Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Oszustwo COVID-19? Doniesienia dr. Hodkinsona są niezgodne z prawdą
Kolejna nieprawdziwa narracja o pandemii.
Oszustwo COVID-19? Doniesienia dr. Hodkinsona są niezgodne z prawdą
Kolejna nieprawdziwa narracja o pandemii.
Fake news w pigułce
- W sieci rozpowszechniane są wypowiedzi dr. Rogera Hodkinsona, które nie są zgodne z faktycznym stanem naukowej wiedzy na temat koronawirusa SARS-CoV-2. W Polsce tezy głoszone przez lekarza spopularyzowała m.in. witryna odkrywamyzdrowie.pl.
- Dr Roger Hodkinson uważa, że pandemia jest oszustwem, a COVID-19 to niegroźna choroba. Twierdzi także, że nie ma uzasadnienia dla stosowania środków dystansowania społecznego.
Poglądy dr. Rogera Hodkinsona doczekały się poklasku i wielu cytowań ze strony internautów. Według lekarza pandemia jest oszustwem, a podejmowane środki dystansowania społecznego są zupełnie niepotrzebne. Czy doktor jest autorytetem, któremu można zawierzyć w kwestiach wirusologii i zarządzania kryzysowego w czasie pandemii koronawirusa SARS-CoV-2? Spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie, przyglądając się głoszonym przez niego tezom.
Wielu prywatnych użytkowników Facebooka rozpowszechniało trwające niecałe 5 minut, przetłumaczone na język polski nagranie z udziałem Hodkinsona. Jeden z takich postów zebrał ponad 1,3 tys. reakcji i 3,2 tys. udostępnień.
Twierdzenia dr. Rogera Hodkinsona rozpowszechniano również m.in. na facebookowych profilach, takich jak Wolni i Nieposłuszni, PANDEMIA TO ŚCIEMA !!!, TV Narodowa oraz wielu innych. Źródłem informacji udostępnianych przez wymienione profile była strona odkrywamyzdrowie.pl, która powiela wiele dezinformujących treści na temat pandemii. Jednym z przykładów jest artykuł pt. „Wirusolog z Cambridge: Blokady i maski to »największe oszustwo wszechczasów«”.
Wielu użytkowników było zdania, że bohater materiału ma rację w kwestii pandemii (wszystkie komentarze z pisownią oryginalną): „Co to daje, że ktoś mądrze powie, gdy nikt nie słucha”, „Zgadza się wiemy ze to sciema,ze te maski to tylko jedna z broni masonerii żeby zastraszyć ludzi, i co? Nie ma na to artykułu i adwokata, który to podważa i sądu co sie za to by wziął? Czy już wszyscy na gòrze są przekupieni?” – pisali internauci.
Kilka osób zwróciło uwagę, że Royal College of Physicians and Surgeons (Królewskie Kolegium Lekarzy i Chirurgów Kanady), z którym miał być związany Hodkinson, oficjalnie odcięło się od poglądów lekarza. Informacja na temat oświadczenia wywołała kolejne negatywne komentarze: „to sprzedajne tchórze! Boją się o granty i o swoje stołki!”, „A co takiego myśleć? Że czas myślec samemu bo jak widač organizacje wiedzą lepiej, rządy widzą lepiej tylko jakoś w tym wiedzeniu lepiej szarym ludziom coraz gorzej. Jak ktoś chce to niech słucha tych machin zła napchanych robieniem kasy albo pobudka i samodzielna analiza rzeczywistości i tyle”.
Kim w rzeczywistości jest dr Roger Hodkinson?
Jak podaje sam zainteresowany, dr Roger Hodkinson jest specjalistą w dziedzinie patologii i wirusologii. Wykształcenie zdobył na Uniwersytecie Cambridge w Wielkiej Brytanii. W przeszłości miał być przewodniczącym we wspomnianym już Królewskim Kolegium Lekarzy i Chirurgów Kanady w Ottawie. Obecnie, jak twierdzi, prowadzi prywatne przedsiębiorstwa związane z medycyną. Bazujące na tych informacjach internetowe teksty opisują go jego „czołowego patologa”.
A jak jest naprawdę? O ile dr Roger Hodkinson faktycznie ukończył Uniwersytet w Cambridge w Wielkiej Brytanii i uzyskał certyfikat w dziedzinie patologii w Royal College of Physicians and Surgeons w Ottawie w 1976 roku, tak nigdy nie był on przewodniczącym kolegium, co potwierdza sama organizacja w oświadczeniu z 20 listopada. Co więcej, lekarza nie uważa się za „czołowego patologa”. Nie ma również źródeł wskazujących na typowo wirusologiczne wykształcenie dr. Hodkinsona.
Sam lekarz twierdzi, że w przeszłości pełnił również funkcję prezesa Alberta Society of Laboratory Physicians (Towarzystwo Lekarzy Laboratoryjnych w Albercie, ASLP), a z udostępnianych w sieci nagrań wynika, że nadal zajmuje on to stanowisko. ASLP nie jest już jednak aktywna, a jej zadania przejęła Alberta Medical Association (Stowarzyszenie Medyczne Alberty, AMA), które odcina się od poglądów Hodkinsona. Prezesem stowarzyszenia od 2019 roku jest dr Paul E. Boucher, a przewodniczącym sekcji Lekarzy Laboratoryjnych – dr Dave Sidhu. Na swoich stronach Hodkinson podaje także, że był patologiem w Misericordia Hospital. Jednak jak czytamy na oficjalnym profilu Służby Zdrowia w Albercie (AHS), pod którą podporządkowana jest wspomniana placówka, doktor nigdy nie był formalnie związany ze szpitalem i nie jest w nim zatrudniony.
Tezy dr. Rogera Hodkinsona na temat pandemii. Czy zawierają prawdę?
Rozpowszechniane w sieci wypowiedzi lekarza padły na konferencji komisji rady miejskiej Edmonton w prowincji Alberta w Kanadzie 13 listopada 2020 roku. W trakcie wydarzenia na temat pandemii mogli wypowiadać się również mieszkańcy regionu. Podczas konferencji Hodkinson argumentował, że według niego pandemia to oszustwo napędzane przez media i polityków. Zasugerował też, że COVID-19 to choroba taka sama jak każda sezonowa grypa, maseczki nie są potrzebne, testy nie oznaczają infekcji, a sposobem na walkę z chorobą ma być witamina D. Warto przyjrzeć się każdej z tych tez z osobna.
-
Czy pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 to oszustwo?
Jak twierdzi Hodkinson, pandemia to oszustwo, a ludzkość nie powinna podejmować żadnych innych kroków niż te typowe dla sezonowego przeziębienia. Pogląd ten nie jest jednak uzasadniony.
Pandemia COVID-19 nie jest oszustwem. Stan pandemii ogłasza się na podstawie wielu wirusologicznych przesłanek w zależności od patogenu. W myśl definicji pandemii jej głównymi przesłankami są: zasięg obejmujący co najmniej kilka kontynentów oraz liczba ludzi dotkniętych przez patogen. Każdy z tych warunków został spełniony przez koronawirusa SARS-CoV-2, dlatego Światowa Organizacja Zdrowia podjęła decyzję o ogłoszeniu stanu pandemii.
Pandemię COVID-19 ogłoszono 11 marca 2020 roku, po tym jak zaobserwowano gwałtowny wzrost liczby zakażeń nowym wirusem oraz rosnącą liczbę zgonów z powodu zachorowań na całym świecie. W tamtym momencie było to 118 000 przypadków zakażeń i 4 291 zgonów w 114 krajach. Na początku grudnia liczba zakażeń wzrosła już do ponad 66 milionów, a zgonów – do ponad 1,5 mln.
-
Czy COVID-19 to zwykła grypa?
COVID-19 to choroba zakaźna wywoływana wirusem SARS-CoV-2, należącym do rodziny koronawirusów. Więcej na ten temat można przeczytać w naszym raporcie „Cała prawda o koronawirusie! Czy mamy się czego obawiać?” Natomiast grypa może być wywoływana przez cztery rodzaje wirusów: Alphainfluenzavirus, Betainfluenzavirus, Deltainfluenzavirus i Gammainfluenzavirus. Wszystkie one należą do rodziny Orthomyxoviridae.
Jak informuje Światowa Organizacja Zdrowia, COVID-19 i grypa przyjmują podobną postać. Zarówno jedna, jak i druga to choroby układu oddechowego, a wirusy je wywołujące przenoszone są przez bliski kontakt i drogę kropelkową. Odróżnia je natomiast szybkość transmisji. Grypa ma krótszy średni okres inkubacji (czas od zakażenia do pojawienia się objawów) i krótszy odstęp między kolejnymi przypadkami niż wirus SARS-CoV-2. COVID-19 może więc rozprzestrzeniać się szybciej.
Zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 nie powinno traktować się jak zwykłego przeziębienia czy grypy. W wyniku zachorowania na grypę umiera rocznie od 290 tys. do 650 tys. ludzi. Niespełna rok od zanotowania pierwszego przypadku zakażenia w Wuhan na świecie w wyniku zachorowania na COVID-19 zmarło ponad 1,5 mln ludzi. Zakażenie COVID-19 może być bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia, w szczególności w przypadku osób z grup ryzyka. Różnice pomiędzy chorobami dotyczą również tego, kogo dotykają one najczęściej. Na ciężką postać grypy najbardziej narażone są dzieci, kobiety w ciąży oraz osoby starsze. COVID-19 przebiega łagodniej u osób młodszych, a ryzyko wzrasta wraz z wiekiem.
-
Czy maseczki i dystansowanie społeczne są niepotrzebne?
Dr Roger Hodkinson uważa, że maseczki nie są skuteczne, ponieważ wirus może rozprzestrzeniać się w aerozolach „nawet na 30 metrów”, a dystansowanie społeczne wcale nie jest konieczne. Jego tezom przeczą jednak badania, które wskazują, że zarówno maseczki, jak i dystans społeczny bardzo pomagają w walce z pandemią.
Światowa Organizacja Zdrowia w zaleceniach dotyczących COVID-19 rekomenduje dystans społeczny wynoszący minimum metr, noszenie masek, przestrzeganie zasad higieny i izolację, szczególnie w przypadku pogorszenia stanu zdrowia.
Dane przedstawione przez recenzowane naukowe czasopismo „Nature” wskazują, że maseczki (nawet te materiałowe) są w stanie ograniczać transmisję SARS-CoV-2. Ponadto społeczności, w których zakrywanie ust i nosa traktuje się jako jeden z elementów codziennego funkcjonowania (np. w państwach wschodnioazjatyckich), znacznie lepiej radzą sobie z opanowywaniem pandemii. Paradoksalnie wbrew przekonaniu Hodkinsona to przez owo rozprzestrzenianie się patogenu w aerozolu zaleca się noszenie maseczek ochronnych, ponieważ materiał jest w stanie zatrzymać kropelki, w których zawieszony jest wirus.
Lekarz myli się również, twierdząc, że odległość, na jaką może się rozprzestrzeniać wirus, wynosi do 30 metrów. Jak zauważa amerykańska organizacja Centra Kontroli i Prewencji Chorób w materiale „Scientific Brief: SARS-CoV-2 and Potential Airborne Transmission”, większą rolę w transmisji SARS-CoV-2 pełnią bliskie odległości, a rozprzestrzenianie „drogą powietrzną” na większe dystanse zachodzi rzadko i w szczególnych okolicznościach.
Dystansowanie społeczne ma kluczowe znaczenie w walce z epidemią. Jednym z jej elementów są również maseczki. Aby przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu się patogenu było skuteczne, konieczne jest jednak zachowanie wszystkich zaleceń z zakresu zwiększonego poziomu higieny osobistej i dystansowania. Jak wskazuje Światowa Organizacja Zdrowia, podejście to powinno opierać się na zasadzie „zrób to wszystko”. Tylko w ten sposób można zapewnić sobie i osobom w swoim otoczeniu pełną ochronę.
- Czy pozytywny wynik testu nie oznacza aktywnej infekcji?
Zdaniem dr. Rogera Hodkinsona pozytywny wynik testu nie oznacza aktywnej infekcji koronawirusem SARS-CoV-2. Prawda jest jednak taka, że aktywne zakażenie wykazać mogą dwa z trzech najczęściej stosowanych testów. Trzeci natomiast odpowiada za wskazanie zakażenia przebytego.
Najpowszechniej stosowane testy molekularne PCR mogą wskazać na początek rozwoju patogenu w organizmie, zakażenie i końcowy etap zakażenia dzięki wykryciu obecności materiału genetycznego wirusa w próbce. Coraz powszechniej stosowane i coraz skuteczniejsze szybkie testy antygenowe, które mogą wykryć określone białka wirusa, są także w stanie wskazać aktywną infekcję, choć mają nieco niższą czułość. Testy przeciwciał pokazują natomiast, czy organizm przeszedł zakażenie w przeszłości.
Podczas pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 przyjęto, że testowanie jest konieczne, nawet jeśli nie obserwuje się objawów chorobowych lub obserwuje się bardzo skąpe objawy u poszczególnych osób. Wynika to z faktu, że patogen mogą przenosić również osoby, które nie mają objawów. Skala tego zjawiska nie jest jeszcze dobrze rozpoznana.
-
Czy witamina D radykalnie zmniejsza szansę na zakażenie?
Hodkinson wskazał, że witamina D zmniejsza ryzyko zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Stąd też w jego mniemaniu powinno się przyjmować od 3000 do 5000 jednostek międzynarodowych (j.m.) witaminy D. Pierwszy z jego poglądów nie znajduje poparcia w świetle naukowych ustaleń, a drugi, dotyczący suplementacji, zachęca do działań szkodliwych dla zdrowia.
Zgodnie z rekomendacjami Ministerstwa Zdrowia witamina D3 i inne witaminy wspierają odporność, szczególnie zimą. Witamina D jest niezbędna dla wzmacniania kości i zębów, a także utrzymania prawidłowego poziomu wapnia i fosforu. Organizm ludzki potrafi wytwarzać ją w skórze. W przypadku niedoboru słońca należy przyswajać ją w pokarmach, takich jak tłuste ryby i jajka, lub w suplementach. Jednak witamina D nie uchroni, a tym bardziej nie wyleczy z choroby COVID-19. Jak informuje Ministerstwo Zdrowia:
Żadna witamina, w tym także D, w żadnych ilościach nie zwalcza koronawirusa. Nadużywanie witamin i suplementów diety (bez konsultacji z lekarzem lub farmaceutą), zwłaszcza takich jak witamina D, czyli rozpuszczalnych w tłuszczach, może organizmowi zaszkodzić.
Natomiast w badaniach opublikowanych w listopadzie na łamach „Nature” wskazano, że odpowiedni poziom witaminy D w organizmie może przyczynić się do łagodniejszego przebiegu choroby, co jeszcze wcale nie oznacza, że substancja ta zmniejsza ryzyko zakażenia. Autorzy publikacji zastrzegają też, że badanie nie obejmowało osób z chorobami współistniejącymi, które znacznie zwiększają ryzyko ostrzejszego przebiegu zakażenia. Z tego powodu trudno jest wyciągnąć w pełni rozstrzygające wnioski dla ogółu populacji, konieczne jest też przeprowadzenie kolejnych badań.
Jeśli natomiast chodzi o suplementację, maksymalna dzienna dawka, powyżej której witamina może stanowić zagrożenie dla zdrowia, to 4000 j.m. Jak wskazują badacze z Harvard Health Publishing, dla większości zdrowych ludzi zupełnie wystarczającym poziomem suplementacji okazują się dawki maksymalnie od 600 j.m. do 800 j.m., a i w tym przypadku zalecana jest wcześniejsza konsultacja z lekarzem.
Podsumowanie
Wygłoszone przez dr. Rogera Hodkinsona tezy na temat koronawirusa SARS-CoV-2 i pandemii nie są zgodne z ustaleniami naukowymi, w związku z czym należy uznać je za fałszywe. Wiele wskazuje również na to, że lekarz zakłamuje własny życiorys w celu „podniesienia” swoich kompetencji i uwiarygodnienia własnej osoby w oczach odbiorców.
Głoszenie zmanipulowanych lub fałszywych informacji, zwłaszcza przez przedstawicieli zawodów medycznych, może mieć bardzo groźne skutki dla zdrowia. Nieprzestrzeganie obostrzeń przyczynia się do wzrostu liczby zakażeń i zachorowań. Z kolei nadmiernie obciążona służba zdrowia może nie być w stanie zaopiekować się każdą osobą potrzebującą pomocy. W konsekwencji może wzrosnąć liczba zgonów. Zgodnie z rekomendacjami Światowej Organizacji Zdrowia przestrzeganie obostrzeń to najlepsza ochrona przed koronawirusem.
Uznane instytucje i eksperci są zdania, że działania podejmowane na rzecz walki z epidemią są zasadne, czemu dowodzą liczne badania i analizy. To od podejścia społeczeństw zależy jednak, czy walka ta będzie skuteczna, dlatego tak ważne jest, by informacje rozpowszechniane w przestrzeni publicznej dawały jak najlepszy ogląd na sytuację epidemiczną.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter