Strona główna Fake News Kiełbasa jako część relikwiarza bł. Stefana Wyszyńskiego? Fake news!

Kiełbasa jako część relikwiarza bł. Stefana Wyszyńskiego? Fake news!

Kiełbasa jako część relikwiarza bł. Stefana Wyszyńskiego? Fake news!

To wizerunek Jasnogórskiej Ikony przygotowany przez gdańskiego artystę.

Na profilu Tajemnica wiary: Auta i dolary pojawił się wpis pt. „Uzdrowicielska moc kiełbasy”, w którym widzimy zdjęcie siostry zakonnej trzymającej relikwiarz z podpisem: „dwa pęta kiełbasy myśliwskiej ususzonej przez bł. Stefana Wyszyńskiego wniosła uzdrowiona po zjedzeniu trzeciego s. Nulla Lucyna Garlińska”. Takie treści krążyły również na Twitterze. Wielu internautów śmiało się z całej sprawy, sądząc przy tym jednak, że elementem relikwiarza naprawdę była kiełbasa, co wykorzystano do krytyki Kościoła katolickiego. Inni natomiast brali sprawę na poważnie, choć wiadomość nie jest prawdziwa i nie została przedstawiona przez duchownych.

Zdjęcie pod wpisem na Facebooku. Przedstawia rzekomy wpis Konferencji Episkopatu Polski (KEP), w którym zamieszczono zdjęcie relikwiarza z "kiełbasą". Na wpis zareagowało ponad 860 osób, a 131 udostępniło go.

Źródło: www.facebook.com

Spośród ponad 200 komentarzy pod wpisem wiele osób uwierzyło w treść nad zdjęciem: „Czy kiełbasa czyniąca cuda w kształcie Matki Bożej nie obraza ich uczuć religijnych ? Ale jakby to ktoś inny wymyślił to byłby od razu krzyk i lament”, „Dwa razy czytałam, bo nie mogłam uwierzyć, że to o kiełbasę chodzi”, „O matko i córko temu bałwochwalstwu nie ma końca byłoby to śmieszne, żeby nie było aż takie idiotyczne”, „Ja prld, ciemnogród w pełnej postaci…… a tak na marginesie, kiełbasa stylizowana na Matkę Boską nie obraża uczuć religijnych katopatriotów ?”, „Żeby mówić i wierzyć w takie durnoty, trzeba mieć osuszony ale mozg”, „Epoka kamienia łupanego w środku Europy wstyd”.

Na Twitterze pisano natomiast: „Oni rzeczywiście nie rozumieją, co czynią, czy to taki wyjątkowo cięta drwina z owieczek?”, „Średniowiecze!”.

Komentarze te wskazują na to, iż wielu internautów uwierzyło w przekaz o kiełbasie, będącej elementem relikwiarza. 

To relikwiarz przygotowany na beatyfikację kard. Stefana Wyszyńskiego. Tak naprawdę nie ma w nim kiełbasy

Informacje o przygotowaniu relikwiarza – czyli przedmiotu do przechowywania relikwii – bł. Stefana Wyszyńskiego przekazała archidiecezja warszawska w informacji prasowej. Został on zaprojektowany i wykonany przez gdańskiego artystę Mariusza Drapikowskiego, odpowiedzialnego w przeszłości za przygotowanie innych sakraliów, m.in. bursztynowej sukienki dla Ikony Jasnogórskiej. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Konferencję Episkopatu Polski (KEP) relikwiarz na ołtarz wniosła nie tylko s. Garczyńska, ale także przedstawicielki Instytutu Prymasa Wyszyńskiego – Krystyna Szajer, która najdłużej pracowała w sekretariacie prymasa Stefana Wyszyńskiego, i Dorota Pawlas. Jak nietrudno się domyślić, oryginalny wpis KEP nie zawierał informacji o kiełbasie. Na stronie internetowej Katolickiej Agencji Informacyjnej czytamy, że s. Nulla Lucyna Garczyńska, która jest siostrą ze Wspólnoty Sióstr Uczennic Krzyża, została uzdrowiona za wstawiennictwem kard. Stefana Wyszyńskiego. W wywiadzie dla KAI s. Garczyńska mówi o szczegółach swojej choroby. W historii nie ma żadnego kontekstu, który choć trochę odnosiłby się do kiełbasy.

Relikwią są zazwyczaj części osoby zmarłej (np. kości lub krew), jednak jak informuje archidiecezja: „przed beatyfikacją nie był otwierany sarkofag, w którym spoczywają jego szczątki w archikatedrze warszawskiej św. Jana Chrzciciela”, dlatego relikwiarz zawiera  rękopis kardynała, a także wizerunek Jasnogórskiej Ikony, który to właśnie został uznany za „dwie kiełbasy” ze względu na kadr.

Relikwiarz bł. Stefana Wyszyńskiego.

Źródło: www.dziennikarze.archwwa.pl/

Podsumowanie

Relikwiarz bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, oprócz jego rękopisu, zawiera również wizerunek Jasnogórskiej Ikony. W sieci pojawia się wiele treści, które pierwotnie mogą stanowić element żartów, jednak nierzadko przeradzają się w nieprawdziwe informacje, które wykorzystuje się do krytyki określonych zjawisk. Z tego względu – jeżeli nie mamy pewności – zawsze warto upewnić się, czy treści opublikowane w sieci zawierają elementy satyry i czego one dotyczą.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać