Strona główna Fake News Polska ma większy dług niż Grecja podczas kryzysu? Fake news!

Polska ma większy dług niż Grecja podczas kryzysu? Fake news!

Grafika porównująca zadłużenie Polski i Grecji względem PKB zawiera nieprawdziwe informacje.

Polska ma większy dług niż Grecja podczas kryzysu? Fake news!

Grafika porównująca zadłużenie Polski i Grecji względem PKB zawiera nieprawdziwe informacje.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • W mediach społecznościowych internauci licznie rozpowszechniają (1, 2, 3, 4) grafikę na temat polskiego długu publicznego. Zgodnie z informacją w niej zawartą dług Grecji, gdy „padała na kolana”, miał wynosić 208 proc. PKB, co porównano do Polski, w której obecnie ma on wynosić aż 276 proc. PKB.
  • Według danych Komisji Europejskiej polski dług publiczny wynosi 57,3 proc. PKB. Polska nie przekroczyła limitu zadłużenia określonego w art. 216 konstytucji. Z kolei poziom zadłużenia Grecji w trakcie kryzysu mocno się wahał, a wartość długu wynosząca 208 proc. PKB nie była stała – pojawiła się w kilku momentach.

Trwająca inflacja sprzyja zainteresowaniu internautów tematami dotyczącymi gospodarki. W związku z tym rozpowszechniane są nieprawdziwe informacje dot. cen, w tym m.in. chleba sprzedawanego na kromki rzekomo ze względu na inflację, czy też podawania przez stacje benzynowe cen za pół litra paliwa – o czym pisaliśmy w naszych analizach.

Ostatnio w mediach społecznościowych pojawiła się grafika na temat zadłużenia Polski, porównująca je do zadłużenia Grecji sprzed ponad 10 lat. Treść widoczna na grafice brzmi: „Gdy Grecja padła na kolana miała 208% PKB długu. My mamy 276%, ale u nas jest świetnie, wręcz wyśmienicie”. 

Zrzut ekranu z posta na Facebooku, w którym udostępniono grafikę na temat długu Polski. Ten konkretny wpis zdobył ponad 120 reakcji i ponad 20 komentarzy. Udostępniono go ponad 1,4 tys. razy.

Źródło: www.facebook.com

Grafika została rozpowszechniona na Facebooku (1, 2, 3, 4), gdzie cieszy się sporą popularnością. Po wpisaniu w wyszukiwarkę portalu frazy „Grecja padła na kolana” ukazuje się szereg postów zawierających wspomnianą grafikę. Obrazek znalazł się także na Twitterze.

W jednym z postów, w których udostępniono grafikę, stwierdzono, że „Grecja padła gdy przekroczyła, limit zadłużenia”. Wpis zawiera sugestię, że gdy Polska znajdzie się w sytuacji kryzysu, władze naszego kraju „też powiedzą nie bójcie się wszystko w porządku”, zakłamując rzeczywistość.

Reakcje pod postami sugerują, że internauci potraktowali informacje widoczne na grafice jako zgodne z prawdą. „Nie padniemy na kolana . Cały czas jesteśmy na kolanach” – napisał jeden z użytkowników odnośnie do polskiego długu. Ironiczne komentarze odnoszą się także do rządów Prawa i Sprawiedliwości – np. „Zawsze jesteśmy przez ostatnie 7 lat potęgą światową, we wszystkim….”.

Polski dług publiczny nie wynosi 276 proc. PKB

Wbrew temu, co podano na grafice udostępnionej w postach na Facebooku i innych mediach społecznościowych, nie jest prawdą, że dług publiczny wynosi 276 proc. PKB. Ile zatem faktycznie wynosi? W celu sprawdzenia tych informacji można skorzystać z oficjalnych źródeł dostępnych w sieci.

Według danych udostępnionych przez Komisję Europejską polski dług w relacji do PKB wyniósł w 2021 roku 57,3 proc. PKB. Z kolei z danych przekazanych przez Główny Urząd Statystyczny (GUS) w odniesieniu do polskiego długu sektora instytucji rządowych i samorządowych w relacji do PKB wynika, że wyniósł on w 2021 roku 53,8 proc. 

Są to zatem wartości nieprzekraczające określonego w art. 216 Konstytucji RP maksymalnego zadłużenia w stosunku do PKB. Zgodnie z Polską ustawą zasadniczą granica ta wynosi 3/5 PKB, czyli 60 proc.

„Nie wolno zaciągać pożyczek lub udzielać gwarancji i poręczeń finansowych, w następstwie których państwowy dług publiczny przekroczy 3/5 wartości rocznego produktu krajowego brutto”.

Art. 216.5. Konstytucji RP

szacunków udostępnionych przez Komisję Europejską wynika, że dług publiczny Polski pod koniec 2022 roku może wynosić 56,4 proc. PKB. To liczba wciąż wyraźnie daleka od 276 proc. PKB, o której pisano w mediach społecznościowych.

Skąd wzięła się informacja o zadłużeniu wynoszącym 276 proc. PKB?

artykule na portalu Konkret24 na ten sam temat czytamy, że 276 proc. to wartość podana przez GUS w 2018 roku, która dotyczyła szacunkowych uprawnień emerytalno-rentowych na koniec 2015 roku.

„Łączna wartość nabytych uprawnień emerytalno-rentowych wyniosła w Polsce na początku 2015 roku 4 580 080,8 zł (255 % w relacji do PKB), a na koniec 2015 roku – 4 959 144 zł (276 % w relacji do PKB)”.

Komunikat Głównego Urzędu Statystycznego z 20 kwietnia 2018 roku

Jak tłumaczył na łamach portalu Forbes Łukasz Kozłowski, ekspert z organizacji Pracodawcy RP, uprawnienia emerytalno-rentowne „to suma wszystkich zobowiązań – obietnic państwa z tytułu emerytur i rent, które mają być wypłacone w przyszłości”. Jest to więc teoretyczna wartość zobowiązań państwa wobec obywateli, którzy będą pobierali emerytury i renty. 

Uprawnienia emerytalno-rentowne wchodzą w skład tzw. ukrytego długu publicznego. W opracowaniu pt. „Dług ukryty w Polsce” autorstwa Grzegorza GołębiowskiegoŁukasza Kozłowskiego czytamy, że ukryty dług publiczny obejmuje zobowiązania państwa, których nie uwzględniono w sprawozdawczości budżetowej, a więc głównie przyszłe wypłaty świadczeń, czy też przyszłe wydatki związane z funkcjonowaniem systemu opieki zdrowotnej.

Jednak, jak podkreśla w rozmowie z Konkret24 dr Adam Czerniak, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, ukryty dług publiczny „poza wymiarem informacyjnym nie ma dużego znaczenia dla obecnej sytuacji finansowej państwa, bo liczy się bieżący strumień świadczeń”.

Kryzys w Grecji. Ile wynosił dług publiczny względem PKB?

dokumencie polskiego Ministerstwa Finansów z 2010 roku czytamy, że „symptomy pogarszającego się stanu greckiej gospodarki można było dostrzec jeszcze przed przystąpieniem tego kraju do obszaru wspólnej waluty”, jaką jest euro. Wśród powodów takiego stanu rzeczy wymieniono m.in. preferencyjne traktowanie firm państwowych względem prywatnych, wysoki poziom regulacji rynku pracy oraz strukturę systemu ubezpieczeń społecznych.

Przyjęcie euro w takich warunkach gospodarczych, w jakich znajdowała się wówczas Grecja, pogłębiło dotychczasowe problemy. W 2009 roku światło dzienne ujrzała informacja, że Grecja fałszowała dane o finansach publicznych, zaniżając wysokość deficytu budżetowego. Ujawnienie tej wiadomości spowodowało obniżenie ratingu kredytowego kraju i wycofywanie zagranicznego kapitału z greckich banków.

W konsekwencji tych wydarzeń dług publiczny Grecji w stosunku do PKP gwałtownie wzrastał. Z danych udostępnionych przez Komisję Europejską wynika, że w 2009 roku wynosił on 126,7 proc. PKB, a pięć lat później już 180,2 proc. PKB. W 2021 roku dług publiczny Grecji stanowił 200,7 proc. PKB. Jak zauważa w rozmowie z Konkret24 dr Adam Czerniak, Grecja: „faktycznie w kilku momentach kryzysu fiskalnego w latach 2010 – 2014 miała dług na poziomie 208 proc. PKB, choć ten poziom wówczas bardzo mocno się wahał”.

Dług Polski i Grecji – ile wynosi na tle innych państw Unii Europejskiej?

Polska nie znajduje się w czołówce najbardziej zadłużonych państw w Unii Europejskiej. Na 27 krajów zajmuje 17 miejsce. Grecja natomiast jest najwyżej w rankingu zadłużenia z długiem wynoszącym 193,3 proc. PKB (dane za ostatni kwartał 2021 roku). Drugą pozycję zajmują Włochy z długiem o wartości 150,8 proc. PKB, a trzecią Portugalia, której dług publiczny wyniósł 127,4 proc. PKB.

Polski dług publiczny względem PKB jest znacznie niższy niż dług publiczny Grecji w relacji do PKB. W czwartym kwartale 2021 roku wyniósł 54,2 proc. PKB, czyli o 139,1 punktu procentowego mniej niż dług Grecji. Na przykładzie poniższego wykresu możemy zaobserwować, że najwyższa w XXI wieku wartość długu publicznego Grecji wyniosła 209,3 proc. PKB w pierwszym kwartale 2021 roku. Tymczasem najwyższa wartość polskiego długu publicznego wyniosła 56,5 proc. PKB – miało to miejsce w czwartym kwartale 2013 roku.

Wykres pokazujący wysokość długu publicznego Polski i Grecji względem PKB na podstawie danych Komisji Europejskiej.

Podsumowanie

Obecna sytuacja gospodarcza, sprzyjająca wzrostowi zainteresowania tematami związanymi z ekonomią, niesie za sobą także ryzyko powstawania fake newsów. Warto pamiętać, że nie wszystkie wiadomości na temat gospodarki są zgodne z prawdą. Większość odbiorców mediów raczej nie styka się na co dzień z danymi dot. wartości długu publicznego w relacji do PKB. W efekcie łatwo więc ulec emocjonalnym przekazom, które nie przedstawiają pełnego obrazu zagadnienia lub w różnym stopniu nim manipulują.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać