Strona główna Fake News Nie, lek na koronawirusa nie znajduje się w aptekach od 100 lat

Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.

Nie, lek na koronawirusa nie znajduje się w aptekach od 100 lat

Stanowisko Światowej Organizacji Zdrowia jest niezmienne: nie ma obecnie leku na koronawirusa.

Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.

Nie, lek na koronawirusa nie znajduje się w aptekach od 100 lat

Stanowisko Światowej Organizacji Zdrowia jest niezmienne: nie ma obecnie leku na koronawirusa.

14 kwietnia portal Słoneczne chwile udostępnił na Facebooku artykuł sugerujący, że lek na koronawirusa znajduje się w aptekach od prawie stu lat.

 

Słoneczne chwile

 

Post uzyskał 47 reakcji, 55 udostępnień oraz 18 komentarzy. Został on także udostępniony przez takie profile, jak Powitania, pozdrowienia. Dzień dobry oraz Różności

W publikacji czytamy, że chińscy naukowcy odkryli, iż lek na koronawirusa znajduje się w aptekach już od niemal siedemdziesięciu lat (co ciekawe, już nie stu, jak sugeruje to tytuł): 

Chińscy badacze przeprowadzają mnóstwo badań, by zdobyć lek na koronawirusa. Jak się okazuje, odkryli, że lek którego szuka cały świat, znajduje się w aptekach od niemal 70 lat!

Z dalszej części dowiadujemy się, że lekiem tym ma być Arechin:

Arechin (chlorochina) to lek, który wykorzystuje się w leczeniu malarii, wykorzystywany jest również jako lek toczeń rumieniowaty oraz zapalenie stawów. W badaniach Arechin dobrze sprawdził się jako lek na koronawirusa. Chińscy badacze przeprowadzili badania na 100 pacjentach w szpitalach. Dawkowanie 500mg dziennie przez 10 dni powoduje, że leczenie wirusa znacznie się poprawia. Dzięki takiej dawce, hamuje się zapalenie płuc. Arechin nie powoduje żadnych skutków ubocznych.

Stanowisko WHO

Oficjalne stanowisko Światowej Organizacji Zdrowia pozostaje niezmienne:

Obecnie nie ma dostępnej szczepionki ani konkretnego leku antywirusowego do zapobiegania lub leczenia COVID-19. Chorzy powinni otrzymywać leczenie adekwatne do posiadanych objawów. Pacjenci z poważnymi przypadkami powinni być hospitalizowani. Większość pacjentów zdrowieje dzięki leczeniu podtrzymującym.

Faktem natomiast jest, że WHO rozpoczęła program badawczy pod nazwą „Solidarity”. Projekt ma wymiar globalny i obejmuje skoordynowane testy wielu laboratoriów, uniwersytetów i ośrodków badawczych w celu sprawdzenia czterech najbardziej obiecujących metod leczenia COVID-19: remdesiviru, chlorochinyhydroksychlorochiny, ritonaviru/lopinaviru oraz ritonaviru/lopinaviru z interferonem-beta. 

Badania nad możliwością leczenia COVID-19 z zastosowaniem wspomnianej już chlorochiny są zatem w trakcie. Póki co jest jednak zbyt wcześnie, by w tak jednoznacznych słowach, jak robi to autor analizowanego artykułu, wypowiadać się na temat stosowania chlorochiny jako leku na koronawirusa.

Kiedy stosuje się Arechin?

Jak czytamy w ulotce, Arechin jest lekiem przeciw malarii. Zawartą w nim substancją czynną jest fosforan chlorochiny, który działa na pierwotniaki wywołujące malarię, takie jak Plasmodium vivax, P. malariae, P. ovale i niektóre szczepy P. falciparum. Substancja zwalcza również pełzaka czerwonki (Entamoeba histolytica). Lek działa przeciwzapalnie, jednakże jego mechanizm nie jest do końca poznany.

Wskazania do stosowania:

  • Zimnica (malaria). Zapobieganie i leczenie ostrych napadów oraz leczenie podtrzymujące zimnicy (malarii) wywoływanej przez Plasmodium vivax, Plasmodium malariae, Plasmodium ovale oraz wrażliwe na chlorochinę szczepy Plasmodium falciparum.
  • Pełzakowica i ropień wątroby wywołane przez Entamoeba histolytica, zwykle w skojarzeniu z lekami przeciw pełzakom, działającymi w świetle jelita.
  • Różne postacie tocznia rumieniowatego, postać układowa (SLE), przewlekła i toczeń rumieniowaty krążkowy (DLE).
  • Reumatoidalne zapalenie stawów,
  • Leczenie wspomagające w zakażeniach koronowirusami typu beta takich jak SARS-CoV, MERS-CoV i SARS-CoV-2.

Warto zauważyć, że ostatni podpunkt został dodany do ulotki w marcu tego roku.

Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych wydał pozytywną decyzję w sprawie zmiany zezwalającej na dopuszczenie do obrotu produktu leczniczego, jakim jest Arechin (Chlorochina, czyli Chloroquini phosphas). Tym samym dodano nowe wskazanie terapeutyczne:

Leczenie wspomagające w zakażeniach koronawirusami typu beta takimi jak SARS-CoV, MERS-CoV i SARS-CoV-2” oraz związanego z nim dawkowania produktu leczniczego.

Kluczowe w tym przypadku jest to, że chodzi o leczenie wspomagające. Arechin nie jest lekiem na koronawirusa, za pomocą którego można wyleczyć COVID-19. 

Nieprawdziwą informacją zawartą w artykule jest także stwierdzenie, że substancja ta nie powoduje żadnych skutków ubocznych. Jak czytamy w ulotce,

Jak każdy lek, lek ten może powodować działania niepożądane, chociaż nie u każdego one wystąpią.

Rzadkie działania niepożądane (mogą wystąpić u jednego do dziesięciu pacjentów na 10 000) to:

  • kardiomiopatia (choroba mięśnia sercowego),
  • zaburzenia czynności wątroby, zapalenie wątroby, zaburzenia w testach czynnościowych
    wątroby.

Inne działania niepożądane leku, których częstość występowania nie jest znana (nie może być określona na podstawie dostępnych danych), to:

  • spadki ciśnienia, zmiany w pracy serca (zmiany w zapisie EKG),
  • niedokrwistość, zmiany w obrazie krwi (agranulocytoza, zmniejszenie liczby krwinek białych
    we krwi, małopłytkowość, zmniejszenie liczby granulocytów obojętnochłonnych), hamowanie czynności szpiku kostnego, hemoliza (rozpad krwinek czerwonych) u pacjentów z niedoborem dehydrogenazy glukozo-6 fosforanowej,
  • drgawki, napady padaczkowe, zmiany nastroju i zmiany zachowania (psychozy, pobudzenie psychoruchowe, przypadki manii, lęk), bóle głowy, myśli samobójcze,
  • nieostre widzenie, częściowa lub całkowita utrata wzroku, zaburzenia akomodacji, podwójne widzenie, zmiany w siatkówce oka (retinopatia) lub w rogówce, zaburzenia pola widzenia,
  • głuchota (typu nerwowego), niedosłuch u pacjentów z uprzednio istniejącymi uszkodzeniami narządu słuchu, szumy uszne,
  • zaburzenia żołądka i jelit, jadłowstręt, nudności, wymioty, biegunka, kolki,
  • siwienie, łysienie, świąd, pokrzywka, wysypka, przebarwienia skóry, błon śluzowych, paznokci,
    skórne reakcje alergiczne, zmiany typu liszaja płaskiego, rzut łuszczycy, rumień wielopostaciowy, ciężkie reakcje skórne (zespół Stevensa-Johnsona), martwica toksyczno- rozpływna naskórka,
  • neuromiopatia i miopatia (choroby mięśni, osłabienie mięśni),
  • nadwrażliwość na światło, reakcje alergiczne i anafilaktyczne, w tym pokrzywka, obrzęk
    naczynioruchowy,
  • obniżenie poziomu glukozy we krwi.

Donald Trump a chlorochina

Do zwolenników stosowania chlorochiny i hydroksychlorochiny przez pacjentów z COVID-19 należy prezydent USA Donald Trump. Zasugerował on niedawno, że istnieją badania potwierdzające, że w „krajach malarii” jest niewiele nowych przypadków koronawirusa z powodu zastosowania tam leków przeciwmalarycznych, takich jak właśnie chlorochina i hydroksychlorochina. Informacja ta została zweryfikowana jako nieprawdziwa przez analityków z FactCheck.org.

W rzeczywistości nie ma takich badań, a lek nie jest szeroko stosowany w leczeniu malarii w większości krajów na świecie. Jak pisze FactCheck.org, według badaczki malarii z Michigan State University, Terrie Taylor, jest bardzo mało prawdopodobne, aby stosunkowo niskie wskaźniki zakażenia koronawirusem w Afryce subsaharyjskiej były związane ze stosowaniem chlorochiny lub hydroksychlorochiny. 

Informacja o tym, że lek na koronawirusa można znaleźć w aptekach od prawie stu lat, jest więc nieprawdziwa. Warto podkreślić, że to już niepierwszy fake news na temat istnienia takiego leku. Poprzednia zweryfikowana przez nas informacja dotyczyła leku tocilizumab. Z naszą analizą można zapoznać się tutaj

Po raz kolejny apelujemy o sceptycyzm wobec sensacyjnych doniesień na temat leków mających pomóc w leczeniu COVID-19. Podejmowanie bez konsultacji z lekarzem prób samoleczenia różnymi środkami o niepotwierdzonym działaniu jest groźne dla zdrowia i życia. Bez dokładnej wiedzy o wpływie danej substancji na organizm możemy przyczynić się do jeszcze poważniejszych konsekwencji niż samo zakażenie koronawirusem.

Wspieraj niezależność!

Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Masz prawo do prawdy!

Przekaż 1,5% dla Demagoga

Wspieram