Strona główna Fake News Czy 5G jest zagrożeniem? Obalamy mity

Czy 5G jest zagrożeniem? Obalamy mity

Fake news z udziałem byłej minister cyfryzacji Anny Streżyńskiej. Czy technologia 5G stanowi zagrożenie?

Czy 5G jest zagrożeniem? Obalamy mity

Fake news z udziałem byłej minister cyfryzacji Anny Streżyńskiej. Czy technologia 5G stanowi zagrożenie?

Technologia mobilna piątej generacji (5G) to standard przesyłania danych w sieci komórkowej o zwiększonych parametrach wydajnościowych, będąca następcą technologii 4G. Obecnie znajduje się ona na etapie planowania i pierwszych prac wdrożeniowych. W internecie pojawia się wiele fake newsów na temat 5G oraz jej wdrażania, które mają na celu dezinformowanie internautów. Jeden z fake newsów dotyczących 5G pojawił się niedawno na You Tubie. 

Fake news z udziałem Anny Streżyńskiej

8 sierpnia 2019 r. w serwisie YouTube opublikowany został film zatytułowany: ,,PRECZ z ludobójstwem 5G! Minister wyrzucona, chciała chronić życie obywateli!’’. Sugeruje on, że Prawo i Sprawiedliwość rozstało się z byłą Minister Cyfryzacji Anną Streżyńską, z powodu jej protestu przeciwko sieci 5G, która zostaje przedstawiona w filmie jako śmiertelne niebezpieczeństwo dla ludzi. Jest on klasycznym przykładem fake newsa. Na portalu Gloria.tv znajduje się jego mirror.

Film ten sugeruje, że powodem dymisji minister Streżyńskiej ze stycznia 2019 r. był jej negatywny stosunek do technologii 5G. Przedstawione są w nim fikcyjne sytuacje i dialogi pomiędzy minister Streżyńską a innymi członkami rządu. Słowa wypowiadane w dialogach przedstawione są w chmurkach. W ten sposób m.in. w filmie przypisuje się słowa minister Streżyńskiej, w których rzekomo nazywa 5G ,,depopulacją ludzi’’. Na filmie przedstawiona jest także fikcyjna sytuacja oraz dialog pomiędzy prezydentem RP Andrzejem Dudą a nowym Ministrem Cyfryzacji Markiem Zagórskim, podczas którego prezydent Duda wręcza Zagórskiemu kopertę mówiąc: ,,Gratuluję objęcia stanowiska. Dostaliśmy właśnie wiadomość z lóż masońskich. W środku są instrukcje. Nazwali to 5G’’. W dalszej części filmu pokazane jest zdjęcie byłej Minister Cyfryzacji opuszczającej pomieszczenie, podpisane: ,,Co jak co, ale życia Polaków nie sprzedam’’. W filmie kilkukrotnie pojawiają się też wyrwane z kontekstu wypowiedzi minister Streżyńskiej, za pomocą których twórcy fake newsa chcą przekonać odbiorców o negatywnym stosunku byłej minister do 5G. Pojawia się także napis: ,,Podziękowania od POLAKÓW dla jedynej uczciwej MINISTER CYFRYZACJI’’. Poniżej przedstawiamy cytaty z filmu: 

,,5G to sieć śmiertelnie niebezpiecznych anten ustawionych w całym kraju w odległościach co 50-200 metrów od siebie i nawet 15 metrów od domów. One będą promieniować na WAS 24/dobę, po czasie zachorujecie na raka’’.

,,DEPOPULACJA 5G! Niebezpieczna technologia. Polacy królikami doświadczalnymi. 2G, 3G i 4G już zabijają ludzi od 1992 roku. 5G to 100 razy silniejsze promieniowanie’’.

Film kończy się alarmistycznym hasłem:

,,Sieć komórkowa 5G – NAZISTOWSKI HOLOCAUST w Rzeczpospolitej POLSKIEJ’’. 

Opisany powyżej film jest klasycznym przykładem fake newsa. Zawiera on dialogi pomiędzy politykami, którym przypisuje się słowa, których nie wypowiedzieli. Pojawiają się w nim także wyrwane z kontekstu urywki wypowiedzi, z których nic nie wynika. Twórcy filmu dodali w nim także nacechowane emocjonalnie napisy, zawierające fałszywe i zmanipulowane informacje. Wielokrotnie sugeruje się w nim, że 5G stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo, w szczególności dla Polaków, którzy są rzekomo ,,królikami doświadczalnymi’’. W filmie pojawia się także argument dotyczący śmiertelnie niebezpiecznych anten ustawionych w całym kraju w odległościach co 50-200 metrów. Sugeruje się też, że 5G to sto razy silniejsze promieniowanie. W rzeczywistości 5G nie jest śmiertelnie niebezpieczna, Polska nie jest pierwszym państwem, w którym jest ona wprowadzana, a anteny ustawione w miastach co 50-200 metrów nie będą stanowiły zagrożenia oraz nie będą oznaczały silniejszego promieniowania. O braku słuszności tez, które pojawiają się w filmie, będziemy pisali szerzej w dalszej części artykułu. 

Anna Streżyńska odniosła się do fake newsa 11 sierpnia we wpisie na swoim profilu na Facebooku. Zaprzeczyła w nim informacji, że powodem jej odejścia był sprzeciw wobec 5G oraz wyraziła poparcie dla sieci piątej generacji. 

,,Polska Strategia 5G powstała pod moim patronatem, zatem nie może być mowy o moim proteście przeciwko tej technologii. Polska jest gotowa na 5G, więcej: Polska bez nowych technologii pozostanie wyspą archaicznych stosunków gospodarczych i społecznych’’.

– napisała w poście Anna Streżyńska. 

W dalszej części wpisu była minister cyfryzacji zapewniła, że w okresie powstawania Polskiej Strategii 5G zaangażowano bezstronne i renomowane, polskie instytucje naukowe i badawcze, w tym medyczne, do prac nad bezpieczeństwem zdrowotnym tej technologii. Dodała także, że przez dwa lata prowadzone były rozmowy z najbardziej skrajnymi środowiskami społecznymi, żeby ocenić ich argumentację, także od strony poszczególnych przypadków zdrowotnych.

5 najczęstszych argumentów przeciwników 5G 

Technologia mobilna piątej generacji oraz jej wdrożenie w życie wywołuje w Polsce wiele emocji. Poniżej przedstawiamy pięć najczęściej pojawiających się argumentów przeciwko sieci 5G wraz z komentarzem co do ich zasadności. 

  1. Badania wykazują, że promieniowanie elektromagnetyczne jest szkodliwe dla zdrowia ludzi oraz przyczynia się do rozwoju chorób nowotworowych.

Wpływ pola elektromagnetycznego (PEM) na zdrowie człowieka jest przedmiotem wielu badań naukowych. Wyniki poszczególnych badań są często ze sobą sprzeczne. Aktualnie nie można jednak stwierdzić negatywnego wpływu PEM na człowieka, a w środowisku naukowym istnieją duże rozbieżności co do wniosków płynących z wyników badań prowadzonych w tej dziedzinie. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) dokonała przeglądu wyników wielu tysięcy badań naukowych poświęconych wpływowi PEM na człowieka i uznała, że ekspozycja na pole elektromagnetyczne o natężeniu spełniającym limity określone w wytycznych rekomendowanych przez Międzynarodową Komisję ds. Ochrony Przed Promieniowaniem Niejonizującym (ICNIRP) nie ma jakichkolwiek znanych konsekwencji zdrowotnych. WHO przeanalizowała także wiele badań dotyczących wpływu telefonów komórkowych na zdrowie człowieka, dochodząc do wniosku, że dotychczas nie stwierdzono żadnego szkodliwego wpływu telefonów komórkowych na zdrowie ich użytkowników

Jedynym potwierdzonym efektem oddziaływania PEM na człowieka jest tzw. efekt termiczny, który polega na nagrzewaniu się skóry i warstw powierzchownych ciała. Występuje on np. podczas rozmowy telefonicznej, gdy trzymamy telefon blisko ucha. Organizm ludzki kontroluje jednak temperaturę ciała i reaguje na jej podniesienie np. poprzez zwiększenie przepływu krwi, co prowadzi do usuwania ciepła. Ten sam mechanizm działa m.in. przy zwiększonym wysiłku fizycznym.

Według informacji zawartych w Białej Księdze 5G – publikacji Ministerstwa Cyfryzacji zatytułowanej ,,Pole elektromagnetyczne a człowiek’’ – pomimo prowadzonych na szeroką skalę badań epidemiologicznych nie dowiedziono wzrostu ryzyka zachorowalności na nowotwory mózgu, głowy i okolic szyi na skutek zwiększonej ekspozycji na PEM. Wyniki badań populacyjnych nad związkami między ekspozycją na PEM i zachorowalnością na choroby nowotworowe u ludzi są niejednoznaczne i trudne w interpretacji, ponieważ w niektórych badaniach nie obserwuje się korelacji między ekspozycją i zachorowalnością, a w innych natomiast zachorowalność rośnie wraz z ekspozycją. W interpretacji wyników należy jednak zwrócić uwagę na postęp w diagnostyce chorób nowotworowych. Może on powodować, że rośnie wykrywalność nowotworów, lecz w rzeczywistości odsetek chorych się nie zmienia.   

Warto także zwrócić uwagę na to, że pole elektromagnetyczne o różnych częstotliwościach jest obecnie używane do celów diagnostycznych i terapeutycznych. Stosowane metody są powszechnie uznawane za całkowicie bezpieczne. Popularnym  przykładem jest badanie bioelektrycznej czynności mózgu za pomocą elektroencefalografu (EEG).

  1. Technologia 5G wymaga budowy nadajników co 50-200 metrów w mieście. Anteny będą znajdować się blisko siebie, co zwiększy natężenie pola elektromagnetycznego. 

Wdrożenie nowej technologii wymaga rozbudowy sieci anten, ponieważ 5G będzie z czasem wykorzystywać fale radiowe, m.in. w paśmie 26 GHz, które do tej pory mają inne zastosowania. Problemem związanym z wykorzystaniem tych częstotliwości jest ograniczenie zasięgu, spowodowane tłumieniem fali przez różnego rodzaju przeszkody takie jak budynki. Szacowane zasięgi w ramach pasma 26 GHz wynoszą od 50 do 500 metrów w przestrzeniach otwartych, ale w obszarach zabudowanych nie przekraczają 200 metrów. Zwiększenie liczby anten nie zwiększy jednak natężenia pola elektromagnetycznego – efekt będzie zupełnie odwrotny. Ministerstwo Cyfryzacji opisuje w Białej Księdze sposób, w jaki zwiększenie ilości anten wpłynie na ludzi:

,,Idea systemu komórkowego polega na podzieleniu obszaru o dużej powierzchni na wiele obszarów, zwanych komórkami, o dużo mniejszych powierzchniach. W centrum każdej komórki znajduje się stacja bazowa, której moc nadawania jest zdecydowanie mniejsza niż moc pojedynczej stacji, która musiałaby pokryć cały obszar o dużej powierzchni. Im więcej stacji bazowych, tym obszar komórki wymagający pokrycia sygnałem radiowym jest mniejszy, a więc mniejsza jest również moc nadawana przez poszczególne stacje bazowe. Gdyby nadawały one ze zbyt dużą mocą, wówczas dochodziłoby do zjawiska ich wzajemnego zakłócania się i system nie mógłby skutecznie funkcjonować. Od liczby stacji bazowych zależy również moc, z jaką pracują terminale abonenckie (np. telefony komórkowe). Wraz ze wzrostem liczby stacji bazowych, odległości do terminali abonenckich maleją, zatem terminale mogą pracować z mniejszą mocą. Zmniejszenie mocy emisji stacji bazowych oraz terminali abonenckich prowadzi do zmniejszenia natężenia pola elektromagnetycznego’’.

Możemy z tego wnioskować, że zwiększenie liczby anten w miastach doprowadzi do zmniejszenia natężenia pola elektromagnetycznego, a nie do jego zwiększenia, o czym próbują przekonać przeciwnicy 5G. 

W 2020 r. planowane jest także uruchomienie w Polsce ogólnodostępnego, bezpłatnego programu SI2PEM, dzięki któremu będzie można sprawdzić poziom pola elektromagnetycznego w dowolnie wybranym miejscu na terenie całego kraju. System będzie zasilany danymi z dziesiątek tysięcy pomiarów pól i zostanie wsparty zaawansowanymi modelami matematycznymi, dzięki czemu będzie istniała możliwość sprawdzenia rozkładu pola z dokładnością do kilku metrów.

  1. Wdrożenie technologii 5G wymaga zmiany regulacji prawnych w Polsce dotyczących norm dopuszczalnego natężenia pola elektromagnetycznego. 

Na potrzeby wdrożenia technologii 5G konieczna będzie zmiana regulacji dotyczących dopuszczalnego poziomu pola elektromagnetycznego w Polsce. Należy jednak zwrócić uwagę na to, że normy obowiązujące w Polsce są znacznie bardziej restrykcyjne niż w innych państwach Unii Europejskiej. 

Dynamiczny rozwój telefonii komórkowej na początku lat 90. XX w. sprawił, że WHO podjęła prace badawcze w zakresie biologicznych skutków oddziaływania fal elektromagnetycznych o częstotliwościach radiowych. W 1998 r. w wyniku tych prac zostały określone precyzyjne wytyczne, dotyczące ograniczenia narażenia na pole elektromagnetyczne o częstotliwości do 300 GHz, co miało zapewnić ochronę ludzi i środowiska przed znanymi niekorzystnymi efektami zdrowotnymi. Wytyczne te zostały opracowane przez organizację niezależnych naukowców, działającą w ramach ICNIRP, we współpracy z WHO. 

Na ich podstawie Rada Unii Europejskiej przyjęła 12 lipca 1999 r. dokument, nazywany Zaleceniem 1999/519/EC. Jest to podstawowy akt Unii Europejskiej dotyczący ochrony ludności przed polem elektromagnetycznym. W zakresie częstotliwości od 2 GHz do 300 GHz regulacje zawarte w Zaleceniu 1999/519/EC dopuszczają funkcjonowanie w środowisku pola elektromagnetycznego o natężeniu 61 V/m. Zalecenie 1999/519/EC, jako zbiór wytycznych, stało się podstawą do określenia granicznych wartości poziomów pola elektromagnetycznego w środowisku w przepisach krajowych państw członkowskich Unii Europejskiej. Państwa członkowskie, odpowiadając za ochronę swoich obywateli, mogą ustanawiać własne, bardziej rygorystyczne ograniczenia niż zdefiniowane w Zaleceniu 1999/519/EC. W większości państw członkowskich dopuszczalne poziomy pola elektromagnetycznego w środowisku ustalono jednak zgodnie z Zaleceniem 1999/519/EC. W Polsce przyjęto własne, bardziej restrykcyjne uregulowania prawne w zakresie ochrony środowiska przed oddziaływaniem pola elektromagnetycznego. Są one określone w Rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 30 października 2003 r. w sprawie dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych w środowisku oraz sposobów sprawdzania dotrzymania tych poziomów. W zakresie częstotliwości do 300 GHz rozporządzenie dopuszcza funkcjonowanie w środowisku pola elektromagnetycznego o natężeniu 7 V/m. Oznacza to, że dopuszczalne natężenie pola elektromagnetycznego w Polsce jest około dziewięciokrotnie niższe niż natężenie dopuszczalne przez Zalecenie 1999/519/EC, którego limit jest stosowany w większości państw UE. Ministerstwo Cyfryzacji uważa taki stan rzeczy za przestarzały i proponuje zwiększenie limitów. 

  1. Promieniowanie związane z telefonią komórkową jest tak samo groźne jak promieniowanie związane z radioaktywnością. 

Zgodnie z informacjami zawartymi w Białej Księdze, energia fotonów w promieniowaniu elektromagnetycznym stosowanym w telefonii komórkowej jest miliardy razy mniejsza od promieniowania emitowanego przez radioizotopy lub wytwarzanego w lampie rentgenowskiej. Promieniowanie telefonu jest bardzo silnie pochłaniane przez warstwy powierzchniowe ciała człowieka, natomiast promieniowanie związane z radioaktywnością wnika do wnętrza organizmu bez przeszkód. Po wniknięciu do wnętrza ciała człowieka promieniowanie telefonu może wywołać jedynie efekty termiczne, ponieważ energia fotonów jest zbyt niska, żeby wzbudzić lub zniszczyć biomolekuły. Promieniowanie związane z radioaktywnością, czyli promieniowanie jonizujące, charakteryzuje się wystarczająco dużą energią fotonów potrzebnych do zniszczenia struktury biomolekuł, co prowadzi do wielu negatywnych skutków w organizmie. 

  1. Agencja IARC uznała promieniowanie radiowe za czynnik możliwie rakotwórczy 

W 2011 r. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC) zakwalifikowała pole elektromagnetyczne o częstotliwościach radiowych do grupy 2B czynników kancerogennych. Czy jest się czego obawiać? Aby odpowiedzieć na to pytanie, przyjrzyjmy się poszczególnym kategoriom czynników rakotwórczych wyróżnianych przez IARC.  

Na podstawie przyjętych kryteriów oceny dowodu działania rakotwórczego, IARC wyróżnia 4 kategorie czynników rakotwórczych dla ludzi. Grupa pierwsza obejmuje czynniki rakotwórcze dla ludzi. Grupa druga obejmuje zarówno czynniki, których stopień dowodu działania rakotwórczego na ludzi jest wystarczający, jak i te, dla których brak jest dowodu działania rakotwórczego na ludzi, ale istnieje dowód działania rakotwórczego na zwierzęta doświadczalne. Z tego względu została podzielona na dwie podkategorie: 2A i 2B. Do grupy 2A zaliczane są czynniki, które są prawdopodobnie rakotwórcze dla ludzi. Do grupy 2B zaliczane są czynniki, które są przypuszczalnie rakotwórcze dla ludzi. Grupa trzecia obejmuje czynniki, które nie mogą być zaklasyfikowane pod względem działania rakotwórczego na ludzi, a grupa czwarta czynniki, które prawdopodobnie nie są rakotwórcze dla ludzi. W kontekście pola elektromagnetycznego kluczowa jest jednak grupa 2B. Przyjrzyjmy się zatem dokładniej, jakie czynniki zaliczane są do tej kategorii. 

Grupa 2B obejmuje czynniki:

  • w odniesieniu do których istnieje ograniczony dowód działania rakotwórczego na ludzi, przy braku wystarczającego dowodu rakotwórczości u zwierząt doświadczalnych;
  • w odniesieniu do których istnieje niewystarczający dowód działania rakotwórczego na ludzi lub brak jest danych dotyczących ludzi, ale istnieje wystarczający dowód rakotwórczości u zwierząt doświadczalnych;
  • o niewystarczającym dowodzie działania rakotwórczego na ludzi, lub braku danych dotyczących ludzi, ale w odniesieniu do których istnieje ograniczony dowód rakotwórczości u zwierząt doświadczalnych. 

Kategoria 2B jest używana zatem w odniesieniu do czynników, dla których dowody działania rakotwórczego u ludzi są ograniczone i istnieją mniej niż wystarczające dowody na ich rakotwórczość u zwierząt doświadczalnych. W Białej Księdze czytamy też, że czynnik może być zaliczony do tej kategorii również w oparciu o mocne przesłanki mechanistyczne oraz inne ważne dane. Przez „przesłanki mechanistyczne” rozumie się takie, które wynikają wprost z praw nauk podstawowych (fizyki, chemii, biologii itd.). Rakotwórczego działania PEM nie można więc wykluczyć, ze względu na podstawowe prawa fizyki, chemii i biologii, jednak nie ma przekonujących dowodów naukowych potwierdzających rzeczywisty rakotwórczy charakter tego promieniowania. 

Na koniec spójrzmy także na inne czynniki zaliczane przez IARC do kategorii 2B. Zaklasyfikowane zostały do niej m.in. ekstrakt z liści aloesu, kwas kawowy, chloroform, olej napędowy, implantowane ciała obce zawierające metaliczny nikiel (czyli np. kolczyki), naftalen, piklowane warzywa czy puder do ciała na bazie talku.

Technologia 5G – aspekt polityczny 

Skomplikowana architektura sieci 5G, na którą składają się światłowody, stacje bazowe telefonii komórkowych, mikrokomórki oraz inne urządzenia telekomunikacyjne sprawia, że technologia ta podatna jest na działania szpiegowskie. Kluczowym problemem jest zatem w tym aspekcie zapewnienie bezpieczeństwa sieci 5G w całym łańcuchu dostaw. Liderem w produkcji urządzeń do budowy nowych sieci jest chińska firma Huawei, której USA zarzucają powiązania z rządem w Pekinie. 

Ekspansja Huawei na świecie i w Europie ma zarówno wymiar komercyjny, jak i polityczny, przez co spotyka się z coraz większym oporem wśród krajów Zachodu. Obecnie priorytetem Huawei jest uzyskanie głównej pozycji na rynku urządzeń telekomunikacyjnych, w tym sieci 5G. Firmy i państwa, które zdołają narzucić swój standard oraz model funkcjonowania 5G, zdobędą istotną przewagę technologiczną i komercyjną w nadchodzących dekadach. W kontekście silnych powiązań Huawei z państwem oraz ustawy z 2018 roku, która zobowiązuje obywateli i przedsiębiorstwa z ChRL do udzielania pomocy służbom wywiadowczym, silna pozycja w obu sferach otwiera możliwość dostępu do działalności wywiadowczej i inwigilacji. Służby takich państw jak USA, Australia czy Nowa Zelandia wysuwają obawy, że Chiny, poprzez sieć 5G zbudowaną z udziałem ich komponentów, mogłyby w przyszłości wyłączyć możliwość przekazywania siecią 5G danych. To zaś umożliwiłoby destabilizację funkcjonowania państwa i gospodarki oraz przechwycenie kluczowej dla operacji militarnych czy bezpieczeństwa narodowego komunikacji. 

W styczniu 2019 r. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała jednego z dyrektorów polskiego oddziału Huawei Chińczyka Weijinga W. Postawiono mu zarzut szpiegostwa na rzecz Chin, choć ABW nie podała szczegółów sprawy. Dzień po zatrzymaniu Huawei wydał oświadczenie o zwolnieniu zatrzymanego pracownika, zaznaczając jednak, że jego działania nie miały związku z firmą. Podobna sytuacja miała miejsce na początku grudnia, gdy w Kanadzie  na prośbę USA zatrzymano wieloletnią CFO Huawei Meng Wanzhou, córkę założyciela firmy. Zatrzymanie nastąpiło w związku z rzekomymi powiązaniami Huawei z Syrią i Irakiem, które podlegały sankcjom handlowym.

Intensywne działania mające na celu zapobieżenie ekspansji Huawei podejmują Stany Zjednoczone. W 2012 r. Kongres USA w dokumencie „Investigative Report on the U.S. National Security Issues Posed by Chinese Telecommunications Companies Huawei and ZTE” zwrócił uwagę na cyber-zagrożenia wynikające z korzystania z chińskich rozwiązań. Podjął także decyzje o zablokowaniu możliwości udziału chińskich firm w budowie sieci 5G na terenie Stanów Zjednoczonych. Ponadto, przyjął w lipcu 2018 r. ustawę „John S. McCain National Defense Authorization Act for Fiscal Year 2019”, która zakazuje rządowi federalnemu zamawiania lub pozyskiwania oraz wchodzenia, przedłużania lub odnawiania umów z podmiotem, który korzysta z usług lub urządzeń telekomunikacyjnych produkowanych przez Huawei lub ZTE. USA starają się także przekonać sojuszników, by zrezygnowali z udziału chińskich firm w budowie sieci 5G. Dotychczas dokonały tego m.in. Australia i Japonia. Europejscy sojusznicy, w tym Polska, nie wykluczają jednak jednoznacznie współpracy z partnerami z Chin. 

Mikołaj Rogalewicz

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać