Strona główna Fake News Nie, to nie ofiary izraelskiej armii, lecz uczestnicy protestu

Nie, to nie ofiary izraelskiej armii, lecz uczestnicy protestu

Manipulacja na temat konfliktu pomiędzy Izraelem i Palestyną.

Nie, to nie ofiary izraelskiej armii, lecz uczestnicy protestu

Manipulacja na temat konfliktu pomiędzy Izraelem i Palestyną.

20 maja użytkownik Facebooka opublikował dwudziestosekundowy film, na którym widzimy leżące na ziemi ludzkie ciała owinięte w białe całuny z arabskimi napisami. Oglądający może odnieść wrażenie, że to zmarli przed uroczystościami pogrzebowymi. W pewnym momencie jedno z ciał wyraźnie porusza się. Do filmu dołączono post o następującej treści: „Wg CNN……jeden denat musiał się podrapać ….”.

Film został pozbawiony kontekstu, co stworzyło pole do różnych interpretacji. Najczęściej udostępniony film jest łączony z nową odsłoną konfliktu między Izraelem i Palestyną. W tej interpretacji przedstawiany jest jako nieudana próba zniesławienia Izraela. Rzekomo ma przedstawiać zainscenizowaną scenę, podczas której widzimy ofiary izraelskiej armii, ale jedna z osób, która wcieliła się w rolę zabitego, musiała się poruszyć z powodu gryzących mrówek.

Zrzut ekranu z Facebook. Użytkownik udostępnił film, na którym widzimy ludzi leżących na ziemi i owiniętych w białe całuny. Wokół nich stoją ludzie obserwujący całą sytuację. Do filmu dołączono komentarz: „Wg CNN......jeden denat musiał się podrapać ....”.

Źródło: www.facebook.com

Do 31 maja post zdobył tysiąc reakcji i został udostępniony niemal 6 tys. razy. O tym, że pozbawienie kontekstu stało się podstawą do wielu bardzo odległych od siebie interpretacji, mogą świadczyć komentarze, z jakimi użytkownicy Facebooka udostępniali posta.

„Tak się tworzy fikcyjne wydarzenie. Pokazujemy ofiary by przekaz był mocny wywoływał od razu najgorsze skojarzenia a tu raptem jeden ze statystów nie świadom że nagranie trwa postanawia zmienić pozycję czy podrapać się w przysłowiowy nos. Trzeba będzie ujęcie powtórzyć” – czytamy w poście jednego z użytkowników Facebooka, który udostępnił film. Inny sugeruje, że to fałszywe ofiary COVID-19. „Propaganda kovidowa trwa jeden nie scierpial musiał się podrapać” – czytamy.

Film przedstawia protest studentów z 2013 roku. Nie ma związku z wydarzeniami, z którymi go powiązano

Film, który został udostępniony na Facebooku, od kilkunastu dni jest popularny nie tylko w polskojęzycznych mediach społecznościowych. Dlatego sprawie przyglądały się również zagraniczne serwisy fact-checkingowe, m.in. Smhoaxslayer.com, Mimikama.at oraz Factuel.afp.com.

Okazuje się, że film, który dziś zdobywa popularność w mediach społecznościowych, został opublikowany w serwisie YouTube 28 października 2013 roku. W opisie filmu znajdziemy także informację o wydarzeniach, które dokumentuje. W krótkim filmie obserwujemy protest należących do Bractwa Muzułmańskiego studentów Uniwersytetu Al-Azhar, którzy protestowali przeciwko zamachowi stanu, przeprowadzonemu przez egipskie wojsko w celu odsunięcia od władzy prezydenta Muhammada Mursiego.

Protest studentów relacjonowało także CNN, o którym czytamy w poście. W sieci brak dowodów, by CNN wzięło uczestnika studenckiego protestu za „denata, który musiał się podrapać”. 

Podsumowanie

Pozbawiony kontekstu popularny w mediach społecznościowych film ma być rzekomo dowodem „fałszywych” ofiar izraelskiej armii. Dla innych stał się przykładem „kovidowej propagandy”. W przypadku informacji pochodzących od jednej ze stron konfliktu międzynarodowego (zwłaszcza konfliktu zbrojnego) należy zachować szczególną czujność. W tle konfliktu zbrojnego toczy się walka propagandowa, przy pomocy której każda ze stron próbuje zdyskredytować przeciwnika i przekonać opinię publiczną do własnych racji. Należy też pamiętać, by rozpoznać kontekst, w którym pierwotnie została opublikowana informacja.

Zachęcamy do zapoznania się z przygotowanym przez nas przewodnikiem na temat konfliktu między Izraelem a Palestyną.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać