Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Dziura ozonowa coraz bardziej się rozszerza? Wyjaśniamy
Informacje dotyczące dziury w warstwie ozonowej przedstawiono w niewłaściwym kontekście.
fot. Pexels i Facebook / Modyfikacje: Demagog
Dziura ozonowa coraz bardziej się rozszerza? Wyjaśniamy
Informacje dotyczące dziury w warstwie ozonowej przedstawiono w niewłaściwym kontekście.
Fake news w pigułce
- Na Facebooku opublikowano post dotyczący tego, że działania podjęte w przeszłości, które pozwoliły zmniejszyć dziurę ozonową, nie były potrzebne.
- Według autora wpisu świadczy o tym fakt, że we wrześniu 2023 roku dziura w warstwie ozonowej była „jedną z największych w historiach pomiaru”, a mimo to obecnie niewiele się mówi o tym problemie.
- Dziura ozonowa pod koniec września 2023 roku osiągnęła maksymalną powierzchnię 26,1 mln km² i była szóstą pod względem rozmiaru, odkąd rozpoczęto obserwację tego zjawiska.
- To, że aktualnie mniej słyszymy o dziurze ozonowej, nie świadczy o tym, że problem ten był błahy i nieważny. Oznacza to, że po jego rozpoznaniu rozpoczęto konkretne działania międzynarodowe, w wyniku których skutecznie zatrzymano rozszerzanie się dziury ozonowej.
- W 1987 roku państwa członkowskie Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) podpisały Protokół Montrealski, który pozwolił „zredukować prawie 100 substancji chemicznych zubożających warstwę ozonową o prawie 100 procent”.
25 kwietnia 2024 roku na Facebooku udostępniono post na temat dziury ozonowej. Według wpisu działania, które podjęto w przeszłości w celu jej zredukowania, nie miały większego znaczenia.
Ma o tym świadczyć to, że we wrześniu 2023 roku dziura ozonowa była „jedną z największych w historii pomiarów satelitarnych”, jednak aktualnie mało się mówi na ten temat.
Komentarze pod postem wskazują, że niektórzy użytkownicy Facebooka uwierzyli w informacje podane we wpisie. W jednym z nich czytamy [pisownia oryginalna]: „co 10 lat czymś nas się straszy abyśmy byli ulegli jak za czasów faraona”. W innym napisano [pisownia oryginalna]: „nie ma żadnej dziury ozonowej i nie ma żadnego zagrożenia klimatu, a dbać o »przyrodę « powinny wielkie korporacje! Po pierwsze niech skończą z wszech obecnym plastikiem”.
Co to jest dziura ozonowa?
Ozon to gaz, którego cząsteczka składa się z trzech atomów tlenu. W troposferze, czyli najniższej warstwie atmosfery ziemskiej, powstaje w wyniku reakcji chemicznej w obrębie zanieczyszczeń powietrza pochodzących z różnych źródeł. Jego duże stężenie blisko gruntu może być toksyczne. Ozon występuje także w górnej warstwie atmosfery, stratosferze, na wysokości około 15-35 km. Tam tworzy warstwę ozonową, która chroni naszą planetę przed szkodliwym promieniowaniem UV.
Grubość warstwy ozonowej wynosi średnio 300 jednostek Dobsona (DU), czyli około 3 milimetry. Jak podaje NASA:
„Naturalny poziom ozonu w stratosferze jest wynikiem równowagi między światłem słonecznym, które tworzy ozon, a reakcjami chemicznymi, które go niszczą. […] Ozon ulega zniszczeniu, gdy wchodzi w reakcję z cząsteczkami zawierającymi azot, wodór, chlor lub brom. Niektóre z cząsteczek niszczących ozon występują naturalnie, ale inne zostały stworzone przez ludzi”.
Dziura ozonowa to zmniejszenie ilości ozonu w stratosferze do poziomu poniżej 220 DU w określonej przestrzeni w okresie od września do października. Spowodowane przez brak równowagi pomiędzy procesami powstawania i rozpadu ozonu.
Jak powstała dziura ozonowa?
W poście czytamy [pisownia oryginalna]: „pamiętacie, jak w latach 90’tych mówili nam, aby nie korzystać z dezodorantów, aerozoli na bazie freonu etc gdyż to zwiększa dziurę ozonową?”.
Dziura ozonowa tworzy się, gdy dochodzi do przerzedzenia warstwy ozonowej – czyli zmniejszenia jej grubości. Naukowcy zaczęli opisywać to zjawisko na przełomie lat 70. i 80., udowodnili, że związki wytwarzane przez człowieka, takie jak chlorofluorowęglowodory (CFC) znajdujące się w stratosferze, zubożają warstwę ozonową, co powoduje powstanie dziury.
AKTUALIZACJA 14.05.2024. W pierwotnej wersji tekstu błędnie wskazano wodorofluorowęglowodory (HFC) jako gazy działające negatywnie na warstwę ozonową Ziemi. Fragment ten został usunięty.
Zjawisko to występuje głównie nad Antarktydą – ze względu na określone warunki pogodowe, które przyczyniają się do procesu rozpadu ozonu. Główną przyczyną pojawienia się dziury ozonowej jest działalność ludzi, a w szczególności produkcja gazowych freonów, czyli chloro- i/lub fluoropochodnych węglowodorów. Używano ich m.in. w klimatyzacji, lodówkach czy sprayach. Największe antropogeniczne emisje tych związków wystąpiły w 1988 roku i osiągnęły 1,46 mln ton. Dla porównania: naturalne emisje wynosiły w tym czasie 165 tys. ton.
Promieniowanie UV, przed którym chroni nas warstwa ozonowa, powoduje m.in. powstawanie chorób oczu i nowotworów skóry. Wpływa negatywnie na organizmy wodne oraz na wzrost i rozwój roślin.
Dziura ozonowa w 2023 roku
W omawianym poście napisano [pisownia oryginalna]: „wyczytałem, że 21.09.2023 roku dziura ozonową osiągnęła największą powierzchnię 26 milionów kilometrów kwadratowych, a więc była ponad 80 razy większa od Polski i zarazem jedną z największych w historii pomiarów satelitarnych”.
Europejska Agencja Środowiska (EEA) podaje, że: „tegoroczna dziura ozonowa nad półkulą południową miała maksymalną powierzchnię 26,1 mln km² pod koniec września, co czyni ją szóstą co do wielkości dziurą ozonową od początku okresu obserwacji”. Największa dziura ozonowa powstała we wrześniu 2000 roku i miała powierzchnię 28,4 mln km², czyli prawie siedmiokrotnie większą niż terytorium Unii Europejskiej.
Przyczyna powiększenia się dziury ozonowej w 2023 roku nie jest jeszcze dokładnie znana. Jak wyjaśnia Copernicus, może to wynikać ze zmiany klimatu lub być konsekwencją emisji wulkanicznych. Na tej samej stronie czytamy, że według sugestii naukowców to „erupcja wulkanu Hunga Tonga-Hunga Ha’apai na początku 2022 roku, która wstrzyknęła ogromne ilości pary wodnej do stratosfery, mogła wpłynąć na zakres i intensywność zubożenia warstwy ozonowej w 2023 roku”.
Działania podejmowane w celu zmniejszenia dziury ozonowej
We wpisie znajdziemy następujące stwierdzenie [pisownia oryginalna]: „niespełna 25 lat temu na każdym kroku »edukowano « Nas na temat dziury ozonowej i tego że jeśli nic się nie zrobi to »planeta będzie płonąć«, powstało mnóstwo regulacji prawnych, opłat dodatkowych w cenach sprzętu AGD, producenci aerozoli, dezodorantów musieli zacząć stosować inne gazy etc […] I co? Dlaczego teraz nic się o tym nie mówi?”.
To, że obecnie mniej mówi się o dziurze ozonowej, nie świadczy o tym, że problem ten był błahy lub małoważny. Oznacza to, że po jego odkryciu rozpoczęto konkretne międzynarodowe działania, które pozwoliły skutecznie zatrzymać rozszerzanie się dziury ozonowej.
W 1985 roku państwa członkowskie Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) przyjęły Konwencję Wiedeńską, a w 1987 roku Protokół Montrealski. Ten dokument podpisało 197 krajów, zadeklarowano w nim stopniowe zatrzymywanie produkcji substancji niszczących warstwę ozonową.
Założenia Protokołu Montrealskiego przyczyniły się do znaczącej redukcji używania tych związków. Jak możemy przeczytać na stronie Programu Narodów Zjednoczonych ds. Ochrony Środowiska (UNEP):
„W ciągu 30-letniej historii traktatu udało się zredukować prawie 100 substancji chemicznych zubożających warstwę ozonową o prawie 100 procent. Warstwa ozonowa zdrowieje i prawdopodobnie odbuduje się w ciągu kilku dziesięcioleci. Ale to tylko część wpływu protokołu. Te same chemikalia, które zaatakowały warstwę ozonową, są również gazami cieplarnianymi. Wycofanie ich z użycia przyczyniło się do spowolnienia globalnego ocieplenia”.
Jakie ryzyka niesie ze sobą dziura ozonowa?
Gdyby w przeszłości na świecie nie podjęto żadnych działań na rzecz ochrony warstwy ozonowej, nawet krótki spacer (niezależnie od pory roku) skutkowałby poważnymi poparzeniami słonecznymi i chorobami. Szkodliwe promieniowanie UV zniszczyłoby także rośliny.
Jeśli państwa nie podpisałyby Protokołu Montrealskiego, globalne ocieplenie byłoby większe, niż jest obecnie. Jak podaje strona Scientific American:
„W najgorszym scenariuszu, którego udało się uniknąć, warstwa ozonowa zasadniczo załamałaby się w 2040 roku. Do końca stulecia ozon atmosferyczny zmniejszyłby się o około 72 proc. Ilość promieniowania UV docierającego do powierzchni Ziemi wzrosłaby gwałtownie. W odpowiedzi wzrost roślin zacząłby zanikać”.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter