Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Czy ta mysz poleciała w kosmos? To przerobione nagranie
W filmie na TikToku pokazano fałszywe informacje dotyczące NASA i lotów w kosmos.
fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog
Czy ta mysz poleciała w kosmos? To przerobione nagranie
W filmie na TikToku pokazano fałszywe informacje dotyczące NASA i lotów w kosmos.
Fake news w pigułce
- Autor nagrania opublikowanego na TikToku twierdzi, że filmy i zdjęcia publikowane przez NASA są fabrykowane. Dowodem na to ma być m.in. materiał wideo z myszą spacerującą po lecącej rakiecie [czas nagrania 0:15] oraz zdjęcie z kosmosu, na które rzekomo wklejono Ziemię [czas nagrania 0:50].
- W oryginalnej transmisji z lotu rakiety Falcon 9 nie pojawia się mysz [czas nagrania 4:30]. Faktycznie, na silniku jest widoczny mały obiekt, może to być kondensacja, tlen w stanie stałym lub skrystalizowany odpad ze spalania paliwa.
- Nie istnieją powszechnie dostępne dowody wskazujące, że wszystkie zdjęcia z kosmosu są fabrykowane. Wspomniana w nagraniu fotografia, na której widać czerwoną obwódkę wokół Ziemi [czas nagrania 0:50], nie jest sfałszowana. Jak wykazujemy w tej analizie, artefakt wynika z kompresji i niskiej jakości fotografii. Po pobraniu zdjęcia w wysokiej jakości – nawet po zmianie kontrastu i filtrów w programie komputerowym – obwódka się nie pojawia.
Na TikToku pojawił się film, którego autor przekonuje, że amerykańska Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (ang. National Aeronautics and Space Administration, NASA) manipuluje opinią publiczną. Na dowód autor przytacza nagranie, na którym rzekomo widać mysz spacerującą po rakiecie lecącej w kosmos: „NASA ma miliardy, a mimo wszystko to puszcza mysz w kosmos” [czas nagrania 0:16].
Autor ostrzega przed „kosmiczną kompromitacją”
W omawianym filmie autor podaje, że sami astronauci przyznają, że nie da się wylecieć poza orbitę ziemską [czas nagrania 0:27]. Mówi też, że nie ma prawdziwego zdjęcia Ziemi z kosmosu, a wszystkie fotografie z kosmosu są obrabiane komputerowo [czas nagrania 0:50].
Materiał wideo cieszy się popularnością na platformie TikTok. Do momentu tej analizy został obejrzany już ponad pół miliona razy. Oprócz tego został udostępniony prawie tysiąc razy i zebrał ponad 8,1 tys. polubień oraz ponad 400 komentarzy.
„Super robotę robisz” – stwierdził jeden z komentujących. Wtórował mu kolejny, który dodał [pisownia oryginalna]: „swietne a mysz to byla kosmiczna mysz”. Nie wszyscy uwierzyli w przekaz, a w komentarzach znalazły się też głosy sceptyczne: „XDDDD takie artefakty powstają zawsze na zdjęciach bo to przez kompresje zdjęć np na html”.
Czy ta mysz poleciała w kosmos?
„NASA ma miliardy, a mimo wszystko to puszcza mysz w kosmos” [czas nagrania 0:15). Tymi słowami autor filmu komentuje nagranie, na którym widzimy rakietę lecącą w kosmos, po której rzekomo spaceruje mysz. Nie widać, by zwierzę w jakikolwiek sposób reagowało na to, że rakieta jest w przestrzeni kosmicznej oraz, jak głosi napis, „leci ponad 200 tyś km na godzinę” [pisownia oryginalna].
Ten krótki fragment przedstawiający lecącą rakietę pochodzi z filmu opublikowanego przez NASA w maju 2020 roku. NASA wspólnie z firmą SpaceX transmitowały na żywo start rakiety Falcon 9. Materiał opublikowały również inne źródła, m.in. telewizja C-SPAN.
Na nagraniu pojawia się mały obiekt, ale nie jest to mysz. Temat był w przeszłości weryfikowany przez inne redakcje, m.in. Fact Crescendo i Misbar.
Co widzimy w nagraniu?
W transmisji na żywo publikowanej przez NASA widzimy, że interesujący nas rozgrzany silnik rakiety jest widoczny łącznie przez ok. 4 min [czas nagrania 4:26–4:28; 4:29–4:31; 4:32–4:32].
Faktycznie, w pewnym momencie [czas nagrania 4:30] widzimy, że na powierzchni rakiety pojawia się niezidentyfikowany obiekt. Jednak gdy porównamy ze sobą transmisję z fragmentem opublikowanym w materiale wideo na TikToku, zauważymy, że różnią się one od siebie.
Co prawda, na pokładzie rakiety Falcon 9 były myszy (potrzebne do eksperymentów naukowych), ale znajdowały się w środku statku kosmicznego. Zwierzę takie jak mysz nie jest w stanie długo przeżyć w próżni kosmicznej.
Jak czytamy w artykule na stronie Harvard University, taki organizm szybko umarłby z powodu braku tlenu. Ponadto różnica ciśnienia doprowadziłaby do dekompresji, a w konsekwencji do rozprężenia powietrza w płucach, pęknięcia płuc oraz śmierci. Życie w kosmosie jest możliwe tylko na pokładzie rakiety lub stacji kosmicznej, a astronauci wychodzą na zewnątrz w specjalnych skafandrach.
Czy to prawdziwa mysz?
Nagranie przedstawione na TikToku zostało najprawdopodobniej zmodyfikowane cyfrowo. Przede wszystkim jest ono w gorszej jakości: np. powierzchnia silnika wydaje się rozmyta. Dlatego na tym zmienionym nagraniu nie widzimy np. przewodu przypiętego do rakiety.
Co więcej, w oryginalnym filmie [czas nagrania 4:30] omawiana rzecz nie „schodzi” na dół silnika. Ponadto ruchomy obiekt został nieco zmieniony, aby przypominał mysz. W zmodyfikowanym nagraniu ma nos oraz dwoje uszu [czas nagrania 0:25], natomiast w transmisji widzimy, że jest to bardziej owalny kształt [czas nagrania 4:13].
W takim razie co widzimy na nagraniu? Wiemy, że to nie mysz. A czym ostatecznie jest ten niezidentyfikowany obiekt z oryginalnej transmisji? W tej kwestii nie ma zgodności.
Niektóre analizy wskazują, że to skrystalizowane odpady z silnika, inne – że tlen w stanie stałym pochodzący z dyszy silnika lub kondensacja.
Czy potrafimy opuścić orbitę ziemską?
W kolejnej części filmu na TikToku autor przedstawia wywiad z dwójką astronautów [czas nagrania 0:26], którzy opowiadają o planie NASA na budowę nowej rakiety. Przedstawiony fragment wywiadu ma przekonywać, że obecnie nie potrafimy wylecieć poza orbitę Ziemi.
Przywołana rozmowa jest częścią filmu opublikowanego przez NASA w marcu 2015 roku. Wypowiedź astronauty Terry’ego Virtsa została wyjęta z kontekstu. W oryginalnym wywiadzie odpowiada on na pytanie dotyczące stacji kosmicznych, a nie rakiet. Taką stacją jest Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ang. International Space Station, ISS).
W wywiadzie pada następujące pytanie: „I co stanie się z międzynarodową stacją kosmiczną po zakończeniu jej misji. Jak zagwarantować obecność ludzi w kosmosie?”. W odpowiedzi słyszymy [czas nagrania 16:01]:
„To świetne pytanie. Plan NASA zakłada budowę rakiety o nazwie SLS, która jest rakietą o dużej nośności, czyli czymś znacznie większym niż to, co mamy obecnie. Będzie ona w stanie wystrzelić kapsułę Orion z ludźmi na pokładzie, a także lądowniki i inne komponenty do miejsc docelowych poza orbitą okołoziemską. Obecnie możemy latać tylko na orbitę okołoziemską, to najdalszy zasięg, jaki możemy osiągnąć. Ten nowy system, który budujemy, pozwoli nam wyjść poza orbitę i miejmy nadzieję zabrać ludzi do Układu Słonecznego w celu eksploracji. Księżyc, Mars, asteroidy. Jest wiele miejsc, do których moglibyśmy się udać. Budujemy te elementy składowe, aby w końcu to osiągnąć”.
Czym się różni rakieta od kapsuły i komponentów?
Wspomniana w wywiadzie rakieta to Space Launch System (Kosmiczny System Startowy), a jej celem jest wyniesienie poza orbitę ziemską statku kosmicznego Orion, astronautów oraz dużego ładunku zapasów koniecznych do misji kosmicznej.
SLS i Orion są częścią większego projektu, którego celem jest eksploracja kosmosu i organizacja długoterminowych misji. Do tego potrzebna jest rakieta, która potrafi wynieść poza orbitę ziemską nie tylko statek kosmiczny i astronautów, ale również konieczne do przeżycia zapasy, elementy składowe konieczne do napraw, badań i dalszej eksploracji, paliwo oraz wiele innych elementów. Duża masa każdego z tych obiektów przekłada się na większe zapotrzebowanie na paliwo i moc rakiety wykorzystanej przy starcie.
Pierwszy start SLS i Oriona już się odbył. W 2022 roku w ramach misji Artemis I rakieta wyniosła bezzałogowy statek kosmiczny na odległość ponad 280 tys. mil (ok. 450,6 tys. km) od Ziemi. Obecnie trwają przygotowania do misji Artemis II, której celem jest wysłanie statku załogowego.
Czy nigdy nie opuściliśmy orbity?
To, że NASA pracuje nad misją wysłania statku kosmicznego gotowego do długoterminowej eksploracji kosmosu, nie oznacza, że nie dysponujemy technologią pozwalającą na opuszczenie orbity ziemskiej.
Już przedtem Ziemię opuszczały bezzałogowe rakiety lub statki kosmiczne wysłane na krótkoterminowe misje. Przykładem są sondy Voyager 1 i 2, które w 1977 roku opuściły najpierw orbitę Ziemi, a potem granicę heliopauzy (i naszego układu słonecznego), coraz bardziej oddalając się od Ziemi i Słońca.
Pierwszy lot poza orbitę Ziemi, a konkretnie na orbitę Księżyca, odbył się na pokładzie statku Apollo 8 w 1968 roku. Misja została szeroko udokumentowana (1, 2, 3, 4, 5). Statek przez 20 godzin orbitował wokół Księżyca, po czym wrócił na Ziemię. Na jego pokładzie znajdowała się trójka astronautów z USA.
Kolejny przykład to misja Apollo 11 (1, 2, 3, 4). W 1969 roku grupa astronautów opuściła orbitę ziemską, a następnie wylądowała na powierzchni Księżyca. Istnieją dowody w formie wideo i fotografii, transkrypcje z przebiegu lotu oraz liczne dowody potwierdzające. Więcej na ten temat przeczytasz w naszej wcześniejszej analizie.
Czy zdjęcia z kosmosu są fałszywe?
Na koniec nagrania na TikToku słyszymy, że zdaniem autora nie istnieje prawdziwe zdjęcie Ziemi z kosmosu. Jego zdaniem wszystkie ujęcia są obrabiane komputerowo [czas nagrania 0:50].
Istnieje wiele zdjęć Ziemi widzianej z kosmosu. Łatwo znajdziemy je w archiwach NASA i Earth Observatory. Pierwsza taka fotografia powstała już w 1946 roku.
Na stronie Photofocus, poświęconej tajnikom sztuki wizualnej, dostępny jest wywiad z Reidem Wisemanem. Wiseman jest astronautą i fotografem, a w rozmowie opowiada o swoich doświadczeniach z fotografowaniem kosmosu.
Faktem jest, że współcześnie fotografie są wykonywane cyfrowo i obrabiane komputerowo w celu poprawy jakości (1, 2, 3, 4). Wśród przykładów takich praktyk można wymienić wykonanie kilku ujęć, a następnie stworzenie z nich jednego zdjęcia lub dodanie odpowiednich filtrów.
Mimo że większość zdjęć jest modyfikowana, nie oznacza to, że są one nieprawdziwe. Nie istnieją powszechnie dostępne dowody, które by wskazywały, że wszystkie zdjęcia z kosmosu są fałszowane. Dla osób zainteresowanych w sieci dostępne są fotografie w wersji surowej, wykonane podczas wybranych misji kosmicznych (1, 2), na przykład przez kamerę orbitującą wokół Księżyca.
Czy zdjęcia Ziemi są edytowane?
Wiemy już, że zdjęcia Ziemi istnieją. Jednak zdaniem autora nagrania są one sfałszowane. To również wymaga weryfikacji. W filmie ukazano, że gdy w programie graficznym zmienimy kontrast zdjęcia, to wokół Ziemi widoczna jest obwódka, co ma dowodzić, że było ono obrabiane komputerowo [czas nagrania 1:05].
Fragment przedstawiony na TikToku [czas nagrania 1:02] pochodzi z filmu opublikowanego na YouTube w 2017 roku [czas nagrania 3:21]. Autor przekonuje w nim, że NASA fabrykuje zdjęcia z kosmosu.
Czy to wystarczający dowód? Nie, ponieważ do analizy wykorzystano zdjęcie po kompresji [czas nagrania 2:14] i w niskiej jakości, co wykazujemy w następnym akapicie. To sprawia, że na zdjęciu widać poszczególne piksele, a po zmianie kontrastu w programie graficznym wspomniane piksele wyróżniają się na tle czerni przestrzeni kosmicznej.
Poniżej wyjaśniamy to krok po kroku.
Jakie zdjęcie wykorzystano do analizy?
Do analizy wykorzystano zdjęcie „Scientist on the Moon” opublikowane przez NASA w 2008 roku. Fotografia ta powstała podczas misji Apollo 17 z 1972 roku. W omawianym filmiku użyto niskiej jakości wersji tego zdjęcia.
Skąd to wiemy? W filmie na YouTube widoczny jest moment [czas nagrania 2:14], w którym autor pobiera zdjęcia za pomocą kliknięcia prawym przyciskiem myszy i wybrania opcji „Zapisz grafikę jako…”. Tym samym pobiera skompresowaną wersję fotografii opublikowaną w formie poglądowej. Zdjęcie w lepszej jakości jest dostępne do pobrania na tej samej stronie internetowej u jej dołu (pod napisem „downloads”).
Gdy do programu graficznego wgramy zdjęcie wysokiej jakości, dostępne do pobrania na tej samej stronie, obwódka się nie pojawia. Nie dzieje się to ani po zastosowaniu maksymalnego, ani minimalnego kontrastu. Podobnie dzieje się, gdy ustawimy maksymalny filtr czerwieni (to ten kolor jest widoczny na nagraniu), a nawet gdy wykorzystamy czerwony filtr w połączeniu z maksymalnym kontrastem. To nadal to samo zdjęcie, a różni się tylko kompresją. To oznacza, że kolorowa obwódka i pikselizacja wokół planety jest efektem niskiej jakości fotografii wykorzystanej do analizy, a nie celowej edycji komputerowej.
Podsumowanie
Eksploracja Układu Słonecznego to złożony temat. Przy misjach kosmicznych pracują całe zespoły ekspertów z wielu dziedzin. To nic dziwnego, że temat jest pełen niejasności. Dlatego tak istotne jest, by opierać swoją wiedzę na rzetelnych i sprawdzonych źródłach.
Wokół misji kosmicznych narosło wiele teorii spiskowych. Kilka z nich weryfikowaliśmy już na łamach naszego portalu (1, 2, 3, 4). I tym razem zachęcamy do zapoznania się z zaufanymi źródłami, które potwierdzają, że historia o myszy, która poleciała w kosmos, nie jest prawdziwa.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter