Strona główna Fake News Dowód na spisek firm farmaceutycznych? To teoria spiskowa!

Dowód na spisek firm farmaceutycznych? To teoria spiskowa!

Dowód na spisek firm farmaceutycznych? To teoria spiskowa!

Fot. Robert Sorin / Unsplash / Modyfikacje: Demagog

Dowód na spisek firm farmaceutycznych? To teoria spiskowa!

Nowe wytyczne w sprawie cholesterolu nie są wynikiem spisku, lecz efektem rozwoju medycyny.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • filmie dostępnym w mediach społecznościowych dr Jerzy Jaśkowski manipuluje informacjami na temat nowych rekomendacji w sprawie poziomu cholesterolu. Podważa zaufanie do medycyny i powiela niczym nieudokumentowane opinie na temat spisku firm farmaceutycznych.
  • Nowe wytyczne Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego i Europejskiego Towarzystwa Badań nad Miażdżycą dotyczące tego, jak obniżać ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, nie są wynikiem spisku, lecz efektem rozwoju medycyny.

Kardiolodzy uszkadzają wzrok po to, żeby okuliści mogli potem leczyć jako zaćmę (…). Na tym polega współczesna medycyna” – przekonuje dr Jerzy Jaśkowski w nagraniu, udostępnionym na Facebooku (czas nagrania 1:16). Jaśkowski to osoba znana z szerzenia dezinformacji na tematy medyczne. W wideo opublikowanym 17 października na stronie Bitwa o prawdę podważa zaufanie do medycyny i powiela niczym nieudokumentowane opinie na temat spisku lekarzy.

Zrzut ekranu z Facebooku. Na zdjęciu dołączonym do posta widzimy mężczyznę z brodą ubranego w żółtą bluzę, który siedzi na fotelu.

Źródło: www.facebook.com

Film cieszy się ogromnym zainteresowaniem użytkowników Facebooka. W kilka dni zareagowano na niego ponad 2 tys. razy. Z komentarzy udostępnionych pod nagraniem wynika, że niektórzy oglądający dali się zwieść dezinformującemu nagraniu z udziałem Jaśkowskiego. S…wysynska medycyna i farmacja, składają przysięgę oszuści” – czytamy w jednym z komentarzy. W innym napisano: Właśnie!!! Sluchajcie betony i przejrzyjcie na oczy!!! Lekarze i firmy farmaceutyczne to mafia!!!”.

Kim jest dr Jerzy Jaśkowski? To naukowiec, od którego poglądów odcięła się jego uczelnia

Przed przyjrzeniem się argumentom, które padają w nagraniu, warto zwrócić uwagę, że o fake newsach powtarzanych przez dr. Jerzego Jaśkowskiego już kilkakrotnie pisaliśmy na łamach Demagoga. Jaśkowski powielał nieprawdziwe informacje, że obojętne dla zdrowia człowieka smugi pozostające po przelocie samolotu to w rzeczywistości trujące substancje zawierające grafen. W innym przypadku lekarz twierdził, że wszelkie szczepionki są bezużyteczne i niebezpieczne oraz mają służyć osiąganiu zysków przez koncerny farmaceutyczne.

Od naukowca – z powodu rozpowszechniania nieprawdziwych informacji na temat szczepień – zdystansowały się władze Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, w którym pracował.

„Władze Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego oświadczają, że poglądy dotyczące szczepień ochronnych publicznie prezentowane przez dr. Jerzego Jaśkowskiego są wyłącznie Jego prywatnymi opiniami i w żaden sposób nie mogą być utożsamiane ze stanowiskiem Uczelni. GUMed zdecydowanie dystansuje się wobec wypowiedzi dr. Jaśkowskiego krytykujących szczepienia, wygłaszanych podczas bezpośrednich wystąpień, jak i za pośrednictwem środków masowego przekazu – radia, prasy i telewizji. Jednocześnie informujemy, że podający się za eksperta AMG dr Jaśkowski nie jest pracownikiem Uczelni i nie należy wiązać jego osoby z gronem specjalistów reprezentujących GUMed”.

Oświadczenie Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego z 2016 roku

„Dobry” i „zły” cholesterol – czyli to, o czym Jerzy Jaśkowski nie wspomniał

Jerzy Jaśkowski w emocjonalnej wypowiedzi przekonuje, że istnieją nowe rekomendacje naukowców w sprawie pożądanego poziomu cholesterolu we krwi: „Do lat 70. normalny poziom to było 250 miligramów, a praktycznie zaczynaliśmy dyskusję, jak było w granicach 400. W tej chwili obniżono specjalnie poziom do 150, a nawet mówi się, że o 100, bo inaczej by się nie sprzedało leków” – słyszymy (czas nagrania 00:08).

W filmie ani razu nie usłyszymy, że naukowcy dzielą cholesterol na HDL (dobry cholesterol”) i LDL (zły cholesterol”). To ten ostatni wiąże się ze zwiększonym ryzykiem chorób sercowo-naczyniowych.

Nowe rekomendacje na temat poziomu cholesterolu? Wyjaśniamy

Jak przekonuje Katarzyna Arent-Piotrowska z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, podwyższone stężenie cholesterolu stanowi ryzyko powstania wielu powikłań sercowo-naczyniowych, takich jak: choroba niedokrwienna serca, w tym zawał serca, choroba tętnic mózgu skutkująca udarem mózgu, choroba tętnic obwodowych, w tym tętniaki aorty i wiele innych”.

Naukowczyni zwraca uwagę, że choroby układu sercowo-naczyniowego stanowią główną przyczynę przedwczesnych zgonów w Europie (4 mln rocznie) – z czego 3 proc. stanowią zgony u mężczyzn i 26 proc. u kobiet poniżej 65 r.ż.”. W 20162019 roku zmniejszono wskaźniki pożądanego poziomu złego cholesterolu”, czyli LDL. 

„(…) Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne (European Society of Cardiolog; ESC) w 2016 r. ustaliło (…) wytyczne, według których za nieprawidłowe stężenia cholesterolu w osoczu uznaje się stężenie cholesterolu całkowitego powyżej 190 mg/dl (5,0 mmol/l), cholesterolu frakcji LDL powyżej 115 mg/dl (3,0 mmol/l) oraz triglicerydów (TG) >150 mg/dl (>1,7 mmol/l), u osób nieobciążonych lub obciążonych małym i umiarkowanym ryzykiem sercowo-naczyniowym”.

Katarzyna Arent-Piotrowska, Hipercholesterolemia – zmora dzisiejszych czasów. Co zrobić, by zapobiec jej konsekwencjom w świetle aktualnych zaleceń kardiologicznych”

Grupa Robocza do spraw leczenia dyslipidemii Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC) oraz Europejskiego Towarzystwa Badań nad Miażdżycą (EAS) w 2019 roku ogłosiła nowe Wytyczne ESC/EAS dotyczące postępowania w dyslipidemiach: jak dzięki leczeniu zaburzeń lipidowych obniżyć ryzyko sercowo-naczyniowe”, w których jeszcze obniżono docelowe wartości cholesterolu LDL dla grup bardzo wysokiego ryzyka, wysokiego ryzyka i umiarkowanego ryzyka w stosunku do progów docelowych z 2016 roku.

Naukowcom zdarza się zmieniać zdanie. Nie ma w tym żadnego spisku

Jerzy Jaśkowski przekonuje, że zmiana wytycznych w sprawie wartości cholesterolu LDL jest elementem spisku firm farmaceutycznych, którego celem jest zwiększenie sprzedaży leków (czas nagrania 1:16). Nie przedstawia jednak żadnych dowodów na poparcie swojej tezy.

Naukowcy zmieniają zdanie, a powodem tego nie jest spisek, lecz rozwój nauki. Przykład? Popularyzator nauki dr Tomasz Rożek w jednym z odcinków programu Nauka. To lubię” ukazuje, jak na przestrzeni lat zmieniło się podejście naukowców do śmierci człowieka (czas nagrania 1:00).

Do mniej więcej lat 50. XX wieku posługiwano się definicją śmierci odwołującą się jedynie do zatrzymania krążenia krwi i oddechu. Postęp medycyny, a konkretnie wynalezienie defibrylatora, pierwszego respiratora w 1920 roku, użycie EEG w 1930 roku wywołało dyskusję i sporne sytuacje kliniczne. Czasami nawet jak ktoś nie oddycha, nawet kogoś serce nie pracuje przez jakiś czas, może być przywrócony do życia (…). W skrócie mówiąc, trzeba było zmienić definicję śmierci. Ta nowa zakładała nieodwracalne ustanie funkcji mózgu. W 1968 roku Komisja Harwardzka po raz pierwszy zaproponowała uznanie śmierci mózgu za kryterium śmierci danej osoby (…). Później tę definicję uszczegółowiono, bo zauważono, że komórki mózgu nie umierają jednocześnie (…). Ta uszczegółowiona definicja mówiła więc nie o śmierci całego mózgu, tylko śmierci pnia mózgu”.

Dr Tomasz Rożek, Nauka. To lubię”

W przeszłości, by sprawdzić, czy ktoś żyje, przystawiano mu do twarzy lusterko (s. 41) i obserwowano, czy pojawi się na nim para. Wraz z rozwojem medycyny wykonuje się skomplikowane badania stwierdzające śmierć pnia mózgu. Na szczęście – czego mogą dowodzić przypadki osób pochowanych żywcem, opisane przez Adama Tyszkiewicza i Krzysztofa Schoeneicha Muzeum Historii Medycyny Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Niski cholesterol niebezpieczny dla życia? Wyjaśniamy

Jaśkowski przekonuje, że obniżenie poziomu cholesterolu jest niebezpieczne dla zdrowia. Jeżeli obniżymy poziom (cholesterolu), to mamy demencję większą” – słyszymy (czas nagrania 0:40). Potem dodaje: Tylna blaszka gałki ocznej to jest cholesterol. Jeśli powstaną dziury, czyli niedobór cholesterolu w jakimś miejscu (…) to będzie takie zaburzenie, że (…) nie będziemy nic widzieli” (czas nagrania 0:48). Jaśkowski nie przedstawia żadnych dowodów na poparcie swoich tez.

Cholesterol jest potrzebny naszemu organizmowi. Niebezpieczny jest natomiast zbyt wysoki poziom cholesterolu, zwłaszcza typu LDL. Naukowcy rekomendują obniżenie poziomu właśnie tego „złego cholesterolu”.

W wielu przypadkach utrzymanie wysokiego poziomu „dobrego cholesterolu” może być bezpieczne i korzystne dla zdrowia, choć zawsze należy na tę sprawę patrzeć indywidualnie i konsultować ją z lekarzem.

Według prof. dr. hab. n. med. Longina Kłosiewicza-Latoszka obniżenie cholesterolu, w tym przy użyciu krytykowanych w nagraniu satyn, jest bezpieczne. Należy jednak pamiętać, że – jak zawsze w przypadku leczenia – przyjmowanie leków trzeba konsultować z lekarzem.

Zgodnie z obecnym stanem naukowej wiedzy medycznej, podwyższony poziom cholesterolu w surowicy jest czynnikiem ryzyka chorób sercowo-naczyniowych. Obniżenie stężenia cholesterolu przynosi korzyści kliniczne, takie jak zmniejszenie ryzyka zawału serca i udaru mózgu. Podstawą postępowania obniżającego poziom cholesterolu jest zmiana stylu życia, w tym sposobu żywienia oraz leki. Przyjmowanie leków obniżających cholesterol, w tym statyn, jest bezpieczne, jeżeli jest prowadzone pod kontrolą lekarza”.

Prof. dr hab. n. med. Longin Kłosiewicz-Latoszek

Jak bardzo obniżać poziom złego cholesterolu? U osób z ryzykiem miażdżycy im niżej, tym lepiej

Prof. dr hab. Krzysztof Jerzy Filipiak z Katedry i Kliniki Kardiologii Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przekonuje, że dotychczasowe badania nie dowiodły, by obniżenie poziomu cholesterolu LDL – zwłaszcza u osób z wysokim ryzykiem sercowo-naczyniowym, a tych dotyczą rekomendacje – było niebezpieczne dla zdrowia.

Pojawia się naturalne pytanie, czy jest jakaś dolna granica LDL-cholesterolu, której u osoby dorosłej nie powinniśmy przekraczać. Odpowiedzmy od razu, że przeprowadzone dotychczas badania kliniczne nie wskazały takiej wartości. Wydaje się, że u osób z bardzo wysokim czy ekstremalnie wysokim ryzykiem sercowo-naczyniowym obowiązuje zasada the lower, the better (im niżej, tym lepiej), chociaż musimy mieć dane z wieloletnich obserwacji, czy utrzymywanie ekstremalnie niskich stężeń LDL-cholesterolu jest bezpieczne i nie wiąże się z ryzykiem działań niepożądanych”.

Prof. dr hab. Krzysztof Jerzy Filipiak

Istnieje związek między obniżonym cholesterolem a zaćmą? Brak danych potwierdzających taką prawidłowość

Jerzy Jaśkowski przekonuje, że „kardiolodzy uszkadzają wzrok po to, żeby okuliści mogli potem leczyć jako zaćmę” (czas nagrania 1:24). Tym samym twierdzi, że przepisywane przez kardiologów satyny na obniżenie poziomu cholesterolu przyczyniają się do zachorowania na zaćmę.

Przegląd badań przeprowadzonych na ponad 300 tys. osób wskazuje, że nie ma dowodu na związek między wpływem obniżonego poziomu cholesterolu za pomocą leków na zaćmę. Autorzy w obliczu korzyści z obniżonego poziomu cholesterolu u pacjentów z chorobami naczyniowo-sercowymi rekomendują dalsze ich stosowanie. 

Na podstawie obecnej metaanalizy tych badań możemy jedynie stwierdzić, że nie ma jednoznacznych dowodów na to, że stosowanie statyn zwiększa ryzyko zaćmy. Najbardziej prawdopodobnym przypadkiem jest brak związku między stosowaniem statyn a zaćmą. Ze względu na znaczne korzyści ze stosowania statyn u pacjentów sercowo-naczyniowych kwestia ta nie powinna zniechęcać do ich stosowania”.

„Stosowanie satyn a ryzyko zaćmy. Systemowy przegląd badań i metanaliz”, J Am Heart Assoc, 2017 

Medycyna nie zabija, ona ratuje życie

Nagranie deprecjonuje znaczenie medyków i farmaceutów, mówi o spisku firm farmaceutycznych, nie przedstawiając żadnych dowodów na jego istnienie: Kardiolodzy uszkadzają wzrok po to, żeby okuliści mogli potem leczyć jako zaćmę (…). Jaki jest skutek? Producent jednego i drugiego jest ten sam koncern. Na tym polega współczesna medycyna” – słyszymy (czas nagrania 1:16).

Rozwój medycyny przekłada się pozytywnie na nasze życie. Przykładem może być zmniejszenie umieralności dzieci i matek (po porodzie), jak wynika z opublikowanego w 2019 roku raportu ONZ, przygotowanego pod przewodnictwem UNICEF i Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). UNICEF twierdzi, że powodem jest postęp związany z powszechną opieką medyczną”.

UNICEF zwraca uwagę, że:

Od 1990 r. o 56 proc. zmniejszyła się liczba zgonów wśród dzieci poniżej 15 lat (z 14,2 mln zgonów do 6,2 mln w 2018 r.)”.

W dalszej części czytamy:

Białoruś, Bangladesz, Kambodża, Kazachstan, Malawi, Maroko, Mongolia, Rwanda, Timor Wschodni i Zambia to niektóre z krajów, które osiągnęły znaczny postęp w zmniejszaniu wskaźnika umieralności dzieci i matek. Sukces ten można przypisać politycznej woli poprawy dostępu do wysokiej jakości opieki zdrowotnej, inwestycjom w personel medyczny czy wprowadzeniu bezpłatnej opieki dla kobiet w ciąży i dzieci”.

UNICEF

Podsumowanie 

Dr Jerzy Jaśkowski nie podaje żadnych dowodów na potwierdzenie swoich tez, a jego film może niebezpiecznie podważać zaufanie do lekarzy. Dlatego w przypadku szokujących informacji warto zweryfikować ich źródło i opierać się na faktach. Dodatkowo film wpisuje się w popularną teorię spiskową dotyczącą „Big Pharmy, według której najważniejszym celem firm farmaceutycznych jest generowanie dochodów finansowych, kosztem dobra pacjentów. O tzw. Big Pharmie wielokrotnie pisaliśmy już na łamach Demagoga.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram