Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Lista ryb niebezpiecznych dla zdrowia? Ważna jest ilość
Trzymanie się rekomendacji dotyczących spożycia obniża ryzyko ewentualnych negatywnych skutków.
fot. Pexels / Modysikacje: Demagog
Lista ryb niebezpiecznych dla zdrowia? Ważna jest ilość
Trzymanie się rekomendacji dotyczących spożycia obniża ryzyko ewentualnych negatywnych skutków.
Fake news w pigułce
- W jednym z postów na Facebooku możemy przeczytać: „Pod żadnym względem nie kupuj tej ryby na Wigilię!”. Dołączono do niego link do artykułu o rybach, opublikowanego w serwisie Interia Kobieta. Przeczytamy tam, że ze względu na metale ciężkie i inne zanieczyszczenia, które dostają się do mięsa ryb, „wiele gatunków nie zalicza się już do zdrowych”.
- Jedzenie ryb nadal jest zalecane przez ekspertów od żywienia – w odpowiednich porcjach (s. 109). Jednocześnie istnieje podział na gatunki zalecane i niezalecane do spożycia konkretnym grupom osób.
W internecie możemy się natknąć na informacje dotyczące żywienia, które ostrzegają przed szkodliwością konkretnych produktów. 4 grudnia 2023 roku w serwisie Interia Kobieta opublikowano artykuł dotyczący ryb. Zawiera on listę gatunków, które według treści publikacji: „Chłoną […] metale ciężkie jak gąbka, a ich spożywanie stanowi zagrożenie dla zdrowia człowieka”, a także że „wiele gatunków nie zalicza się już do zdrowych”. Na liście przedstawionej w artykule znajdują się takie ryby jak panga, gardłosz atlantycki, ryba maślana, tuńczyk, tilapia i sum.
Tekst udostępniono na profilach facebookowych związanych z Interią (1, 2), ale też na Styl.pl czy Najlepsze imprezowe przekąski i przystawki. Na jednym z nich możemy przeczytać: „Pod żadnym względem nie kupuj tej ryby na Wigilię!”.
Spożywanie ryb ogólnie jest zalecane przez ekspertów. W tej analizie przyjrzymy się rekomendacjom dotyczącym spożywania ryb: jakie ilości są bezpieczne dla zdrowia.
Czy zanieczyszczenie wód i mięsa ryb to realny problem? Tak
Jak możemy przeczytać w tekście: „na talerzach lądują także często ryby, których nie warto jeść ani na co dzień, ani od święta. Chłoną bowiem metale ciężkie jak gąbka, a ich spożywanie stanowi zagrożenie dla zdrowia człowieka”.
Na początku warto podkreślić, że zanieczyszczenie wód, czego efektem może być obecność różnego rodzaju niepożądanych substancji w mięsie ryb, jest poważnym problemem. Wody zanieczyszczone są nie tylko plastikiem, lecz także rtęcią, dioksynami i chlorowanymi pestycydami i związkami chemicznymi takimi jak PFAS, DDT czy PCB. Chemikalia mogą mieć pochodzenie związane z działalnością przemysłową i rolniczą człowieka. W takim wypadku mówimy o trwałych zanieczyszczeniach organicznych (TZO).
Według badań przeprowadzonych przez naukowców Instytutu Oceanografii Scripps na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego zanieczyszczenia mogą występować wszędzie, niezależnie od szerokości geograficznej czy gatunku ryb. Według artykułu autorstwa badaczy z Duke University, który opublikowano w marcu 2023 roku, w Stanach Zjednoczonych o wiele więcej potencjalnie szkodliwych substancji PFAS występuje w akwenach słodkowodnych niż słonowodnych.
Czy w związku z tym jedzenie ryb może szkodzić zdrowiu? Zależy od ilości
Według treści artykułu „Chociaż ryby pod względem właściwości odżywczych są jednym z najlepszych pokarmów, a ich spożywanie może zmniejszać ryzyko wielu chorób, z uwagi na zanieczyszczenie wód, w których żyją, a także sposobu ich hodowli, wiele gatunków nie zalicza się już do zdrowych”.
Wymienione wyżej zanieczyszczenia mogą kumulować się w organizmie ryb i ludzi, co może prowadzić do problemów zdrowotnych. Niektóre z nich mogą być poważne. Dlatego istotne jest prowadzenie lokalnych pomiarów nie tylko wód, lecz także zanieczyszczeń w tkankach ryb.
Jeśli pomiary wykazują podwyższone stężenie szkodliwych substancji, organy zarządzające publikują odpowiednie zalecenia i ograniczenia. Przykładowo: w 2014 roku szwedzka Agencja ds. Żywności ogłosiła, że spożywanie ryb złowionych w Bałtyku nie jest wskazane (ale nie zabronione) dla młodych kobiet i dzieci.
Jeśli nieprzekraczanie zalecanych norm stanie się naszym zwyczajem, ryzyko wystąpienia negatywnych skutków będzie niskie, a jedzenie ryb wpłynie na nas korzystnie.
Ryzyko ekspozycji można zmniejszyć również przez odpowiednie przygotowanie posiłku – nawet o 50 proc. W przypadku DDT czy PCB, które odkładają się w tłuszczu, wystarczy pozbyć się go przez odcięcie lub podgrzanie. Inaczej jest niestety z rtęcią, która jest magazynowana w mięśniach. Jednocześnie należy pamiętać, że morskie ryby tłuste są zalecane do spożycia przynajmniej raz w tygodniu.
Spożywanie ryb jest zalecane przez ekspertów – w odpowiednich ilościach
Ryby i owoce morza mogą być wartościowymi składnikami diety. Eksperci od żywienia podkreślają, że są one źródłem m.in. pełnowartościowego białka, wielu witamin i soli mineralnych oraz kwasów tłuszczowych Omega-3. Ich spożywanie jest ogólnie zalecane przez wiele organizacji np. 2 razy w tygodniu (Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH – Państwowy Instytut Badawczy; NIZP PZH – PIB). Jedna porcja oznacza 150 g produktu.
W omawianym artykule napisano, że „odradza się spożywania [niektórych gatunków ryb – przyp. Demagog] szczególnie dzieciom i kobietom w ciąży, z uwagi na ryzyko zatrucia toksynami i metalami ciężkimi”. Poza kilkoma wyjątkami, jedzenie ryb zalecane jest również kobietom w ciąży i karmiącym piersią. Jak możemy przeczytać na stronie Washington State Depertment of Health:
„Tak, ciąża to bardzo ważny czas na jedzenie ryb. Pamiętaj, aby unikać spożywania ryb bogatych w rtęć i postępuj zgodnie z instrukcjami ograniczającymi narażenie na zanieczyszczenia zawarte w rybach. Karmienie piersią zapewnia dziecku korzyści zdrowotne na całe życie. Korzyści z karmienia piersią przewyższają ryzyko negatywnych skutków, na jakie dziecko może być narażone. Kluczem do tego, abyście Ty i Twoje dziecko mogli czerpać korzyści z ryb, jest wybieranie tych o niskiej zawartości rtęci i innych substancji zanieczyszczających”.
Rekomendacje w zakresie spożycia ryb
Ryby mogą być wartościowym składnikiem diety, m.in. dlatego, że zawierają korzystne kwasy tłuszczowe, a także wysokiej strawności białko. Dlatego organizacje zajmujące się żywieniem i zdrowiem publicznym rekomendują spożywanie produktów rybnych.
Jednocześnie w tkankach tych zwierząt mogą być zawarte składniki o negatywnym wpływie na zdrowie człowieka. Należą do nich m.in. dioksyny oraz związki rtęci. W związku z tym podmioty odpowiedzialne za rekomendacje zdrowotne wskazują szacowaną porcję ryb, której regularne spożywanie przyniesie konsumentowi korzyści zdrowotne, ale jednocześnie nie narazi go na negatywny wpływ składników szkodliwych.
Te zalecane porcje mogą się nieznacznie różnić w zależności od instytucji, która przygotowała rekomendacje, ponieważ podmioty biorą pod uwagę wiele zmiennych. Różnić się może również skład poszczególnych związków w tkankach ryb. Światowa Organizacja Zdrowia podkreśla, że narażenie na spożycie szkodliwych substancji jest różne w zależności np. od miejsca połowu (s. 4) czy kraju, w którym mieszkamy.
Co istotne, młode lub mniejsze ryby będą zawierały mniej substancji szkodliwych. Wśród ryb, które najkorzystniej wpływają na nasz organizm, wymienia się gatunki morskie, np. łososie, makrele i śledzie. Przykładowo: Agencja Żywności i Leków (FDA) podaje, że zalecana tygodniowa dawka ryb to co najmniej 8 uncji (ok. 226 g) owoców morza tygodniowo dla osoby dorosłej (przy diecie 2 000 kalorii). Z kolei NIZP PZH – PIB rekomenduje jedzenie ryb dwa razy w tygodniu.
Natomiast Morski Instytut Rybacki (MIR) wskazuje, że osoba spożywająca tygodniowo ok. 112 g ryb różnych gatunków ryb spożyje ok. 11,29 proc. tymczasowej tolerowanej dawki tygodniowego pobrania dioksyn i dioksynopodobne polichlorowane bifenyle – dl-PCB oraz ok. 3,54 proc. tymczasowej tolerowanej dawki tygodniowego pobrania rtęci. Oznacza to, że konsument jedzący ok. 112 g ryb tygodniowo będzie daleki od osiągnięcia maksymalnej tolerowanej dawki tych substancji szkodliwych.
Ryby wymienione w artykule: jeść czy nie?
W artykule wymieniono kilka gatunków ryb, które tak skomentowano pod jednym z postów: „Pod żadnym względem nie kupuj tej ryby na Wigilię!”. Wśród nich były: panga, gardłosz atlantycki, ryba maślana, tuńczyk, tilapia i sum.
Każdą z tych ryb można jeść, o ile nie przekroczymy określonych porcji na tydzień. Przy czym spożycie jednych jest zalecane, a innych nie. Informacje na ten temat znajdziemy np. na stronach MIR lub Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej.
MIR obliczył, ile ryb danego rodzaju moglibyśmy teoretycznie zjeść w ciągu tygodnia, przy uwzględnieniu zanieczyszczenia tych gatunków rtęcią i dioksynami:
- panga: 20,7 kg ze względu na rtęć i 61,3 kg ze względu na dioksyny,
- tilapia: 22,9 kg ze względu na rtęć i 51,5 kg ze względu na dioksyny,
- tuńczyk w oleju: 1,6 kg ze względu na rtęć i 2,5 kg ze względu na dioksyny.
Jak wynika z „Norm żywienia”, w Polsce (przy uwzględnieniu poziomu metylortęci i dioksyn) można bezpiecznie spożyć ponad 1 kg większości gatunków ryb w ciągu tygodnia. Na podstawie raportu można wskazać, że w Polsce uwzględniając kontekst geograficzny spożycie ryb m.in., takich jak łosoś, szprot, śledź i sardynka powinno być ograniczone (s. 109-111).
AKTUALIZACJA 18.12.2023: Ta część tekstu została zmodyfikowana – dodano dodatkowy fragment, który wskazuje wyraźniej, że zalecenie co do ograniczenia spożycia wymienionych ryb ma ścisły związek z kontekstem geograficznym, ponieważ zalecenia mogą się różnić, jeżeli te same ryby zostały pozyskane z innych miejsc.
W Polsce wśród ryb zalecanych kobietom planującym ciążę, kobietom ciężarnym, kobietom karmiącym piersią oraz małym dzieciom znajdziemy zarówno suma, jak i rybę maślaną. Niezalecane są: panga, gardłosz atlantycki, tuńczyk i tilapia (s. 111).
Podsumowanie
W mediach społecznościowych można się natknąć na informacje dotyczące żywienia. Warto zweryfikować je w wiarygodnych źródłach i sprawdzić rekomendacje dotyczące ich spożywania, aby nie popadać w skrajności. Dane na ten temat można znaleźć na stronach takich organizacji jak Agencja Żywności i Leków czy Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH – PIB.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter