Strona główna Fake News Gwałt na 75-latku? Newsa wykorzystano do wyłudzenia danych

Gwałt na 75-latku? Newsa wykorzystano do wyłudzenia danych

Oszuści wykorzystali historię sprzed kilku lat do scamu.

Gwałt na 75-latku? Newsa wykorzystano do wyłudzenia danych

Źródło: www.facebook.com / Modyfikacje: Demagog.org.pl

Gwałt na 75-latku? Newsa wykorzystano do wyłudzenia danych

Oszuści wykorzystali historię sprzed kilku lat do scamu.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • W mediach społecznościowych pojawiła się informacja o tym, że 75-latek został zgwałcony, kiedy próbował wyrzucić śmieci. Zgodnie z opisem sam podejrzany „udostępnił nagranie”.
  • Pod linkiem, do którego odsyła post, znajduje się niebezpieczna strona. To typowa strategia scamerów, tj.: rozpowszechnianie podobnych linków przy wykorzystaniu bardzo kontrowersyjnych treści.
  • W ramach oszustwa wykorzystano informację o autentycznym zdarzeniu, które miało miejsce w 2017 roku, ale zasugerowano w nim, że wydarzyło się to niedawno, by wzmocnić wzburzenie internautów i uśpić ich czujność.

Na Facebooku pojawił się post, w którym udostępniono link do kontrowersyjnego artykułu. Zgodnie z treścią 75-latek został zgwałcony, gdy próbował wyrzucić śmieci. Tytuł sugeruje, że podejrzany sam miał udostępnić wideo z tego zdarzenia w internecie. 

Informacja pojawiła się w grupach na Facebooku, które skierowane są do społeczności lokalnych w wielu miastach, m.in. w Kole, Włocławku, Katowicach, Warszawie, Czerwińsku, Koninie oraz Białogardzie. We wszystkich postach był ten sam tytuł i ta sama ilustracja, ale inne miejsca zdarzenia, opisy oraz adresy linków. Wszystkie linki – niezależnie od wersji posta – prowadzą do niebezpiecznych stron.

Zrzut ekranu omawianego posta na Facebooku. Zilustrowano go kolażem zdjęć, na którym mężczyzna w czerwonym swetrze stoi odwrócony tyłem na tle kraty. Na drugim zdjęciu podobna postać stoi przed policjantką. Na trzecim zdjęciu jest kard filmu, na którym ujęto powierzchnię parkingu.

Źródło: www.facebook.com

Pod postami (1, 2, 3) widzimy komentarz napisany przez autora, który treścią dodatkowo podsyca ciekawość co do zawartości linku albo zachęca do rozpowszechnienia go (np. „STRASZNE JEST TO CO JEMU ZROBIŁ!!” czy „Udostępnijcie dziadek kolegi przeżywa teraz traumę…”). Pod niektórymi postami znajdują się też ostrzeżenia innych użytkowników o tym, że strona próbuje zainstalować wirusa na komputerze.

Strona z artykułem o zdarzeniu? Nie, to niebezpieczny link

Celem oszustów w internecie często jest wyłudzenie naszych danych osobowych, pieniędzy albo zainstalowanie złośliwego oprogramowania. W opisywanych przez nas przykładach scamu nierzadko pojawiała się podobna strategia:

  • chwytliwy, szokujący tytuł do nierzadko nieprawdziwej wiadomości o śmierci znanej osoby, o tragicznym wypadku, konkursie czy łatwym sposobie na zarobienie pieniędzy online,
  • zachęta do kliknięcia w podany link, pod którym rzekomo mamy znaleźć więcej informacji (w tym przypadku jest sugestia, że pod linkiem znajdziemy nagranie z wydarzenia oznaczone „[WIDEO]”).

Tak jest też w tym przypadku – tytuł sugeruje, że pod linkiem znajdziemy wideo udostępnione przez sprawcę zdarzenia, którego w tytule nazwano „podejrzanym”. To oznaczałoby, że sprawca opublikowałby w sieci dowód na to, że jest winny napaści.

Jeśli otworzymy linki, które zamieszczono w omawianych przez nas postach, przeglądarka poinformuje nas, że strona, na którą chcemy wejść, została uznana za niebezpieczną.

Zrzut ekranu z ostrzeżeniem przeciwko potencjalnie niebezpiecznej zawartości strony.

Źródło: materiały Demagoga.

Jak można bezpiecznie sprawdzić zawartość strony? 

Wystarczy ją zarchiwizować lub podejrzeć jej zawartość przy pomocy takich narzędzi jak bowserling.com

Wszystkie linki podane w omawianych przez nas postach prowadzą do tej samej zawartości (1, 2, 3): strony, która wygląda jak profil WP Wiadomości Wirtualnej Polski na Facebooku (podobny przypadek opisywaliśmy już w innej analizie). Widzimy jednak powiadomienie o tym, że do obejrzenia nagrania konieczne jest zalogowanie się ze względu na drastyczne sceny.

Zrzut ekranu, na którym widać stronę przypominającą profil na Facebooku z informacją o koniecznym logowaniu.

Źródło: materiały Demagoga.

Przy zalogowaniu nie trzeba podawać swoich prawdziwych danych – wystarczył tymczasowy adres email i wymyślone hasło. Jeśli wpiszemy nasze prawdziwe dane, oszuści mogą przejąć nasze konto na Facebooku.

Po zalogowaniu zobaczymy kilka komentarzy użytkowników, którzy pisali, że „pod koniec nagrania pan się nie ruszał”. Mają one uwiarygodnić to, że wideo faktycznie znajduje się pod linkiem.

Źródło: materiały Demagoga.

Aby obejrzeć wideo, należy je najpierw udostępnić. Po kliknięciu w przycisk zostajemy przeniesieni z powrotem na Facebooka.  

Źródło: materiały Demagoga.

 Prawdziwe wydarzenie, które zostało wykorzystane do scamu

Jak już wspomnieliśmy, scamerzy posługują się zazwyczaj zmyślonymi treściami, które mogą skutecznie przyciągnąć uwagę użytkowników sieci. W tym przypadku mamy do czynienia z wykorzystaniem zdarzenia, które miało miejsce w 2017 roku.

Według przekazów medialnych (1, 2, 3) do napaści i gwałtu na 70-latku doszło w Kostrzynie nad Odrą. W związku ze sprawą policja zatrzymała 39-letniego Mołdawianina.

Jak możemy zauważyć, kolaż zdjęć, który został użyty w omawianych przez nas postach, pojawił się też w przekazach medialnych na ten temat, m.in. na stronie Polsat News.

Podsumowanie

Wykorzystanie szokujących nagłówków do przyciągnięcia uwagi użytkowników jest częstą strategią oszustów działających w internecie. Po kliknięciu w link, który obiecuje nam więcej szczegółów dotyczących sprawy, zostajemy odesłani do ekranu logowania – w ten sposób wyłudza się dane od użytkowników. Dlatego należy być szczególnie ostrożnym w przypadku podobnych treści w internecie.

Wspieraj niezależność!

Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Masz prawo do prawdy!

Przekaż 1,5% dla Demagoga

Wspieram