Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Jaka dieta jest zdrowa? Celowe upraszczanie to też dezinformacja
Rozpowszechnianie fałszywych lub niesprawdzonych informacji dotyczących żywienia może być szkodliwe dla odbiorców. W tej analizie omawiamy kilka dezinformujących treści dotyczących jedzenia mięsa, olejów roślinnych i niepasteryzowanego mleka.
fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog
Jaka dieta jest zdrowa? Celowe upraszczanie to też dezinformacja
Rozpowszechnianie fałszywych lub niesprawdzonych informacji dotyczących żywienia może być szkodliwe dla odbiorców. W tej analizie omawiamy kilka dezinformujących treści dotyczących jedzenia mięsa, olejów roślinnych i niepasteryzowanego mleka.
ANALIZA W PIGUŁCE
- Na Facebooku opublikowano wpis, w którym zawarto m.in. następujące twierdzenia: „światło słoneczne nie jest niebezpieczne”, „masło nie zatyka tętnic”, „cholesterol nie jest zły”, „oleje z nasion powoli cię zabijają”.
- Jak podaje prof. dr hab. med. Piotr Rutkowski z Narodowego Instytutu Onkologii (NIO) im. Marii Skłodowskiej-Curie PIB: „nadmierna ekspozycja na promieniowanie ultrafioletowe zarówno naturalne, czyli na promienie słoneczne, jak i sztuczne, emitowane przez solarium, jest głównym czynnikiem zwiększającym ryzyko zachorowania na czerniaka i innych nowotworów skóry”.
- Temat masła komentuje m.in. Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej (NCEZ), które podaje: „W maśle obecne są rozpuszczalne w tłuszczach witaminy A i D oraz niewielkie ilości witaminy E. Z drugiej strony pamiętajmy, że w maśle dominują nasycone kwasy tłuszczowe, których spożycie należy bezwzględnie ograniczać”.
- Pozostałe kwestie żywieniowe omawiamy szczegółowo w tej analizie, podkreślając jednocześnie, że zdrowa i zbilansowana dieta powinna uwzględniać różne grupy produktów spożywczych. Powinna też dostarczać organizmowi odpowiednią ilość składników odżywczych, witamin i związków mineralnych.
Na Facebooku opublikowano post z grafiką, na której napisano m.in.: „oleje z nasion powoli cię zabijają”, „czerwone mięso nie powoduje raka”, „surowe mleko jest bezpieczne”. Dodano również kontekst pozażywieniowy: „światło słoneczne nie jest niebezpieczne”.
Post spotkał się z dużym zainteresowaniem: zareagowano na niego 6 tys. razy, udostępniono go 1,2 tys. razy, skomentowano ponad 580 razy.
Sprawdźmy, ile prawdy kryje się w przytoczonych tu tezach.
Co mówi nauka na temat czerwonego i przetworzonego mięsa?
We wpisie napisano: „czerwone mięso nie powoduje raka”. Co na ten temat twierdzą organizacje zajmujące się zdrowiem publicznym? Ustalmy najpierw definicje. Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO): „Mięso czerwone oznacza wszystkie rodzaje mięsa ssaków, w tym wołowinę, cielęcinę, wieprzowinę, jagnięcinę, baraninę, mięso końskie i kozie”.
Jak zauważa WHO, czerwone mięso zostało zakwalifikowane do grupy 2A International Agency for Research on Cancer (IARC). Co to oznacza?
Organizacja wyjaśnia:
„W przypadku czerwonego mięsa klasyfikacja opiera się na ograniczonych dowodach z badań epidemiologicznych wykazujących pozytywne powiązania między jedzeniem czerwonego mięsa a rozwojem raka jelita grubego, a także na silnych dowodach mechanistycznych. Ograniczone dowody oznaczają, że zaobserwowano pozytywny związek między narażeniem na działanie środka a rakiem, ale nie można wykluczyć innych wyjaśnień tej obserwacji [np. że osoby spożywające dużo mięsa prowadzą też ogólnie mniej zdrowy tryb życia: piją więcej alkoholu czy jedzą bardziej przetworzone jedzenie – przyp. Demagog]”.
Tu trzeba zwrócić uwagę na bardzo ważną kwestię. Jeżeli mięso zostanie przetworzone (czyli np. posłuży do wytworzenia kiełbasy itp.), to wtedy dotyczy go już wyższa kategoria kancerogenności. WHO nie wskazuje już wtedy na możliwe zależności, lecz podaje wprost: „spożywanie przetworzonego mięsa powoduje raka jelita grubego”.
Wysokie spożycie mięsa czerwonego zwiększa ryzyko wielu chorób
Jak wskazuje Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej (NCEZ), prowadzone przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH – Państwowy Instytut Badawczy (NIZP PZH – PIB):
„Mięso dostarcza ważnych składników odżywczych, ale zawiera również substancje niezdrowe. Nadmierne spożycie mięsa czerwonego zwiększa ryzyko wystąpienia wielu chorób. […]
Mięso przetworzone jest ponadto poddawane różnym procesom zabezpieczającym trwałość do spożycia (solenie, wędzenie, konserwowanie, suszenie). W celu poprawy smaku, zapachu, konsystencji wyroby mięsne „wzbogacane” są w związki chemiczne, które mogą być szkodliwe dla zdrowia, zwłaszcza przy spożyciu dużych ilości tych produktów”.
Ze znacznym spożyciem mięsa czerwonego i mięsa przetworzonego wiążą się również inne, nienowotworowe zagrożenia zdrowotne. Jak wskazuje NCEZ: „Z metaanalizy […] z udziałem 1 330 352 osób wynika, iż wysokie spożycie mięsa w porównaniu z niskim, wiąże się ze wzrostem ryzyka zgonu o 10 proc. dla mięsa nieprzetworzonego, o 23 proc. dla mięsa przetworzonego”.
Niezabezpieczona ekspozycja słoneczna zwiększa ryzyko raka
Teraz przyjrzyjmy się jedynemu pozadietetycznemu wątkowi poruszonemu w poście, ponieważ jest on potencjalnie bardzo szkodliwy. We wpisie padają słowa: „światło słoneczne nie jest niebezpieczne”.
Jak wskazuje prof. dr hab. med. Piotr Rutkowski z Narodowego Instytutu Onkologii (NIO) im. Marii Skłodowskiej–Curie PIB, na stronie Planuję Długie Życie, podlegającej Ministerstwu Zdrowia:
„Opalanie wiąże się z ekspozycją skóry na promieniowanie UV (ultrafioletowe), którego źródłem jest słońce lub lampa UV (w przypadku solarium). Ekspozycja na promieniowanie UV jest głównym czynnikiem ryzyka wystąpienia nowotworów złośliwych skóry (raki, czerniak), ale także przyspiesza jej starzenie. Efekty te rosną wraz z łączną dawką promieniowania UV pochłoniętego przez skórę. Jak wspomniano, nadmierna ekspozycja na promieniowanie ultrafioletowe zarówno naturalne, czyli promienie słoneczne, jak i sztuczne, emitowane przez solarium jest głównym czynnikiem zwiększającym ryzyko zachorowania na czerniaka i innych nowotworów skóry (raka podstawnokomórkowego i raka kolczystokomórkowego)”.
Jak mądrze korzystać ze słońca?
Nie oznacza to, że każda ekspozycja słoneczna jest niebezpieczna. Na stronie Planuję Długie Życie czytamy:
„Światło słoneczne […] poprawia nam nastrój i zapewnia solidną dawkę pozytywnej energii mobilizującej do działania. […] Ponadto dzięki promieniom słonecznym w naszym ciele wytwarzana jest witamina D […].
Ale słońce, zwłaszcza, kiedy korzystamy z niego w nadmiarze […] może dotkliwie poparzyć skórę, przyśpieszyć jej starzenie, sprawić, że pojawią się na niej przebarwienia i znamiona, a nawet przyczynić się do powstania złośliwego nowotworu, np. czerniaka albo raka”.
Analogiczne ostrzeżenia publikuje Cancer Research UK:
„Zbyt dużo promieniowania UV ze słońca lub solarium może uszkadzać DNA w komórkach skóry. DNA mówi naszym komórkom, jak funkcjonować. Jeśli z czasem nagromadzi się wystarczająco dużo uszkodzeń DNA, może to spowodować niekontrolowany wzrost komórek, co może prowadzić do raka skóry.
Każdy może zachorować na raka skóry. Niektóre osoby mogą mieć większe ryzyko, w tym osoby, które łatwiej ulegają poparzeniom”.
National Cancer Institute (NCI) dodaje: „Słońce, lampy słoneczne i kabiny opalające emitują promieniowanie ultrafioletowe (UV). Narażenie na promieniowanie UV powoduje przedwczesne starzenie się skóry i uszkodzenia, które mogą prowadzić do raka skóry”.
Czy oleje z nasion „powoli zabijają”?
Następny wątek, który zamieszczono w poście, dotyczy oleju z nasion roślin. Padają tu słowa: „oleje z nasion powoli Cię zabijają”. Przekonajmy się, co na ten temat podają organizacje zajmujące się edukacją żywieniową i zdrowotną.
Jak czytamy na stronie Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej (NCEZ), prowadzonej przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH – Państwowy Instytut Badawczy (NIZP PZH – PIB):
„Tłuszcz to jeden z najbardziej kontrowersyjnych składników pokarmowych. Przez wielu spożywany w nadmiarze, przez innych skrzętnie eliminowany z diety. Jak zwykle bywa, skrajne rozwiązania niewiele mają wspólnego ze zdrowiem. Zarówno nadmiar, jak i eliminacja tłuszczu będą na wiele sposobów niekorzystne i mogą negatywnie odbić się na samopoczuciu”.
Tłuszcze mogą wchodzić w skład zarówno zdrowych, jak i niezdrowych posiłków
Na temat tłuszczów z nasion wypowiada się również Harvard School of Public Health, który wskazuje:
„Wiele produktów spożywczych zawierających oleje z nasion – takich jak przekąski kupowane w paczkach [czyli np. chipsy – przyp. Demagog] czy frytki – jest niezdrowych. Zwykle mają one również wysoką zawartość rafinowanych węglowodanów, sodu i cukru. […] To te składniki, a nie same oleje z nasion, są odpowiedzialne za przyrost masy ciała czy inne negatywne skutki zdrowotne. Wielokrotnie
powtarzane podgrzewanie nienasyconych tłuszczów do wysokich temperatur, np. w głębokich frytkownicach restauracyjnych, gdzie olej jest rzadko wymieniany, jest zagrożeniem dla zdrowia”.
Tłuszcze to bardzo różnorodna grupa produktów spożywczych, a ich wpływ na zdrowie człowieka zależy od tego, o jakim dokładnie związku mówimy. Nawet tłuszcze roślinne, czyli m.in. te otrzymywane z nasion, mogą się bardzo różnić pod względem składu chemicznego.
Jak bilansować skład tłuszczów w diecie?
Temat tłuszczów przybliża NCEZ, które przedstawia podstawową klasyfikację kwasów tłuszczowych wielonienasyconych, czyli tych obecnych m.in. w nasionach roślin:
„Wielonienasycone kwasy tłuszczowe […] mają przynajmniej 2 wiązania nienasycone. Znaczenie ma umiejscowienie pierwszego z tych wiązań – między 3 a 4 atomem węgla (kwasy omega-3, n-3) lub między 6 a 7 atomem węgla (kwasy omega-6, n-6):
Kwasy omega-3 są przede wszystkim reprezentowane przez kwas alfa-linolenowy (ALA) występujący w oleju lnianym, z pachnotki, rzepakowym, sojowym oraz siemieniu lnianym, orzechach włoskich i nasionach chia. Na szczególną uwagę w tej grupie zasługują też kwasy eikozapentaenowy (EPA), dokozapentaenowy (DPA) oraz dokozaheksaenowy (DHA) znajdujące się w rybach, szczególnie tłustych (np. łosoś, śledź, sardela, stynka, makrela).
Kwasy omega-6 najczęściej występują w żywności pod postacią kwasu linolowego (LA), który znajduje się w większości olejów roślinnych (z wyjątkiem kokosowego i palmowego). W tej grupie warto wymienić jeszcze kwas gamma-linolowy występujący w oleju z nasion wiesiołka, ogórecznika i czarnej porzeczki, oraz kwas arachidonowy występujący w jajkach, rybach i orzeszkach ziemnych”.
Dotychczasowy stan wiedzy wskazuje, że szczególnie korzystne dla zdrowia jest dążenie do spożywania kwasów omega-3 (np. 1, 2, 3). Natomiast kwasy omega-6 są mniej pożądanym elementem diety. Mają one potencjał do działania prozapalnego, a ich duży udział w diecie może wiązać się z niekorzystnymi skutkami zdrowotnymi. Nie oznacza to jednak, że każda ich ilość oraz postać jest szkodliwa. A już na pewno nie znaczy to, że „powoli zabijają”.
Jak działają tłuszcze omega?
Na temat tłuszczów i potencjalnej szkodliwości niektórych ich rodzajów zabiera głos również Colorado State University:
„Kwasy tłuszczowe omega-6 są niezbędnymi kwasami tłuszczowymi, co oznacza, że zapewniają korzyści zdrowotne dla organizmu i muszą być spożywane z pożywieniem, ponieważ nasze ciała nie są w stanie same wytwarzać tych tłuszczów. Ważne jest spożywanie kwasów tłuszczowych omega-6 wraz z kwasami tłuszczowymi omega-3, które znajdują się w takich produktach spożywczych jak łosoś, orzechy włoskie, siemię lniane i nasiona chia. Wykazano, że spożywanie produktów spożywczych, które dostarczają tę mieszankę nienasyconych tłuszczów, zmniejsza stan zapalny i ryzyko chorób”.
Podobne stanowisko przedstawia School of Public Health na University of Queensland:
„Oleje zawierają różne poziomy poszczególnych kwasów tłuszczowych. Niektórzy twierdzą, że nadmierne spożycie kwasu tłuszczowego omega-6 […] może przyczyniać się do stanu zapalnego w organizmie. Istnieją
pewne dowody na to, że kwas linolowy może być przekształcany w kwas arachidonowy w organizmie i może odgrywać rolę w stanie zapalnym. Jednak inne badania nie potwierdzają tego, by redukcja kwasu linolowego w diecie wpływała na to, ile jest kwasu arachidonowego w organizmie. Obraz badań nie jest jednoznaczny”.
Jak minimalizować negatywne oddziaływanie tłuszczów w diecie?
W odniesieniu do potencjalnego prozapalnego oddziaływania tłuszczów omega-6 School of Public Health publikuje również następujące porady:
„Jeśli chcesz minimalizować stan zapalny w organizmie, najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić, jest dążenie do zdrowej diety, która jest:
- bogata w przeciwutleniacze (znajdujące się w owocach i warzywach),
- bogata w „zdrowe” nienasycone kwasy tłuszczowe (znajdujące się na przykład w tłustych rybach, niektórych orzechach i oliwie z oliwek),
- bogata w błonnik (znajdujący się w marchwi, kalafiorze, brokułach i zielonych liściach) i prebiotyki (znajdujące się w cebuli, porach, szparagach, czosnku i roślinach strączkowych),
- uboga w przetworzoną żywność”.
NCEZ również publikuje rady żywieniowe dotyczące olejów z roślin:
„Zaleca się dodawanie niewielkiej ilości tłuszczu roślinnego do posiłków – oliwy z oliwek, oleju rzepakowego, oleju lnianego, orzechów, nasion i pestek, które będą źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych.
- Do smażenia wykorzystuj oliwę z oliwek lub rafinowany olej rzepakowy.
- Wykorzystuj oleje (np. oliwę z oliwek) do kropienia posiłków ugotowanych, upieczonych lub uduszonych – w ten sposób będą łatwiej strawne.
- Olej lniany dodawaj do posiłków wyłącznie na zimno – może stanowić dodatek do surówki, sałatki lub do pasty warzywnej.
- Orzechy, nasiona i pestki dodawaj do sałatek, past, jogurtu z dodatkiem płatków zbożowych i owoców. Zalecana dzienna porcja to 30 g (garść).
- Unikaj olejów tropikalnych (kokosowego i palmowego), które są źródłem nasyconych kwasów tłuszczowych.
- Zwracaj uwagę na zawartość tłuszczu w produktach zwierzęcych np. w wędlinach i w serach oraz wybieraj te chude lub o obniżonej zawartości tłuszczu, dzięki czemu ograniczysz spożycie nasyconych kwasów tłuszczowych.
- Ograniczaj spożycie produktów przetworzonych: typu fast-food, słodyczy, które mogą zawierać tłuszcze nasycone oraz izomery trans”.
„Cudowne rozwiązania” w dietetyce
W grafice dołączonej do posta znajdują się również takie stwierdzenia jak: „Masło nie zatyka tętnic”, „Jedzenie tłuszczu nie powoduje otyłości”, „Surowe mleko jest bezpieczne i pożywne”, „Cholesterol nie jest zły”.
Najlepsze zbiorcze podsumowanie tych kwestii to komentarz Cleveand Clinic, które wskazuje, że:
„Użytkownicy internetu wciąż poszukują kolejnego wielkiego trendu żywieniowego, kolejnego cudownego rozwiązania, czegoś, co można by dodać do naszej diety lub z niej usunąć, tak aby wszystkie problemy zdrowotne zniknęły”.
Masło: zdrowe, czy niezdrowe?
Zajmijmy się najpierw twierdzeniem: „masło nie zatyka tętnic”.
Kwestia wpływu masła na zdrowie nie jest w pełni rozstrzygnięta, a poważane organizacje zajmujące się edukacją zdrowotną nie twierdzą (np. 1, 2, 3), że tak jest. Rekomendują natomiast redukowanie udziału nasyconych tłuszczów (a takie występują w maśle) w diecie i zastępowanie ich korzystnymi tłuszczami wielonienasyconymi.
Heart Foundation wypowiada się na ten temat następująco:
„Chociaż używanie niewielkich ilości masła od czasu do czasu nie powinno stanowić problemu dla większości ludzi, rozstrzygające dowody wskazują, że istnieją o wiele zdrowsze tłuszcze dla naszego serca. Lepiej dla naszego serca jest zastąpić tłuszcze nasycone tłuszczami nienasyconymi. […]
Odkładając na bok debatę masło kontra margaryna, musimy pamiętać, że liczy się cały nasz wzorzec żywieniowy. Dostępne dowody mówią nam, że zdrowy dla serca wzorzec żywieniowy opiera się w dużej mierze na minimalnie przetworzonej żywności i obejmuje dużo warzyw i owoców, trochę pełnych ziaren zamiast rafinowanych ziaren, rośliny strączkowe, orzechy, nasiona i inne źródła zdrowych tłuszczów, takie jak tłuste ryby lub oliwa z oliwek, może też zawierać nieprzetworzone chude mięso lub drób i/lub nabiał”.
Masło jest źródłem tłuszczy nasyconych
Na temat masła głos zabiera również NCEZ, które podaje:
„W maśle obecne są rozpuszczalne w tłuszczach witaminy A i D oraz niewielkie ilości witaminy E. Z drugiej strony pamiętajmy, że w maśle dominują nasycone kwasy tłuszczowe, których spożycie należy bezwzględnie ograniczać. […]
Tłuszcz mleczny zawiera również izomery trans kwasów tłuszczowych […]. Są one uznanym czynnikiem ryzyka powstawania i rozwoju chorób sercowo-naczyniowych oraz innych zaburzeń stanu zdrowia”.
Jak wygląda zdrowa, zbilansowana dieta?
Odnieśmy się jeszcze do ostatnich twierdzeń zamieszczonych w poście: „Jedzenie tłuszczu nie powoduje otyłości”, „Surowe mleko jest bezpieczne i pożywne”, „Cholesterol nie jest zły”.
Owszem, jedzenie dużych ilości tłuszczów może przyczynić się do rozwoju otyłości (1, 2, 3). Surowe, niepasteryzowane mleko może być pożywne, ale też może zawierać chorobotwórcze drobnoustroje, które zagrażają zdrowiu (1, 2, 3). Cholesterol może być zarówno korzystny dla zdrowia, jak i niekorzystny. Ten „zły”, czyli LDL, wiąże się z wieloma negatywnymi konsekwencjami zdrowotnymi (1, 2, 3).
Zdrowa i zbilansowana dieta powinna uwzględniać różne grupy produktów spożywczych i dostarczać organizmowi odpowiednią ilość składników odżywczych, witamin i związków mineralnych. Z zaleceniami dotyczącymi tego, jak należy komponować prozdrowotne żywienie, można zapoznać się np. na stronach Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej (NCEZ).
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter