Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Po co stworzono UE ETS – system opłat za emisję CO₂?
Na Facebooku opublikowano post dotyczący opłat za emisję CO₂, w którym brakuje prawidłowego kontekstu.
fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog
Po co stworzono UE ETS – system opłat za emisję CO₂?
Na Facebooku opublikowano post dotyczący opłat za emisję CO₂, w którym brakuje prawidłowego kontekstu.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- Na Facebooku opublikowano post z grafiką o następującej treści: „Czyli trucie za darmo szkodzi, a jak się zapłaci za emisję CO2 jest mniej szkodliwe…?”. Taki tok myślenia jest niepoprawny i niespójny z treścią regulacji Unii Europejskiej dotyczących emisji CO₂ i opłat za nie. W regulacjach nie podano, że dwutlenek węgla wyemitowany przez podmioty uiszczające za niego opłaty jest mniej szkodliwy.
- UE dąży do redukcji emisji CO₂ w jak największym zakresie. Niektóre podmioty i branże dostosowują się do zmniejszonej emisyjności. Inne – robią to w zbyt małym zakresie. W takiej sytuacji prawodawcy nakładają system opłat, przede wszystkim w ramach Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (EU ETS).
- Ministerstwo Klimatu i Środowiska podaje, że opłaty za emisję zwiększają koszty wytworzenia energii elektrycznej. Należy jednak zauważyć, że państwa unijne (w tym Polska) otrzymują dofinansowania pochodzące właśnie z dochodu z handlu uprawnieniami do emisji. Przykładowo: pod koniec 2023 roku wypłacono 2,17 mld euro środków pozyskanych z systemu ETS. Z tego Polska otrzymała 221 mln euro.
31 grudnia 2023 roku na Facebooku opublikowano post z grafiką o następującej treści: „Czyli trucie za darmo szkodzi, a jak się zapłaci za emisję CO2 jest mniej szkodliwe…?”.
Post spotkał się ze znacznym odzewem: udostępniono go ponad 540 razy, zareagowano na niego ponad 100 razy. Komentarze pod wpisem były przychylne publikowanej tu treści. Pisano np. [pisownia oryginalna]: „To banda po…nych debil w Brukseli czas już za nich się zabrać do kieratu skur…nów”. Albo: „Proponuję detox dla unii europejskiej – pozbyć się wszystkich popaprancow , którzy zasiadaj w jej parlamencie i wciskają nam na siłę swoją pseudoekologię”. Jak również: „Durne lewackie komuchy”.
W regulacjach dotyczących CO2 nie ma mowy o „mniejszej szkodliwości” opłaconych emisji
Na grafice opublikowanej w poście napisano [pisownia oryginalna]: „Czyli trucie za darmo szkodzi, a jak się zapłaci za emisję CO₂ jest mniej szkodliwe…?”.
Przedstawiony we wpisie tok myślenia jest niepoprawny i niespójny z treścią regulacji Unii Europejskiej dotyczących emisji CO₂ i opłat za nie. W regulacjach nie podano, że dwutlenek węgla wyemitowany przez podmioty uiszczające za niego opłaty, jest mniej szkodliwy. Przeciwnie, związek ten należy do gazów cieplarnianych, które znacząco przyczyniają się do zmian klimatycznych oraz destabilizacji klimatu.
W związku z tym Unia Europejska dąży do redukcji emisji CO₂. Niektóre podmioty i branże dostosowują się do zmniejszonej emisyjności. Inne – robią to w zbyt małym zakresie. W takiej sytuacji prawodawcy nakładają system opłat, przede wszystkim w ramach Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (EU ETS). Działa on na zasadzie aukcyjnej, co oznacza m.in., że nowe uprawnienia do emisji wprowadzane są poprzez aukcje na giełdach.
Przystępne omówienie tych procesów znajdziesz np. w tym nagraniu:
Polski rejestr uprawnień do emisji CO₂ podlega Ministrowi Klimatu i Środowiska, a prowadzi go Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE). Opłaty związane z emisją są swego rodzaju „podatkiem od zanieczyszczenia” i na obecnym etapie dotyczą przede wszystkim branż wysokoemisyjnych, takich jak przemysł energochłonny i konwencjonalna energetyka. Kolejnym krokiem ma być objęcie systemem ETS m.in. sektora budowlanego i transportu.
Ocena funkcjonowania systemu EU ETS jest subiektywna
Ocena funkcjonowania systemu EU ETS jest niejednorodna: zdania na jego temat są podzielone [np. 1, 2, 3, 4, 5]. Z jednej strony, stanowi on swego rodzaju przedłużenie protokołu z Kioto, czyli międzynarodowego traktatu mającego przeciwdziałać globalnemu ociepleniu. Z drugiej strony, zwraca się uwagę np. na to, że system jest niedoskonały i wykorzystywany do oszustw podatkowych.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska podaje, że opłaty za emisję zwiększają koszty wytworzenia energii elektrycznej. Należy jednak zauważyć, że UE oferuje wsparcie finansowe dla najsłabszych grup, np. dla gospodarstw domowych dotkniętych ubóstwem energetycznym. Państwa unijne (w tym Polska) otrzymują dofinansowania pochodzące właśnie z dochodu z handlu uprawnieniami do emisji. Przykładowo: pod koniec 2023 roku wypłacono 2,17 mld euro pozyskanych właśnie z systemu ETS. Z tego Polska otrzymała 221 mln euro.
Obniżenie emisji CO₂ jest konieczne
Nie ulega wątpliwości [np. 1, 2, 3, 4], że ilość CO₂ w atmosferze wzrasta zbyt szybko. W ostatnim raporcie przygotowanym przez Copernicus Climate Change Service (C3S), podano: „w 2023 roku stężenie CO₂ w atmosferze było wyższe niż kiedykolwiek wcześniej w ciągu co najmniej 2 mln lat”. To właśnie dlatego zmniejszanie emisji tego gazu stanowi jeden z priorytetów w działaniach na rzecz klimatu. Więcej na temat ostatniego raportu C3S przeczytasz w jednej z naszych poprzednich analiz.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter