Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Mała Ania znowu zaginęła? Uważaj na internetowych oszustów!
Informacja o zaginięciu dziewczynki jest ponownie wykorzystywana w celu wyłudzenia danych.
Mała Ania znowu zaginęła? Uważaj na internetowych oszustów!
Informacja o zaginięciu dziewczynki jest ponownie wykorzystywana w celu wyłudzenia danych.
FAKE NEWS W PIGUŁCE:
- Na facebookowej grupie Oddam za darmo warszawa pojawił się wpis informujący o zaginięciu 7-letniej Ani. Do posta dołączone jest zdjęcie dziewczynki oraz link do tekstu, mającego rzekomo przekazać więcej informacji. Wiadomość została udostępniona ponad kilkaset razy i pojawiła się na różnych grupach na Facebooku.
- Zdjęcie dziewczynki pochodzi ze stockowej bazy i zostało wykonane w 2020 roku. Link prowadzi do strony przypominającej portal Wirtualna Polska. Fałszywa witryna została wykorzystana wcześniej w czasie próby oszukania z użyciem podobnej historii o zaginięciu dziewczynki.
W ostatnim czasie wzrosła liczba internetowych oszustw, stworzonych w celu wyłudzenia danych osobowych. Scammerzy posługują się sensacyjnymi doniesieniami o śmierci celebrytów lub łzawymi historiami o zaginięciach czy porwaniach dzieci. Wszystko w celu zachęcenia użytkowników, aby weszli w niebezpieczny link i poznali więcej szczegółów zmyślonej sprawy.
Podobnie było w przypadku zaginięcia 7-letniej Ani z Warszawy. Post na facebookowej grupie Oddam za darmo warszawa informuje, że dziewczynka miała pójść do szkoły i do tamtego czasu nie wróciła do domu. Rzekomo zrozpaczony członek rodziny prosi o pomoc w jej znalezieniu i udostępnianie dalej informacji o zaginięciu. Do wpisu załączone jest zdjęcie dziewczynki, a także link, rzekomo prowadzący do artykułu opisującego sprawę.
Choć materiał może wydawać się mało wpływowy, ze względu na niską liczbę reakcji, to przy tego typu sprawach warto zwracać uwagę na liczbę udostępnień. W tym przypadku post został przesłany dalej ponad 250 razy, co możemy zaobserwować na takich grupkach jak Ukraińcy Piaseczno czy Strefa Pozytywnego Rozwoju Świadomości -> Świadomość, Duchowość, Miłość.
Profil postujący informację o zaginięciu dziewczynki zablokował możliwość komentowania. W ten sposób użytkownicy zostali pozbawieni możliwości ostrzegania się nawzajem o szkodliwości wpisu.
To nie pierwszy raz, kiedy oszuści wykorzystują informację o zaginięciu Ani
Analizowany przykład zaginięcia dziewczynki z Warszawy jest identyczny z wpisem opublikowanym pod koniec maja. Jak wykazaliśmy w naszym artykule, na facebookowych grupach skupiających mieszkańców kilku miast pojawiły się wpisy informujące o zaginięciu Ani.
Dziewczynka miała od kilku dni nie wracać do domu. Każdy z postów zawierał to samo zdjęcie Ani, a także link do strony, gdzie rzekomo znajduje się nagranie wideo dziewczynki widzianej ze starszym mężczyzną.
W naszej analizie powoływaliśmy się także na tekst ze strony sieradz.naszemiasto.pl. Artykuł ze stycznia 2022 roku podaje przykłady postów używających zdjęć dzieci do zwiększenia wiarygodności przekazu o zaginięciu.
Ania widoczna w poście to w rzeczywistości zdjęcie ze stocka
Wsteczne wyszukiwanie grafiką pozwoliło ustalić, skąd wzięło się zdjęcie dziewczynki z wpisu o zaginięciu. Jak się okazało, jest to fotografia udostępniona m.in. na platformie alamy.com, zajmującej się sprzedażą stockowych zdjęć.
Fotografia użyta do oszukania użytkowników nosi nazwę: „Portret 10-letniej rosyjskiej uśmiechniętej blondynki na tle zielonego pola. urocza twarz patrząca w kamerę”. Zdjęcie zostało udostępnione w maju 2020 roku przez Tatianę Terekhinę.
Kliknięcie linku przenosi nas do strony udającej portal Wirtualna Polska
Podobnie jak w innych tego typu przykładach fałszywa informacja o zaginięciu Ani również zawiera link prowadzący do strony stworzonej przez oszustów. W tym przypadku jest to witryna przypominająca portal Wirtualna Polska. Co ciekawe, w tym przypadku oszuści wykorzystali dokładnie tę samą fałszywą stronę, która wyświetlała się w doniesieniach o zaginięciu małej Ani z początku maja.
Przygotowany przez oszustów artykuł ma chwytliwy tytuł oraz zmyślonego autora. Treść zachęca do uruchomienia materiału wideo, co może potencjalnie spowodować pobranie wirusów na komputer lub otworzyć bramkę wymagającą podania danych do logowania. W ten sposób oszuści uzyskują dostęp do zasobów naszego komputera albo zdobywają nasze loginy i hasła.
Jak działają oszuści?
Wpis o zaginięciu Ani z Warszawy wpisuje się w schemat działania internetowych oszustów. Wykorzystują oni sensacyjne doniesienia do wzbudzenia zainteresowania, dodając wiarygodności poprzez zamieszczenie zdjęć. W tego typu wpisach zawsze znajdują się niebezpieczne linki, prowadzące do stron wyłudzających dane osobowe lub instalujące złośliwe oprogramowanie. Co więcej, aby zmniejszyć ryzyko wykrycia, niektóre posty mają wyłączoną możliwość komentowania.
Przeglądając media społecznościowe, zwracajmy uwagę na tego typu schematy – są one znakiem, że prawdopodobnie wiadomość, którą czytamy, jest fałszywa i należy nie klikać w załączone linki.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter