Strona główna Fake News Fałszowanie wyborów z udziałem Ukraińców? Teoria spiskowa

Fałszowanie wyborów z udziałem Ukraińców? Teoria spiskowa

Fałszowanie wyborów z udziałem Ukraińców? Teoria spiskowa

Uchodźcy z Ukrainy nie mogą wziąć udziału w tegorocznych wyborach parlamentarnych. 

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • W sieci zostało opublikowane wideo Mariusza Maksa Kolonki, w którym były dziennikarz prezentuje nieprawdziwą teorię spiskową na temat planów sfałszowania wyborów parlamentarnych w 2023 roku przy wykorzystaniu uchodźców z Ukrainy (czas nagrania 4:32).
  • W rzeczywistości – co reguluje kodeks wyborczy z 2011 roku – Ukraińcy mieszkający w Polsce nie mogą wziąć udziału w głosowaniu. Posłów i senatorów mogą wybierać jedynie obywatele Polski (art. 10).
  • Obecność uchodźców z Ukrainy w Polsce nawet pośrednio nie wpłynie liczbę mandatów przypisanych okręgom wyborczych. Dr hab. Jacek Haman z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z Demagogiem potwierdza, że w najbliższych wyborach parlamentarnych będziemy wybierać posłów według ustaleń z 2011 roku.

28 czerwca 2023 roku na Facebooku został opublikowany film, który pochodzi z serwisu MaxTVGO prowadzonego przez byłego dziennikarza Mariusza Maksa Kolonkę, który w 2020 roku ogłosił powstanie Stanów Zjednoczonych IV Republiki Polskiej, a siebie „prezydentem ad interim”. Materiał jest też dostępny na CDA.pl.

filmie Mariusz Maks Kolonko powiela teorię spiskową, według której rządzący planują sfałszować wybory parlamentarne za pomocą numerów PESEL nadawanych uchodźcom z Ukrainy. Wydaliście 1,6 mln PESEL-i, by wygrać fałszywe wybory” – słyszymy (czas nagrania 4:32). 

Zrzut ekranu z Facebooka. Na zdjęciu widzimy mężczyznę w garniturze. Jest nim premier Mateusz Morawiecki.

Źródło: www.facebook.com

Post cieszy się ogromnym zainteresowaniem – zareagowało na niego 7,7 tys. internautów i zostawiono pod nim 1,5 komentarzy. Udostępniono go 6,2 tys. razy.

Z komentarzy opublikowanych pod wpisem można wnioskować, że część internautów uwierzyła w treści rozpowszechniane w nagraniu. Najlepszy Polski dziennikarz na świecie, tam gdzie media boją się coś powiedzieć tam jest Pan Mariusz który zawsze mówi racjonalnie (…). Polecam przejrzeć wpisy, nagrania z udziałem Mariusza Maksa Kolonki i ile sprawdza się z jego słów i analiz odnośnie wielu wydarzeń z całego świata” – czytamy. Pod nagraniem pojawiły się także liczne wpisy wymierzone w Ukrainę i Ukraińców, w tym w uchodźców w Polsce. Gonić to k**estwo banderowskie tam z kąd przyszło” – czytamy w jednym z komentarzy. W innym o ukraińskich uchodźcach napisano: Gonic to z polski”.

Kto może głosować w Polsce? Ukraińcy nie mogą wziąć udziału w wyborach

nagraniu słyszymy, że Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość planują sfałszować jesienne wybory parlamentarne. W tym celu mają nadawać uchodźcom z Ukrainy numery PESEL. To przy pomocy tej ukraińskiej hordy, politycy, którzy już dawno stracili poparcie polskiego narodu, chcą wygrać następne wybory. A ponieważ o ich dane osobowe walczą politycy i PiS, i PO, stąd liczba Ukraińców w Polsce jest rekordowa, a poparcie dla Ukrainy płynie z obu obozów” – słyszymy (czas nagrania 3:00). W dalszej części słyszymy: Wydaliście 1,6 mln PESEL-i, by wygrać fałszywe wybory” (czas nagrania 4:32).

Mariusz Maks Kolonko nie podaje żadnych wiarygodnych dowodów, które mogłyby choć uprawdopodobnić plan fałszowania jesiennych wyborów parlamentarnych. Nie jest prawdą, że rządzący i największa partia opozycyjna planują w tym celu wykorzystać uchodźców z Ukrainy, ponieważ ci – nawet posiadający numer PESEL – nie mogą wziąć udziału w głosowaniu.

Kodeks wyborczy z 2011 roku mówi jasno, że „czynne prawo wyborcze (…) w wyborach do Sejmu i do Senatu oraz w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej (ma – przyp. Demagog) obywatel polski, który najpóźniej w dniu głosowania kończy 18 lat” (art. 10. § 1). Zatem uchodźcy z Ukrainy nie będą mogli wziąć udziału w nadchodzących wyborach.

Uchodźcy z Ukrainy mieszkający w Polsce nie będą mogli wziąć udziału także w głosowaniu do Parlamentu Europejskiego ani w wyborach samorządowych. W tych – w przeciwieństwie do wyborów parlamentarnych w Polsce – mogą głosować obcokrajowcy, ale jedynie będący obywatelami UE i zamieszkujący nasz kraj na stałe (art. 10. § 2art. 10. § 3). Ukraina nie jest członkiem Unii Europejskiej.

Czym jest numer PESEL? To nie obywatelstwo

Jak już wielokrotnie pisaliśmy, przyznanie numeru PESEL nie sprawia, że osoba, która go posiada, automatycznie staje się obywatelem RP. Zgodnie z art. 7 ustawy o ewidencji ludności w rejestrze PESEL gromadzone są dane: 

  • obywateli polskich zamieszkujących na terytorium Polski, 
  • obywateli polskich zamieszkujących poza granicami Polski w związku z ubieganiem się o polski dokument tożsamości, 
  • cudzoziemców zamieszkujących na terytorium Polski. 

Jak widać, cudzoziemcy mający PESEL stanowią w rejestrze odrębną kategorię. Cudzoziemiec może uzyskać polskie obywatelstwo po spełnieniu szeregu warunków, w tym określonego minimalnego czasu nieprzerwanego przebywania w Polsce. Różni się on w zależności od sytuacji, o czym możesz przeczytać więcej w naszej analizie.

Mniejszości zawsze głosują na partię mniejszości? Przykłady zza granicy temu przeczą

Mariusz Maks Kolonko przekonuje, że „wkrótce powstanie Narodowa Partia Ukrainy i wejdzie do Sejmu” (czas nagrania 4:36). 

Warto zaznaczyć, że w tym krótkim nagraniu były dziennikarz sam sobie przeczy. Jeśli PO i PiS chcą – jak twierdzi – sfałszować wybory głosami Ukraińców (co, jak wyżej wykazaliśmy, nie jest możliwe, bo Ukraińcy nie mogą głosować, nawet posiadając numery PESEL), to Ukraińcy nie mogą jednocześnie oddać głosu na Narodową Partię Ukrainy (bo ich głos zostanie przecież rzekomo sfałszowany).

Pozostawiając ten paradoks na boku, warto zaznaczyć, że Ukraińcy nie mają nie tylko czynnego prawa udziału w wyborach w Polsce, lecz także prawa biernego – do bycia wybieranym. Tym – w wyborach do Sejmu – dysponują jedynie obywatele Polski (kodeks wyborczy, art. 11. § 1).

Hipotetycznie można sobie wyobrazić, że część Ukraińców mieszkających w Polsce po latach spełni wymagania i będzie się starać o polskie obywatelstwa. Warto jednak zauważyć, że kwestia narodowości nie jest wyłącznym kryterium przy podejmowaniu decyzji wyborczej. To znaczy, że nie sposób stwierdzić, czy ewentualni Ukraińcy będący obywatelami Polski zagłosują na ewentualną partię mniejszości ukraińskiej.

Według najnowszych danych w sąsiedniej Słowacji 7,8 proc. obywateli to przedstawiciele mniejszości węgierskiej. Jednocześnie partia mniejszości węgierskiej nie jest reprezentowana w słowackim sejmie. W wyborach w 2020 roku zdobyła jedynie 2,05 proc. głosów. Badania politologa prof. Radosława Zenderowskiego pokazują, że także przedstawiciele mniejszości polskiej w Republice Czeskiej nie głosują jednorodnie.

Uchodźcy wpłyną na liczbę mandatów wybieranych w okręgach? Głosowanie odbędzie się według zasad z 2011 roku 

nagraniu słyszymy także, że przyznawanie uchodźcom z Ukrainy numerów PESEL jest na rękę politykom, ponieważ „im więcej ludności jest w okręgu wyborczym, tym więcej mandatów przypada politykom na ten okręg” (czas nagrania 5:03).

Warto zaznaczyć, że liczba parlamentarzystów jest stała – 460 posłów (kodeks wyborczy, art. 193) i 100 senatorów (art. 256) i liczba uchodźców z Ukrainy nie ma na to żadnego wpływu.

Jednak Ukraińcy będący mieszkańcami Polski mogą w przypadku wyborów do Sejmu wpłynąć na liczbę mandatów wybieranych z danego okręgu. Kodeks wyborczy (art. 201) reguluje, że posłowie wybierani są okręgach przynajmniej 7 mandatowych według „jednolitej normy przedstawicielstwa” (art. 202). Ta – według najnowszych wyliczeń Państwowej Komisji Wyborczej – w wyborach do Sejmu wynosi 78 424 mieszkańców na jeden mandat. Zatem zamieszkanie Ukraińców w Polsce może wpłynąć na „jednolitą normę przedstawicielstwa” i pośrednio – choć sami Ukraińcy nie głosują – przełożyć się na zdobycie mandatów. 

Jak? Według raportu Unii Metropolii Polskich z lipca 2022 roku, na który powoływano się w nagraniu, 42 proc. Ukraińców mieszka w 12 polskich miastach metropolitalnych. Można sobie wyobrazić sytuację, że gdyby uchodźcy z Ukrainy zamieszkali akurat w okręgach wyborczych, w których większe poparcie ma konkretna partia polityczna, to zwiększenie liczby mieszkańców w tym okręgu mogłoby się przełożyć na wzrost liczby mandatów wybieranych posłów. 

Jednak tylko teoretycznie. Bowiem Państwowa Komisja Wyborcza już trzykrotnie zwracała się do sejmu (senatorów wybieramy w okręgach jednomandatowych) z wnioskiem o korektę liczby mandatów wybieranych w poszczególnych okręgach. Sejm trzy razy te wnioski ignorował. Wybory parlamentarne w 2023 roku odbędą się według zasad z 2011 roku, a więc na długo przed rosyjską inwazją na Ukrainę. Dlatego fałszywe jest padające na nagraniu twierdzenie, że uchodźcy z Ukrainy wpłyną na geografię tegorocznych wyborów parlamentarnych.

Trybunał Konstytucyjny w 2006 roku zdecydował, że „prawo wyborcze nie powinno być zmieniane tuż przed wyborami”. W praktyce posłowie są zobowiązani do sześciomiesięcznej ciszy legislacyjnej w sprawie zmian w kodeksie wyborczym do „pierwszej czynności kalendarza wyborczego” (s. 31). Zatem zmiany w zasadach przeprowadzania jesiennych wyborów parlamentarnych, które odbędą się  najpóźniej 5 listopada 2023 roku, nie są już możliwe w momencie pisania tej analizy.

Dr hab. Jacek Haman: nawet Ukraińcy mający meldunek nie będą brani pod uwagę 

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy dr. hab. Jacka Hamana z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, członka Zespołu Ekspertów Wyborczych Fundacji Batorego. Napisał on w komentarzu przesłanym Demagogowi:

Od 2011 roku Państwowa Komisja Wyborcza już trzykrotnie przedstawiała propozycję zmiany liczby posłów wybieranych w okręgach ze względu na zmianę liczby mieszkańców Polski w całym kraju i poszczególnych okręgach. Za każdym razem – w przypadku wyborów w 2015, 2019 i 2023 – wniosek PKW był ignorowany przez Sejm. Uchodźcy z Ukrainy, którzy otrzymali PESEL, mają realny wpływ na liczbę mieszkańców Polski. Choć sami Ukraińcy w wyborach w Polsce głosować nie mogą, ich obecność – według prawa wyborczego – powinna przekładać się na podział mandatów w poszczególnych okręgach. Warto zaznaczyć, że PKW posługuje się danymi z ewidencji ludności na 30 września roku poprzedzającego wybory, które uwzględniają jedynie osoby, mające meldunek (a więc możliwe do przypisania do konkretnej miejscowości), a większość uchodźców z Ukrainy, nawet tych mających PESEL, adresu zameldowania nie ma. Ale nawet ci, którzy mają meldunek, nie będą brani pod uwagę – bo wobec faktu, że wnioski PKW nie były uwzględniane, w najbliższych wyborach parlamentarnych Sejm wybierzemy wedle ustaleń z 2011 roku”.

Dr hab. Jacek Haman dla Demagoga

Uchodźcy z Ukrainy przełożą się na liczbę polskich mandatów w Parlamencie Europejskim? Zdecydują państwa członkowskie

nagraniu słyszymy, że „im więcej ludzi w państwie, tym więcej przysługuje miejsc dla polityków w parlamencie europejskim” (czas nagrania 4:59). Tym samym Mariusz Maks Kolonko sugeruje, że liczba uchodźców z Ukrainy bezpośrednio przełoży się na przypisaną Polsce liczbę europosłów.

Nie jest to prawda. Dr hab. Jacek Haman w przesłanym nam komentarzu przypomina:

Nie jest prawdą, że liczba mieszkańców Polski, które wzrosła dzięki uchodźcom z Ukrainy mających PESEL automatycznie przekłada się na liczbę miejsc dla naszego kraju w Parlamencie Europejskim. Te mają być przyznawane zgodnie z zasadą degresywnej proporcjonalności. Jednak szczegółowe decyzje podejmują kraje członkowskie w trybie negocjacji”.

Dr hab. Jacek Haman dla Demagoga

W czerwcu 2023 roku Parlament Europejski przedstawił propozycję nowego podziału miejsc dla przedstawicieli krajów członkowskich, którzy zasiądą po wyborach w 2024 roku. Minimalna liczba miejsc w Parlamencie Europejskim przypadająca na kraj to sześć, a maksymalna – 96. Europosłowie proponują, by liczba parlamentarzystów wzrosła z 705 do 716. Liczba polskich europosłów ma pozostać bez zmian.

„Prawo UE dopuszcza maksymalnie 750 posłów i posłanek plus przewodniczący/przewodnicząca. Liczba miejsc przypadająca na dany kraj jest ustalana przed każdymi wyborami europejskimi. Podział miejsc uwzględnia liczebność populacji państw członkowskich, a także potrzebę minimalnego poziomu reprezentacji obywateli europejskich z mniejszych krajów. To zasada »degresywnej proporcjonalności«, zapisana w Traktacie o Unii Europejskiej. Oznacza, że podczas gdy mniejsze kraje mają mniejszą liczbę posłów i posłanek do PE niż większe kraje, eurodeputowani z większych krajów reprezentują większą liczbę obywateli niż ich odpowiednicy z mniejszych krajów”.

Parlament Europejski, 2 lipca 2023

Reasumując: liczba europarlamentarzystów przypadających na poszczególne państwa członkowskie jest uzależniona od liczby mieszkańców, ale nie ma prostego mechanizmu, który automatycznie zwiększałby liczbę miejsc ze względu na wzrost liczby mieszkańców.

Warto też pamiętać, że nie tylko Polska przyjęła uchodźców z Ukrainy, a migracja w państwach Unii Europejskiej nie dotyczy wyłącznie Ukraińców.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram