, którego spożywanie może przynosić wiele korzyści zdrowotnych. Jednak stawianie jej obok łóżka chorego czy rozkładanie jej w różnych miejscach pomieszczenia nie uchroni przed zachorowaniem ani nie wyleczy dolegliwości takich jak zapalenie płuc.
Przypisywanie ponadprzeciętnych właściwości składnikom diety to jedne z najczęstszych mitów zdrowotnych, jakie analizujemy w Demagogu. Bardzo często dotyczą one produktów, które są zdrowe i polecane jako składnik diety, ale nie powinny być traktowane jak leki lub remedium na wszystkie dolegliwości.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter