Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Ostrzał szpitala w Mariupolu był ustawką? Fake news!
Kobieta była w zaawansowanej ciąży jeszcze przed wybuchem wojny.
Ostrzał szpitala w Mariupolu był ustawką? Fake news!
Kobieta była w zaawansowanej ciąży jeszcze przed wybuchem wojny.
Zwolennicy teorii spiskowych nieustannie zaskakują. Wojna w Ukrainie stała się dla nich wielkim teatrem, lecz nie działań wojennych, lecz… takim na „serio”. Nie minął miesiąc od rozpoczęcia inwazji, a w sieci funkcjonuje już szerokie grono osób, które uważają, że wojna w Ukrainie została zmyślona lub wyolbrzymiona przez media, by wywołać strach.
Przykładowo na podstawie kilku zdjęć ze zbombardowanego szpitala w Mariupolu część osób wysnuła wniosek, że „ukraińscy fałszywi mistrzowie fabryki wykorzystali modelkę Mariannę z Mariupola”. Tym samym kobietę w zaawansowanej ciąży posądzono o udział w spisku.
Teorie spiskowe były dodatkowo legitymizowane przez rosyjską ambasadę w Wielkiej Brytanii. Na Twitterze rosyjska instytucja podawała, że ciężarna kobieta odgrywała „rolę” dwóch poszkodowanych kobiet widocznych na zdjęciach. Nie przedstawiono na to żadnych wiarygodnych dowodów — jakby wystarczyć miała jej tożsamość jako influncerki beauty.
Zniszczenia szpitala zostały wytłumaczone słowami rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa, który stwierdził, że szpital od dawna nie działał i bym obsadzony siłami „neonazistowskiego” Batalionu Azow (o czym Rosja miała ostrzec ONZ kilka dni wcześniej). Sugeruje w ten sposób, że obiekt należy rozpatrywać w kategoriach budynku wojskowego, a nie cywilnego.
W bombardowaniu zginęły 3 osoby (w tym jedno dziecko), a 17 zostało rannych. Rosjanie przyznali się do ataku, jednak utrzymują, że szpital był okupowany przez radykalny pułk „Azow”.
Kobieta była w zaawansowanej ciąży przed inwazją. Nic więc dziwnego, że mogła znajdować się w szpitalu
Kobieta widoczna na zdjęciach to Marianna Podgurskaya. Jeżeli zajrzymy na konto gixie_beauty, które prowadzi na Instagramie, to dowiemy się, że zdjęcie z prezentacją kosmetyków, które rozeszło się w sieci, pojawiło się tam w październiku 2021 roku.
Kobieta mieszka w Mariupolu, a ostatnie zdjęcia zamieszczała 28 lutego 2022 roku. Widać na nich, że jest w zaawansowanej ciąży, a więc mogła trafić do szpitala, który w tej miejscowości został później zbombardowany przez rosyjskie wojska.
Rosyjska Ambasada twierdzi, jakoby blogerka modowa była podstawioną do zdjęć modelką w celu mistyfikacji ataku na szpital położniczy w Mariupolu.
❌To #FakeNews
✅ Pochodząca z Mariupola Marianna Podgurskaya wielokrotnie na swoim IG dokumentowała, że jest w zaawansowanej ciąży. https://t.co/dnB9ttPoA5 pic.twitter.com/xkbDfykpEd
— 🔎 DEMAGOG (@DemagogPL) March 10, 2022
Trudno mówić o tym, by bombardowanie budynku miało skoordynowany charakter, wymierzony w rzekomo przebywające tam oddziały radykalnego pułku „Azow” – jak to stwierdziła strona rosyjska – kiedy ucierpieli na tym niewinni cywile przebywający w szpitalu.
✔️W wyniku ostrzału szpitala położniczego w Mariupolu zginęły 3 osoby, w tym jedno dziecko. 17 osób zostało rannych.
A na nagraniu poniżej, jak zapewne za Rosyjską Ambasadą w UK stwierdzą trolle i spiskowcy — żołnierze pułku Azow.
Źródło: @CBSNews pic.twitter.com/nVexpFeKNv
— 🔎 DEMAGOG (@DemagogPL) March 10, 2022
Co więcej, należy zaznaczyć, że zdjęcie kobiety na noszach nie przedstawia modowej influencerki. To inna osoba, co można dostrzec już po przybliżeniu zdjęcia. Wskazują na to przede wszystkim inne rysy twarzy i inny kolor włosów.
Uwagę na ten fakt zwracał jeden z dziennikarzy BBC Sahayan Sardarizadeh, który zajmuje się problemem dezinformacji.
[Aktualizacja 14.03.2022]
Wieczorem 13 marca dziennikarze poinformowali o śmierci jednej z kobiet widocznych na fotorelacji z bombardowania szpitala. Razem z matką zmarło dziecko. Marianna Podgurskaya przeżyła atak i urodziła córkę.
Podsumowanie
Wojna i tragedie wielu rodzin to nie mistyfikacja. To dzieje się naprawdę i odpowiadają za to rosyjskie wojska. Zdjęcia rannej ukraińskiej influencerki w ciąży, które zamieszczono w sieci, w żaden sposób nie dowodzą tego, by została ona wykorzystana w medialnej propagandzie zachodnich mediów.
[AKTUALIZACJA 14.03.22]
Jeden z fotografów współpracujących z agencją Associated Press, którzy byli na miejscu zdarzenia, Mstyslav Chernov, udostępnił na swoim Instagramie materiały wideo. Widzimy na nich ewakuację z ostrzelanego szpitala. W pomieszczeniach znajduje się porozrzucamy sprzęt szpitalny. Nie widać natomiast sprzętu, który jednoznacznie wskazywałby na to, że w placówce znajdowała się jednostka wojskowa.
9 marca ambasada rosyjska w Izraelu opublikowała rzekomy dowód na to, że w szpitalu stacjonował Batalion Azow, którym miało być zdjęcie stojącego pod budynkiem pojazdu wojskowego. Jeden z użytkowników Twittera (@digitaljonah) zwrócił uwagę, że budynek na zdjęciu znajduje się ponad 10 km od szpitala, o czym poinformował serwis Bellingcat zajmujący się białym wywiadem.
11 marca agencja Associated Press podała, że jedna z bohaterek zdjęć, influencerka Marianna Wiszegirskaja urodziła córkę.
Druga kobieta, która na zdjęciach leży na noszach, nie przeżyła.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter